Choć śledziowo, to będzie słodko.
Kombinacja matiasów i cebulowo-pomidorowo-rodzynkowego 'sosu'... jedni nazywają to danie 'sałatką śledziową', inni określają jako 'śledzie po sułtańsku' albo 'po kaszubsku'...jak zwał tak zwał...u mnie są to 'śledzie w sosie pomidorowo-rodzynkowym' - po prostu!
Przepis jest moją wersją słodko-pomidorowych matiasów.
Tak przygotowana ryba jest doskonała na święta lub imprezy domowe , czy po prostu na kolację... zawsze cieszy się powodzeniem nawet wśród tych, którzy nie należą do amatorów śledzi.
Polecam!
MATIASY W SOSIE POMIDOROWO-RODZYNKOWYM
* 1/2 kg matiasów
* 1/2 kg cebuli
* słoiczek koncentratu pomidorowego
* 1/3 szkl rodzynek
* sok z 1 cytryny
* pieprz i sól
* 2 łyżki cukru
* 4 łyżki oleju roślinnego
Matiasy wymoczyć przez godzinę, odsączyć z wody i pokroić na mniejsze kawałki (każdy filet na 3 lub 4).
Cebulę pokroić w półkrążki i podsmażyć na oleju.
Przyprawić solą i pieprzem i poddusić do miękkości pod przykryciem, na małym gazie.
Dodać koncentrat, sok z cytryny, cukier i rodzynki,wymieszać. Pogotować przez chwilę mieszając. Odstawić i ostudzić. W naczyniu lub słoju układać warstwami śledzie i sos pomidorowy, na wierzchu powinien być sos. Przykryć folią spożywczą i odstawić na 1 lub 2 dni do 'przegryzienia', najlepiej do lodówki.
Podawać z dobrym chlebem własnego wypieku (o tym powyżej będzie niedługo). Smacznego!
Świat nie jest taki zły....niech no tylko zakwitną jabłonie!
lubię te słodko pomidorowe śledzie. bardzo.
OdpowiedzUsuńpyszne... szczególnie z takim jasnym chlebkiem :)
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo lubię takie śledzie, u mnie z reguły na wigilię się pojawiają. Pyszne są i aż zgłodniałam:)
OdpowiedzUsuńAch Kass, to pierwsze zdjecie z kromkami chleba, marzenie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te sledzie, u mnie nazywaja sie "z rodzynkami", uwielbiam juz to pisalam? Oj zjadlabym :-))
Ale apetyczne te śledziki!
OdpowiedzUsuńNo nie, jak widzę na blogu śledzie to jestem ugotowana, ślinię się i sśie mnie w żołądku. Mniam !!!!!
OdpowiedzUsuńNo i ten chleb...
Ależ apetyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPyszne te sledziki, zjadłoby się:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Natychmiast zrobiłam się głodna :)
OdpowiedzUsuńKass bardzo intryguje mnie ten sos. Skoro wędzona makrela z miodem jest pyszna to Twoje śledzie muszą być co najmniej tak samo dobre!
A mi się ten chleb podoba ;) Z ziarnkami jest?
Dziekuję za miłe komentarze, widzę że amatorów matiasów czy ogólniej śledzi nie brakuje, bardzo mnie to cieszy bo to bardzo polska tradycja...ja je uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPoleczko chleb jest z czarnuszką.
Chociaż u mnie zimny maj (jak w mojej piosence tygodnia) ale pozdrawiam Was cieplutko i słonecznie!!!
A u mnie to śledzie w pomidorach z rodzynkami :) Sto lat ich już nie robiłam, fajnie że mi przypomniałaś :*
OdpowiedzUsuńPotwierdzam pyszność śledzików - wypróbowałam. Gościom też smakowały.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)