...oczywiście można przygotować i dla czworga, ale wtedy potrzebne będzie odpowiednio większe naczynie do zapiekania.
Pomysł na ten deser zapożyczyłam od mojej córki:) ... wiem, wiem, złodziej ze mnie... i nie wiem, czy nie poniosę konsekwencji:)
Moja wersja troszkę bardziej frywolna bo z cukrem, poza tym podobnie:)
Oryginał: brzoskwinie, polane syropem z agawy , oprószone siekanymi migdałami...
Plagiat: brzoskwinie posypane brązowym cukrem i posiekanymi orzechami włoskimi...
Jedno i drugie smakuje obłędnie!
Jeśli mamy ochotę na jakiś mało skomplikowany deser z udziałem brzoskwiń, a rozpedu do pracy przy nim zero, to polecam takie oto zapiekane owoce. A jeśli jeszcze dodamy łyżkę bitej śmietany... albo lodów waniliowych... naprawdę PYCHA!
Polecam !
BRZOSKWINIE ZAPIEKANE Z ORZECHAMI
/na 2 osoby/
* 4 brzoskwinie
* 1-2 łyżki cukru brązowego jasnego
* garść posiekanych orzechów włoskich
* masło do wysmarowania formy
Włączyć piekarnik, nastawić temp 190stC.
Owoce umyć, wysuszyć i pokroić w ćwiartki.
Formę do zapiekania /u mnie 18x18cm/ wysmarować masłem i ułożyć cząstki owoców skórką do dołu.
Posypać wierzch cukrem i rozłożyć orzechy. Wstawić do upieczenia na 30 minut.
Wspaniale smakuje na ciepło z dodatkiem lodów lub bitej śmietany. Na zimno na pewno tez jest pyszne... niestety u nas zostaje pożarte zanim zdąży się ostudzić.
Smacznego!
*
Nie uważacie że Norka się starzeje...:(
Rewelacyjny deser! I do tego prosty :-) Też sobie przygotuję, jak tylko dobre brzoskwinie znajdę, no albo nektarynki :-)
OdpowiedzUsuńZ nektarynkami też jest bardzo smaczny:)
UsuńWygląda przepysznie... no i nie wymaga wysiłku czyli coś co lubię :)
OdpowiedzUsuńI to jest własnie najlepsze, nie wymaga pracy... ja tez tak lubię:)
UsuńPycha, i to wielka pycha!
OdpowiedzUsuńNie, Norka wciąż jest młodziutka, tylko taka łagodniejsza jakaś i subtelniejsza... Jak my Kasiu:)
OdpowiedzUsuńDeserek mniam mniam!
Aniu psy starzeją się jakby szybciej bo niestety krócej żyją, a Norka mimo wieku jest jeszcze całkiem dziarska babka:)
Usuńps syn wyliczył że jesteśmy z Norką prawie w tym samym wieku:)
marzenie... oj tak cudowne smaki u Ciebie dzisiaj !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńi dziękuję za książkę :) dotarła wczoraj i jest wspaniała!
UsuńOch tak mi się jakoś smutno zrobiło,bo nie wiem czy nawet brzoskwinie dostane,bo przecież owocowy sezon już prawie zamkniety:/Tymczasem dla poprawy nastroju biegnę upiec to ciasto z delikatna pianka co nawet u Anki Wrocławianki było zachwalane.
OdpowiedzUsuńNorka starzeje???o nie,z tego co wiem wiek dodaje kobietą uroku więc powiedziałabym ze młodniej!!!
U mnie brzoskwinie są na drzewie, nie wiem czy w sklepie są jeszcze, ale myślę że nektarynki tez będą pyszne w tym deserze:)
UsuńJesteś bardzo miła, powtórzyłam Norce Twoją opinię:)
U mnie właśnie na drzewie skończyły stąd ma obawa
UsuńWitam to ja Maybeee pod inna nazwą www.jej-czekoladowe-serce.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNazwa nowa ale osóbka dobrze mi znana, pozdrawiam:)
UsuńJa poproszę z lodami:)
OdpowiedzUsuńPychota!
