Niedawno smażyłam naleśniki, miały być z serem.
Wyjęłam z lodówki kawałek kupionego kilka dni wcześniej twarogu. Wbiłam w niego nóż - chcąć odkroić potrzebny kawałek - i...! ...miejsce przecięcia sera momentalnie zrobiło się czerwone!? Pomyślałam przez moment, że może mąż lub syn pomylił szpachlę z nożem i ta czerwień to cynober ciemny lub karmin, który miał wylądować na płótnie...
Odwróciłam ser na drugą stronę, używając innego noża powtórzyłam czynność - wbiłam go weń:) i co? czerwień skalała biel sera:( Niestety (chyba jednak lepiej, gdyby to była farba artystyczna...) - ale nie, w taki sposób ujawniły się konserwanty!
To przecież tylko zwykły twaróg... zastanawiam się co my jemy?
Wiem, że towarzyszą nam niezliczone ilości środków chemicznych, konserwantów, barwników, sztucznych aromatów, stabilizatorów, zagęszczaczy itp...ale żeby w zwykłym serze!
I tak zostałam zmuszona (jako miłośniczka serów wszelakich a twarogowych w szczególności) do zrobienia sobie sera. I wiecie co, mój jest nie tylko smaczniejszy, ale i zdrowszy, bez niechcianych dodatków. Jesli ktoś ma ochotę na zrobienie twarogu w domu, to zachęcam bo to łatwe, przyjemne, sprawia dużo satysfakcji i jedno jest pewne - ser będzie o niebo lepszy i zdrowszy od 'pysznych' kupnych twarogów.
Źródło: Galeria Potraw i blog Eweliny. Obie kombinacje dobre i sprawdzone.
DOMOWY SER BIAŁY
* 3 l mleka świeżego lub homogenizowanego (takiego w worku, nie UHT!) 2% lub 3,2 % tł.
* 1 l maślanki
* mały kubek kwaśnej śmietany 12-18%
* mały kubek jogurtu naturalnego
Potrzebne będą:
-duży garnek ok 5l
-duży garnek ok 5l
-gaza lub tetra o wym 1x1m
-duży cedzak
Do garnka wlewamy maślankę, jogurt i smietanę, mieszamy. Dolewamy mleko i po wymieszaniu pozostawiamy w temp. pokojowej do ukwaszenia na conajmniej dobę lub dłużej - powinno się ściąć. Po tym czasie stawiamy garnek na gaz. Podgrzewamy na malutkim płomieniu przez ok 40 minut. Trzeba sprawdzić czy wcześniej nie zacznie się oddzielać serwatka, najlepiej szeroką łyżką lub warzechą - ale nie mieszać!
Jeśli będą widoczne grudki sera pływające w oddzielonej serwatce, wyłączyć gaz.
Duże sito lub durszlak wyścielać gazą albo tetrą (wg mnie jest lepsza) i powoli wylać zawartość garnka. Po kilku minutach , kiedy większość serwatki** odcieknie, chwytając za rogi, związać je i zawiesić zapakowany ser do odcieknięcia na 2-3 godziny (ja podwiesiłam zawiniątko do kuchennej półki). Mozna też związać szmatkę z serem, lekko spłaszczyć dłonia nadając mu formę łezki i pozostawić na sicie, obciążając od góry np. miseczką. Uwaga, nie należy odciskać zbyt mocno bo ser będzie suchy i będzie sie kruszył.
Ważne są dwa momenty, które decydują o jakości sera: czas podgrzewania i odsaczania. Jeśli zbyt mocno i długo będziemy mleko podgrzewać, ser stanie się 'przegrzany', suchy i wiórowaty. Jeśli zbyt mocno odciśniemy, będzie suchy i zbity. Dobrze przygotowany twaróg jest zwarty ale miękki, lekko elastyczny, daje się kroić nożem, plastry się nie kruszą. Ser ma lekko 'maślaną' konsystencję i delikatny smak.
Smacznego!
** Serwatka ma sporo cennych składników odżywczych, warto ją zachować i po ostudzeniu wlożyć do lodówki. Można przechowywać ją kilka dni.
