... czasem trzeba upiec chleb!
W czasie nękających upałów i wszech ogarniającego bałaganu, powstają u mnie szybkie chleby (tak jak i ciasta), nad którymi się nie rozczulam, nie dumam, nie kombinuję, nie przepracowuję...powiedzmy sobie szczerze: idę na łatwiznę czyli wyjdzie to co wyjdzie, i tak będzie zjedzone.
I tak: królują ciabatty i ekspresowe chleby z garnka żeliwnego lub po prostu z foremki. Często powstają improwizowane chleby typu: 'co się nawinie piekarzowi'...jest mąka żytnia to pieczemy żytni, jest orkiszowa - dzisiaj będzie orkiszowy itp itd... ten o którym dzisiaj, powstał z nadmiaru ciasta na ciabattę, dorzuciłam rozmaryn i słonecznik, ulepiłam chlebek i do foremki. Wyjęłam z piekarnika niezwykle pachnący (włoski aromat!) i chrupiący chlebek... i smaczny!
CHLEB PSZENNY Z ROZMARYNEM I SŁONECZNIKIEM
* 420g mąki pszennej
* świeże drożdże, kuleczka wielkości orzecha laskowego
* 1 łyżeczka soli
* ok. 300g wody /zależnie od wilgotności mąki, może być trochę więcej lub mniej/
* szczypta cukru
* 1 łyżeczka oliwy z oliwek
* garść słonecznika
* łyżeczka suszonego rozmarynu (lub świeży)
Wieczorem, w przeddzień pieczenia:
W wodzie rozpuścić drożdże, dodać cukier i wlać do miski z mąką.
Dodać oliwę, tymianek, słonecznik i sól, wymieszać i szybko zarobić - tylko do połączenia składników, przykryć miskę folią i pozostawić na stole kuchennym do rana.
Na drugi dzień przełożyć ciasto na omączoną stolnicę (jest luźne i niełatwe do formowania, ja robię to szeroką 'skrobką' do ciasta), lekko złożyć, uformować podłużny chleb i umieścić w keksówce zlepieniem do dołu (przenoszę też wspomnianą skrobką). Przykryć folią lub włożyć do worka foliowego i odstawić do wyrośnięcia na ok 1 godz.
Nagrzać piec do maksymalnej temperatury (u mnie 250stC) i wstawić chlebek na ok 35 minut. Jeśli chcemy mocniej spieczoną skórkę (o tak, chcemy!) to pieczemy trochę dłużej o 10-15 minut.
CIABATTA NAJPROSTSZA
* składniki jak wyżej (oprócz ziół i ziaren)
Sposób wykonania też podobny.
Ciabattę robię pomijając składanie, po przełożeniu na stolnicę 'kroję' skrobką na podłużne bułki - mocno obsypując mąką- lub mniejsze ciabattki. Przykrywam ściereczką i zostawiam na godzinę, w tym czasie nagrzewając piekarnik z kamieniem. Na rozgrzany kamień układam niedbale 'kapcie' i piekę ok 20 minut w najwyższej temperaturze. Naparowuję piekarnik kilkoma 'psiknięciami' spryskiwacza, zaraz po włożeniu bułek. Jeśli nie lubicie 'dziurawych' bułek to ciasto po wyjęciu na stolnicę lekko zarabiamy, składamy i pozbywamy się tym samym części powietrza z ciasta. Dalej jak wyżej.
Polecam!
pyszne to Twoje pójście na łatwiznę. i piękne.
OdpowiedzUsuńKass, jakie wspaniałe dziury w Twoim pieczywie!
OdpowiedzUsuńDziurki w tej ciabatcie - ach!
OdpowiedzUsuńma cudne otworki! lubię takie wypieki :)
OdpowiedzUsuńjejku uwielbiam wręcz kocham ciabattę...
OdpowiedzUsuńA ten przepis rzeczywiście wydaje się prosty i przyjemny, strasznie mnie korci, żeby go wypróbować - czy mąka pszenna to może być taka najzwyklejsza np. typ 480 ? :)
adatex- tak, może być najzwyklejsza, ja zwykle używam 650, ale może być każda pszenna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Nie mogłam się zdecydować i zrobiłam oba ciasta.Mam pytanie - czym smarujesz keksówkę? Pozdrawiam - Kasia
OdpowiedzUsuńKass, improwizowane pieczywo wygląda wspaniale! Już nie mogę się doczekać aż skończysz remont w kuchni. To dopiero będą cuda powstawać!
