Zdrowy, smaczny, bezmięsny: pasztet z fasol i kaszy jaglanej. To bardzo fajna odmiana pasztetu warzywnego. Dobrze smakuje z chlebem, najlepiej razowym lub pumperniklem. Niejedzący mięsa mogą taki pasztet upiec na Wielkanoc. Z jajkiem i dobrym pikantnym sosem (np chrzanowym), będzie smakował wybornie. Polecam!
PASZTET Z FASOLI I KASZY JAGLANEJ
/keksówka 25x10cm/
* 3/4 szklanka suchej fasolki czerwonej
* 4 łyżki suchej kaszy jaglanej
* 1 duża cebula
* 2 ząbki czosnk
* 1 gotowana marchew
* kawałek gotowanego selera
* 2 jajka
* 1 łyżka koncentratu pomidorowego
* pęczek natki pietruszki
* 1/3 szkl słonecznika
* 1/3 szkl sezamu
* 1 łyzka sosu sojowego
* 1 czubata łyżka majeranku
* 1 łyżeczka startej gałki muszkatałowej
* 1 łyżeczka mielonego pieprzu białego
* 1 łyżka słodkiej papryki czerwonej
* sól morska
* kilka łyżek oliwy z oliwek
Wieczorem opłukać fasolę, zalać zimną wodą i pozostawić do następnego dnia. Rano ugotować do miękkości, soląc gdy jest już miękka.
Do 1 i 1/4 szklanki gorącej wody wsypać kaszę jaglaną (wypłukaną i przelaną wrzątkiem), gotować na małym ogniu pod przykryciem 20 minut.
Cebulę posiekać , podsmażyc na łyżce oliwy do zeszklenia.
Do malaksera włożyć fasolę, ugotowane marchew i seler, posmażoną cebulę, i kaszę jaglaną. Rozdrobnić na papkę. Dodać przyprawy, jajka, posiekaną pietruszkę, koncentrat, oliwę z oliwy, zmiażdżony czosnek, słonecznik i sezam, doprawić solą i pieprzem białym. Dokładnie wymieszac na gładką masę. Formę wysmarować pędzelkiem zanurzonym w oliwie i wysypać bułką tartą. Przełożyć masę do keksówki i wygładzić mokrą dłonią, wierzch posmarować natłuszczonym pędzelkiem w oliwie.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180stC na 50 minut. Wyłączyć piekarnik i po 5 minutach wyjąć formę z pasztetem. Studzić w formie. Wyjąć na deseczkę i odczekać 2-3 godziny aż stężeje.
Po tym czasie można kroić, najlepiej ostrym nożem.
Smacznego!
*
Musi wybornie smakować, dzięki za przepis, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest bardzo smaczny, pozdrawiam:)
UsuńPodoba mi się bardzo!
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńJak juz wspomnialam na faceboku,robilysmy juz pasztet selerowy to czemu nie fasolowy.Jak dla mnie bomba.Kolor ma ciekawy.
OdpowiedzUsuńTen selerowy jest bardzo dobry, ten tez smakuje fajnie, spróbuj:)
UsuńKass, mamy tyle podobienstw ( pewnie i roznic tez ), wiec dlaczego by sie nie spotkac ? ... ;)
OdpowiedzUsuńCzy to tak, a propos pasztetu?
UsuńNo nie koniecznie ! jestesmy w gronie 40 tek i nalezaloby to uczcic spotkaniem ... moze byc przy pigwowce. Ja przyniase domowy pasztet na zakaske ;))
UsuńMoj dzisiejszy dzien minal pod znakiem wstepnych przedswiatecznych robotek i segregowaniu-przegladaniu zdjec, starych epokowych zdjec familijnej kolekcji. Ilekroc razy odkurza sie czas wspomnien utkwionych na fotografiach, tylekroc razy Moja Mama, a wczesniej tez Tato odnajduja w nich nowe detale i nowe akcenty. Uwielbiam stare zdjecia. Wtedy nikt nie znal retuszu i aranzacji. Liczyl sie moment, chwila. Liczyla sie spontanicznosc, ktora tak wspaniale oddaje tamtejsze minione wydarzenia i ludzi, skromnych, biednych ale szczesliwych. Kiedys do wesela ustawiali sie wszyscy goscie i nawet zespol grajkow i nawet domowy inwentarz. Obiektyw nikogo nie zapomnial. Uwielbiam te naturalne pozy stojacych, kleczacych i wylozonych na swiezej murawie. Dzisiaj mamy kamere, ktora zaglada gosciom do gardla, a na zdjecia nowozonkowie umawiaja sie "na sesje" : w wodzie, u mechanika, na koniu ... sztucznie i bez kwinty weselnej autentycznosci. Byc moze, to co 'tamtejsze' bylo staroswieckie, ale tez swojskie i bliskie. Dzisiajsza terazniejszosc, a wraz z nia nowoczesnosc wieje chlodem i obcoscia. - tak sorry, ze inaczej i nie pasztetowo ;))) - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, w starych zdjęciach jest dusza, tyle naturalności, oddają klimat i uczucia... tez mam walizkę ze starymi zdjęciami, które bardzo lubię oglądać, a trzeba to robić aby nie zapomnieć kto na nich jest, dobrze że moja Mama podpowiedziała kto na nichjest bo teraz już bym nie doszła...
UsuńA te ustawiane sesje to znak naszych czasów, często: sztuczność, snobizm i na pokaz...
Fajna kompilacja Rodriguez :)
OdpowiedzUsuńTez go lubię:)
UsuńSmakowity! Uwielbiam pasztety :)
OdpowiedzUsuńTo bedzie Ci smakował!
UsuńBardzo ciekawa propozycja. Nigdy takiego pasztetu nie jadłam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Kasiu.:)
Dziękuje Madziu, a pasztet jest naprawdę smaczny:))
UsuńŚwieta za pasem, więc taki pasztet chętnie wypróbuję, a zdjęcia faktycznie urocze!:-)
OdpowiedzUsuńWypróbuj, ciakawa jestem czy będzie Ci smakował, pozdrawiam:))
UsuńZnowu coś dla mnie:)Znalazłam ostatnio przepis na pastę z czerwonej fasoli i taką mam ochotę
OdpowiedzUsuńNa święta zrobię Twój pasztet,wsadzę jajko jak pisałaś
Ciekawa jestem czy będzie Ci smakował, mnie bardzo smakuje:)
UsuńKasiu widzę, ze szalejesz ostatmio z kaszą:) .... taki pasztet znalazłby u mnie uznanie, choć zawsze była ze mnie miesaira:). Buziaczki
OdpowiedzUsuńDzisiaj bylo dalej sprzatanie, bez studiowania starych zdjec. Na obiad udaly sie smaczne kopytka z pikantnym sosem i jarzynowa zupka. Jutro na miasto, trza kupic jakis przezent dla wuja. Wuj poczciwy rdzenny chlopina, z nienaganna tradycja i swietym duchem. Tak za bardzo to nie wiem, co kupic ?! ... moze jakies idee ? ... :)
OdpowiedzUsuńw sam raz na Wielkanoc! :)
OdpowiedzUsuńbardzo apetycznie wygląda, porwałabym kawałek do kanapki!
OdpowiedzUsuń