Mam słabość do niej, odkąd sięgam pamięcią ciekawiło mnie jak się ją zaplata. Będąc dzieckiem, zawsze ją rozplatałam podczas jedzenia... a ile przyjemności sprawiało mi to zajęcie :).
Bo dobrze wyrobione ciasto jest elastyczne i łatwo poddaje się wszelkim zabiegom. Natomiast po upieczeniu nie 'zlewa się' konstrukcja bułki a po przełamaniu wnętrze ma charakterystyczną strukturę.
Chałka to wypiek półsłodki, oszczędny w składzie. Dobra chałka wcale nie oznacza dużej ilości jaj, masła czy mleka - wręcz przeciwnie.
Jeżeli lubimy słodsze wypieki, zawsze możemy ją zjeść z konfiturą czy kubkiem gorącego kakao lub czekolady. Posmarowana kremem typu 'nutella' - to już raj:)
Sposób zaplecenia wg upodobań: najprostsze to warkocz z trzech wałeczków lub 'śruba' z dwóch. Jeśli mamy ochotę zapleść 'rasową' chałę, to polecam przejrzenie 'You Tube' - tam znajdziecie sporo filmików instruktażowych.
Naprawdę nie jest to trudne, a wyciągając upieczoną chałkę - efektem końcowym będziemy zachwyceni. Co by nie powiedzieć, chałka jest pyszna w każdym wydaniu:) Przy wyrabianiu preferuję pomoc miksera, choć oczywiście ciepło naszych rąk dla
ciasta drożdżowego jest -jak wiadomo- zbawienne, zatem wyrabianie
ciasta 'analogowe' jest dla niego czymś najwspanialszym. Każdy robi jak może i jak lubi.
Polecam!
* 900g maki pszennej
* 40g świeżych drożdży
* 100g cukru
* 80g stopionego masła
* 2 jajka + 2 żółtka (białko zostawić do smarowania)
* 1/3 szkl letniego mleka
* 1/3 szkl letniej wody
* 1/2 łyżeczki soli
* skórka otarta z 1 cytryny
Z garści mąki, 1/4 szkl mleka, łyżeczki cukru i drożdży zrobić zaczyn. Przykryć na 10 minut ściereczką.
Kiedy drożdże zaczną pracować, można przystąpić do wyrabiania ciasta. Należy poświęcić na to ok 10 minut, aby ciasto było gładkie, sprężyste i nie kleiło się do rąk. W razie potrzeby dodać odrobinę więcej płynów lub mąki, jednak ostrożnie, ciasto ma być zwarte a nie lejące. Odpowiednia gęstość ma tu znaczenie. Dobrze wyrobione odwdzięczy się nam w trakcie kształtowania chałek.
Ciasto przełożyć do miski, przykryć ściereczką i pozostawić do podwojenia objętości.
Po tym czasie wyjąć na stolnicę i podzielić na pół. Z każdej części upleść chałkę. W tym celu podzielić ciasto na równe części (np 3, 4, 6) i utoczyć z nich wałeczki o równej długości. Upleść warkocz lub bardziej skomplikowany kłos. Należy pamiętać o dokładnym zlepieniu końcówek.
Przełożyć chałki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i przykryć ściereczką na ok 30 minut do napuszenia. W tym czasie nagrzać piekarnik do 200stC.
Przed włożeniem do pieca, posmarować roztrzepanym białkiem i posypać makiem , sezamem, grubym cukrem lub kruszonką - wg uznania.
Piec przez 30- 40 minut do zrumienienia.
Smacznego!
*
Wcale nie śpię na kanapie:)
Ach Kasiu, marzy mi się teraz kawałek takiej chałki! Po prostu cudowna!Puchata, żółciutka, śliczna:)
OdpowiedzUsuńA psiak kochany :)
Pozdrawiam.
Majanko, gdybyśmy mieszkały bliżej...:(
UsuńZastanawiam się,czy mak nie spali się podczas pieczenia???
OdpowiedzUsuńNie obawiaj się, nie spali się:)
UsuńChałka wygląda wyśmienicie ! A kaja przypomina mi mojego psa - on również nigdy nie chciał spać na kanapie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a Kaja nie odbiega od normy:)
UsuńKasiu- cudownie prezentuje sie Twoja chalka, wnętrze ciasta jest idealne, o zewnętrzym warkoczu juz nie wspomne...piękna!
OdpowiedzUsuńBasiu dziękuje, pozdrawiam:)
UsuńSmakowita chałka. A psina przeurocza, i tak jak moja wcale nie śpi na kanapie :)
OdpowiedzUsuńPewno większość psów 'nie śpi na kanapie' :))
UsuńIdealna, przepiękna...szkoda tylko, że nie mogę posmakować:(
OdpowiedzUsuńPsina kochana zmęczy się tym niespaniem na kanapie;D
Rzeczywiście szkoda...
