Czas nastawić pigwówkę!
Zimna i słotna jesień (a później czas zimowy) to czas nalewek - nastawiania i kosztowania nalewek ( tych nastawianych poprzedniej słotnej jesieni). Tą o której dzisiaj, przygotowałam w ubiegłym roku.
Pewno znacie niejeden przepis na pigwówkę, prawda? Ten nie będzie oryginalny (pochodzi z małej broszurki, dołączonej dawno temu do miesięcznika 'Kwietnik'), ale zamierzam namówić wszystkich (którzy robią tą pyszną nalewkę) do wykorzystania pigwowych 'odpadów' i zrobienia bardzo smacznej przegryzki lub nietypowego dodatku do ciast i deserów. Jest pyszna, łatwa do zrobienia i efektowna, jedynym minusem jest czas, bowiem pozostałe kawałki pigwy (u mnie pigwowca) wymagają długiego 'leżakowania' w cukrze i alkoholu.
Pewno znacie niejeden przepis na pigwówkę, prawda? Ten nie będzie oryginalny (pochodzi z małej broszurki, dołączonej dawno temu do miesięcznika 'Kwietnik'), ale zamierzam namówić wszystkich (którzy robią tą pyszną nalewkę) do wykorzystania pigwowych 'odpadów' i zrobienia bardzo smacznej przegryzki lub nietypowego dodatku do ciast i deserów. Jest pyszna, łatwa do zrobienia i efektowna, jedynym minusem jest czas, bowiem pozostałe kawałki pigwy (u mnie pigwowca) wymagają długiego 'leżakowania' w cukrze i alkoholu.
A pomysł wykorzystania pozostałych z nalewki owoców, powstał zupełnie przypadkowo. Nie przypuszczałam, że efekt będzie aż tak smaczny!
Spróbujcie, nie pożałujecie, polecam!* 1 kg owoców pigwowca lub pigwy
* 1 kg cukru
* 1 l spirytusu 95%
Dojrzałe owoce umyć, pokroić i oczyścić z nasion (nie jest to czynność łatwa i przyjemna). Umieścić w dużym słoju lub misce i zasypać cukrem. Przykryć i odstawić na 10 -14dni.
Po tym czasie zlać syrop, połączyć go ze spirytusem i przelać do butelek. Nalewka powinna dojrzewać przez co najmniej 3 miesiące (zatem dobra będzie po nowym roku!) - wówczas staje się naprawdę smaczna i aromatyczna.
Pozostałe owoce można ponownie wykorzystać, zalać 1l wódki czystej. Szczelnie przykryć i pozostawić w ciemnym i chłodnym miejscu na co najmniej pół roku.
PRZEGRYZKA Z PIGWY / PIGWA DO CIASTA***
Owoce po ponownym zalaniu wódką, zasypać 30dag cukru.
Potrząsnąć mocno słojem i odstawić w chłodne i ciemne miejsce (najlepsza będzie chłodna piwnica).
Moje drugie 'moczenie' trwało 9 miesięcy...po czym urodziła się 'Pigwówka II' i ....
Po zlaniu nalewki, pozostałe kawałki pigwy (jędrne i sprężyste, pomimo tylu przejść :) wymieszać z 20dag cukru. Przykryć i pozostawić na 15-20 minut. W tym czasie przygotować kilka słoików - wymyć , wyparzyć i wytrzeć do sucha.
Napełnić pigwą słoiki i zakręcić. Gotowe!
Tak przygotowana pigwa nie jest kwaśna, ale i nie za słodka. Świetna (jeśli lubicie twardsze dodatki!) do ciast, np keksów, mazurków, ciast czekoladowych, dekorowania tortów itp.
** Uwaga: mocna! .... i żeby było jasne: stosuje się doraźnie...jako rozgrzewacz... tylko doraźnie! ale...
Pigwa jest skarbnicą witaminy C, a nalewka z tych owoców polecana jest zwłaszcza osobom cierpiącym na niedokrwistość i zaburzenia trawienia - cofam więc poprzednie zdanie:)
Wow Kass! Toż to musi być super rozgrzewające i pyszne!
OdpowiedzUsuńA pigwę masz w swoim ogrodzie?
Świetny pomysł, piękne zdjęcia !
Pozdrowienia:)
och ,to najlepsza nalewka świata, a jakie zdjęcia. Najpiękniejsze to przedostatnie :)
OdpowiedzUsuńJa takiej pigwy w cukrze w tym roku zrobiłam mazurek , niebo w gębie
u nas pigwówkę robi mama i jest przepyszna :))) idealna na zimę, niesamowicie rozgrzewa, żałuję że nie mam jej teraz pod ręką.
OdpowiedzUsuńA muszę mamie powiedzieć o tym sposobie na wykorzystanie owoców pigwy, na pewno jej się spodoba.
Pozdrawiam serdecznie!
od samego patrzenia i czytania czuje sie "zakrecona" ;) -piekne,sloneczne fotki!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Kasiu jutro dzwonie do babci czy ma pigwę jeszcze i jak am to jadę i robie nalewkę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuzależnia zdecydowanie! czekam na dostawę pigwy bo rzeczywiście już czas nastawiać :) i mam na dodatek identyczny przepis :)
OdpowiedzUsuńIdę się napić. Mam własną! I tylko dlatego Ci nie zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, ja pigwowca poznałam w zeszłym roku, po raz pierwszy zaowocował jeden jedyny krzaczek w ogrodzie u rodziców. W tym roku jest kilka sztuk, ale jeszcze z tydzień trzeba poczekać :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i bardzo mi się kieliszek podoba!
