29.09.2009
Tarta Tatin.
Jesień...więc jesiennych wypieków ciąg dalszy. Tarta Tatin kojarzy mi się wlasnie z jesienną szarugą, z zimną i deszczową pogodą, z cieplą kuchnią i zaraz potem cieplym i pysznym deserem.
I pomyslec, że roztargnienie jednej z sióstr Tatin*, przyczynilo się do powstania tak wspanialego deseru...
TARTA TATIN
/tortownica o srednicy 22cm/
ciasto:
250g mąki pszennej
140g masla
1 lyżka cukru
1/2 lyżeczki soli
1/2 szkl. wody
na wierzch:
4 duże lub 6 malych jablek (renety)
100g masla
100g cukru trzcinowego lub zwyklego
sok z cytryny
wykonanie ciasta:
1) mąkę posiekac z maslem
2) dodac cukier i sól, wymieszac i stopniowo dodac 1/2 szkl. wody, szybko wyrobic
3) zlepic ciasto w kulę i wlożyc do lodówki na conajmniej 3 godziny.
Ngrzac piekarnik do 180stC.
Przed pieczeniem obrac jablka, pokroic w ósemki.
Formę wysmarowac maslem, wysypac równomiernie cukrem i ulożyc na nim jablka promieniscie. Polac jablka sokiem z cytryny i wlożyc tortownicę do gorącego piekarnika na 3 minuty.
W tym czasie rozwalkowac ciasto, tak aby bylo nieco większe od formy.
Zwinąc ciasto na walek i przelozyc na podpieczone jablka, rozwijając nad formą. Docisnąc lekko, brzegi delikatnie wcisnąc pod spód jablek.
Wlożyc ciasto do piekarnika i piec ok 30-35 minut.
Wyjąc na kratke, po 10 minutach odpiąc i zdjąc bok formy. Polożyc na ciescie talerz większy od formy i szybkim ruchem odwrócic do góry dnem, ukladając ciasto na talerzu. Zdjąc dno tortownicy i gotowe. Smacznego!
*Na początku XX wieku siostry Tatin prowadzily hotel z restauracją w Lamotte-Beuvron. Któregos dnia w czasie natloku gosci, jedna z nich w ostatniej chwili stwierdzila, że zabraklo deseru. Zdenerwowana zdecydowala się zrobic tartę z jablkami. Szybko nasmarowala formę maslem, wrzucila jablka, cukier i wsunęla do piekarnika. Stwierdzając, że zapomniala o ciescie(!), nakryla nim jablka od góry. W momencie serwowania odwrócila przykrytą talerzem formę do góry dnem. Byl to genialny pomysl. Tak upieczone jablka maja niezrównany smak. Po powrocie z Sologne szef slawnej paryskiej restauracji "U Maxima" wpisal ją do karty deserów. Jednak dopiero Curnonsky, wyrafinowany smakosz, tak wysoko ocenil ten deser, że otworzyl mu drogę na caly swiat. - "Desery Swiata" wyd. Twój Styl.
Etykiety:
ciasta,
ciasta kruche,
ciasta z owocami,
jabłeczniki i szarlotki,
Smaki jesieni,
tarty
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jejciu jaka apetyczna! Az dziw bierze, że ja jeszcze nigdy jej nie robiłam...
OdpowiedzUsuńWspaniała,oblizuję się:)
Boskie!!! Co za kolor! Poproszę kawałek ;-)
OdpowiedzUsuńI można bez żeliwnej patelni? Można! ;) Kass, dzięki za przypomnienie tego pysznego deseru :*
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taką tartę i tak przygotowane jabłka!
OdpowiedzUsuńMi również jesień kojarzy się z ciepłą kuchnią i deserami w niej powstającymi:)
W to jablko na pierwszym zdjęciu to bym się tak wgrzyła że aż strach! :))) Ja znam troszkę inną opowieść z tym związaną ale nie pamiętem dokładnie musze zapytać francuskiej koleżanki :)
OdpowiedzUsuńKass ciasto jak marzenie!
Buźka :)
Muszę, po prostu muszę upiec tę tartę w tym tygodniu i już! Narobiłaś mi smaku, Kass...
OdpowiedzUsuńKass, ale Ty nam tutaj apetyczne ciacho prezentujesz ... podziel się kawałeczkiem :)))
OdpowiedzUsuńpychotka, och jak to pysznie się prezentuje
OdpowiedzUsuńjej, jak widze to jabluszko Kass to coraz bardziej chce mi sie cos nimi upiec, a tarte tartin to lata ni epieklam - kuszaca :-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie, pachnąco, kusząco i ciepło...
OdpowiedzUsuńMniam! Skuszę się ;-)
OdpowiedzUsuńSuuuuper! Ta tarta strrrrasznie długo chodzi mi po głowie, jeszcze nigdy jej nie robiłam, ale może w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuń