Nie celebruję 'Walentynek'...nie jest mi bliskie święto, którym zachłysnęła się wolna i młoda Polska... 'Haloween' to też nie moje klimaty, zupełnie nie pasujące do naszych Wszystkich Świętych i Zaduszek.
Rozumiem komercyjny wymiar nowych świąt...bo to przecież napędza koniunkturę.
Polacy uwielbiają wszystko co 'obce', dotyczy to także nagminne stosowanie wszelkich anglojęzycznych określeń, nazw, tytułów itp itd...i tak przejmujemy różne i różniaste święta i nieświęta ....no cóż, znak czasu...
'Walentynki' są całkiem miłym dniem, bo to przecież nic innego, jak okazanie bliskiej sercu osobie dowodu sympatii , miłości.... Moim zdaniem każdy powinien takie dowody otrzymywać co najmniej raz w miesiącu :) choćby w wersji 'mini - czyż nie? Pobożne życzenia....ale skoro wymagam zbyt wiele, to niech już będą chociaż te walentynkowe serducha... albo kwiatek... niech już będzie jabłecznik....:)
/forma 24x40/
ciasto:
* 500g mąki tortowej
* 200g masła
* 70g cukru
* mały kubek kwaśnej śmietany 18% (lub nieco mniej)
* cukier waniliowy
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 1/2 łyżeczki soli
nadzienie:
* ok 1 szkl marmolady brzoskwiniowej lub morelowej
* 4 szkl musu jabłkowego
* 2 łyżeczki cynamonu (opcjonalnie)
Mąkę posiekać z masłem, dodać resztę składników. Połączyć razem najlepiej nożem, szybko zagnieść razem i zlepic w kulę. Owinąć w folię spożywczą i włożyć na co najmniej 1 godzinę do lodówki. Można przygotować dzień wcześniej i włożyć do lodówki, a na drugi dzień upiec.
Nagrzać piekarnik do 190stC.
Przygotować formę: wysmarować masłem lub wyłożyć papierem do pieczenia. Połowę ciasta rozwałkować na wymiar blaszki, wykładając także boki. Posmarować całą powierzchnię rozmąconym białkiem, a potem marmoladą brzoskwiniową. Wstawić do podpieczenia na ok 15 -20 minut.
Wyjąć z piekarnika, wyłożyć mus jabłkowy, posypać cynamonem (niekoniecznie), a na wierzch zetrzeć na tarce o dużych oczkach drugą połowę ciasta. Wstawić do pieca na ok 40 minut. Ciasto powinno być zrumienione. Wyjąć i ostudzic. Kroic po całkowitym wystudzeniu . Smacznego!
Walentynkowy cyrk to dopiero jutro będzie... ze wszystkich stron konkursy, muzyka, życzenia (mniej lub bardziej mądre...) oj nie lubię tego dnia... najchętniej zaszyłabym się w kącie z dobrą książką, odcięta od mediów... ale za to z kawałkiem jabłecznika :)
OdpowiedzUsuńTakie jabłeczniki to ja uwielbiam...Kasiu jadę do Wrocławia juz w tej chwili na mały kawałek:) przy okazji pogawędzimy o Kiciusiu:) a Walentynek też nie obchodzimy ... jakoś nam to święto nie podeszło:) ... buziol wielki
OdpowiedzUsuńA ja jutro siedzę domu i się uczę:D super plan na Walentynki:P Również za nimi nie przepadam, choć wypieki na ten dzień - UWIELBIAM :P dlatego sobie dwie propozycje upiekłam, jedna już była a drugą wrzucę jutro, i o! ;)
OdpowiedzUsuńKass jabłecznik cudny! moje ślinianki zawsze prędzej pracują gdy widzą jabłkowy muuuus, mmm!
wygląda jak pyszny jabłecznik mojej Mamy.. właśnie tak.
OdpowiedzUsuńjak tu domowo i pysznie! z taką "kruszonką" wygląda smakowicie
OdpowiedzUsuńDo upieczenie takiego wspaniałego ciasta zawsze znajdzie się okazja, u mnie też dzisiaj jest szarlotka, ale klasyczna i kiedy była gorąca jedliśmy ją z lodami.
OdpowiedzUsuńKasiu Twoja szarlotka wygląda wspaniale!
Kasiu! Już sam jabłecznik to rozkosz, a jeszcze z marmoladą brzoskwiniową to prawdziwy raj! Rozpieszczasz, rozpieszczasz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Robię dośc podobne, ale bez brzoskwiń, Warto spróbowac i tej wersji :-)
OdpowiedzUsuńA do Walentynek mam podobny stosunek ;-)
Kasienko ja tez nie lubie tego swieta,ale pod jego wplywem upieklam buleczki drozdzowe w ksztalcie serduszek;),twoj jablecznik z brzoskwiniami to az tutaj mi pachnie,no i ta filizanka jest piekna!!!!
OdpowiedzUsuńale pycha, no i te kwiatki...
OdpowiedzUsuńWspaniały jabłecznik :) I z tą marmoladką, mniam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Wygląda bardzo smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńA czy do niego nie dodaje się jajek , czy przeoczyłaś ? ;-)
bardzo fajne zestawienie smaków ;]
OdpowiedzUsuńmogę kawałeczek?
takie ciacho to bym zjadla... ta kriszonka i mus jablkowy... pysznosci:)
OdpowiedzUsuńKochane częstujcie się póki jest:)))
OdpowiedzUsuńewenko- jajek nie ma w tym cieście, ale 'skleja' się całkiem ładnie dzięki śmietanie i tłuszczowi oczywiście:)
Pozdrawiam i oby miłości Wam nie zabrakło nie tylko w ten dzień:))))
Kass, już sobie wyobrażam smak tej szarlotki z marmoladą brzoskwiniową:) Aż ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis!! Ukradnę Ci kawałek!!:)
OdpowiedzUsuńTakiej wersji jabłecznika nie znam. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby poznać, tym bardziej, że u mnie w domu wszyscy chętnie zajadają się jabłecznikami:)
OdpowiedzUsuńU nas trochę świętujemy w walentynki, ale tylko dlatego, że mój mąż ma w tym dniu urodziny.
Pozdrawiam serdecznie:)
Kass, no właśnie! :) Szarlotka zamiast serduszka. :) A u mnie w domu dzisiaj ani jednego serduszka, tylko lody. :)
OdpowiedzUsuń