Patrząc rano w okno, można by pomyśleć że to nie Wielkanoc, a Boże Narodzenie się zbliża...tyle napadało śniegu!
Na szczęście rozpogodziło się, wyszło marcowe słonce i świat mimo niechcianego śniegu stał się piękny! Jak dużo może zdziałać światło, nieraz się o tym przekonałam. Jedynie listopadowi wybaczam ponurość... to ciemny, tajemniczy i piękny miesiąc.
Ale marzec zachmurzony, zaśnieżony, zachlapany i ponury, to już za dużo...no chyba, że tak jak dzisiaj pojawi się słońce na błękitnym niebie! To zmienia postać rzeczy! I nawet śnieg nie przeszkadza...
Ciasta z bakaliami należą do naszych ulubionych, a keksy piekę nie tylko w okolicy świąt.
Jeśli mam nadmiar bakalii (a często mi się to zdarza bo uwielbiam je kupować), to wtedy zawsze piekę różnego rodzaju ciasta z ich zawartością.
Na Wielkanoc obowiązkowo będzie taki jak poniżej, keks na maśle, i drugi cwibak orzechowy o którym pisałam tutaj.
Keks świąteczny piekę od kilku lat, jest to pyszne o maślano-waniliowym smaku ciasto, na które przepis znalazłam na forum cincin, a autorką jest niezawodna bajaderka. Polecam nie koniecznie na święta, to wspaniałe ciasto!
Przepis cytuję za bajaderką:
KEKS ŚWIATECZNY
Prawdziwie swiateczny z duza iloscia bakalii otoczonych pysznym, delikatnym ciastem.
* 1 kostka zmiekczonego masla
* 1 1/2 szklanki cukru pudru
* 5 duzych jajek (zoltka i bialka osobno)
* 1 lyzka proszku do pieczenia
* 225g przesianej maki
* 1 lyzka ekstrakatu z wanilii
* 2 lyzki wodki
* 1/2 kg bakalii (rodzynki, figi, daktyle, suszone wisnie i zurawiny, skorka pomaranczowa, grubo posiekane orzechy i migdaly itp.)
Waskie foremki keksowe dobrze posmarowac maslem i wysypac maka. Rodzynki zalac goraca woda i zostawic na kilka minut, dobrze odsaczyc i obsypac maka. Rozgrzac piekarnik do temperatury 180C.
Maslo dobrze rozetrzec, dodac cukier puder i ubic na puszysta mase. Ciagle ubijajac dodac po jednym zoltka, proszek do pieczenia, make, wanilie i wodke. Z bialek ubic sztywna piane, dodac 1/3 do masy i dobrze wymieszac, aby troche ja rozluznic, potem delikatanie wmieszac pozostala piane i dodac bakalie. Nalozyc do foremek i piec przez okolo 15-20 minut, az beda lekko zrumienione i patyczek wbity w srodek ciasta bedzie suchy.
Wyjac z foremek i wystudzic na drucianej siateczce. Szczelnie zawinac w folie i zostawic do nastepnego dnia aby ciasto odpoczelo i nabralo aromatu. Mozna polukrowac lub posypac cukrem pudrem.
Z opinii na temat tego keksu wiem, ze czas pieczenia waha sie dosc znacznie - dla niektorych to wlasnie 20 minut, ale dla wiekszosci duzo wiecej, okolo 45. Moze zalezy to od piekarnika, a moze od glebokosci foremek - najlepiej piec do momentu az ladnie sie zrumieni i nie jest surowy w srodku - koniecznie sprawdzic patyczkiem czy upieczony!
Uf! Dostałam się ;) ale faktycznie z innej przeglądarki niż Opera...
OdpowiedzUsuńI widzę, że mamy to samo skrzywienie, tez kupuję bakalie namiętnie, bo... mi się podobają ;) Twojego keksa zrobię, bo to pewniak jest :) A widok szczególnie orzechów laskowych zawsze w tym ciscie mnie rozczula...
Keksy moja Mama zawsze na Boże Narodzenie piecze i przepadam za tym ciastem!
OdpowiedzUsuńpiękna , biała sceneria i keks -pachnie ...Bożym Narodzeniem i to jak
OdpowiedzUsuńwprawdzie ta sceneria skutecznie mi obrzydla juz po tegorocznej zimie,niemniej pieknie wyglada!! a ten keks......bajka.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Keks bajeczny! Ale jak dokonać tej trudniej sztuki: zostawic do nastepnego dnia aby ciasto odpoczelo i nabralo aromatu
OdpowiedzUsuń:-DD
U mnie to niewykonalne!!
Sama jestem łakomczuchem, to co się dzieciom mam dziwić ;-)
lubię, gdy Mama piecze keks
OdpowiedzUsuńpełen pysznych bakalii
i nie tylko w okolicach świąt
Zapisałam przepis, na pewno zrobię na święta :) Wygląda pysznie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozwól, że najpierw zachwycę się widokami :)))) Cudności !!! Mimo, że mam już dość zimy na Twoje zdjęcia patrzę z rozkoszą.
OdpowiedzUsuńA keks ? To coś dla mnie.
Uff, nareszcie dotarłam pod właściwy adres :) Keksy u mnie jeszcze ciągle piecze moja mama, ale pewny przepis przyjmę w dobre ręce i obiecuję ,że go nie zmarnuję :) Wyglada pysznie... tak jak ta zima na wiosennych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńKasiu to jest właśnie taki keks jak lubię najbardziej. Pełen bakalii i wilgotny, bo ja nie znoszę ciast suchych.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że do wielkanocy ten śnieg stopnieje...
Moc uścisków :*
Chyba z Nieba mi spadłaś ;))
OdpowiedzUsuńTwój keks wygląda identycznie, jak ten pieczony przez moją nieżyjącą Mamę.
Został mi zeszyt z Jej przepisami, a keks robiła wg. I.Gumowskiej - ubijając na parze jajka z cukrem.
Robiłam kropka w kropkę tak, jak stoi napisane i zrobił mi się mega zakalec (przepis nie przewiduje proszku).
Teraz zrobię tak, jak Ty, bo to jedno z moich ukochanych ciast, a rzadko bywa na blogach ;))
Jak wyjdzie - pochwalę się ;)
Pozdrawiam gorąco :)
Głaski dla wszystkich łebków i ogonków :))
Ciasto wygląda bajecznie....uwielbiam bakalie a w nim jest aż tyle, pycha :)
OdpowiedzUsuńwitam mam pytanie czy kostka masła to 200 czy 250g?
OdpowiedzUsuń