Z lodami jest wspaniały:)
UsuńNie miałam okazji jeszcze nic u Ciebie Kasiu napisać ale moją sympatię zdobyłaś przez to jamnicze stworzenie:) -czyli Norkę i całą resztę jej współtowarzyszy:) . Echhhhh rozumiem smutek w komentarzu -ponieważ Nora wypisz wymaluj jak moja Figa , której też już dawno z nami nie ma . Ale pocieszeniem jest fakt ,że ma zapewnioną cudowną starość u takiej Pańci:) i wielu piesom życzyłabym takiego domu:) A przepisy są boskie i apetyczne (zawsze kojarzą mi się z atmosferą domu rodzinnego -mam nadzieję ,że u mnie kiedyś będzie tak ciepło nie tylko w kuchni .:) Pozdrawiam serdecznie. Aga
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiły komentarz, cieszę się że obecność zwioerzaków nie koliduje z charakterem bloga, choc przyznam że już mi ktoś to wytknął... tu jedzenie a tu zwierzaki:(
UsuńRównież pozdrawiam najserdeczniej:)
Mniam, to musi być pyszne :) Miałam na weekend zrobić Crumble, ale chyba zmienię zdanie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZmień zdanie a nie pożałujesz:)
UsuńKasiu! Cudowny deser - taki właśnie dla dwojga!
OdpowiedzUsuńU mnie też dziś brzoskwiniowo:)
Serdeczności!
Aniu takie proste desery sa najlepsze, pozdrawiam:)
UsuńWcale się nie dziwię,że tak szybko znikł:)
OdpowiedzUsuńDobre rzeczy nigdy nie zostają do następnego dnia:)
UsuńKasiu, jak to pysznie wygląda! Cudowny deser, taki ,że palce lizać.
OdpowiedzUsuńZjadłabym.
Uściski:*
Majanko to bardzo łatwy, szbki i wyjątkowo smaczny deser, pozdrawiam:)
UsuńUwielbiam takie proste, szybkie przepisy :)
OdpowiedzUsuńPs. A Norka jak każda kobieta i wino - im starsza tym lepsza ;)
Powtórzyłam Norce:))))
UsuńKasiu wspaniały ten deser .... muszę w końcu zostawić kilka brzoskwiń do upieczenia ...bo jak do tej pory to wszystkie zjadam, zanim o piekarniku pomyślę:) pozdrawiam ciepło ....
OdpowiedzUsuńPS. A Norka wyglada bardzo dostojnie ...
Jolu upiecz koniecznie a przepadniesz...:)))
Usuńw imieniu Norki dziękuję, równiez pozdrawiam!
ORZECHÓW CI U MNIE DOSTATEK...CZAS KUPIĆ BRZOSKWINKI:))))
OdpowiedzUsuńQro polecam, ten deser to jest włściwie nie dla dwojga...sama bym wcięła go w mig:)))
UsuńKasiu Norka to stateczna Psia Kobieta, ale starzenia się nie widać. A deser fantastycznie pyszny, mniamć:)
OdpowiedzUsuńBasiu jak to nie widać? a marabut na szyi? a siwiejące okulary? oj widac, może w realu bardziej:)))
Usuńkasiu, ja nie przyjmuję do wiadomości zjawiska starzenia się naszych ukochanych zwierzaków. Wyparcie to się nazywa. Moja Bunia skończyła 10 lat i wolę nie myśleć, że żaden mój wcześniejszy kot nie dożył tak wspaniałego wieku :( Dlatego moja Bunia i Twoja najukochańsza Norka są Statecznymi Kobietami i tyle :)
UsuńJak dobrze, że wszystkie składniki mam pod ręką.
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie tylko ja szukałam takiego przepisu.
OdpowiedzUsuń