Pozazdrościłam tych bułek Lisce...
A że jesień idzie przez park (ale i przez ogród... i chadza ulicami:)) to bardziej mnie ciągnie do ciepłego piekarnika i częściej go używam. Przyjemnie ogrzać się w kuchni a potem jeszcze zaznać przyjemności na podniebieniu:)
Więc upiekłam sobie pachnące, chrupiące i pyszne kajzerki:)
Przepis prawie Liski, po oryginał odsyłam do pomysłodawczyni. Bułki są nietrudne do zrobienia, ciasto łatwe w obróbce, gorąco polecam!
KAJZERKI
/10-12 bułek/
* 500 g mąki typ 650
* 1 łyżeczka cukru
* 1 i 1/2 łyżeczki soli
* 2 łyzki oliwy z oliwek (może byc inny roślinny)
* 1 łyzka masła
* 30 g świeżych drożdży
* 1 szkl mleka
* ok 3/4-1 szkl wody
na wierzch:
* jajko wymieszane z łyzką mleka
* mak
W dużej misce wymieszac suche składniki. W środku zrobić dołek, do którego pokruszyć drożdże i wlać trochę lekko ciepłego mleka i zamieszać. Poczekać kilka minut aż drożdże 'ruszą'. Wlać resztę mleka, oliwę i rozpuszczone masło i wymieszać. Wyraniać kilka minut ręką lub mikserem na niskich obrotach, dolewając partiami letnią wodę. Robić to ostrożnie, żeby ciasto nie było zbyt rzadkie ma być elastyczne i miękkie. Przykryć miskę i odstawić na 1 godzinę.
Wyjąć ciasto na stolnicę i podzielić na równe kulki. Przykryć ściereczką na 5 minut.
Kazdy kawałek ciasta rozciągnąć i uformować wałek o długości ok 30cm. Zawiązać podwójny węzełek, końce wsunąć pod spód. Ułożyć bułeczki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Przykryć ściereczką.
Włączyć piekarnik, nastawić temp 200stC.
Posmarować kajzerki rozmąconym jajkiem z mlekiem i posypać obficie makiem.
Wstawić na 20 minut do upieczenia.
Smacznego!
*
Mniam, smakowite i ja zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe bułeczki! :)
OdpowiedzUsuńwygladaja cudownie !! no i te kociaki :)
OdpowiedzUsuńOj to prawda bywa kreatywna, a w twoim przypadku Kasiu także i pyszna:). Ja tez ostatnio ciągle coś piekę i nacieszyć się nie mogę, że w kuchni tak cieplutko:)
OdpowiedzUsuńnabrałam chęci spróbowac;)
OdpowiedzUsuńmała rzecz, a cieszy :) kocurki rozkoszne :D
OdpowiedzUsuńTaka zazdrość to same plusy ma , rodzina pewnie zadowolona , bo bułki pierwszy sort z urody też
OdpowiedzUsuńKasiu masz jakieś nowe kotki?
Alu, kotki już zdążyły urosnąć :)))
UsuńBułeczki prezentują się smakowicie a kocięta cudnie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam.
Mmm, idealne na weekendowe śniadanko :)
OdpowiedzUsuńA te kicie rozkoszne :)
Cudownie zawinięte piękne, smaczne bułeczki Kasiu.
OdpowiedzUsuńKociaki masz urocze.Pozdrowienia ślę :)
Kasiu, znów masz miauleństwa?????? Śliczniaste są, a bułeczki piękniejsze niż z piekarni :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kajzerki!
OdpowiedzUsuń