Te bułeczki należą do moich faworytów. Są mięciutkie, puchate (jak głowa Kai :)) i bardzo smaczne.
Dodatek ziemniaków sprawia że mają sprężysty i lekko wilgotny miąższ, poza tym na drugi dzień są swieże jak w dniu wypieku. Wierzch posypuję makiem, czarnuszką, sezamem, słonecznikiem, rozmarynem albo... niczym:) Zawsze smakują wspaniale, polecam!
PSZENNE BUŁKI Z ZIEMNIAKAMI
/na 12-16 bułek/
* 600 g mąki pszennej
* 3 ziemniaki (ugotowane i zmiażdżone widelcem)
* 2 - 3 łyżki oliwy z oliwek lub oleju słonecznikowego
* 2 łyżeczki cukru
* 1 i 1/4 łyżeczki soli
* 25-30g świeżych drożdży
* 2 niepełne szkl letniej wody
* 1 jajko + łyżka mleka
Drożdże rozpuścić w 1/2 szklanki letniej wody, dosypać kilka łyżek mąki i cukier. Wymieszać drewnianą łyżką , przykryć naczynie i odstawić na 10 minut aż drożdże zaczną pracować.
Do miski miksera wsypać resztę mąki , sól, rozgniecione ziemniaki, dolać oliwę i zaczyn. Włączyć mikser i na małych obrotach wyrabiać dolewając wodę. Zwiększyć obroty i wyrabiać kilka minut (5-6). Ciasto jest dosyć luźne , lecz dobrze wyrobione nie jest zbytnio klejące. Miskę przykryć folią spożywczą i odstawić do wyrastania. Po ok 1 godzinie formować bułeczki. Zajrzyjcie TU (póki dozwolone:)), ja w taki sposób 'lepię'. W razie potrzeby podsypywać mąką. Bułeczki układać w odstępach (rosną!) na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i przykryć ściereczką. Po ok 30 minutach posmarować jajkiem i posypać wg uznania ziołami lub ziarnami. Wstawić do nagrzanego piekarnika do 200stC na ok 25-30 minut.
Smacznego!
*
Jedną z makiem poproszę! I Kaję proszę po puchatym łebku pogłaskać :)
OdpowiedzUsuńBułeczki piękne puchate(przepis bardzo mi się podoba) ,ale Kaja bardziej puchata i no nie będę ukrywać ,ze jeszcze ładniejsza niż bułeczki:D
OdpowiedzUsuńAniu głaszczę nieustannie, to niesłychanie miłe zajęcie:)
OdpowiedzUsuńmargot,oczywiście że ładniejsza!
nigdy nie piekłam bułeczek z dodatkiem ziemniaków,wyglądają kusząco,jak lubię;)
OdpowiedzUsuńSłodka jest Twoja Kaja Kasiu ...a bułeczki pysznie wyglądają ...no i te zdjęcia kochanego Wrocławia:)
OdpowiedzUsuńCzęsto korzystam z przepisów na Twoje pieczywo i zawsze wszystko wychodzi zgodnie z oczekiwaniami:)
OdpowiedzUsuńBułeczki też wpisuję na listę 'do upieczenia'.
Czy Kaja zawsze ma takie grube, puchate futro, nawet latem?
Wyglądają wspaniale, zapisuję sobie przepis :)
OdpowiedzUsuńKonwalie w kuchni - dziękuje:)
OdpowiedzUsuńKaja jest całorocznie puchata... ale w zimie zdecydowanie bardziej:)
jak to dobrze miec takiego czworonoznego przyjaciela, czlowiek jest bardziej wyciszony i spokojny- udowodnione naukowo. A buleczki oczywiscie zapisuje..
OdpowiedzUsuńKaja jest sliczna !
OdpowiedzUsuńA bułeczki pyszniaste. Zdjęcie z mewami super:)
Pozdrowienia :*
Bułeczki wyglądają super.
OdpowiedzUsuńsliczne buleczki Ci wyszly:) z checia bym kilka porwala i zjadla ze smakiem:)
OdpowiedzUsuń