Wiosnę przywitałam kichając i prychając... głos mam prawie jak Barry White (może nie tak seksowny), lecz chwilami zawodzę jak posłanka Senyszyn (a to już nie brzmi seksownie:)...zdecydowanie nie tak miałam ja witać!
Nie mogę, póki co, cieszyć się ciepłym powietrzem, słońcem i lekkim powiewem wiosny...spacery skróciłam do niezbędnego minimum (niestety)...nawet w kuchni nie chce mi się szaleć, piekę chleb (to muszę), ciasta ograniczyłam do samorobiących się drożdżówek...toteż nie bardzo mam się czym chwalić, a tyle planowałam...no cóż, siła wyższa:(
W ogrodzie z dnia na dzień coraz bardziej zielono, wychodzą pierwsze tulipany, kwitną krokusy i hiacynty, krzewy wypuszczają pąki, świat nabiera rumieńców, po prostu chce się żyć!
Upiekłam chleb z przepisu Tatter, który mnie zainteresował z dwóch powodów, po pierwsze pszenny na zakwasie (to lubię), po drugie z dodatkiem mleka. Chleb jest dosyć prosty w wykonaniu, ładnie się wyrabia i bez zarzutu rośnie. Jedynie przygotowanie zaczynu zakwasowego wymaga trochę czasu, lecz ja taką 'zabawę' lubię, więc to też nie był żaden problem. Jeśli odpowiednio ułoży się harmonogram dokarmiania, to ten punk przepisu nie będzie kłopotliwy.
Chleb jest delikatny w smaku, ma mocno chrupiącą skórkę i jest idealny jako chleb codzienny.
Polecam!
Podaję przepis za Tatter:
CHLEB PSZENNY Z DODATKIEM MĄKI ŻYTNIEJ
Zaczyn zakwasowy (wykonany metodą 3stopniową):
* 50g zakwasu (pszennego lub żytniego)
* 100g białej pszennej mąki chlebowej
* 100g wody
Wymieszałam dokładnie i zostawiłam szczelnie przykryte na 6-8 godzin w temperaturze 26-28C.
Następnie dodałam:
* 100g mąki j.w.
* 100g wody
Po dokładnym wymieszaniu zostawiłam na 6-8 godzin w temperaturze 22-26C.
Znów odświeżyłam zaczyn:
* 100g mąki j.w.
* 100g wody
Zostawiłam pod przykryciem w temperaturze 18-22C na 3-4 godziny.
Po tym czasie zakwas jest gotowy do użycia.
* 400 g zaczynu zakwasowego j.w.
* 100 g mąki żytniej razowej
* 300 g białej pszennej mąki chlebowej
* 150 ml mleka o temp. 37C
* 1 łyżka soli
* 1 łyżeczka cukru
* 2 łyżki oliwy z oliwek
Wszystkie składniki połączyłam w misce. Wyłożyłam ciasto na stół i zagniatałam przez 5 minut. Przykryłam i zostawiłam na 20 minut. Następnie znów zagniatałam przez kolejne 5 minut...ciasto jest dość ścisłe, ale zagniata się lekko. Włożyłam je do miski i zostawiłam na 2 godziny, składając ciasto raz, po godzinie. Później lekko je odpowietrzyłam i ukształtowałam bochenek. Ciasto chlebowe włożyłam do koszyka złączeniami do góry i pozwoliłam mu wyrosnąć, aż do podwojenia objętości (ok.2 godzin). Piec rozgrzałam do 250C i dobrze naparowałam. Bochenek wyłożyłam z kosza na łopatę, wykonałam 3 nacięcia i wsunęłam do pieca. Temperaturę obniżyłam do 230C i piekłam chleb 10 minut. Zmniejszyłam temperaturę do 210C i piekłam jeszcze 25 minut.
Przepis zmodyfikowany przeze mnie, oryginalny pochodzi z Der Sauerteig.
*
Wspaniały chlebek! Ja swój pierwszy też już pokazałam ale nawet w połowie nie był tak piękny jak Twój:) Zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńPiekny chlebek. Jestem pod ogromnym wrazeniem tych naciec :))
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia abys mogla w pelni cieszyc sie wiosna .) Pozdrawiam cieplo.
zdrowia i jeszcze raz zdrowia życzę :))))
OdpowiedzUsuńA chleb wyjątkowo piękny , oj piękny
Rewelacyjny chlebek! Przypomniałaś mi, że czas wstawić zakwas!:)
OdpowiedzUsuńPiękny chlebek , też mam go w planach :-)
OdpowiedzUsuńPiekny bochen!
OdpowiedzUsuńJa tez bardzo lubie to pieczywo, to jeden z moich ulubionych chlebow codziennych. Dopiero co pokazalam go u siebie:
http://apparecchiamo.blogspot.com/2010/03/chleb-pszennny-z-dodatkiem-maki-zytniej.html
ale uwazam, ze z punktu widzenia estetyki Twoj chleb zdecydowanie lepiej sie prezentuje, jest taki... swojski:)
Pozdrawiam.
Kass, zainfekowanego gardła nie zazdroszczę, choć i mnie nie wiele brakowało, bo przeziębienie też mnie złapało. Na szczęście do gardła nie doszło. Stanęło tylko na nosie.
OdpowiedzUsuńNatomiast trzeba przyznać, że dobrej gospodyni nawet choroba nie przeszkodzi. :) Chleb pierwsza klasa!
A Tobie zdrowia życzę. :*
Kass, duuużo zdrowia życzę! Piękna wiosna u Ciebie:) W porównaniu z Trójmiastem, to u Ciebie inny klimat chyba panuje;)
OdpowiedzUsuńChleb ma piękne nacięcia, wprost nie mogę się napatrzeć! Pozdrawiam Cię serdecznie!
Uwielbiam pszenno-żytnie chleby na zakwasie. A to mleko faktycznie jest interesujące.
OdpowiedzUsuńPiękny bochenek!
Pozdrawiam! :)
Dziewczyny dziękuje!
OdpowiedzUsuńJak poczytałam wasze wpisy od razu zaczęłam czuć się lepiej :))) miło to czytać!
Pozdrawiam serdecznie, życzę zdrowia, szkoda chorować w taka piękną pogodę!
Ale rustykalny wygląd! Aż zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia, Kass! Ja mam tylko spadek formy, ale to chyba zwykłe wiosenne przesilenie ;)
Kass piekny. A ty byś nie pogospoarzyła WP kiedyś?
OdpowiedzUsuńKass kochana, zyczę zdrówka!
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda przepysznie!:)))
Pozdrawiam ciepło:)
Ale śliczny! Mistrzostwo prawdziwe. Kasiu Twoje chleby są coraz piękniejsze ;)
OdpowiedzUsuńAniu wracam...wracam...tylko że powoli jakoś :)))
OdpowiedzUsuńGN dziękuję, może kiedyś...
majanko dziękuję, pozdrawiam równie ciepło!
Poleczko takie słowa z ust 'ciała' to zaszczyt:)))
Pozdrowienia wiosenne dla Wszystkich!!!!
Piekna wiosna u Ciebie! I piekny chleb :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze zdrowiejesz... Trzymam kciuki i przesylam moc fluidow :)
Pozdrawiam!