Jak u Was przygotowania do świąt? Pierniczki popieczone? Barszcz zakiszony? Chrzan utarty? Śnieg 'napadany'? ...:)
U mnie już tak, ale to dopiero początek przygotowań... Bardzo lubię czas
przedświąteczny - krzątaninę, rosnącą atmosferę, zapachy w kuchni,
robienia prezentów (psssst! niech myślą że to aniołek:)) i dekoracji.
Potem już tylko świętowanie i świętowanie:)
Dzisiaj spadł śnieg, więc może i oprawa graficzna będzie... a w ogrodzie kwitnie wciąż moja niestrudzona (od czerwca!) róża:)
Ale bez względu na pogodę święta już za dwa dni!
Jeszcze jeden przepis, który może komuś się przyda, bo kapuśniaczki są świetne do barszczu:). To nic innego, jak drożdżowe bułeczki z nadzieniem z kapusty i grzybów. Można upiec niewielkie paszteciki lub większe bułeczki. Bardzo smaczne, polecam!
KAPUŚNIACZKI
/ok 28 małych bułeczek/
ciasto:
* 500g mąki
* 2 łyzki stopionego masła
* 1 i 1/2 szkl ciepłego mleka
* 2 jajka
* 1 łyzka cukru
* 1 łyzeczka soli
* 15g drożdży
Z garści mąki drożdży, łyżeczki cukru i 1/2 szkl mleka zrobić zaczyn, odczekać aż 'spuchnie'.
W misce miksera umieścić wszystkie składniki i zaczyn. Włączyć mikser i wyrabiać na średnich obrotach ok 8 minut.
Miskę przykryć ściereczką i odstawić na ok 1 godz do podwojenia objętości.
farsz:
* 700g kapusty kiszonej
* 250g pieczarek (albo podgrzybki wcześniej namoczone i ugotowane)
* 2 cebule
* sól i pieprz
* 1-2 łyżki bułki tartej
* masło do smażenia - ok 2 łyżek
*1 białko + kminek, czarnuszka, mak
Kapustę zalać niewielką ilością wody i ugotować do miękkości. Po wystudzeniu posiekać.
Pieczarki umyć pokroić i udusić na maśle razem z poszatkowaną cebulą. Dodać do kapusty, doprawić solą i pieprzem i wymieszać dodając bułkę tartą.
Po wyrośnięciu ciasta, podzielić je na dwie części. Każdą rozwałkować na długi i wąski prostokąt. Podsypywać mąką bo ciasto jest dość luźne. Wzdłuż środka ułożyć wałek z połowy nadzienia. Przykryć nadzienie zakładając płaty ciasta na siebie i odwrócić cały 'rulon' tak by załączenie znajdowało się pod spodem. Pokroić ostrym nożem na ok 12-14 kawałków. Z drugim kawałkiem ciasta postąpić identycznie. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach. Bułeczki przykryć ściereczką na 40 minut do wyrośnięcia. W tym czasie nagrzać piekarnik do 190stC.
Po tym czasie posmarować bułeczki rozmąconym białkiem i posypać kminkiem albo czarnuszką.
Wstawić do upieczenia na 25 minut, do zrumienienia.
Podawać na ciepło lub zimno, np do barszczu.
Smacznego!
*
No właśnie mnie się przyda:) Chyba zrobię coś takiego:) Bardzo smakowicie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńale świetne!
OdpowiedzUsuńa może takie na Wigilię przyrządzę. dla odmiany?
O widzisz! Tego mi brakowało! Z całą pewnością zostanie po Wigilii barszczy (uszka się zjedzą). Przepis idealnie się wpasował w moje potrzeby :-))
OdpowiedzUsuńŚniegu niet, ale przygotowania w toku:)
OdpowiedzUsuńCudne są te kapusniaczki!:)
Pozdrowienia.
Śnieg napadany, pierniczki upieczone i ozdobione:) jeszcze tylko miodownik z kasza manna, orzeszki i sernik izaura. Potraw wigilijnych nie robie, bo jedziemy na gotowe do rodziny:). Kapuśniaczki wyglądają apetycznie zwłaszcza z czarnuszką:) a róża szalona... moja kwitla do listopada, może na poczatku grudnia tez... ale teraz...:)
OdpowiedzUsuńTyna polecam bo sa naprawdę bardzo smacznym dodatkiem do barszczu, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKarmel-itka - zachęcam!
Ata, ja tez robię je na swięta, na po uszkach:))
Majanko dziękuję, u mnie pada i topi się na zmianę...
Violiśka no to przygotowania masz mocno zaawansowane, zwłaszcza że wyjeżdżacie... pozdrawiam:)
Kasiu uwielbiam kapuśniaczki:) umiem ich zjeść nieprzyzwoitą ilość:)
OdpowiedzUsuńKorzystając z okazji chciałabym życzyć Tobie oraz całej Twojej Rodzinie przede wszystkim zdrowych, wesołych Świąt oraz opieki Bożej Dzieciny w nadchodzącym Nowym Roku:)buziak Kasiu:)
zrobiłam je już dwa razy z różnym farszem, ciasto jest idealne! serdecznie dziękuję za inspiracje! :)
OdpowiedzUsuńKasiu bardzo się cieszę i serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie potrafiłam się oprzeć pokusie i w Wigilię upiekłam z połowy porcji kapuśniaczków. Wyszły wspaniałe i wszystkim (nawet pożeraczom uszek ;) ) smakowały bardzo. Tym sposobem zniknęły błyskawicznie. Następnym razem będzie z całej porcji :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Basiu że i Wam przypadły do gustu, myje również bardzo lubimy, zresztą z tego powodu piekę je częściej niż raz do roku:))
Usuńpozdrawiam poświątecznie:)
... 'myje' jak myje...ale 'my je'- to już brzmi lepiej:))
Usuń;)
UsuńPewnie i u mnie częściej będą, może też i z innymi farszami, bo przecież możliwości jest bardzo dużo.