Bajeczna ale czuć jesień..a ja jej nie lubię..bo wiem, że zaraz przyjdzie deszcz, zimno, chłód i drzewa bez liści. Niemniej jednak korzystam z ostatnich promieni słońca, wpuszczam ile się da ciepłego powietrza do domu i rozkoszuję się pięknem ostatków lata :)
Oj czuć, ja czuję zwłaszcza w kościach:)))...ale mimo wszystko uwielbiam jesień - smutną, nostalgiczna, szarą i pochmurną... chyba jakiś dziwak ze mnie:) póki co cieszę się słoncem i ciepłem, kolorami owoców i ostatnich kwiatów... ech... zycie jest piękne!
u nas tez ładnie, słoneczko prześwieca przez chmury :) a i u nas jabłkowo dzisiaj i gruszkowo troszkę :) babeczki z takowymi siedzą w piekarniku i się rumienią a ja zapraszam do siebie na urodzinowe Candy :) http://wiewiorowetworzenie.blogspot.com/2012/09/urodzinowe-rozdawnictwo-u-wiewiorki.html
Ślicznie Kasiu.:) U mnie też dość ładnie było przez cały dzień, tylko,że spędziłam go na uczelni...Dobrze,że choć po zajęciach troszkę odpoczęłam spacerując po Parku Oliwskim :)
Widzę że Twoje morduchy wygrzewały się dzisiaj na słoneczku tak samo jak moja :)Na podbeskidziu też dzisiaj było pięknie, tyle że ja sie zakopałam w słoiki z keczupem na zimę :) ale co tam promienie słońca do kuchni też wpadały :)pozdrawiam Gaba
Dzień Dobry .Od niedawna śledzę Pani blog,zachwycając się jego atmosferą. Też jestem wrocławianką ,ale mieszkam z drugiej strony miasta.A ze zdjęć wnioskuję ,że Pani na Karłowicach.Pozdrawiam ,a Norkę specjalnie ,bo mam słabość do jamników.Alicja
U nas, jak to na wyspach bywa, deszczyk siąpi a niebo spowite chmurami... jednak to wcale nie musi zle wplywac na to, co w duszy gra, zatem popatrze sobie na sloneczko u Ciebie, Kasienko i zabiore sie za jakis pyszny chlebek...
Basiu jak Ty z tym deszczykiem wytrzymujesz? Wrocław też do suchych miejsc nie należy, ale w takim klimacie ja bym już całkiem pokręcona była:) a chlebek piekłam w sobotę, a jutro będę piekła bułki:)
Bajeczna ale czuć jesień..a ja jej nie lubię..bo wiem, że zaraz przyjdzie deszcz, zimno, chłód i drzewa bez liści.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak korzystam z ostatnich promieni słońca, wpuszczam ile się da ciepłego powietrza do domu i rozkoszuję się pięknem ostatków lata :)
Oj czuć, ja czuję zwłaszcza w kościach:)))...ale mimo wszystko uwielbiam jesień - smutną, nostalgiczna, szarą i pochmurną... chyba jakiś dziwak ze mnie:)
Usuńpóki co cieszę się słoncem i ciepłem, kolorami owoców i ostatnich kwiatów... ech... zycie jest piękne!
Piękna,słoneczna:))))oj cudownie jest
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Kasiu!!!
Tak, jest po prostu PIĘKNIE! miłej niedzieli:)
UsuńWspaniałe psy, zwłaszcza ten duży :)
OdpowiedzUsuńCałkiem lubię te ciepłe, już-nie-letnie-ale-nie-do-końca-jesiennie niedziele.
Dziękuję w imieniu Kaji... choc Norce trochę smutno się zrobiło:)))
Usuń...ja tez uwielbiam, pozdrawiam:)
Co za sielanka :)
OdpowiedzUsuńU mnie też środek lata :)
Cieszmy się tym ciepełkiem bo niedługo już zagości...
