
Lato plata figle pogodowe. Jedyny pewnik w tym sezonie (nie tylko zresztą w tym roku...), to komary :) We Wroclawiu mamy urodzaj na te skrzydlate wampirki... O spokojnym siedzeniu w ogrodzie mozna tylko pomarzyc...
Zamiast grilowych szaleństw, piekę pizze, tarty, ciasta owocowe i wymyslam receptury na chleby.
Ten tytulowy chleb to 'Hamelmann inaczej'. Niedawno
Malgosia napisala pięknie o chlebie, jego zapachu i przyjemnosci pieczenia. Przedstawila wtedy chleb
Mixed-Flour Miche Jeffreya Hamelmana, który jakis czas temu zaproponawala
Tatter w Weekendowej piekarni. Przypomnialam sobie ten wspanialy smak i zapach...upieklam wtedy jeden duży, okrągly bochen. Wyjęlam z pieca wypieczony, pachnący i pyszny chleb... a
tak wyglądal. Potem pieklam go jeszcze kilka razy, za każdym razem tak samo upajająco dobry! Takie chleby lubię, są tak smaczne że nie trzeba żadnego dodatku oprócz swieżego masla.
Postanowilam upiec trochę bardziej bialy chlebek, zmienilam proporcje mąk: pszennej chlebowej i pszennej razowej. Wyszedl bardzo smaczny (podobny do oryginalu) chleb, lecz lzejszy a tak samo pyszny.
wariacja na temat 'MIXED-FLOUR MICHE' Zaczyn:
100g maki pszennej razowej
100g maki zytniej razowej
140g wody
3 lyzki aktywnego zakwasu zytniego
Skladniki zaczynu wymieszalam w misce, zakrylam szczelnie folia i zostawilam na 12 godzin w temperaturze 21C.
Ciasto wlasciwe:
500g maki pszennej chlebowej
100g maki zytniej razowej
200g pszennej maki razowej
ok. 680g wody, temp. 26C
1 lyzka soli
340g zaczynu (wszystko minus 3 lyzki)
Do duzej (duzej!!!)miski wsypalam maki, zalalam je woda, wymieszalamwszytsko dokladnie. Miske szczelnie przykrylam folia i zostawilam na godzine autolizy.
Nastepnie wierzch ciasta posypalam sola i dodalam zaczyn podzielonyna kwalki. Wyrabialam ciasto recznie (metoda bertineta) przez ok. 6 minut. Ciasto jest mokre, dosc luzne, a gluten srednio rozwiniety. Po wyrobnieniu temperatura ciasta wynosila 24C.
Zostawilam ciasto do wyrosniecia na 2 1/2 godziny, skladajac ciasto w tym czasie 3 razy, co 40 minut. Gotowe ciasto odgazowalam lekko i uksztaltowalam z niego kule. Wlozylam ja do duzej drewnianej misy wylozonej omaczonym plotnem piekarskim. Zoastwilam do wyrosniecia na
2 - 2 1/2 godziny w temp. 24C.
Piec z kamieniem rozgrzalam do 240C. Pieklam z para przez 45 minut. Potem dopiekalam jeszcze przez 15 minut w temperaturze 215C. Po upieczeniu chleb nalezy dobrze wystudzic na kratce i unikac pokusy pokrojenia go przed uplywem 12 godzin (wiem - trudne, ale konieczne!)

***
Acha, strzelila do mnie
An-na i to celnie :))) Zaprosila tym samym do zabawy, co z przyjemnoscią czynię.
Zasady są takie:
1. Podać linka do bloga osoby, która nas 'ustrzeliła’
2. Zacytować u siebie 'zasady' zabawy
3. Napisać sześć informacji o sobie
4. ‘Ustrzelić' następnych sześć osób
5. Uprzedzić wybrane osoby, zostawiając komentarz na ich blogu
Oto 'conieco' o mnie:
1/ Jesli cos mnie zainteresuje, o czym dotąd nie wiedzialam, zaczynam drążyc temat do bólu...dotyczy to np. biografii malarza, nowego sciegu na sweter, rosliny którą gdzies zobaczylam, nowego leku, uslyszanej piosenki, itd...
2/ Uwielbiam zwierzęta, szczególnie te domowe, bez których zycie byloby uboższe. Jestem bardzo wrażliwa na ich krzywdę i zle traktowanie.
3/ Bez muzyki nie wyobrażam sobie zycia. Rano budzi mnie 'radiowa trójka', później slucham ulubinych plyt bez których nie mogę wydajnie pracowac :)
4/ Dom jest najwazniejszym miejscem na ziemi. Musi byc odpowiednio urządzony, w 'moich' kolorach, muszą byc w nim kwiaty, ważne jest odpowiednie oswietlenie, pachniec czystoscią i muszą palętac sie po nim zwierzaki...
5/ Kiedys marzylam o podrózach, o poznawaniu nowych miejsc na ziemi. Dzisiaj wcale nie jest mi to potrzebne, umiem dostrzegac i doceniac piekno rodzimego krajobrazu, lubię poznawac 'nasze' zabytki, lubię klimat w którym żyje, lubie 'naszą' przyrodę...
6/ Od zawsze interesowaly mnie wszelkie przejawy aktywnosci manualnej: od dziecka rysowalam i malowalam (w lecie zarabialam rysując portrety w Sopocie), dziergalam swetry dla siebie i bliskich, haftowalam obrusy (mam ich kilkanascie), robilam na szydelku (w szkole sredniej sprzedawalam torby ze sznurka),robilam biżuterię, tkalam dywany i tkaniny na krosnach, szylam (najpierw dla lalek, potem dla siebie i dzieci), robilam wycinanki itp, itd...
A ja strzelam do:
MafilkiMirabbelkiAniAtinyBeaty Dany.