Uświadomiłam sobie, że lato powoli, powoli...ale nieuchronnie żółknie, czerwienieje, dojrzewa, spada i zamknięte w czeluściach piwnicznych niedługo stanie się wspomnieniem...pysznym, ale tylko wspomnieniem...
Chociaż sierpień to mój miesiąc, to jednak żal że to już sierpień...
Zajrzałam do ogrodu, pozbierałam jabłka na szarlotkę. Pożółkłe liście już są...zasmuciłam się...a tak niedawno narzekałam na upały, czekałam na ochłodę, na deszcz, na chmury... no i mam ochłodę, chmury, deszcz... jak prawdziwy Polak - malkontent...
Sierpień to miesiąc moich wakacji, zawsze jeździłam na urlop w sierpniu. Nad morzem plaża mniej zaludniona, na campingu luz, i są już grzyby, więc dodatkowa atrakcja. W górach na szlakach można swobodniej się poruszać i choć wieczory i poranki chłodniejsze - to klimat sierpnia (często i śnieg na szczytach się pojawia) w Tatrach zdecydowanie bardziej nam odpowiada.
Lubię sierpień, to piękny miesiąc, chociaż bliski jesieni.
Ale do rzeczy...dzisiaj upiekłam chleb, na który przepis niedawno zamieściła Liska.
Zachęcona faktem, że w składzie jest maka gryczana, która cierpliwie i dłuuugo czekała na swój dzień, i że upieczony moją ulubioną metodą 'garnkową"' zabrałam się do pracy.
Przyznam, że ostatnio często korzystam z żeliwnego pieca. Sposób jest genialny jeśli chodzi o prostotę, niezawodność i smak chleba... chleb ma odpowiednią strukturę, zawsze ładnie wyrasta, nawet dłużej pieczony nie traci na wilgotności, skórka pięknie się rumieni - długo by wymieniać zalety- po prostu lubię ten mój garnek!
Pieczenie w żeliwnym garnku polecam tym, którym formowanie chleba nie wychodzi jeszcze zbyt dobrze a którzy chcieliby upiec dobry i kształtny chleb, i oczywiście tym, którzy mają garnek żeliwny.
Chociaż muszę przyznać (i tu wyziera moja przewrotna natura:) że lubię zabawę z ciastem chlebowym, kolejne etapy.... wyrastanie, czekanie, formowanie, czekanie, zaglądanie, pieczenie, wyjmowanie cudownie pachnących bochenków... to jest coś, czego brakuje mi, jeśli mam choć tygodniową przerwę... maleńki świr?...nałóg?... czy może to już stan * (o nie, to jeszcze nie to!)?... to chyba tylko nałóg.
Pieczenie w żeliwnym garnku polecam tym, którym formowanie chleba nie wychodzi jeszcze zbyt dobrze a którzy chcieliby upiec dobry i kształtny chleb, i oczywiście tym, którzy mają garnek żeliwny.
Chociaż muszę przyznać (i tu wyziera moja przewrotna natura:) że lubię zabawę z ciastem chlebowym, kolejne etapy.... wyrastanie, czekanie, formowanie, czekanie, zaglądanie, pieczenie, wyjmowanie cudownie pachnących bochenków... to jest coś, czego brakuje mi, jeśli mam choć tygodniową przerwę... maleńki świr?...nałóg?... czy może to już stan * (o nie, to jeszcze nie to!)?... to chyba tylko nałóg.
Zmieniłam, a właściwie zwiększyłam ilości składników, dostosowując bochenek do naszych potrzeb, poza tym sposób wykonania i pieczenia wg przepisu autorki.
Wilgotny, nietuzinkowy, wspaniały chleb, gorąco polecam!
Wilgotny, nietuzinkowy, wspaniały chleb, gorąco polecam!
CHLEB GRYCZANO-PSZENNY
/duży bochen, garnek 5l/
wieczorem, dzień przed pieczeniem przygotować 2 miski,
1 miska:
* 250g mąki gryczanej
* 220g wody
* 1/2 łyżeczki soli
Wymieszać, przykryć folią i odstawić w temp. pokojowej na 12 godz.
2 miska:
* 450g mąki pszennej (dałam typ 650)
* 300g wody
* 10g świeżych drożdży
W wodzie rozpuścić drożdże, wlać do mąki i dobrze wymieszać. Przykryć folią i odstawić na 12 godzin.
Rano zawartość misek połączyć i dodać:
* 110g mąki żytniej typ 720
* 100g mąki pszennej typ 650
* ok 80-100g wody
* ok 80-100g wody
* 1 lekko czubata łyżeczka soli
* 1,5 łyżeczki miodu (dałam lipowy)
* 1,5 łyżeczki oleju roślinnego (dałam słonecznikowy)
* 5g drożdży świeżych
Wyrobić ciasto (ja robiłam to ręcznie, ale można też mikserem) , ma być lekko klejące i raczej luźne. Jeżeli jest zbyt ścisłe-dolać odrobinę wody.
Przykryć miskę i pozostawić 30 minut do wyrośnięcia.
