5.06.2009
Weekendowy chleb 60/40 i... Kobi
Bardzo bylam ciekawa cóż to za chleb proponuje Tatter w tym tygodniu, jako naczelna piekarzowa! Chleb o nazwie '60/40 Nilsa' który dzisiaj upieklam jest...wspanialy w smaku, ma chrupiącą skórke (co bardzo lubię) i zawiera makę żytnia razową - po prostu same plusy!
Moje chleby (upieklam dwa-i dobrze!) chyba troszkę za bardzo sie 'rozjechaly', moze maka troche inna (dalam żytnią 2000-mlyn Bogutyn) nie wiem, lecz po wlożeniu do pieca rozplaszczyly się nieco...poza tym zbyt mocno je nacięlam - to moje grzechy...
Zupelnie nie wplynęlo to na smak chleba, wręcz przeciwnie - mam więcej pysznej skórki!
Przepis cytuję za Tatter:
60/40 Nilsa
270g zytniego razowego zakwasu (100% hydracji)
135g zytniej maki razowej lub T1150
180g bialej maki pszennej (uzylam Manitoby)
200g wody, (52C minus Wasza temperaura pokojowa)
2g swiezych drozdzy (opcjonalnie)
9g soli
Wymieszalam skladniki w misce i zostawilam na 45 minut, nastepnie zlozylam ciasto (mozna jedynie przemieszac) i znow zostawilam na 45 minut. Nastepnie uformowalam podluzny bochenek i zlaczeniem w gore wlozylam go do omaczonego kosza. Zostawilam do wyrosniecia. Bochenek z drozdzami rosnie znacznie krocej (ok. 1 - 1 1/2 gdziny). W kazdym razie ciasto ma prawie podwoic swoja objetosc (ok 90-95%). Rozgrzalam piec wraz z kamieniem do 260C.
Wyrosniety chleb przelozylam na lopate, szybko nacielam i zsunelam na rozgrzany kamien. Pieklam z para przez 10 minut nastepnie obnizylam temperature do 220C i pieklam jeszcze 35 minut. Chleb wystudzilam przed pokrojeniem. Absolutny hit! Goraco polecam :D
*Dodalam doslownie szczypte drozdży suszonych na dwa bochenki.
UWAGA!
Mam wielką prosbę do wszystkich odwiedzających mnie!
Pilnie potrzebny jest nowy opiekun dla psa - dalmatynczyka, który wabi sie KOBI.
Więcej informacji znajdziecie u Elisse...
Ten psiak czeka do końca czerwca na opiekuna, jesli go nie znajdzie będzie musial zakończyc przedwczesnie żywot w schronisku...
Moze ktos móglby zaopiekowac sie tym pieknym psem, lub zna osobe chętną do wzięcia KOBIEGO, bardzo prosze rozejrzyjcie się wokól siebie...tylu wspanialych, serdecznych ludzi chcialoby miec psiaka...KOBI czeka...DZIEKUJĘ!
Etykiety:
chleb i bułki,
chleb na zakwasie,
Weekendowa piekarnia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJutro czeka mnie pieczenie chlebów, może też od razu machnę dwa:)
OdpowiedzUsuńNiestety psiaka już mam a miejsca na drugiego niewiele. Mam nadzieję, że Kobi znajdzie dom. Popieram takie akcje - ja zakochałem się w swoim Czesiu przez zdjęcie a potem były już długie rozmowy i finalnie przyjechał do Warszawy z tyskiego schroniska, trzymam kciuki!
Kass, właśnie ja nie potrzebnie dałam polowe maki żytniej typ 720,chciałam bardziej razowy i ciemniejszy Ale i taki jasny jest pyszny ,następny będzie razowy ,taki jak twój,bo jest śliczny
OdpowiedzUsuńI trzymam kciuki za Kobiego ,żeby znalazł dom :)))
cieszę, ze chleb jest pyszny bo zamierzam go jutro piec :)
OdpowiedzUsuńz ogromną radością przygarnęłabym tego psiaka, bo czasem mi smutno samej, ale on na moje mieszkanie za duży, męczyłby się tylko :(
Muszę podgonić zakwas, bo coraz bardziej podoba mi się ten chleb :-)
OdpowiedzUsuńMam: 2 koty, 2 dzieci i 1 mąż, i tylko 63 m kw. nie dam rady z psem niestety :(
Zabieram się za pieczenie. Świetnie, że polecasz ten chleb i też się zastanawiam - jeden czy dwa bochenki?
OdpowiedzUsuńA Kobi? - martwię się o niego i też szukam mu domu.