UsuńBardzo się męczy, wiecznie niewyspana:))
niedawno zaspokoiłam mój pociąg do tradycyjnego wypieku domowej chałki.
OdpowiedzUsuńzaplatanie to chyba najprzyjemniejsza rzecz,jaką robiłam przy drożdżowych ciastach.
relaks;)a potem urzekający zapach i ten smak..jedynie z małą nutą słodyczy,lekko słony.po prostu ideał;)
Twoja jest niczym arcydzieło;)choć ja dodaję jeszcze mnie składników,a masło zastępuję oliwą.
pozdrawiam!
Moniko, ja piekłam chałki z wielu przepisów, w niektórych nie było mleka a tylko woda i masło zastępowałam oliwa...itd i mam kilka ulubionych, ten należy do takich, i zgadzam się że zapach zniewala:) zreszta jak to przy drożdżowych wypiekach :)
UsuńPozdrawiam
Chałka piękna i puszysta jak chmurka! Upiekę ją w sobotę.
OdpowiedzUsuńAniu ciekawa jestem czy będzie Ci smakowała:)
UsuńUpiekłam! Jest boska! Przeprzepyszna. Myślę, że to dodatek skórki cytrynowej czyni ją wyjątkową. Zrobię o niej post u siebie w swoim czasie. Dziękuję i pozdrawiam;-)))
UsuńAniu, bardzo się cieszę że weekend spędzisz w towarzystwie smacznej chałki, pozdrawiam ciepło:)))
Usuńmmm chałka za mną chodzi już od dłuższego czasu
OdpowiedzUsuńZa mną tez chodziła:))
Usuńwspaniała. lubię kiedy kawałka tak ładnie się rwie :)
OdpowiedzUsuńBo w tym jest właśnie jej urok:)
Usuńzaplatanie chalki ma w sobie pewna namiastke magii. Pięknie wyszla.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco !
Zgadzam się z Tobą, ma coś z magii... dziękuję:)
UsuńChałka , ach.. Lubię ją pokroić , lekko namoczyć w mleku, usmażyć na maśle i posypać cukrem. Taką świeżutką właśnie:)A tyłek rośnie;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj zaraz rośnie, tak szybko nie urośnie:) życie takie krótkie, nie można sobie odmawiać drobnych przyjemności:) także pozdrawiam:)
Usuńsmak dzieciństwa( wakacje u babci na wsi) ten widok mi przypomina , i nawet przepis nie brzmi skomplikowanie......hmmm może kiedyś się skuszę sama zrobić ?
OdpowiedzUsuńIza zakasuj rękawy i w weekend chałka na stole:)
Usuńooo, chałka! A miałam na nią ostatnio dużą ochotę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że daleko mieszkasz...:)
UsuńFantastyczna! Z wypieczoną skórką! Piękna po prostu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
M.
Dziękuję, my lubimy wypieczone :)) pozdrawiam:)
UsuńJutro piekę chałkę, bo ciast w Wielkim Poście nie piekę. Dziękuję za przepis. Przyznam, że zdjęcia zwierzaków czynią ten blog wyjątkowym. Są wisienką na którą czekam. Pozdrawiam serdecznie - Kasia
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, będziesz miała pyszną chałkę... bo u mnie juz jest po...daj znać jak wyszła!
UsuńDziękuję i również pozdrawiam:)
Chałki uwielbiam :) Ale Twój piesio mnie rozczulił :) No i wyraźnie widać, że nie śpi na kanapie ... zapewne tylko chciał Ci coś poprawić, by Tobie wygodniej się się działo;) Moja przykładowo przez noc grzeje mi kanapę, co by rano jak wstanę była cieplutka;)
OdpowiedzUsuńAnitko, masz rację - na pewno chciał coś poprawić:))) nawiasem mówiąc mamy bardzo inteligentne zwierzaki:) pozdrawiam!
UsuńDziękuje P.Kasiu za przepis,moja chałka już upieczona i zjedzona:).Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidziałam, wyszły pięknie! cieszę się że smakowały, również pozdrawiam:)
Usuńchalka jest cudowna!!! az mam chec siegnac i urwac kawaleczek:)
OdpowiedzUsuńChałki już nie ma, niestety... pozdrawiam ciepło:)
UsuńJaka piekna ta Chalka!jaka jestes zdolna Kasiu,tak ladnie ja zaplotlas.
