Czas depcze mi po piętach, a zaległości (i to nie tylko w WP) rosną jak tegoroczne grzyby.
Jednak propozycja Ani z 'Mojej Małej Kuchni' w WP#89 na "Maślane bułeczki Hamelmana", zachęciła mnie na tyle mocno, że znalazłam chwilkę żeby upiec je na dzisiejszą kolację. Tym samym prezentuję jeszcze ciepłe, mięciutkie, pyszne bułeczki! Aniu dziękuję za przepis, z którego nie raz będę korzystała ku uciesze domowników. Bułeczki mnie zachwyciły - zresztą czegóż innego można się spodziewać, piekąc z przepisu Jefreya Hamelmana? Nigdy jeszcze nie zawiodłam się na Mistrzu!
Z przyjemnością upiekłam, ze smakiem zjadłam:) Polecam gorąco!
Cytuję przepis za Anią:
MIĘKKIE MAŚLANE BUŁECZKI
750 g mąki chlebowej
345 g wody
1 jajko (ok. 75 g)
60 g masła (temp. pokojowa)
45 g cukru
38 g mleka w proszku
15 g soli
38 g świeżych drożdży
Mieszamy wszystkie składniki i dobrze wyrabiamy - aż uzyskamy średnio rozwinięty gluten. Ciasto powinno być gładkie i elastyczne. Zostawiamy w misce pod przykryciem na 1 godzinę.
Dzielimy ciasto na 15 równych kawałków po ok. 90 g każdy (według J.H. na 12 - większych), formujemy okrągłe bułeczki i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia - zostawiając niewielkie odstępy między sobą. Przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia - aż podwoją objętość - ok. 45 minut.
Przed pieczeniem smarujemy po wierzchu rozpuszczonym masłem. Jeśli chcemy uzyskać bardziej chrupiąca skórkę to możemy posmarowac mlekiem zamiast masła.
Pieczemy w 200 C przez 15-18 minut - aż się zrumienią. Po wyjęciu z piekarnika ponownie smarujemy wierzch roztopionym masłem. Ja powiem szczerze już niczym ich nie smaruję, lubię gdy skórka jest nieco sztywniejsza.
Bułki studzimy na kratce. Gotowe!
A że jesień jest tak piękna i malownicza - przejść obojętnie obok niej nie można - to pokaże chociaż kawałek mojego parku... i jak tu nie kochać jesieni?
Cudowne spacerowe zdjęcia i piękne bułeczkowe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAch, kusisz tymi bułeczkami, wspaniałe są.
Pozdrowienia:)
Kass, cudowne zdjęcia i jesień taka piękna u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńa bułeczki przepyszne, sama też je piekłam, więc coś o tym wiem :)
pozdrawiam serdecznie!
jakie piekne buleczki:) takie rowniutkie i rumiane, alez musza byc pyszne:)
OdpowiedzUsuńbułeczek nie upiekłam z braku czasu niestety, ale tak mnie kuszą, że upiekę je kiedy indziej. Twoje są takie apetyczne!
OdpowiedzUsuńCudna jest jesień, prawda?
Wow wyglądają rewelacyjnie! Miałam je piec wczoraj, ale czasu zabrakło;) Po Twoich zdjęciach, to im nie odpuszczę;)))
OdpowiedzUsuńNo jak zwykle połączenie pięknych kulinarnych zdjęć z cudownymi obrazami przyrody :)
Pozdrawiam!
Kasiu, który to park?? Piękny:) ...a bułeczki też piekłam i są po prostu wspaniałe:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńJola
chyba jednak się na nie skuszę... chociaż po czasie... :)
OdpowiedzUsuńcudowne takie jesienne zdjęcia i bułeczki takie piękne!
OdpowiedzUsuńbułki miód
OdpowiedzUsuńale ta jesień normalnie wymiata
Piękne zdjęcia. ; D
OdpowiedzUsuńJesień jest fantastyczna ale ma też swoje wady.
Boskie bułeczki.
Pozdrawiam.
Cudowna Polska Zlota Jesien,choc i tutaj jej nie brak uroku...a buleczki normalnie....szok!!
OdpowiedzUsuńBułkę w kieszeń i do parku na spacer. :)
OdpowiedzUsuńMnie smuci to, że złota jesień lada chwila odejdzie i będzie już tylko szaro, buro i ponuro. :(
podjadanie takich bułeczek to super sprawa :)
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedyś jadłam takie bułeczki...czy one mają taką mięciutką mleczną skórke?pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle piękne Ci wyszły!
OdpowiedzUsuńPrzecudne zdjęcie jesienne. Uwielbiam liście leżące na ziemi.
OdpowiedzUsuń