9.01.2009
Weekendowa Piekarnia #14- Chleb Petera
Przyłączając się po raz pierwszy do "Weekendowej piekarni" upiekłam Chleb Petera, na który przepis podala gospodyni Tilianara.
Muszę przyznać że dodanie łyżki kwasu z kapusty w moim przypadku niestety nie spowodowało fermentacji. Zaczyn zrobiłam późnym wieczorem, pozostawiając go do rana w cieple. Następnego dnia w misce z zakwaszoną mąką zrobiła się na wierzchu cienka skorupka, w srodku natomiast mieszanina ani drgnęła...wobec tego dodałam do owego zaczynu łyżkę mojego zakwasu z mąki żytniej razowej i dwie łyżki mąki żytniej 720. Po okolo 3 godzinach zaczyn ruszył do góry (trochę niesmialo, ale jednak), dalej postąpiłam jak w przepisie. Dodałam do ciasta 2 łyżeczki mielonego kminku - to już moja modyfikacja (chleby żytnie lubimy z kminkiem!). Chlebki rosły ok 4 godzin, po czym wlożylam do pieca i upieklam jak w przepisie.
Bardzo smaczny,wilgotny i pachnący chleb! Upiekłam z 1 kg mąki,choć zastanawiałam się czy nie upiec tylko jeden z 1/2 porcji. I dobrze zrobiłam, jednego już nie ma... zjedzony!
Chleb Petera
Zaczyn:
1 szklankę mąki żytniej wymieszać z 1 szklanką ciepłej wody i 1 łyżką soku z kapusty kiszonej. Odstawić w ciepłe miejsce na 6-10 godzin do wyrośnięcia.
Chleb:
1 kg mąki żytniej razowej wymieszać z 2 szklankami zaczynu wymieszać z wodą posoloną 20 g. soli. Wody powinno być 1:1 w stosunku do mąki, czyli 1 l. Dodawać wody, aż powstanie miękkie ciasto. Dobrze wyrobić ciasto i odstawić na 1 godzinę w temperaturę 20-30 stopni Celsiusa (chyba pod przykryciem). Zagnieść ciasto, a następnie przełożyć je do naoliwionej formy i odstawić do rośnięcia na 3-6 godzin. Piec ok. 1 godziny w 240 stopniach Celsiusa, z tym że przez pierwsze 15 minut z parą, aby skórka nie była zbyt twarda.
Etykiety:
chleb i bułki,
chleb na zakwasie,
dietetycznie,
Weekendowa piekarnia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyszedł pięknie!
OdpowiedzUsuńKass, ale się cieszę, że już zrobiłaś chleb i dzielisz się doświadczeniami. Mi na zakwasie z sokiem z kapusty po nocy spędzonej w cieple pojawiło się tylko kilka bąbelków i na tym koniec. Dzisiaj rano dolałam łyżkę zakwasu mojego i dalej nic aż do tej pory. A teraz dodałam jeszcze mąki żytniej tak jak Ty. Poczekam 3 godziny i zobaczę co się stanie:)
OdpowiedzUsuńkasiac...u mnie nie było ani jednego babelka, ale po dodaniu zakwasu myślę że poszybuje w górę!
OdpowiedzUsuńTak coś czułam, że tak będzie z tą kapustą. Chyba od razu dodam do swojego łyżkę zakwas, ale bawić się będę i tak dopiero w niedzielę...
OdpowiedzUsuńKass, piekny!
OdpowiedzUsuńJa sie jednak 'boje' tego przepisu i chyba poczekam z nim az sie dorobie zakwasu ;)
Wyszedł mi ładny (nie chwaląc się) ale mam jedno ale...drugi chlebek po ukrojeniu okazał się 'dziurawy'
OdpowiedzUsuńniestety, to znaczy tuż pod skórka opadł na ok 1/2 cm...
Ptasiu ciekawe jak u Ciebie wyszedł?
chciałoby się sięgnąć po kromkę, posmarować grubo masłem i zjeść...i kolejną, kolejną... :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny ,mój jest bardzo wilgotny ,ale i bardzo smaczny
OdpowiedzUsuńAle piękny Ci wyszedł :))) Wprost idealny :))) Gratuluję :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały...ale nie do końca idealnie mi chleby wyszły, drugi opadł w środku miał 'dziurę' pod skórką, myślę że to sprawa właśnie wilgotności i ciężaru za razem. Poza tym bardzo nam chleb smakował, zważywszy że prosty przepis to warto powtórzyć wypiek, ja oczywiście będę zakwas dodawała...może jak mi czs pozwoli to pobawię się tylko z sokiem z kapusty...pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń