Rzeczywiście, przyroda nadrabia stracone tygodnie wiosny. Wczoraj kilka zielonych kępek a dzisiaj kwitnące tulipany. Natura szaleje w dobrym tego słowa znaczeniu:)))
Rower odkurzony, pranie schnie na dworze, psy wygrzewają się w słońcu a koty mają kilkudniowe wychodne... Znaczy, że wiosna pełną gębą:)
Proponuję szybkie i bardzo smaczne danie. Łosoś z selerem naciowym i cebulą, w sam raz na lekki wiosenny obiad. Wszystko przygotowuje się raptem 20 minut, a potem tylko jeść:))
Polecam!
ŁOSOŚ Z SELEREM NACIOWYM
/na 1 porcję/
* ok 150g świeżego łososia - filet
* 1 łodyga selera naciowego
* 1 nieduża cebula
* 1 pomidor (np rzymski lub kilka koktajlowych)
* sól, pieprz biały
* koperek
* 1 plasterek cytryny i troche soku z cytryny
* kilka łyzek oliwy z oliwek
* 1 papryczka ostra pepperoni
Rybę opłukać wodą i osuszyć ręcznikiem papierowym. Skropić sokiem z cytryny, posolić, posypać pieprzem i posiekanym koperkiem (można użyć suszony). Na wierzchu łososia (na tej bez skóry) położyć plasterek cytryny i odstawić do przegryzienia smaków.
Seler i cebulę pokroić w małe, jednakowej wielkości kawałki.
Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić warzywa i podsmażyć. Na boku patelni zrobić miejsce na rybe, ułożyć ją skóra do dołu. Obok położyć ćwiartki pomidora. Po kilku minutach obrócić łososia tak by cytryna znalazła się pod nim. Podsmażyć całość wciąż mieszając warzywa i obracając kawałki pomidora.
Zdjąć z palnika, wyłożyć na talerz, posypać natka pietruszki, koperkiem lub dymką. Podawać z kawałkiem bagietki lub ryżem.
Smacznego!
*
Pierwsze tulipany juz są!
Jakoś tak nie wiadomo dlaczego, nie połączyłabym łososia z selerem naciowym, choć obydwa składniki UWIELBIAM. Nie połączyłabym nie dlatego, ze mi nie pasują do siebie, lecz ponieważ bym na to nie wpadła. Tymczasem, pomysł jawi się doskonałym!
OdpowiedzUsuńZestawienie smaczne, zapewniam, ostatnio nie mając za dużo czasu zajadam się właśnie takimi daniami, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń"koty mają kilkudniowe wychodne... " Jako to? Nie są kastrowane?
OdpowiedzUsuńDanie wygląda na bardzo pyszne. :)
Kastrowane i sterylizowane ale... kochliwe:))
UsuńO rany! Nawet bez jajc? :))
Usuńuwielbiam łososia :) bardzo ciekawe smaki z nim zestawiłaś :)
OdpowiedzUsuńKasiu pomyslowe danie,dla mnie losos to jedna ze smaczniejszych ryb.No i obiadek niskokaloryczny a tego mi ostatnio potrzeba :))a tak nawiasem mowiac to cudowne ta wiosna:)) ja nie mam jeszcze tulipanow tylko same paczki:) ale beda:))
OdpowiedzUsuńMoże już dzisiaj są:)
UsuńMuszę wypróbować ten przepis :-)
OdpowiedzUsuńTakie obiadki to ja rozumiem! Super :)
OdpowiedzUsuńAż zapachniało selerem.Bardzo lubię na surowo
OdpowiedzUsuńTeż lubię na surowo:)
UsuńKasiu to pranie suszące sie na dworze cieszy mnie bardzo ...u nas żonkile pozakwitały, tulipany jeszcze nie:). Fajny ten obiad i jaki kolorowy:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJolu ja piorę jak szalona:))) grube zimowe ciuchy schną w mig, jak fajnie że wreszcie wiosna! buziaki:)
Usuń