OdpowiedzUsuńOch! Ach! Wow! ... no już sama nie wiem jak zachwyt wyrażać - pewnie najlepiej jakbym wgryzła się w tą ciabatkę lub ten chlebek, a tak tylko oblizywać się smakiem mogę popatrując w monitor, ale i ciesząc się na jutrzejsze pieczenie chleba :) Ach, Kass, jak ja tęskniłam za odwiedzinami Twojego zakątka ... pięknie i smacznie mi tu :*
OdpowiedzUsuńTo prawda, że ciasto to za mało by poczuc się szczęśliwym :) Twój wygląda mega apetycznie !
OdpowiedzUsuńo mamusiu!!!! alez pyszne wypieki ..te dziurki...ksztalty...no,nie moge....ja jestem noga do pieczywa :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ojej...dziękuję!
OdpowiedzUsuńAle każdy może mieć takie dziury, zapewniam...pewno że i mnie nie zawsze takie wychodzą, niemały wpływ ma wysoka temperatura, wszystko rośnie jak na drożdżach:)))
Anonimowy - keksówkę smaruję olejem słonecznikowym, mozna wysypać otrębami albo ziarnami słonecznika, albo mąką.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko z pachnącym chlebem!
Kass, jakie ta Twoja ciabatta ma piękne dziury!!!! Już zielenieję z zazdrości :-)
OdpowiedzUsuńoch, takim chlebem każdy chciałby żyć! szczególnie fakt, że jest robiony własnoręcznie, z sercem pełnym miłości. niepowtarzalny, bo jedyny, tylko Twój. idealne śniadanie własnie oznacza dla mnie domowy chleb z domową konfiturą i filiżanką kawy z mlekiem ;]
OdpowiedzUsuńJuż widzę, ile nerwów kosztowałoby mnie formowanie takiego luźnego ciasta. Jedną z moich największych kulinarnych wad jest często pojawiający się totalny brak cierpliwości i nieumiejętność pogodzenia się z tym, że coś mi nie wychodzi... Chociaż w sumie - może przygotowanie takiej ciabatty tudzież chlebka byłoby dobrą dla mnie szkołą? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
tak się napatrzyłam, tak się rozmarzyłam, tak powspominałam, że aż żałuję że pieczywo jadam 'od święta' ;-)
OdpowiedzUsuńa ja tam zazdroszczę takich chlebków... sama nie mam jakoś do nich szcześcia. a może odwagi próbować? zakwas omijam z daleka, a z tymi na drożdząch bywa różnie..
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź! :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno pytanie - myślisz, że dało by radę zrobić ciabattę bez kamienia ?
agatex - oczywiście że można bez kamienia, zanim kupiłam kamień tez pieklam bułki i chleby na blasze i wychodziły bardzo dobrze...najlepiej rozgrzać piec z pustą (koniecznie dobrze wyczyszczoną!) blachą, po wyrośnięciu bułek kłaść na gorącą formę, ja kładłam ciabatki na kawałkach papieru do pieczenia i zsuwałam razem z nim na gorącą blachę-to łatwiejszy sposób, można też bez papieru bezpośrednio na blachę,jak wolisz,pozdrawiam i powodzenia!
OdpowiedzUsuńchyba byloby mi latwiej zjesc jak upiec ;) ;) ;)
OdpowiedzUsuńIleż bym dała za taką domową ciabattę! Cudna jest, idealna!
OdpowiedzUsuńKass, jak zwykle jestem pod wrażeniem Twoich chlebowych wypieków. Zazdroszczę Twoim domownikom. ;-)
Uwielbiam ciabatty.. Twoje Kasiu wyglądają nieziemsko!
OdpowiedzUsuńJejku jakie pyszne chleby! Ciabatta - mniam! Uwielbiam, po prostu uwielbiam!:)
OdpowiedzUsuń