Najwyższy czas pomyśleć o piernikach i pierniczkach.
Zapach, który wypełnia cały dom w trakcie pieczenia i kilka dni potem - jest nieziemski! Bardzo lubię pierniki i pierniczki, ale także ciasteczka korzenne. Ten aromat, to znak że : idą święta!
Pewno, że można upiec wersję expresową tzn taką co to od razu do konsumpcji się nadaje ale...
No właśnie, problem w tym że ja lubię te 'dojrzewające'. Lubię piernik staropolski, ale i litewski, który nie wymaga leżakowania, a w smaku mu nie ustępuje - często gości na naszym świątecznym stole. Wszystko zależy od czasu... niestety:)
Nie mogę też nie upiec pierniczków. Pierwsze w tym roku upiekła córka, a były to Pierniczki Ptasi .
Upieczone (zapuszkowane), na razie gołe - czekają do chwili, kiedy zostaną 'ubrane' lukrem. Z tej ilości wychodzi ich całkiem sporo, są po upieczeniu twarde ale po dwóch dniach lekko zmiękły i nie są już twarde lecz przyjemnie chrupiące. Myślę, że (o ile dotrwają:)) za dwa lub trzy tygodnie będą pyszne. Mam jeszcze kilka przepisów do wypróbowania i na pewno coś o pierniczkach jeszcze będzie...
Przepis cytuję za Ptasią:
PIERNICZKI PTASI
* 50dkg maki (ale trzeba więcej, podsypywałam)
* 30 dkg miodu (dałam 27 dkg sztucznego i dwie pełne łyżeczki naturalnego)
* 10 dkg cukru pudru (dałam 9 dkg)
* 12 dkg masła
* 2 dkg tłuszczu do formy
* 1 jajko
* 1 dkg sody oczyszczonej (tj. ok. 2 łyżeczek)
* 4 paczki przypraw korzennych
* różne różności do ozdabiania (orzechy, migdały, polewy)
dodatkowe jajko do przylepiania różności
Wszystko sie miesza ( miód po podgrzaniu) i wyrabia aż ciasto będzie
jednolite w przekroju. Ew. można podsypać mąką, jeśli będzie zbyt wilgotne.
Wałkować nie za cienko, wykrawać. Jeśli chcemy dekor, smarujemy pierniczki
jajem, naklejamy perełki, orzechy itd. Piec ok. 8-10 min w 180 st, z
witrażykami - ok. 11-12 w 150 st.
Witrażyki: wykrawamy dziurki w pierniczkach, sypiemy potłuczone landrynki (bdb
są Eco+ z Leclerca) w jednym kolorze do równego wypełnienia dziurki, pieczemy
na pergaminie w 150 st. do rozpuszczenia się landrynek. Zostawiamy do
zastygnięcia i ostudzenia.
Lukier z białka (do białych "ramek"): ubijamy 1 białko ze szklanką cukru
pudru, ew. podsypujemy cukru. Nakładamy szprycą lub z woreczka z uciętym
końcem (nie polecam, chyba, że ktoś ma większe zdolności manualne niż ja -
wszystko było upaprane, woreczek nie jest poręczny do wyciskania itd.) na
jednolite w przekroju. Ew. można podsypać mąką, jeśli będzie zbyt wilgotne.
Wałkować nie za cienko, wykrawać. Jeśli chcemy dekor, smarujemy pierniczki
jajem, naklejamy perełki, orzechy itd. Piec ok. 8-10 min w 180 st, z
witrażykami - ok. 11-12 w 150 st.
Witrażyki: wykrawamy dziurki w pierniczkach, sypiemy potłuczone landrynki (bdb
są Eco+ z Leclerca) w jednym kolorze do równego wypełnienia dziurki, pieczemy
na pergaminie w 150 st. do rozpuszczenia się landrynek. Zostawiamy do
zastygnięcia i ostudzenia.
Lukier z białka (do białych "ramek"): ubijamy 1 białko ze szklanką cukru
pudru, ew. podsypujemy cukru. Nakładamy szprycą lub z woreczka z uciętym
końcem (nie polecam, chyba, że ktoś ma większe zdolności manualne niż ja -
wszystko było upaprane, woreczek nie jest poręczny do wyciskania itd.) na
upieczone pierniczki, zostawiamy do zastygnięcia.
*
Kasiu, jakie sliczne te pierniczki Ci wyszly, zapachnialo swietami...
OdpowiedzUsuń...krok po kroczku najpiękniejsze w całym roczku idą Święta...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Karpia a pierniczki śliczne:)
Ale piękne serducha. Takie równiutkie, oj, idą święta. Kiedy ja znajdę chwilkę, żeby upiec pierniczki?
OdpowiedzUsuńbijana - tak, u mnie już pachnie:)
OdpowiedzUsuńKonwalie w kuchni - tak jak ja, czas przedswiateczny jest cudowny:)
Gosia - dziękuję, z tego przepisu wychodzą równiutkie i nie rozlewają się, polecam:) ... u mnie piekła córka, więc podszyłam sie tylko z postem:)
pozdrawiam ciepło:)))
ja też już pierniczę :) zaczęłam od przyprawy i pysznego piernikowego (przez przypadek)brownie:)
OdpowiedzUsuńpierniki widzę , pierniki :D
OdpowiedzUsuńJa teraz jadę w świat,ale jak wrócę (ok. 8) biorę się za pierniczenie :D
Ale świątecznie się zrobiło :) Pierniczki rewelacja!
OdpowiedzUsuńmyniolinka - a wiesz ze ostatnio po głowie chodziły mi piernikowe mufiny i brownie, ubiegłas mnie:)
OdpowiedzUsuńmargot - wracaj i bierz sie bo u Ciebie zawsze piękne pierniczki widzę:)
atina - przecież do świąt juz mniej niż miesiąc, czas więc na pierniczki najwyższy:))
Podeślij mi swoją Córkę Kasiu:) cudowne te pierniczki:). Ja swoje będę wkrótce z OLkiem piekła:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia, pierniczki rewelacja!:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Kasiu :*
Kass, z taką dziureczką na choinkę...:). Fajne:) I ten zachód słońca... Czekam na tegorocznego Karpia... zawsze doszukuję się kto to śpiewa:)
OdpowiedzUsuńI mnie niedługo ogarnie pierniczkowe szaleństwo. Miło popatrzeć na twoje.
OdpowiedzUsuńJolu a po co Ci moja córka jak masz najwspanialszego pomocnika w świecie?
OdpowiedzUsuńMajana - bardzo dziękuję:)
ewelajna - tak, na choinkę, tez czekam na Karpia... chyba dzisij coś słyszałam... w biegu oczywiście i nie do końca świadomie:)))
lo - to będe zaglądała do Ciebie w oczekiwaniu pierniczków:)
Bardzo są piękne :) zdecydowanie i mój czas się zbliża.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
M.
Piękne pierniczki:) U mnie też już świątecznie pachnie:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitaj Kass, właśnie szukałam przepisu na pierniczki na choinkę i proszę, zanalazłam :-)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że te dziurki (na nitkę) to trzeba przed pieczeniem zrobić, ale czym najlepiej?
Pozdrawiam,
Ania
Aniu najlepiej przed upieczeniem, mozna patyczkiem do szaszłyków, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKass, genialnie proste! Dzięki :-)
OdpowiedzUsuń