....znane jako 'ciasteczka z Linzu' to jedne z moich ulubionych. Mają wszystko co lubię: są bardzo kruche, orzechowy smak uzupełniony harmonijnie nadzieniem.
Moja Mama piekła wersję skromniejszą, powiedziałabym wrocławską:) Po prostu kruche ciastka - nie zawierały orzechów - przełożone były dżemem lub konfiturą wiśniową, a nazywaliśmy je 'żabie oczka'. Podobnie wygladają i też są bardzo smaczne. Jadłam również wersję kokosową, przyznam, że również w tym wydaniu ciasteczka wspaniale smakują. Niech wyobraźnia i upodobania smakowe podpowiedza Wam co można jeszcze wyczarować z tych klasycznych smakołyków... może ciastka czekoladowe albo kawowe...z nadzieniem waniliowym, czekoladowym, kajmakowym...oj chyba idziemy w kierunku markizów:) Polecam!
PRZEKŁADANE CIASTECZKA ORZECHOWE prawie jak Z LINZU
* 3 szkl mąki pszennej
* 1 i 1/2 szkl mielonych orzechów włoskich lub laskowych (u mnie pół na pół)
* 300g masła
* 1 łyzeczka proszku do pieczenia
* 1/2 szkl cukru pudru z wanilią
* 2 łyżki kwaśnej śmietany
* 1 żółtko
* dżem lub konfitura brzoskwiniowa
Masło posiekać z mąką, dodać resztę składników i szybko zagnieść ciasto. Zlepić w kulę i owinąć w folię spożywczą, włożyć na 40 minut do lodówki.
Wyjąć ciasto, rozwałkować na 3 mm i wykrawać okrągłe ciasteczka - połowę z dziurką a połwę bez (można użyć takich foremek).
Piec w piekarniku nagrzanym do 180stC do lekkiego zrumienienia. Wyjąć, ostudzić po czym zlepiać smarując całe ciasteczko dżemem a przykrywając ciastkiem z otworem. Oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!
*
Świetne ciasteczka! narobiłaś mi na nie ogromnego apetytu.
OdpowiedzUsuńMiłego poniedzialku!:-)
Dziękuje, i oby przestało padać:)
UsuńUwielbiam je!
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńBardzo lubię ciasteczka z dziurką:)w wersji orzechowej jeszcze nie jadłam
OdpowiedzUsuńWersja orzechowa jest najlepsza:)
UsuńLubię takie jeść , ale robić to dla mnie za dużo :-)))
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam... jak deszcz pada to można sobie na takie robótki pozwolić:))
Usuńpiękne ciasteczka! nigdy ich nie jadłam i żałuje wielce :)
OdpowiedzUsuńZatem, wszystko przed Tobą:)
UsuńPiękne ciastka,muszę zrobić,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz, również pozdrawiam:)
UsuńPyszne i sliczne ciasteczka Kass :) Ja juz choruje na taka" foremke" do wycinania ciastek od kilku sezonow wiec chyba wreszcie ja nabede :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
A ja je kupiłam troche z przypadku bo były tanie... ale nie żałuję, pozdrawiam:)
UsuńJakie te ciasteczka urocze , cudo
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu, gdyby nie ten ciągły deszcz pewno nie chciałoby mi sie ich robić... pozdrawiam:)
UsuńO kurcze , normalnie deszcz się przydał , bo ciastka świetne i foremki tez pewnie bym znalazła , teraz świeci słonce u mnie ,ale jak długo ten stan potrwa nie wiem
UsuńUwielbiam takie ciacha! :) Foremki również posiadam i widzę, że u Ciebie także się świetnie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Dziekuje, zajrzę:)
UsuńUmmm, ciasteczka z marmoladką, mniam:) A Twoje pięknie profesjonalne. Foremki kusza, ale ja powinnam je omijać z daleka. I foremki, i ciasteczka. Nawet jak pada:)Popatrzę sobie i powyobrażam:)
OdpowiedzUsuńPrawde mówiąc to jateż... własciwie wszystko co nazywa sie jedzeniem powinnam omijać z daleka:)) pozdrawiam!
UsuńFajne ciasteczka. ; )
OdpowiedzUsuńElegancko się prezentują!
Dziękuję:)
UsuńKasiu toż to ulubione ciasteczka mojej rodzinki. A ja dopiero co zamiescilam jeden z Twoich przepisow, chyba zaraz bedzie kolejny. Buziaki ogromne:)
OdpowiedzUsuńBasiu bo te ciasteczka sa pyszne... tylko że niebezpieczne!:) zwłaszcza dla mnie:) buziaki:)
UsuńLubię te ciasteczka, są bardzo smaczne i ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te ciasteczka! W wersji, którą robiłam, dodawało się jeszcze do ciasta skórkę otarta z cytryny i pomarańczy:)
OdpowiedzUsuńU nas na wersje podstawową mówiliśmy kocie oczka:) ....co do tych Linzowyh ciasteczek to na pewno bymi posmakowały ... pamietam jak zajadałam się kiedyś w Niemczech Linztorte:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMmm, wyglądają cudnie!
OdpowiedzUsuńBardzo dobre, polecam ! :))
OdpowiedzUsuń