Pamięta ktoś jeszcze (tu kieruję wzrok w kierunku 'trochę starszych' czytelników:)) takie śledziowe nazwy jak: 'uliki' , 'śledzie pocztowe' , 'holenderskie' albo 'moskaliki' ?
Jak ktoś ma ochotę na dokształcenie się w sferze śledzi, to polecam tę stronę lub książkę osoby wyjatkowo przeze mnie cenionej - za wiedzę i fantastyczne przepisy - Hanny Szymanderskiej "Sto potraw ze śledzia ".
Jak ktoś ma ochotę na dokształcenie się w sferze śledzi, to polecam tę stronę lub książkę osoby wyjatkowo przeze mnie cenionej - za wiedzę i fantastyczne przepisy - Hanny Szymanderskiej "Sto potraw ze śledzia ".
Dawne, dobre gatunki (w czasach niecałkiem dobrych), o których teraz mało słychać.
Kupowało się wtedy śledzie solone z beczeki, całe z łbami i wnętrznościami. Zanim przystąpiliśmy do ich jedzenia, trzeba było je najpierw wypatroszyć, obrać i wymoczyć, potem dopiero coś z nich wyczarować. Cała celebra! Trwało to kilka dni. Nie to co teraz w dobie niezidentyfikowanych matjasów:)
Muszę przyznać, że czasem tęsknię za dawnymi śledziami, z połowów dalekomorskich. Ryby te żyły w ostrzejszym klimacie, były tłuściejsze ale i bardziej mięsiste. No i odznaczały się wyjatkowym smakiem, niespotykanym w dostępnych obecnie rybach.
Moja Mama najczęściej przygotowywała śledzie marynowane, z dużą ilością cebuli, liści laurowych i ziaren pieprzu. To nie były żadne fileciki bez ości, o nie! To były duże kawałki (ryba podzielona na 3 części), które po kilku dniach leżakowania w zalewie, dawały się łatwo 'filetować' widelcem i smakowały wyjątkowo. Albo takie rolmopsy z ogóreczkiem w środku...znacie? lubicie?
Bardziej przeze mnie lubiane były tradycyjne śledzie w oleju albo w śmietanie.
Albo sałatki śledziowe z fasolką w kilku wersjach... mmmm rozmarzyłam się:)
Co by nie mówić, dobry śledzik nie jest zły!
Znacznie później poznałam inne przepisy na te ryby, np w sosie pomidorowo-rodzynkowym.
Śledzie zielone - a pierwotnie po jurszczyńsku - robiłam kilka razy, za każdym razem zmieniając trochę proporcje i składniki.
Zatem zapraszam na śledzika:)
Zatem zapraszam na śledzika:)
Zaintrygowała mnie ich nazwa, nie wiem skąd się wzięła ale ... podziałało, musiałam je przygotować:)
Podstawą był przepis znaleziony TU, potem zachęciła mnie do niego także Agnieszka. Jeśli lubicie smak ziół prowansalskich to wypróbujcie ten przepis. Tak przygotowana ryba może być świetną odmianą na wigilijnym stole. Ilość przypraw i dodatków możecie zmienić, dostosowując do własnych gustów.
Polecam!
ŚLEDZIE NA ZIELONO czyli PO JURSZCZYŃSKU
* 500g śledzi
* 2 cebule
* 1/2 szkl zielonych oliwek bez pestek
* 2 łyżki zielonego pieprzu z zalewy
* 2 łyżki kaparów z zalewy
* świeżo zmielony pieprz
* kilka liści laurowych
* 2-3 ząbki czosnku
* 1,5 szkl oliwy z oliwek i oleju słonecznikowego w proporcji 1:1
* 2 łyżeczki ziół prowansalskich
* sok z 1/2 cytryny
Olej wymieszać z ziołami, pieprzem i sokiem z cytryny.
Cebulę obrać i pokroić w cienkie półplasterki, zalać wrzątkiem. Po kilku minutach odcedzić i ostudzić.
Oliwki i czosnek pokroić w plasterki.
W słoju układać warstwami: śledzie, cebulę, kapary, ziarenka pieprzu, oliwki i zalać każdą warstwę olejem. Z boku powtykać liście laurowe.
Wstawić na dwie doby do lodówki aby się 'przegryzły'.
Smacznego!
Śledzie zawsze i w każdym wydaniu! Bardzo lubimy :) Ja też już mam przygotowany post na temat śledzia z pewną ciekawostką, ale to za chwilę. Kass bardzo podoba mi się Twoja wersja śledzika :)
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Twój post, pozdrawiam:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńŚledzie bardzo lubię u też od niedawna, dlatego namiętnie zbieram śledzowe przepisy.
