Cudowne jagodzianki ,pamiętam jak takie piekła mama mojej koleżanki z podwórka ,z 10 lat miałam i przynosiła zawsze jedną dla mnie ....nigdy tego nie zapomnę .Chyba dlatego piekę ,pozdrawiam.
Jejciu,już jagodzianki? Ależ mi się ich zachciało! Uwielbiam. Soczyste, ociekające sokiem, świeżutkie, miękkie i ciepłe... mmmm. :) Piękny kotek! Kasiu,ja tez mam w końcu kotka :)
Cudowne jagodzianki ,pamiętam jak takie piekła mama mojej koleżanki z podwórka ,z 10 lat miałam i przynosiła zawsze jedną dla mnie ....nigdy tego nie zapomnę .Chyba dlatego piekę ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuz mam Twój przepis i muszę zrobić, a bodziszek w ogrodzie cudny:)
OdpowiedzUsuńJejciu,już jagodzianki? Ależ mi się ich zachciało! Uwielbiam. Soczyste, ociekające sokiem, świeżutkie, miękkie i ciepłe... mmmm. :)
OdpowiedzUsuńPiękny kotek!
Kasiu,ja tez mam w końcu kotka :)
Tak, już jagodzianki... czas nieubłaganie biegnie bo to już lato:)) Fajnie że masz kotka, widziałam na fb, a jak się dogaduje z psem?
UsuńWcale się nie dogadują. :( Pies najchętniej by go zjadł, więc chronię kotka jak mogę.
UsuńMadziu na to potrzeba czasu, u mnie tez tak bywało a potem spali obok siebie:))
UsuńJagodzianki piękne i jakie żółciutkie ciasto
OdpowiedzUsuńJagodzianki!!!już nie mogę się doczekać aż upiekę pierwsze.Może za tydzień na razie odpoczynek pourlopowy:)
OdpowiedzUsuń