... w sam raz na taka, jaka była wczoraj. Nie dość że pogoda jesienna i smętna to jeszcze w domu zero czegoś łagodzącego nostalgiczny nastrój, czyli jekiegoś słodkiego pocieszacza typu ciasto. W takich momentach na ratunek przychodzi gofrownica. Nie piekę ich często, ale jeśli już to zazwyczaj z poniższego przepisu. W oryginalnym był proszek do pieczenia, ja go pomijam a gofry i tak wychodzą bardzo smaczne. Polecam na nadchodzące wieczory (oczywiście nadają się również na inne pory dnia i każdy dzień tygodnia:).
GOFRY
/ok 20 sztuk/
* 2 szkl mąki pszennej lub orkiszowej
* 1 szkl mleka
* 1 szkl wody mineralnej gazowanej
* 1/3 szkl oleju słonecznikowego
* 2 jajka
* 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub cukier waniliowy
* 2 łyżki cukru drobnego
* szczypta soli
Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli.
Resztę składników zmiksować, na końcu wymieszać łyżką z pianą z białek.
Rozgrzać gofrownicę, wylewać małą chochelkę ciasta na środek i brzuszkiem chochelki rozprowadzić równą warstwę. przykryć pokrywą i piec ok 2-3 minut do zrumienienia.
Podawać z cukrem pudrem, bitą śmietaną lub dżemem, albo soute - każda wersja jest pyszna.
Smacznego!
*
Jak ja dawno gofrów nie jadłam! Kasiu, fantastyczne są. Z moją frużeliną wiśniową byłyby wyśmienite :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Gofry kojarzą mi się z wakacjami i upalnymi wakacjami nad morzem...chętnie zjadłabym takie domowe!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;-) www.make-life-green.blogspot.pl
Gofr, ciepła herbatka i aura za oknem nie będzie nam straszna :)
OdpowiedzUsuńChrupiące gofry to coś co moja Rodzinka uwielbia ... ja mniej, ale za to lubię je piec:) Buziaki Kasiu:)
OdpowiedzUsuńPrzepadam za goframi :) Dla mnie to smak wakacji :)
OdpowiedzUsuńjuż dawno planowałam zrobienie gofrów, może w końcu mi sie uda? :)
OdpowiedzUsuńpiękne fuksje!
Wspomnienie wakacji :)
OdpowiedzUsuń