Garnek żeliwny (zimny!) wyłożyć papierem do pieczenia i przełożyć do niego ciasto. Przykryć garnek pokrywką i zostawić na 40 minut do podrośnięcia. Włączyć piekarnik nastawiając temperaturę 250stC i włożyć do zimnego jeszcze pieca zimny garnek z ciastem. Piec ok 40 min, po czym zdjąć pokrywkę i dopiec ok 20-30 minut.
Wyjąć chleb z garnka i ostudzić na kratce. Smacznego!
Zawilec japoński i agapant
O nie! A przedwczoraj zamawiałam mąki przez internet, ale gryczanej nie! :( Muszę więc na razie pomarzyć o tym chlebie, popatrzę sobie na Twój. :)
OdpowiedzUsuńMąki gryczanej nie mam. I garnka nie mam też. A ten chleb jest taki piękny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Wygląda rewelacyjnie !!! Jakby był pieczony w piecu chlebowym więc pewnie to zasługa żeliwa. Ach już czuję jego zapach :)
OdpowiedzUsuńpiekny chlebek:) na pewno smaluje rewelacyjnie, ach jak bym taka kromeczke sobie zjadla, mniam...
OdpowiedzUsuńA mnie niezmiennie każdego roku ogarnia jakiś taki smutek, gdy tylko zawitają pierwsze dni sierpnia. Bo jak nadchodzi sierpień, to już jasne, że ani się obejrzę, a będzie po lecie... Dlatego o wiele bardziej wolę wiosenne miesiące, bo wiosną wszystko jest jeszcze "przed", wiosna to oczekiwanie na lato... :)
OdpowiedzUsuńA chleb jak zwykle, piękny u Ciebie. :) I co najważniejsze, on zawsze tak samo dobrze smakuje, niezależnie od pory roku... :)
U nas też od paru dni widzę, że żółkną liście :-( Ogromnie żal mi lata, ostatnie tygodnie gdzieś mi umknęły. Nie nacieszyłam się latem dosyć a tu trzeba będzie tak długo czekać!
OdpowiedzUsuńTwój chleb ogromnie mi się podoba! Gdzie można kupić mąkę gryczaną?
Ale piękny chlebuś!
OdpowiedzUsuńU mnie kwitnie biały agapant.
Pozdrawiam!
I dla mnie sierpień taki piękny i smutny. Cieszę się, że chlebek smakował. Ciepłe pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńmania,Zaytoon,Ivon,aga - dziękuję:)
OdpowiedzUsuńAnia - mąkę gryczaną kupiłam na stoisku ze zdrową żywnością.
Amber - ja mam tylko niebieskie.
Liska - oj smakował, smakował...
Pozdrawiam wszystkich!
Jak juz dopadne gryczana make, to pojdzie pod noz ten chleb Kass :-) Obledny, z takimi dziurami jak lubie!
OdpowiedzUsuńmusi smakowac wspaniale z masłęm, ale takim wiejskim. prawdziwy smak domu ;]
OdpowiedzUsuńJak zwykle zadziwiasz mnie swoimi wypiekami, co tu zaglądnę to same pyszności, Twój chleb wyszedł Ci znakomicie, nie ma to jak kromka domowego pieczywa czuć nie tylko prace ile się w nie go włożyło ale i serce :)
OdpowiedzUsuńdomowy bochenek.. najpiękniejszy
OdpowiedzUsuńi kolory ogrodu
ale ładnie ci wyrósłten chlebek !
OdpowiedzUsuńKass, piękny chleb, cudownie wyrośnięty i zapewne przepyszny!:)
OdpowiedzUsuńNieuchronnie zbliża się koniec wakacji, szkoda... Ja już po urlopie, tak czekałam, było pięknie i jak zwykle za szybko minęlo.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Majana
Właśnie dopiekam ten chleb,ale urósł tak bardzo,że jest zupełnie płaski,przykrywka go zastopowała.Jakiej pojemności jest Twój ganek? Pozdrawiam słonecznie z Mazur.
OdpowiedzUsuńAnonimowy - mój garnek ma 5l, i rzeczywiście chleb wypełnia go po brzegi...proporcje są na duży bochen jak pisałam, zawsze można zmniejszyć ilości i upiec mniejszy bochenek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
witam.
OdpowiedzUsuńchlebuś bardzo dobry. Ale w czasie pieczenia opadł na środku nie wiem dlaczego?
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6435281361321f1c.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6f622add710d
pozdrawiam Ela.
Rzeczywiście trochę się zapadł, ale w środku widzę że wyrośnięty i nie ma zadnego zakalca, może garnek nie był zbyt dobrze nagrzany? mechanizm takiego pieczenia jest taki: temperatura w garnku jest tak wysoka że chleb włozony do niego szybko wystrzela w górę i mocno się spieka co właśnie zapobiega opadaniu... ale czy to u Ciebie się zdarzyło, nie wiem... ważne że smakował, drugi bedzie na pewno lepszy, pozdrawiam:)
Usuńto garnek trza było nagrzać wcześniej ? ja zrozumiałam z przepisu że zimny garnek z ciastem wkładamy do zimnego pieca i dopiero wtedy go włączamy.
Usuń...masz rację, w tym akurat przepisie chleb wkładamy do zimnego garnka, przepraszam! w takim razie zupełnie nie wiem czemu chleb opadł:(
Usuń