Wczorajsza szaruga na szczęście odpłynęła w siną dal, a raczej na wschód kraju... musi byc jakaś sprawiedliwość:) Dzisiaj po mglistym i zimnym poranku znowu letnia pogoda:))
Drożdżóweczki powstały na pocieszenie wczorajszego dołujacego dnia (mnie nie dołował bo ja lubię taką jesienną chlapę...wiem jestem dziwna:)).
Bułeczki upiekłam w foremkach ale można je upiec na płaskiej blasze jako wolnostojące. Jedne z lepszych jakie piekłam, troszkę przypominające - zapewne z powodu maślanego smaku - briosze Pierre Herme. Wierzcie mi, bardzo szybko rozpedzają jesienne chmury:) Polecam!
MAŚLANE BUŁECZKI Z KRUSZONKĄ
/na 12 sztuk/
* 520g maki pszennej tortowej lub typ 500
* 25g drożdży świeżych
* 130g masła stopionego
* 2 łyżki oleju słonecznikowego
* 3/4 szkl letniego mleka
* 1/4 szkl drobnego cukru
* 3 żółtka (+ 1 białko do smarowania)
* cukier waniliowy
* szczypta soli
dodatkowo:
* 70g masła
kruszonka:
* 1/2 szkl mąki pszennej lub orkiszowej
* 1/4 szkl płatków owsianych
* 1/3 kostki masła (ok 70g)
* 2 łyzki brązowego cukru
* 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
Zagnieść kruszonkę, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki.
Z łyżki mąki, drożdży, łyżeczki cukru i 1/4 szkl mleka zrobić zaczyn, przykryć i odstawić na 5 minut.
Zagnieść ciasto dodając zaczyn do pozostałych składników, wyrabiać do momentu aż będzie gładkie i lśniące - ok 10 minut mikserem. Umieścić ciasto w naoliwionej misce, przykryć i pozostawić w cieple do wyrośnięcia (powinno podwoić obkjętość) na 40-60 minut.
Roztopić w rondelku dodatkowe 70g masła, ostudzić.
Podzielić ciasto na równe części. Każdą rozwałkować na cienki placek o szrokości ok 10cm. Szerokim pędzlem posmarować tężejącym masłem i zwinąć w rulon, zlepić brzegi i uformować podłużne bułeczki.
Ułożyć na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Posmarować roztrzepanym białkiem i posypać kruszonką.
Włączyć piekarnik nastawiając temp 180stC.
Po ok 30 minutach wstawić do upieczenia na 25-30 minut.
Bułeczki świetnie smakują z kubkiem mleka lub z dodatkiem dżemu.
Uwaga miąższ jest delikatny i rozwarstwia się - i tak ma być!
Smacznego!
*
mam podobna foremkę ,a te malutkie drożdżówki słodziutkie
OdpowiedzUsuńAlu dziękuję:)
UsuńAle słodziaki!!!:) gdzie kupiłaś foremkę?
OdpowiedzUsuńW Lidlu, pozdrawiam:)
UsuńOj Kass, szkoda, że tak daleko mieszkasz, bo z pewnością bym się wprosiła na taką bułeczkę :-)
OdpowiedzUsuńAniu nie miałabym nic przeciwko temu:)
Usuńależ ja lubię takie drożdżowe wypieki!!!
OdpowiedzUsuńJa tez!
UsuńMuszą być pyszne samo maślane brzmi pysznie,Fajne rozwiązanie z ta foremką,bułeczki wyszły idealne.Co do pogody to chyba Kasiu masz porządne kalosze że ta chlapa ci nie przeszkadza:)
OdpowiedzUsuńForemka pilnuje kształtu i to jest fajne:)
Usuńoczywiście że mam dobre kalosze całoroczne:) bo własciwie oprócz zimy, chodzę w nich na okrągło nawet w czasie upałów... nad Odra rano jest zawsze mokro:(, poza tym ja bardzo lubię słotną jesień...zresztą ja lubię każdą porę roku:)
drozdzowki uwielbiam w kazdej postaci, a Twoje wygladają bardzo apetycznie. Zapisuje przepis i chetnie skorzystam Pozdrawiam,Kasiu.
OdpowiedzUsuńBasiu sa naprawdę bardzo smaczne, jeśli lubisz takie maślane bułeczki to te będą Ci smakowały, pozdrawiam:))
Usuńjestem zauroczona nie tylko tymi drożdżówkami ale także Twoją foremką!
OdpowiedzUsuńOlu dziękuje, foremka - jak wczesniej napisałam - za niewielkie pieniądze kupiona w Lidlu... taka mała rzecz a jak cieszy!
Usuńale sliczne - chcialabym miec takie mini foremki :)
OdpowiedzUsuńz tą dziwnością;) to możemy sobie podać dłoń:)
OdpowiedzUsuńa bułeczkę porywam:)uwielbiam te masłem pachnące z chrupką kruszonką na wierzchu:)
pozdrawiam!
m.
Cudowne Kasiu!
OdpowiedzUsuńCudnie się prezentują z tej foremki! :) W taki pochmurny dzień idealnie poprawią humor :)
OdpowiedzUsuńJej,jaki piękny kształt! Śliczne są te drożdżóweczki Kass!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i miłego weekendu:)
Ślicznie i smakowicie wyglądają... :))
OdpowiedzUsuńCzad foremka! Pysznie wyglądają...
OdpowiedzUsuńW taką pogodę to i ja porzuciłam dietę, choć policja węglowodanowa czuwa i będę się jej tłumaczyć;)Najbardziej, zresztą, brak mi ciast i bułeczek drożdżowych, takich jak Twoje, Kass... Na pociechę (siebie tak pocieszam, oczywiście) dodam, że schudłam spektakularne na tej warzywnej diecie, więc : coś za coś. Hmmm
OdpowiedzUsuńAniu gratuluję!!! i... zazdroszczę!!! ja niestety na diecie nie jestem i jedząc np takie bułeczki wciąż mam wyrzuty sumienia:) sama nie wiem co jest lepsze:(
UsuńAle mam ochotę na taka maślaneczkę, pysznie wyglada
OdpowiedzUsuńKasiu wspaniałe te brioszki ..... chetnie spróbowałabym takiej, bo jest mega puchata .... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńchyba zrobię dziś synkowi jak wróci z przedszkola...
OdpowiedzUsuńoj ale bym zjadła takie drożdżówki
OdpowiedzUsuń