OdpowiedzUsuńMuszę poszikać książki, o której piszesz, 100 przepisów na jakiś czas chyba mnie zaspokoi;-) Śledzie w połączeniu z ziołami prowansalskimi brzmią dość zaskakująco, ale chętnie wypróbuję. Napisz, proszę, wyraźne, JAKIE to mają byc sledzie?
Pozdrawiam gorąco Ori
Ori, mogą być oczywiście matjasy ale i solone beczkowe, wymoczone wcześniej - jeśli oczywiście gdzieś takie dostaniesz bo u mnie nie uświadczysz:(
Usuńpozdrawiam:)
Ślinka mi pociekła
OdpowiedzUsuńŚledzika uwielbiam na wszystkie sposoby.Przepis zapisuję tylko rybkę gdzieś złapię to zrobię:)
No to szybko wędkę zapuszczaj i rób sobie te jurszczyńskie:))
UsuńZapomniałam dodać że świetnie Ci zdjęcia wyszły,kto by pomyślał że śledź może tak dobrze się prezentować:)
Usuńśledź namierzony:)wędka gotowa:)
Bo śledź do fotogenicznych nie należy...no chyba że pływający w morzu:)) dziękuję za pochwałę, z Twoich ust znaczy wiele!
UsuńCiekawa jestem czy będą takie sledziki Ci smakowały, napisz:)
Na razie piszę z zapytaniem:)śledziki wypatroszone i teraz się moczą
UsuńPytanie ile to ma trwać:)
Jesli to beczkowe solone to conajmniej 12 godzin, musisz spróbować po tym czasie czy jeszcze są zbyt słone, tylko nie wymocz ich za bardzo żeby nie były zupełnie bez soli bo śledzie muszą być lekko słone:) w kazdym razie gdyby tak się stało to do oliwy można troszkę soli dołożyć:)
UsuńTo wypada że jutro rano muszę się za nie zabrać:)dziękuję Kasiu
UsuńUwielbiam śledzie. Ostatnio polubiłam w zalewie cytrynowo-korzennej i na słodko z rodzynkami. A Twoje też mi się bardzo podobają, mniam.:)
OdpowiedzUsuńKass, zapraszam przy okazji do zabawy : http://majanaboxing.blox.pl/2012/11/Liebster-blog-i-moje-odpowiedzi.html
Ja tez lubię korzenne i takie na słodko, zreszta w tej chwili nie ma takich których bym nie lubiła:)) zaraz ide do Ciebie:))
UsuńUmmmm, mniam:) Śledzie zawsze, każde, a takie to już na pewno niebo w gębie, więc nie omieszkam spróbować:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy będą Ci smakowały, pozdrawiam:)
UsuńDo wszystkiego trzeba dorosnąć. Też tak miałyśmy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
To prawda, poza tym co jakiś czas zmieniają się nasze upodobania smakowe, pozdrawiam:)
UsuńOJ...... dobry śledzik ,niczego nie zastąpi, ja nie umiem robić śledzi nawet się za nie nie zabieram........ale zjeść jak najbardziej , pierwsza w kolejce :)
OdpowiedzUsuńIza to przeciez proste, kroisz zalewasz i jesz:)))
UsuńUwielbiam sledzie w kazdej postaci, a twoje maja bardzo przyciagajacy wyglad
OdpowiedzUsuńZnaczy że miłośników tych ryb jest jednak całkiem sporo:))
UsuńKasiu bardzo lubię śledzie ....te zielone wygladają cudownie:) .... już się nie mogę doczekać Wigilii i śledzi w śmietanie ....zrobię sobie z takich śledzi w occie, bo takie teraz smakują mi najbardziej:) wielki buziak
OdpowiedzUsuńJolu u Ciebie to bym zrozumiała nawet chęć na rekina:)) buziaki!
UsuńKasiu ale trafilas z tym sledzikiem,dla mnie sledz to moze byc codziennie,uwielbiam sledzie i tesknie za nimi,bardzo,tutaj nie kupuje bo sa niedobre,no i tez wzielo mnie na wspomnienia tych ,,dawnych,, sledzi...moja babcia jeszcze dwa lata temu robila na wigilie tym sposobem z osciami/oscmi/ :)pycha!
OdpowiedzUsuńTo koniecznie kup sledzie jak bedziesz u nas, a czemu u Was sa niedobre?
Usuń