Serwatka nadaje się do zakwaszania potraw, jako dodatek do ciasta chlebowego lub na bułki, albo do przygotowania napojów.
CHLEB ŻYTNIO-PSZENNY
/1 bochenek-forma 16x27cm/
* 250g mąki żytniej chlebowej 720
* 200g mąki żytniej razowej 2000
* 150g mąki pszennej chlebowej 750
* 2 łyzki zakwasu żytniego (aktywnego!)
* 1 płaska łyżka soli morskiej
* 1 łyżeczka cukru
* 1 łyżeczka mielonego kminku
* ok 1,5-2 szkl serwatki lub pół na pół wody i maślanki
* 10g świeżych drożdży
Wieczorem:
1) drożdże rozpuścić w małej ilości wody lub serwatki
2) w dużej misce wymieszać wszystkie składniki, po dokładnym połączeniu (ciasto powinno być zwarte nie luźne) miskę nakryć szczelnie np folią spożywczą i pozostawić w temp. pokojowej na 12-18 godzin.
3) po tym czasie wyjąć ciasto na omączoną stolnicę i złożyć w kopertę, najlepiej zrobić to szeroką skrobką
4) uformowac bochenek dopasowując do naczynia w którym pieczemy, posypać z wierzchu mąką i przykryć ściereczką
5) włączyć piekarnik nastawiając temperaturę 210stC, po 15 minutach włożyc do piekarnika suchą (nie smarować i nie wysypywać niczym) formę - nagrzewac ok 30 minut
6) wyjąć ostrożnie formę, przełożyć do niej chleb i włożyć do piekarnika na 50 minut, potem zmniejszyć temp do 190stC, spryskać bochenek zimną wodą i dopiec 10-15 minut
7) wyłączyć piec, uchylić drzwiczki i zostawić chleb jeszcze na 10 minut
8) wyjąć na kratkę i ostudzić
Pieczenie w garnku żeliwnym:
Uformowany bochenek wkładamy do nagrzanego garnka (przez 40 minut w temp 220stC) , przykrywamy i pieczemy 35 minut, po czym zdejmujemy pokrywkę i dopiekamy kolejne 30-35 minut.
Smacznego!
** Serwatka ma sporo cennych składników odżywczych, warto ją zachować i po ostudzeniu wlożyć do lodówki. Można przechowywać ją kilka dni.
Serwatka nadaje się do zakwaszania potraw, jako dodatek do ciasta chlebowego lub na bułki, albo do przygotowania napojów.
CHLEB ŻYTNIO-PSZENNY
/1 bochenek-forma 16x27cm/
* 250g mąki żytniej chlebowej 720
* 200g mąki żytniej razowej 2000
* 150g mąki pszennej chlebowej 750
* 2 łyzki zakwasu żytniego (aktywnego!)
* 1 płaska łyżka soli morskiej
* 1 łyżeczka cukru
* 1 łyżeczka mielonego kminku
* ok 1,5-2 szkl serwatki lub pół na pół wody i maślanki
* 10g świeżych drożdży
1) drożdże rozpuścić w małej ilości wody lub serwatki
2) w dużej misce wymieszać wszystkie składniki, po dokładnym połączeniu (ciasto powinno być zwarte nie luźne) miskę nakryć szczelnie np folią spożywczą i pozostawić w temp. pokojowej na 12-18 godzin.
3) po tym czasie wyjąć ciasto na omączoną stolnicę i złożyć w kopertę, najlepiej zrobić to szeroką skrobką
4) uformowac bochenek dopasowując do naczynia w którym pieczemy, posypać z wierzchu mąką i przykryć ściereczką
5) włączyć piekarnik nastawiając temperaturę 210stC, po 15 minutach włożyc do piekarnika suchą (nie smarować i nie wysypywać niczym) formę - nagrzewac ok 30 minut
6) wyjąć ostrożnie formę, przełożyć do niej chleb i włożyć do piekarnika na 50 minut, potem zmniejszyć temp do 190stC, spryskać bochenek zimną wodą i dopiec 10-15 minut
7) wyłączyć piec, uchylić drzwiczki i zostawić chleb jeszcze na 10 minut
8) wyjąć na kratkę i ostudzić
Pieczenie w garnku żeliwnym:
Uformowany bochenek wkładamy do nagrzanego garnka (przez 40 minut w temp 220stC) , przykrywamy i pieczemy 35 minut, po czym zdejmujemy pokrywkę i dopiekamy kolejne 30-35 minut.