UsuńKasiu u mnie tez tak pieknie!!choc w moim ogrodzie nie jest jeszcze tak slicznie jak u Ciebie,mam jednak nadzieje ze z czasem bedzie ;)
OdpowiedzUsuńBedzie napewno, na początku czekamy aż wszystko się rozrośnie a potem nie nadążamy z przycinaniem:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPogoda w tą niedziele bardzo nas rozpieszcza ;) w sam raz na Odpustowe popołudnie. Król Jamników jaki piękny :) Pozdrawiam, Monika.
OdpowiedzUsuńOby takich niedziel jeszcze trochę było, pozdrawiam ciepło:))
Usuńu nas tez ładnie, słoneczko prześwieca przez chmury :) a i u nas jabłkowo dzisiaj i gruszkowo troszkę :) babeczki z takowymi siedzą w piekarniku i się rumienią a ja zapraszam do siebie na urodzinowe Candy :)
OdpowiedzUsuńhttp://wiewiorowetworzenie.blogspot.com/2012/09/urodzinowe-rozdawnictwo-u-wiewiorki.html
U mnie dziś leniwie, nic nie piekłam ale jadłam szarlotkę upieczoną wczoraj, zajrzę do Ciebie:)
UsuńBajeczny ogród. Właśnie taki z chaosem pod kontrolą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ładnie to nazwałaś:) ja to czasem nazywam całkiem inaczej:))) również pozdrawiam:)
UsuńŚlicznie Kasiu.:)
OdpowiedzUsuńU mnie też dość ładnie było przez cały dzień, tylko,że spędziłam go na uczelni...Dobrze,że choć po zajęciach troszkę odpoczęłam spacerując po Parku Oliwskim :)
To smutno że musiałaś w murach siedzieć ale przynajmniej spacer miałaś piękny, piękny jest ten park:)
UsuńWidzę że Twoje morduchy wygrzewały się dzisiaj na słoneczku tak samo jak moja :)Na podbeskidziu też dzisiaj było pięknie, tyle że ja sie zakopałam w słoiki z keczupem na zimę :) ale co tam promienie słońca do kuchni też wpadały :)pozdrawiam Gaba
OdpowiedzUsuńNo to pracowitą miałaś tą niedzielę, ale za to keczupy domowe będą na słotną jesień:))) ja jeszcze keczupu nie robiłam ale mam zamiar...pozdrawiam!
UsuńDzień Dobry .Od niedawna śledzę Pani blog,zachwycając się jego atmosferą. Też jestem wrocławianką ,ale mieszkam z drugiej strony miasta.A ze zdjęć wnioskuję ,że Pani na Karłowicach.Pozdrawiam ,a Norkę specjalnie ,bo mam słabość do jamników.Alicja
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło.... Norka dziękuje i również pozdrawia:)))
UsuńU nas też jest:) I ma być cudny tydzień, cieszę się jak dziecko:)
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, mam nadzieję że jeszcze trochę ciepełka będzie:)
UsuńU nas, jak to na wyspach bywa, deszczyk siąpi a niebo spowite chmurami... jednak to wcale nie musi zle wplywac na to, co w duszy gra, zatem popatrze sobie na sloneczko u Ciebie, Kasienko i zabiore sie za jakis pyszny chlebek...
OdpowiedzUsuńBasiu jak Ty z tym deszczykiem wytrzymujesz? Wrocław też do suchych miejsc nie należy, ale w takim klimacie ja bym już całkiem pokręcona była:)
Usuńa chlebek piekłam w sobotę, a jutro będę piekła bułki:)
niestety niedziela spędzona cała w pracy - nawet nie wiem jak było na dworze :(
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia:) ... a u nas dzisiaj leje- tak na pocieszenie:)
UsuńKasiu, oj tak niedziela była piękna ...a te jabłka na stole kuszą mnie niesamowicie:) buziaka zasyłam
OdpowiedzUsuńJa mam jabłek nadmiar, choć przyznam że sa kuszace...pogoda się zepsuła, mam nadzieję że jeszcze trochę słońca będzie we wrześniu:)
Usuń