Ja też mam swoją pigwówkę z poprzednich lat.A owoce po zlaniu nalewki wykorzystuję w podobny sposób.
OdpowiedzUsuńPięknie sfotografowane!
Nalewka pigwowa to najpyszniejsza nalewka, jaka istnieje,nie piłam lepszej! Jak piękna, klarowna CI wyszła, Kasiu.
OdpowiedzUsuńzaszalałaś :)
OdpowiedzUsuńmajana - tak , mam w ogrodzie, a naleweczka palce lizać! pigwa w cukrze też:)
OdpowiedzUsuńmargot - masz rację, najlepsza! a ja dopiero drugi raz robiłam taką pigwę, jakoś wcześniej nie wpadłam na to żeby ją wykorzystać
EVE - zgadzam się, ciekawa jestem czy mama zrobi i czy będzie Jej smakowała
Gosia - dziękuję, ja też pozdrawiam!
Jola - koniecznie zrób nie będziesz żałowała!
myniolinka - ja chociaż mam jeszcze spore zapasy zeszłoroczne to i tak robię w tym roku, a przepis taki klasyczny i pewno ogólnie znany
An-na - no to zdrowie!
kasiac - w tym roku u mnie też słabo owocuje pigwowiec ale na porcyjkę naleweczki starczy:)
Amber - to tak jak ja, dziękuje!
Ania vel... - też tak uważam, smak jak żaden inny...
Pozdrawiam cieplutko znad kieliszeczka:) ... na rozgrzewkę!
Ale szkoda że pigwy u nas tak mało w tym roku.. A galaretka z pigwy być musi więc zadowolę sie chyba nalkewkami "letnimi".. A taką w cukrze też bardzo lubię - do mietowej herbaty zwłaszcza :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)))
piękne ;]
OdpowiedzUsuńurzeka, od pierwszego spojrzenia na zdjęcia ;]
Piekne zdjęcia-ja od zeszłego roku "poluje"na pigwowca,bo tyle sie nasluchalam o nalewce...Ale niestety nie ma go nigdzie w okolicy...:(
OdpowiedzUsuńTen kieliszek wygląda jak skondensowane jesienne światło!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo ciepło
Moja mama robiła pigwówkę, ale najlepszy smak miała po dwóch latach... Robiła tez taką pigwę do herbaty obrane owoce i pozbawione pestek mieliła przez maszynkę - dodawała cukru i to było pyszne:)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory:)
Z chęcią skosztowałbym Twojej nalewki. Za pigwówką jeszcze niedawno nie przepadałem, ale miałem okazję spróbować takiej, która zupełnie zmieniła moje spojrzenie na ten napitek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo to teraz zima juz nie straszna...Kasiu,ty to cuda wymyslasz...Pigwa mi kojarzy sie tylko z przecudnym zapachem,nigdy nic z niej nie robilam...pieknie sie prezentuja Twoje owoce na zdjeciu,no i naleweczka....no nic trudno ,jakos to przezyje ze tylko na zdjeciu moge sie na nia popatrzec...
OdpowiedzUsuńKasiu to znowu ja...wczoraj napisalam ze bede pocieszac sie widokiem twoich zdjec,a dzis pragne zakomunikowac,ze za dwa tygodnie bede miala pigwy...sztuk 15 hahaha...moj tata podesle mi przez syna(syn ma ferie i jest u dziadkow ) hahha ale cie ucieszylam...bede robic twoja naleweczke.
OdpowiedzUsuńmonika - a ja nigdy nie robiłam galaretki z pigwy, w przyszłym roku zrobię...
OdpowiedzUsuńKarmel-itka - dziękuję!
anonimowy - to szkoda bo jest rzeczywiście warta grzechu:)
Ori - baaardzo skondensowane...też pozdrawiam!
ewelajna - mielonej z cukrem nie znam...ale smakować musiała na pewno pysznie, pozdrawiam!
Kuba - bo ty masz męski punkt widzenia... na nalewki, i już:))
Ewam - no to super! zrób i powiesz za rok czy nie jest pyszna...albo wpadnij do mnie to już dzisiaj spróbujesz:)
Pozdrawiam Wszystkich słonecznie i ciepło!
Łatwo mówić nastaw :P
OdpowiedzUsuńJak ja tu nie mam ani spirytusu ani pigwy :P
Bardzo dobrze wpraszam się do Ciebie :D
Wow kass, pigwowka klasa!
OdpowiedzUsuńPiszesz, ze obierac itp. pigwe to nielatwa sprawa, ale zapach oledny, nieprawdaz?
Pozdrowienia sle :)
Kasiu rzeczywiście to wyciąganie nasionek z pigwowca łatwe i przyjemne nie jest ...ale właśnie przed chwilka skończyłam to robić i zasypałam cukrem:) .... będzie pysznie:) pozdrawiam kochana:)
OdpowiedzUsuńw końcu znalazłam sposób na wykorzystanie owoców pigwowca z nalewki :)
OdpowiedzUsuń