Smacznego!
Przeraza mnie czasami mysl o tym, co wspanialomyslni producenci zywnosci staraja sie w niej przemycic... Czerwien wyplywajaca z sera to jakis koszmar :/
OdpowiedzUsuńWiem, ze nie kazdy moze sobie pozwolic na kupno ekologicznych produktow (w Polsce to chyba wciaz stosunkowo wysokie ceny...), ale naprawde warto jest 'inwestowac' w proste, dobre jakosciowo skladniki. I nie traktowac siebie jak smietnik.
A z takich juz dobrych skladnikow przygotowac Twoj piekny ser i upiec tak wspanialy chleb :) Chetnie wprosilabym sie na na podwieczorek ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Beo, to po prostu przeraża, w wielu produktach wiem że jest sporo chemii, staram się nie kupować 'podejrzanego' jedzenia, ale nie myślałam że ser jest aż tak nafaszerowany:( a tak lubię sery, jem je codziennie... chyba niedługo bede świecic na czerwono:)
UsuńŻywność ekologiczna jest rzeczywiście niezbyt tania, ale np mleko można kupować na wsi u rolnika, wtedy możemy mieć pewność że jeszcze nie jest nafaszerowane...
Dziękuję, chleb i ser wyszły smaczne, na podwieczorek zapraszam:)))
pozdrawiam!
Narobiłaś mi apetytu na własny ser...
OdpowiedzUsuńO tej czerwieni już słyszałam...
Mam nadzieję ,że mleko nie konserwują ...jeszcze...
Nie mam pewności że mleko jest 'czyste', teraz juz nikomu nie można ufać:(
UsuńA najgorsze jest to, że w wielu przypadkach nawet nie wiemy,
OdpowiedzUsuńże produkt zawiera te wszystkie chemiczne dodatki.
Twaróg robię regularnie i zjadam go z domowym chlebem.
Twoje śniadanie wygląda przepysznie:)
No właśnie, często nic na opakowaniu producent nie pisze... chyba żeby klienta nie straszyć:(
UsuńNie ma jak taki ser. Ja bywa robię w kwaśnego mleka, ale teraz kupuję b.dobry wiejski ser. Twój przepis mi się spodobał, może go kiedyś wykorzystam.
OdpowiedzUsuńPrzepis na chleb też ciekawie się zapowiada, tylko u siebie nie mogę teraz nabyć razowej żytniej.Kiedyś mąż mi mielił więc miałam, ale teraz u nas trudno kupić żyto.)
U mnie nie ma takich serów, trzeba pojechać na wieś, ale czasu brak... a żytnią mąkę u mnie mozna dostac w spozywczym, pozdrawiam:)
UsuńTrochę się trzeba napracować, żeby zjeść takie pyszne śniadanko:-, ale nie mam cienia watpliwości, że naprawde warto. Ser i chlebuś wyglądają niesamowicie apetycznie!
OdpowiedzUsuńTrochę pracy wymaga ale warto:)
Usuńtaki ser bym zjadła zwłaszcza z tym chlebusiem i szczyptą soli.
OdpowiedzUsuńw moim rodzinnym domu zawsze ser się robiło i nie tylko,(było 2 krowy więc było z czego)nie było do pomyślenia żeby kupować,ale wszystko się skończyło.
pozdrawiam Ela.