OdpowiedzUsuńKaja jest slodka...jakbym Axe widziala,tez zawsze sie czai i czeka na znak czy pozwole:)
Nie taka znowu zdolna, myślę że każdy by sobie z tym poradził a Ty w szczególności:))) ... psy tez mamy zdolne:)
UsuńA dasz kawałek?
OdpowiedzUsuńTadeuszu tej już nie ma ale następna jest dla Ciebie:)
UsuńKass, wspaniala chalka! Jednak pies ubawil mnie najbardziej, gdyz nasz dokladnie tak samo'nie sypial' ;) na kanapie (to bylo takie niskie lozko typu futon); kladl sie obok i najpierw kladl tylko pysk, pozniej 'wzdychal' (wiesz, jak 'wzdychanie' w glebokim snie ;)) i kladl jedna lape; po kilku minutach znow 'wzdychal' i kladl gorna czesc tulowia i na koniec lezaly z nami 3/4 jego ciala, ale ta ostatnia czesc zawsze byla na podlodze, tak jakby chcial wlasnie pokazac, ze przeciez wcale nie spi na kanapie! :D Przyznaje, ze to bylo zabawne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zycze milego weekendu!
Beo, ależ te psiaki mają ciężkie życie, tyle zachodu żeby po prostu się położyć na kanapie:)))
UsuńPozdrawiam ze słonecznego Wrocławia:))
Przepyszna! Genialna! Ja posypałam płatkami migdałowymi i odrobiną cukru trzcinowego (akurat taki wariant lubię)i zaplotłam z pięciu a drugą i sześciu pasów. Ciasto idealne w obróbce a dzięki jajkom zerówkom i dobremu masłu w pięknym złotym kolorze. Dziękuję. Nika
OdpowiedzUsuńWitam, świetnie ze smakuje, też czasem posypuję płatkami migdałowymi albo grubym cukrem, cieszę sie i serdecznie pozdrawiam:)
UsuńNo ja dziś upiekłam tę chałkę....
OdpowiedzUsuńTylko coś sknociłam bo moja nie jest taka lekka jak twoja, jest taka ciężka ale w smaku dobra,a warkocz szkoda gadać-twoja nie umywa się do mojej-ach chciałabym wypiekać jak ty....królowo.....:-D
Ciekawe dlaczego... może nie wyrobiłaś nalezycie albo z drozdżami coś nie tak...
UsuńBo jesli zachowałaś proporcje składników, ciasto wyrobiłas, dobrze wyrosło i piekarnik nagrzałaś to na bank powinna wyjść:)
pozdrawiam, następna na pewno wyjdzie ładnie!
Jejku...wygląda jak TA chałka z mojego dzieciństwa...Muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas http://dania-dla-najmlodszych.blogspot.com/
właśnie biore się za jej wyrabianie(zaczyn już rośnie) i tu moje pytanie?
OdpowiedzUsuńCzy tłuszcz dodajemy już po połączeniu wszystkich składników czy wcześniej? i czy po pierwszym wyrastaniu trzeba ciasto odgazować?
pozdrawiam Ela.
Lepiej jeśli wszystko wyrobimy a potem dodamy po troche tłuszcz, i wtedy już wyrabiamy całość. Na chałkę nie odgazowuję ciasta, po prostu po wyrośnięciu lekko zagniatam i formuję wałki na chałkę, pozdrawiam:)
Usuńsmaczna i ładna jak na mój pierwszy raz to jest super więc się chwalę: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ad3a2c13d2e2c36b.html
OdpowiedzUsuńMyślę że jak na pierwszy raz to jest więcej niż ładna, a że smaczna to nie wątpię, brawo:)
UsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńa ja zrobiłam jedną chałkę z połowy składników i przy ilości "płynów" z przepisu za żadne skarby nie chciała się zagnieść. Dałam 160 ml (czyli 2/3 szklanki) przy 450g mąki (czyli 2 razy więcej niż mówi przepis!) i dopiero się połączyło. Choć i tak jest bardzo, bardzo twarde.
Jeśli w trakcie wyrabiania ciasto wydaje Ci się zbyt twarde, dodaj mleka lub wody - mąki maaja różną wchłanialność więc trzeba w tej kwestii być elastycznym. Pamiętaj że jaja też nawilżają , poza tym w trakcie wzrostu ciasto rzednie, wszystko trzeba wziąć pod uwagfę, pozdrawiam niedzielnie :)
UsuńApetyczna ta chałka, ale piesek dużo ładniejszy!Mój owczarek niemiecki zawsze mi towarzyszy w kuchni podczas gotowania, choc od chałek woli jak przyrzadzam mieso :)
OdpowiedzUsuńWspaniały przepis!Najlepszy!Po tygodniu wciąż doskonale smakuje.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam :))
Usuń