gry online

4.12.2011

Czas pachnący piernikami...



Pierniczenia ciąg dalszy... jakoś nie mogę poprzestać na jednym rodzaju pierniczków:). 
Zaglądam na Wasze blogi i podziwiam.  Ostatnio wertując blog Bey (niezwykle inspirujący blog!) - przeglądałam pierniczkowe propozycje i natrafiłam na znane i lubiane przeze mnie pierniczki.  Dzisiaj przygotowałam więc ciasto na Pierniczki Bakerlady.  Powinno poleżakować w zimnie, zatem czas najwyższy przygotować, zapakować do pojemnika i przenieść w chłodne miejsce - do piwnicy, spiżarni  albo lodówki.  W oryginale połowę ciasta pozostawia się bez dodatków, a do drugiej części dodaje się bakalie. Tym razem do całego ciasta dodałam bakalie, dodatkowo wzbogaciłam skórką pomarańczową (którą uwielbiam w pierniczkach i piernikach).  A piekła będę za dwa tygodnie:)  Przepis jest nieznacznie przeze mnie zmieniony, wciąż jednak są to pierniczki Bakerlady:))


PIERNICZKI wg BAKERLADY

*  3,5  szkl mąki pszennej (+ 1 szkl)
*  1,5 szkl mąki żytniej typ 720
*  4 jajka
*  1,5 szkl miodu
*  1,5 szkl cukru
*  250g masła
*  100g smalcu
*  10 łyżeczek przyprawy do pierników***
*  1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
*  2 łyżeczki proszku do pieczenia
*  0,5 szkl śmietany

*  100g żurawiny
*  100g rodzynek
*  100g orzechów włoskich, posiekanych
*  100g migdałów, posiekanych
*  100g kandyzowanej skórki pomarańczowej 

*  białko do smarowania
*  marmolada do nadzienia

Miód, cukier, masło, smalec i przyprawy podgrzać w rondelku aż się rozpuszczą.  Odstawić do ostudzenia, dodać sodę i proszek do pieczenia.  Dosypać mąkę pszenną , żytnią oraz jajka.  Wyrobić ciasto, dodać bakalie i wmieszać.  Można to zrobić mikserem, ponieważ ciasto jest dość luźne - z mieszadła powinno powoli spływać.  W razie potrzeby - jeśli jest zbyt płynne - dosypać szklankę  mąki.  Przełożyć do miski, przykryć szczelnie (np można folią spożywczą, która nakłuwamy w kilku miejscach) i przenieść w zimne miejsce do fermentacji.  Przepis oryginalny mówi o leżakowaniu 6 tygodni.  Można jednak upiec szybciej, u mnie fermentacja nie przekracza zazwyczaj 4 tygodni.  Ciasto w tym czasie twardnieje, nie jest już klejące i daje się dobrze wałkować.  
Po wyjęciu ciasta z chłodu, ocieplić je przez kilka godzin w temperaturze pokojowej po czym przystąpić do wykrawania i pieczenia pierniczków.   Można wykrawać cienkie (z ciasta bakaliowego) lub grubsze - jeśli będą nadziane marmoladą.  Przed wstawieniem do upieczenia można posmarować roztrzepanym białkiem.
Piec w nagrzanym piekarniku do 180stC do zezłocenia (5-7 minut).  Nie rumienić bo będą twarde.  Pierniczki po kilku dniach polukrować.  Przechowywać w blaszanym lub tekturowym pudełku.
Smacznego!


***Przyprawę najlepiej zrobić samemu:


KORZENNA PRZYPRAWA DO PIERNIKÓW

*  30g cynamonu
*  10g mielonego imbiru
*  8g goździków
*  8g nasionek kardamonu
*  5g ziela angielskiego
*  2g czarnego pieprzu
*  3g anyżu
*  1g kminku

Wszystko zmielić lub zmiażdżyć w moździerzu.  Przyprawa jest bardzo aromatyczna, dobrze przechowuje się w szczelnie zamkniętym słoiczku.



*


7 komentarzy:

  1. Och...jak ja lubię pierniczyć:)
    Za mna już większośc pierniczenia ale w lodówce czeka podwójna porcja ciasta...będa jeszcze pierniki dla dzieciaków na sobote...hej ho...na pierniki by się szło:P

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne masz foremki w kształcie płatków śniegu!

    OdpowiedzUsuń
  3. oj też uwielbiam piec pierniki ...a te Bakerlady muszę też w końcu upiec:) pozdrawiam Kasieńko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Czas pachnący piernikami" - ładnie!
    U mnie też się pewnie jakieś pojawią, choć nie zjem ani jednego - diety eliminacyjnej ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzcinowisko - z dzieciakami pierniczy sie najcudniej:)

    a dupa rośnie - ja je tez lubię:)

    Jolu, polecam bo ciasto jest bardzo wdzięczne i pierniczki wychodzą pyszne!

    Aniu , zazdroszczę tej 'eliminacji'... a raczej silnej woli, u mnie coraz trudniej zmusic się do jakiejkolwiek 'eliminacji'... ale noworoczne postanowienie na pewno zmusi mnie do eliminacji:))
    ps. proszę, pochwal sie efektami:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kass - od półtora miesiąca minus 5 kilo samego tłuszczu - 20 kostek smalcu! Waga dokładna, bo profesjonalna. Nie jem glutenu (w niczym!), jaj, drożdży. Ponadto: cukru, masła, tłuszczu zwierzęcego. Jem różne mięsa, warzywa, chude jogurty, kasze, ryż, mussli, płatki owsiane. Gotuję całkiem smacznie, ale nie mogę niczego umieścić na blogu, bo zdjęcia wychodzą fatalnie w tym świetle...Brak mi trochę chleba, ale da się żyć - to tylko trzy miesiące:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wstyd mówić, ale ja jeszcze nie "pierniczyłam" w tym roku :(
    A marzą mi się jakieś maleństwa, cudnie udekorowane :)

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...