Takiego sera i mleka to tylko pozazdrościć, ja czasem kupuję mleko od producenta i to jest naprawdę najlepsze mleko:))
Usuńpozdrawiam:)
chciałabym zapytać czy po wymieszaniu składników zostawiasz do ukwaszenia czy od razu na gaz?pozdrawiam Marioll
OdpowiedzUsuńOczywiście że pozostawiamy, jedno zdanie mi coś 'zjadło' :( juz dopisałam, po wymieszaniu musi postać do ukwaszenia, u mnie trwało to półtorej doby, pozdrawiam:)
UsuńŚwietne przepisy,szczególnie ten chleb na serwatce
OdpowiedzUsuńCo do sera to ostatnio widziałam ser żółty u jednej z dziewczyn,korci mnie żeby zrobić
Ja zabieram się właśnie za podpuszczkowy:)
UsuńKochana powiedz mi proszę gdzie kupiłaś taki piękny garnek owalny do chleba?
OdpowiedzUsuńTo stara brytfanna do pieczenia, niekoniecznie chleba:) kupiona na starociach.
UsuńJa robię sery nieustannie od kiedy mieszkam na wsi. Nie dorobiłam się jeszcze krowy,ale marzę o jerseyce. Boję się tylko reakcji psów. Przepis jest bardzo prosty - zsiadłe mleko zalewam wrzącą wodą, bądź gotującym słodkim mlekiem, jeśli chcę ser słodszy i bardziej tłusty, czyli rzadko. Mieszam i po kilku minutach na gazę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to teraz koniecznie krasulę musisz nabyć:) pozdrawiam:)
UsuńA skąd wiesz, Kass, ze to były konserwanty? Moja Mama robiła twaróg... Jak dla mnie to za dużo ambarasu;), babrania się... no i do tego ryzyko, ze sie nie uda, a nie przepadam za twardym czy bardzo kwaśnym twrogiem:/ Twój ser wygląda idealnie! A chleba jak zwykle wspaniały!:)
OdpowiedzUsuńWiem to od osoby znajacej się na rzeczy, czyli technologa żywności, sama to jedynie domyslalam się że to może być to. Wcale nie uwazam że robienie sera to dużo pracy i babranie, jesli mleko jest OK, to ser będzie dobry na bank, mnie za pierwszym razem wyszedł dobry:)
UsuńKasiu a ja jestem w szoku...ja tez czesciej ostatnio zwracam uwage na sklad produktow ktore kupuje...czasem jestem przerazona co my wogole jemy ...a potem zastanawiamy sie skad u nas choroby...ostatnio sama pieke ,,cos do chleba,, bo przynajmniej wiem co tam daje,ale niestety nie da sie uniknac chemi,smutne to:( zazdroszcze Ci tego serka,kiedys tez robilam swojski serek ,ale wtedy mialam mleko z pewnego zrodla:)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, jedzenie zaczyna być naszym wrogiem, polskie normy żywieniowe były dość restrykcyjne, unijne są bardziej liberalne i pozwalaja na stosowanie wielu srodków chemicznych do produkcji zywności...niestety weszliśmy do unii i ...:(
Usuńpiszesz, ze twarogu konserwanty, a skad wiesz, ze nie ma ich w maslance czy jogurcie, ktorego uzywasz do zrobienia niby domowego twarogu. moim zdaniem prawdziwie domowy to on by byl, gdybys sama z mleka zrobila sobie tez i ta maslanke i jogurt. :) Pozdrawiam, Anna
OdpowiedzUsuńOczywiście że nie wiem do końca co jest w maslance czy jogurcie, staram sie kupować wyroby z lokalnych mleczarni, mniejszych i jeszcze mniej 'skażonych', jak mam możliwość to zaopatruję się w te wyroby u pobliskich producentów czyli rolników i chodowców.
UsuńPozdrawiam:)
Kiedyś sklepowe twarogi były tak niesmaczne,że moja mama zawsze robiła biały ser sama, umiem więc , ale robię latem kiedy jestem na działce i mleko kupuję od sąsiadów "prosto od krowy", bo ja robię wyłącznie z ukwaszonego mleka, ale Twój sposób jest ciekawy i muszę kiedyś spróbować:)Ze sklepowym , czerwonym jakoś się jeszcze szczęśliwie nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńPs. Bułeczki zaraz wyrabiam, a jutro piekę, chleby też rosną:) Miłej niedzieli:)
Kaprysiu, czyli że Cię wzięło? znaczy na pieczenie, witaj w klubie:))) miłej i smacznej niedzieli!
