Bardzo lubię przygotowywać chińszczyznę (jeszcze bardziej jeść:)), szczególnie wtedy gdy są młode warzywa. Dania 'chińskie' to ogromne pole do popisu dla kucharza. Na początku, kiedy jeszcze raczkowałam w kuchni, w czasach kiedy zdobycie książki o kuchni chińskiej graniczyło z cudem, bazowałam na jedynej mi dostępnej wówczas 'Kuchnia państwa środka" Katarzyny Pospieszyńskiej. Gotowałam jedną ręką bo w drugiej była książka:)), żeby nie pominąć jakiegoś składnika lub przyprawy.... wydawało mi się, że jakakolwiek zmiana może popsuć efekt i danie nie będzie 'chińskie'.
Zdobycie przypraw też nie było proste! Na szczęście została otwarta we Wrocławiu 'Księgarnia Pachnąca' , założona przez znawcę kuchni - Henryka Dębskiego (autora wielu książek kulinarnych np " Obiad na każdy dzień roku"). Idąc ulicą Wita Stwosza trafimy w to czarowne miejsce bez problemu, nos wskaże nam bezbłędnie miejsce księgarni:))
Biegałam do tego sklepiku , w którym oprócz książek można kupić wspaniałe przyprawy, herbaty, dodatki do potraw, orientalne przysmaki i tzw 'zdrową żywność'...Trudno było wyjść ze sklepu z pustymi rekami...
Upłynęło wiele lat, zanim zrozumiałam , że gotowanie to nie tylko wierne stosowanie się do przepisu. Wtedy wkroczyła do mojej kuchni 'fantazja':) , która w tego typu daniach jest bardzo wskazana.
W Księgarni Pachnącej kupowałam takie specjały jak: pędy bambusa, pieprz syczuański, olej sezamowy, ostry sos śliwkowy, słodki sos chilli... potem wprowadził się na stałe do mojej kuchni wok... od tej pory 'chińszczyzna' gości na moim stole regularnie co jakiś czas.
W kuchni chińskiej jest ważne kilka zasad: odpowiednie składniki, dobrze rozdrobnione, czas i temperatura przygotowania oraz przyprawy. Patelnia musi być powoli ale dobrze rozgrzana, warzywa pokrojone w zapałki smaży się krótko, nieustannie mieszając je łopatką. Składniki powinny być lekko chrupkie-'al dente' , nie mogą się w żadnym razie rozpadać! Dzięki szybkiej obróbce cieplnej warzywa zachowują składniki odżywcze i witaminy.
Właśnie nastała pora pysznych, młodych warzyw. Możemy poszaleć w kombinowaniu 'chińszczyzny'!
Kalarepka, cukinia, dymka, papryka, fasolka, marchewka, seler... wszystko nadaje się do woka.
Polecam!
/na 6 porcji/
* 1/2 kg filetu z kurczaka
* 2 cebule
* 1 por
* 1 cukinia
* mała kalarepka
* 2 marchewki
* puszka kukurydzy
* 4 liście młodej kapusty lub pekińskiej
* pęczek dymki lub szczypiorku
* olej sezamowy
* 1/2 l rosołu lub bulionu
* 1-1,5 łyżki pieprzu syczuańskiego
* 3 łyżki słodkiego sosu chili
* sos sojowy
* pieprz mielony
* mąka ziemniaczana
Mięso umyć, osuszyć i pokroić w małe słupki. Polać sosem sojowym, oprószyć mąką ziemniaczaną i wymieszać.
Warzywa umyć, obrać (oprócz cukinii) i pokroić w 'zapałkę'. Cukinię pokroić w półplasterki a kapustę w paski.
Rozgrzać wok (lub głęboką patelnię) wlać kilka łyżek oleju sezamowego. Kiedy będzie gorący (zacznie lekko dymić) wrzucić mięso. Energicznie mieszając łopatką smażyć przez kilka minut. Przełożyć mięso do miski i przykryć żeby nie wystygło.
Dodać do woka jeszcze trochę oleju, wrzucić cebulę, por i podsmażyć kilka minut aż zmiękną. Wsypać marchewkę i kalarepkę. Po kilku minutach smażenia dołożyć cukinię, a następnie kapustę i dymkę. Kiedy warzywa zaczną mięknąć, wrzucić mięso, osączoną kukurydzę, doprawić pieprzem, sosami i wlać bulion. Wymieszać, a kiedy zacznie 'bulgotać' zmniejszyć ogień i przykryć. Poddusić kilka minut (ok5-7), jeśli trzeba doprawić.
Podawać z ryżem lub makaronem ryżowym, posypać sezamem.
Smacznego!
*
Jaka pyszna ta chińszczyzna!:)
OdpowiedzUsuńPodoaba mi się:)
Pozdrowienia Kasiu:)
A ja myślałem właśnie jak wykorzystać paczkę chińskich nudli - chyba zainspiruję się Tobą :-)
OdpowiedzUsuńjak ja lubię te Twoje propozycje obiadowe :)
OdpowiedzUsuńz checia bym sie wprosila na taka smakowita chinszczyzne:)
OdpowiedzUsuńoch, chyba się skuszę i spróbuję przygotować takie pysznie danie:) zdjęcia wyglądają smakowicie:)
OdpowiedzUsuńO mniaaam..
OdpowiedzUsuńale pyszne danie!