Nabrzeża Odry wypalone, przypominają pożniwne ściernisko... a moje psy - szczególnie Kama, podobno polarna - chodzą na dłuższy spacer o świcie i późnym wieczorem...w ciągu dnia leżą w zimnej sieni na kamiennej posadzce... Ja też mam ochotę poleżeć tam z nimi :) Najpóźniej o 10-ej zamykam okna, pozostawiając w miarę chłodne powietrze w środku...a otwieram dopiero po 22-ej... W kuchni działam w godzinach bardzo nietypowych...piekę i gotuję wczesnym ranem, w ciągu dnia właściwie kuchnia jest nieczynna:) ...no, może poza lodówką, która mieści w sobie chłodniki, napoje, lody itp. ...tak naprawdę to i jeść nie bardzo się chce, jeśli już, to warzywa i owoce w różnych kombinacjach sałatek, zapiekanek, tart...i tu ukłon w stronę Bey , u której można znaleźć dużo inspirujących przepisów.
Idąc ulicą szukam cienia, z przyjemnością wchodzę do klimatyzowanych sklepów...
Wczoraj oglądałam kolejny odcinek "Anthony Bourdain: Bez rezerwacji" , rzecz się działa w Prowansji...gorącej, słonecznej, gdzie pachnie lawendą, a winnice ciągną się po horyzont... a w kuchni królują warzywa! Napawałam się widokami i zapachami...
Teraz ja też mam swoją Prowansję - we Wrocławiu, gdzie w ogrodzie kwitnie lawenda, kuchnia pachnie ziołami, a warzywa z sosem 'alioli' są na porządku dziennym... brakuje tylko winnic i kamiennych budynków...
Są za to swojskie malwy...
Jedynie w parku chłodniej...
A jutro zapraszam na letnią tartę!
Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło:)))
Nie mogę się doczekać jutra w takim razie! :)
OdpowiedzUsuńTutaj też upały - rezerwy wody pitnej kurczą się w zastraszającym tempie!
I ta wypalona przez słońce trawa!
Uściski :)
biedne piesy, biedne zwierzęta, nam jest tak gorąco a co dopiero im :/
OdpowiedzUsuńciekawam co to za tartę upiekłaś (:
I ja w takim razie dołączam do grona zniecierpliwionych ciekawskich - tarta zapowiada się wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńPozdarwiam serdecznie:)
Kass,jak u Ciebie pięknie! Pozdrawiam serdecznie i czekam na tartę:)
OdpowiedzUsuńobrazki ładne
OdpowiedzUsuńna tartę czekam
ps. i u góry obrazek nowy ładny :-)
no to nie moge się doczekać jutra:) Piękny obrazek na górze :) No i ta malwa:) Nie wiem dlaczego ale uwielbiam malwy:) U mnie w tym roku zakwitła taka prawie czarna, piękna jest :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia! I czekam na tartę... :)
OdpowiedzUsuńLato faktycznie daje w kość. Moje futrzaki leżą ciągle do góry brzuszkami.
OdpowiedzUsuńCzekam z ciekawością na tartę;)
I u nas upaly daja sie we znaki, choc staram sie nie narzekac zbytnio, wszak to lato ;) I w listopadzie bede znow powtarzac, ze do lata jeszcze tak daleko ;))
OdpowiedzUsuńWiesz, srednio dobry nastroj mam ostatnio, ale gdy przeczytalam TO zdanie dzisiaj u Ciebie, to od razu mi sie jakos cieplej na serduchu zrobilo... Dziekuje Kass! :*
Milo mi, ze prezentowane u mnie przepisy i Tobie przypadly do gustu :)
Usciski!
PS. Ta rozowa malwa przesliczne! U mojej babci rosly podobne :)
OdpowiedzUsuńPolarnemu psu współczuję! :-) Gorąco jest rzeczywiście niemiłosiernie. Ja ciągle przy wiatraku siedzę. Ale na twoich fotkach chłodem tez od malowniczej rzeki powiało. :-)
OdpowiedzUsuń