UsuńOj pamietam jak moja babcia kiedys robiła twaróg (póki jeszcze mieliśmy swoją krowę) .... czekało się, aż mleko się skwasi, a później podgrzewało i wieszało na kranie:) pyszny był ten ser:) .... u nas zawsze był zapowiedzią pierogów:). Ja ostatnio zrobiłam twarożek z jogurtów greckich, pyszny był:) .... co do chleba to po prostu cudny, zapisuje go do zrobienia:) ...a ostatnio zajadaliśy się z Olinkiem Twoimi bułkami z zaparką:) buziaki zasyłam
OdpowiedzUsuńJolu ja tez te zaparkowe bułeczki bardzo lubię, buziaki dla całej czwórki:))
UsuńUwielbiam śniadania, w których wszystkie składniki są mojego wyrobu. Fajnie latem kiedy mam jeszcze swoje pomidory prosto z krzaka. W zimie często piekę też pasztet.A o domowym twarogu mogłabym godzinami. Najlepszy pamiętam wyrobu mojego taty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kaśka
Twaróg też czasem robię w domu i ma zupełnie inny, dużo lepszy smak. Ale na koryciński bym się chyba jednak nie porwała, dlatego podziwiam bardzo :)
OdpowiedzUsuńNapisałaś o tej czerwieni na twarogu, a mi zrobił się pięknie czerowny kożuch na zsiadłym mleku, ekologicznym. Czy to znaczy że i do mleka coś dosypali ?? Oglądałam program o pszczołach któe masowo giną, i niestety smutnych rzeczy można się było dowiedzieć, niestety te nasze pszczoły zbierają pyłek z roślin potraktowanych już w formie nasion pestycydami, które przedostając się do pyłków są przenoszone już jako mocno toksyczna substancja przez te nieboraki i nie dosyć że same pszczoły są zabijane to ten pyłek trafia do la a później wiadomo gdzie , tak że nawet miód w dużej mierze nafaszerowany jest pestycydami :((
OdpowiedzUsuńTak, czerwony nalot swiadczy o dodaniu konserwantów... niestety widac nawet w produktach eco są, tylko dlaczego nazywa sie eco? to jest przerażające:(
UsuńCo do pszczół, ogladałam równiez, niedawno był ciekawy film na ten temat na planete, czasem żałuję, że to oglądam... włos się jeży:((( kilka miesięcy temu obejrzałam też bardzo ciekawy ale i szokujący film o słodzikach, tak masowo dodawanych do żywności w imię dietetycznego zdrowia(!!!), okazuje się że niektóre z tych substancji sa bardzo szkodliwe, wręcz rakotwórcze... chyba lepiej zjeść trochę cukru niż to świństwo, a co do cukru - ostatnio wyczytałam że do cukru pudru dodaje sie środki przeciwzbrylające bardzo szkodliwe dla zdrowia ... jaki my sobie świat szykujemy dla przyszłych pokoleń?
WIelkie podziękowania za odpowiedź z tą czerwinią, niczego nie można na ten temat znaleźć w internecie. Najśmieszniejsze , że na tym moim mleku jest napis " WIesz skąd mleko pochodzi" i że gwarantuje to pierwszą jakość.
UsuńDo soli dodają też świństwo przeciwzbrylające, po co i na co , nie trzeba żadnej wojny ani nalotu kosmitów, sami doprowadzamy ziemię do zagłady.
Tu jest tabela środków chemicznych dodawanych do żywności:
Usuńhttp://wypiekizpasja.blox.pl/strony/tabela.html
o zgrozo:(((
kass, a próbowałaś kisić np. sałatę w serwatce? Sama w sobie, jest pyszna, tak zwyczajnie ukiszona.Ta z serwatki ma posmak twarogu, jest delikatniejsza, inna. Równie smaczna. Lodowa najlepsza. Polecam ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam ale muszę spróbować, dziękuję za pomysł, pozdrawiam 😊
Usuń