5.07.2009
Chleb z pieczonymi ziemniakami - Weekendowa piekarnia #38
Upal i zmęczenie troszkę mniejsze, remont trwa, balagan jest...nie widząc większych szans na szybką poprawę sytuacji, upieklam drugi z proponowanych przez Anię chlebków.
Przepis Jeffreya Hamelmana na 'Chleb z pieczonymi ziemniakami' to druga propozycja na ten weekend.
Upieklam dwa chlebki ( nigdy nie wiadomo co będzie w sprawach robót budowlanych jutro), jeden na kamieniu wyrastający w koszyczku, drugi natomiast w garnku glinianym...
Ponieważ ostatnio pieklam sporo chlebów z rozmarynem, tym razem dodatkami jakie użylam byly: czarnuszka i mak.
Chlebek jest lekko wilgotny, mięciutki, aromatyczny i baaardzo smaczny, Polecam!
Przepis cytuję za gospodynią:
CHLEB Z PIECZONYMI ZIEMNIAKAMI
(na drożdżach)
pate fermentee:
150 gr mąki pszennej chlebowej
98 gr wody
3 gr soli
0,3 gr świeżych drożdży (dosłownie odrobinka - tyle co ziarnko słonecznika)
ciasto właściwe:
275 gr mąki pszennej chlebowej
75 gr mąki pszennej razowej
217 gr wody
9 gr soli
6 gr świeżych drożdży
125 gr pieczonych ziemniaków
pate fermentee
opcjonalnie - zioła lub pieczony czosnek (więcej informacji na końcu przepisu)
Przygotowujemy najpierw pate fermetee - czyli najpierw rozpuszczamy drożdże w wodzie, potem dosypujemy mąkę i sól i mieszamy do uzyskania gładkiej konsystencji. Przykrywamy i odstawiamy na 12-16 godzin.
Zanim przystąpimy do przygotowywania ciasta musimy upiec ziemniaki (najlepiej w piekarniku). J.Hamelman razi by tylko porządnie umyć ziemniaki i zostawić je ze skórką (później da ona ładny efekt optyczny w chlebie). Upieczone ziemniaki po ostygnięciu siekamy.
Gdy mamy już wszystko gotowe mieszamy składniki ciasta bez pate fermentee. Wyrabiamy kilka minut by wszystko dobrze się wymieszało. Dodajemy wtedy pate fermentee (najlepiej podzielić na małe kawałki co ułatwi mieszanie) i wyrabiamy ponownie. Ciasto będzie miało dosyć gęstą konsystencję, lecz ziemniaki zawierają w sobie dużo wilgoci i należy być bardzo ostrożnym z dodawaniem zbytniej ilości wody podczas wyrabiania ciasta. Ciasto po wyrobieniu powinno być elastyczne i mieć średnio rozwinięty gluten. Przed końcem wyrabiania ciasta możemy dodać inne dodatki, o których mowa na końcu przepisu.
Przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia na 1 i 1/2 godziny. Po 45 minutach wyrastania składamy ciasto.
Po tym czasie kształtujemy początkowo bochenek i zostawiamy na chwilę na omączonej lekko stolnicy gładką powierzchnią do dołu przykryty ściereczką. Po 10-20 minutach ostatecznie kształtujemy nasz bochenek (okrągły czy podłużny) i wkładamy do wyrastania do koszyka (lub odpowiednio przygotowanej foremki). Przykrywamy i zostawiamy na 1 godzinę 15 minut do ponownego wyrośnięcia.
Nagrzewamy w tym czasie piekarnik do 230 C. Chleb po wyrośnięciu nacinamy i wkładamy do piekarnika i pieczemy z parą. Gdy na chlebie pojawi się kolor uchylamy na chwilę drzwiczki piekarnika by pozbyć się pary i dopiekamy w suchym piekarniku. Chleb piecze się około 40 minut. Nabierze on od ziemniaków pięknego koloru i gdyby ciemniał zbyt szybko, należy obniżyć temperaturę do 220 C. Chleb musi się wypiekać stosunkowo długo co spowodowane jest wilgocią w ziemniakach.
Gotowy chleb studzimy na kratce.
Opcjonalnie można do tego chleba dodać różnych ziół by urozmaicić jego smak. Zioła dodajemy pod koniec wyrabiania ciasta.
Na przykład można dodać świeżego rozmarynu - posiekane listki. Proporcje to 1% wagi rozmarynu w stosunku do wagi mąki - czyli w naszym przypadku 500 gr mąki - 5 gr rozmarynu.
Innym dodatkiem jest szczypiorek (również posiekany) - w stosunku 1,5 - 2 % (czyli 7-10 gr).
Możemy też dodać pieczony czosnek w proporcji 3% (15 gr). bierzemy świeżą główkę czosnku i ucinamy jej górną część. Czosnek skrapiamy oliwą i pieczemy w piekarniku w 180 C - aż zmięknie. Jak przestygnie - wyciskamy upieczone ząbki czosnku i dodajemy do wyrabianego ciasta na początku razem z ziemniakami.
W końcu można zrobić kombinacje pieczonego czosnku i ziół - jak kto lubi!
Etykiety:
chleb i bułki,
chleb na drożdżach,
Weekendowa piekarnia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lubię chleb z czarnuszką :-) Smaka mi narobiłas swoimi ślicznościami... :**
OdpowiedzUsuńYeah! zrobiłas i to dwa! matko swieta ale Ty szalejesz:))) fajny pomysl z ta czarnuszka, musze nastepnym razem sypnąc trche:)
OdpowiedzUsuńśliczne bochenki
OdpowiedzUsuńFajne chlebki:) Zawsze mnie zastanawia jak to jest, że według tego samego przepisu, a co kucharka to inny chleb z wyglądu:)
OdpowiedzUsuńKass, ja się przyznam ,że mi zaimponowałaś i to jak- remont a ty nie tylko jeden a trzy upiekłaś
OdpowiedzUsuńI wszystkie takie okazałe :))) i takie ślicznie apetyczne *****
Paproszek ,tak to już jest:PPPP, nawet u Kass,oba chleby inaczej wyglądają a z tego przepisu samego ,to takie czary są :DDDD
Kass, ciesz sie, ze remont Ci nie stanal na przeszkodzie! Piekne chleby upieklas i pomysl z czarnuszka bardzo interesujacy - ja tez bardzo lubie czarnuszke. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńslicznie ci wyszly,brawo!!!!! i to jeszcze przy tych upalach i remoncie....podziwiam....
OdpowiedzUsuńCzarnuszka, mak i do tego wilgotny - oj kusisz Kasiu ym chelbem :-) Powodzenia z remontem Ci zycze!
OdpowiedzUsuńPiękne bochenki! I tak ślicznie ponacinane, wspaniale!
OdpowiedzUsuńNo i który lepszy? Chyba jednak ten pieczony na kamieniu, prawda? Bo piękne oba...
OdpowiedzUsuńPiekny! Rany julek jakie bochenki! Niech sie remont szybko konczy :D
OdpowiedzUsuńKształty obu chlebków są zawodowe! Zazdroszczę, że ach! :)
OdpowiedzUsuń