Tartaletki z truskawkami są pocieszaczem idealnym. Szczególnie jeśli upiecze je córka:)
Ja w tym czasie leniwie, z książką w ręku i wygodnie ułożoną na poduszce nogą (spuchniętą jak maczuga) oczekiwałam końca prac kuchennych... dobiegał mnie gwar piekarnika i cudowny, waniliowy zapach kruchego ciasta:)....
Dobrze (chociaż zdecydowanie nie polecam:)) czasem zwichnąć kostkę:))) i mieć (zdecydowanie polecam:)) taką córkę!
TARTALETKI Z TRUSKAWKAMI
/na 12sztuk/
kruche ciasto:
* 250g maki pszennej
* 70g masła
* 70g margaryny do wypieków
* 1 jajko
* 1 łyżka śmietany kwaśnej
* 2 łyzki cukru
* szczypta soli
dodatkowo:
* 300ml śmietany 30%
* 1 łyżka cukru
* cukier waniliowy
* 12 łyżeczek dżemu truskawkowego niskosłodzonego
* 300g świeżych truskawek
Posiekać tłuszcz z mąką, dodać resztę składników na ciasto i szybko zagnieść. Owinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez godzinę. Foremki wysmarować masłem. Truskawki obrać, wymyć i osuszyć.
Rozwałkować ciasto (grubiej niż na herbatniki) na ok3-4mm i wyłożyć nim foremki, dociskając delikatnie do brzegów. Ponakłuwać widelcem i upiec w 180stC przez 15-20 minut do lekkiego zezłocenia.
Wyjąć delikatnie i ostudzić na kratce.
Ubić śmietanę na sztywno, na końcu dodać cukier i cukier waniliowy.
Każdą upieczoną tartaletkę posmarować dżemem (zapobiega rozmiękaniu ciasta) , udekorować śmietaną i truskawkami. Smacznego!
*
Dalie
Cudownie wyglądają! Alez masz kochającą córeczkę :)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia!:-)
Pozdrowienia:)
Uwielbiam! :) Kocham tartaletki w każdym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia. A skoro przymusowe leniuchowanie to niech ono będzie przyjemne.
OdpowiedzUsuńPatrząc na pyszności Twojej córki doszłam do wniosku, że koniecznie muszę kupić takie foremki i wypróbować te wspaniałości:)
Pozdrawiam:)
Sama robię za taką córkę.
OdpowiedzUsuńTartaletki wyglądają pięknie.
piękne te ciasteczka, proszę jedno wysłać do Poznania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://alkitchen.blogspot.com/
śliczne :)
OdpowiedzUsuńśliczne, mam zamiar zrobić takie :)
OdpowiedzUsuńnie odmówiłabym :P śliczne i z pewnością pyszne
OdpowiedzUsuńTartaletek zazdroszczę, bo zwichniętej nogi to niekoniecznie ;-) Ale życzę szybkiego powrotu do zdrowia w smacznym stylu!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa... póki co tartaletki ukoiły ból:))
OdpowiedzUsuńDobrej nocy kochane:)
kiedyś długo szukałam przepisu na takie tarteletki. zapisuję do wykonania- niedługo urodziny ma mój Połówek więc przepis będzie jak znalazł;)
OdpowiedzUsuńoj, współczuję skręcenia. za to tartaletek zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńale śliczne !
OdpowiedzUsuńKasienko,duzy buziak dla Twojej corci...zdolniacha,po mamusi!!No i dla Ciebie zyczenia szybkiego powrotu do zdrowia...kuruj sie!!
OdpowiedzUsuńOjeja, jaka szkoda, ze moja córka jeszcze mała! Mam nadzieję, że kiedyś też mi zrobi takie cuda! :-)
OdpowiedzUsuńMniam jak apetycznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńCiasteczka bardzo smaczne Przepis godny polecenia :)
OdpowiedzUsuńOj dobrze od czasu do czasu odpocząc od piekarnika (nawet jeśli się go uwielbia) ...a ze taką Córkę mieć to skarb to sie domyślam:) ...może za kilka lat mój Olko też da radę sam coś upiec ...jak narazie dzielnie pomaga:) wielki buziak i zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńNo wlasnie - jesli ma sie taka corke! Bo mnie niestety nie mial kto gotowac w czasie kontuzji... ;)
OdpowiedzUsuńBabeczki barrrdzo smakowite!
nie rozumiem... czemu tartaletki są odwrócone? czyżby nieudane?
OdpowiedzUsuńBardzo udane, takie bardziej mi się podobały...
Usuń