W tym roku postanowiłam się poprawić i częściej brać udział w zbiorowym pieczeniu chleba ( WP i WP po godzinach), bo ostatnio zdarzało się to sporadycznie. Nie żeby mi się nie chciało, czy przepisy były nie takie...nic z tych rzeczy, po prostu czas mi na to nie pozwalał, ot co!
Wszystkie propozycje skrzętnie notowałam i mam zamiar piec 'zaległe' chleby jak tylko u mnie nastąpi 'odwilż' (niekoniecznie w marcu:)), a nazbierało się tych zaległości...oj nazbierało!
Chleb z kawą i cebulą to ostatnia propozycja w WP po godzinach.
Chleb zawiera cebulę (a ja bardzo lubię takie 'chłopskie dodatki' w chlebie!:)) , dodatkowo melasę i mocną kawę... wyjątkowo barwny 'mix' smaków tworzy bardzo nietypowy chleb, cebulowy aromat przeplata się ze słodkawą nutą melasy i kwaskowym zakwasem... bardzo ciekawe połączenie! Kiedyś już się przymierzałam do upieczenia tego chleba, ale upiekłam dopiero teraz. Po przeczytaniu jak długo wyrasta, zniechęciło mnie czekanie prawie dwa dni na chleb... okazało się jednak, że przygotowanie co prawda jest rozciągnięte w czasie, ale pracochłonne nie jest...więc zabrałam się do pieczenia.
Od razu powiem, że nie wyszedł najlepiej, bo mój zaniedbany zakwas odpłacił mi pięknym za nadobne...:)))
Nie karmiłam go, nie dbałam, nie doglądałam ,to czegóż mogłam się spodziewać? Pierwsze rośnięcie trwało prawie 10 godzin, potem nocowanie w lodówce i znowu 4 godziny... a zwiększył objętość tylko o jakieś 50% - czyli słabo :( , a że nie miałam już czasu na czekanie, wstawiłam 'drania' do pieca w stanie tylko częściowego pobudzenia. Poza tym upiekłam go w formie ceramicznej, coby nie doświadczyć kolejnego stresu. Pachniało w domu cudownie! Chleb nacięłam , ale po wstawieniu do gorącego pieca było mu mało i dodatkowo popękał w miejscach nacięcia, tworząc kratery:)... wyszedł prześmieszny:) , wygląda jak nie przymierzając Wezuwiusz:)
Teraz zakwas już odzyskał rezon, pnie się do góry jak taternik, następny chleb - mam nadzieję - upiecze się lepiej.
Chleb w mojej ocenie jest pyszny! Wiem...wiem , często piszę tak o chlebach, wniosek: po prostu piekę tylko pyszne chleby))).... a tak na poważnie: lubię chleby zdecydowane w smaku, a ten taki jest.
Jeśli lubicie chleby z dodatkiem cebuli, na zakwasie - to ten chleb na pewno będzie Wam smakował.
Polecam!
Cytuję przepis podany przez TPM:
CHLEB NA ZAKWASIE Z KAWĄ I CEBULĄJest to porcja na dwa bochenki o wadze 3 lb 8 oz każdy , a więc w sumie aż 3172 gramy ciasta.
Składniki:*
3 szklanki aktywnego zakwasu żytniego (166% hydracji, wg autorki każdy inny zakwas też się nadaje)
2 szklanki ciepłej wody
1 szklanka mocnej, ostudzonej czarnej kawy
3 łyżki oleju
0,25 szklanki melasy
3 łyżki kminku
2 łyżki suszonych płatków cebulowych (nie chodzi tu o prażoną cebulkę, którą można dostać w sprzedaży, chodzi tu o normalną suszoną cebulę, trzeba ją przygotować samemu)
1 łyżka suszonej cebuli w proszku
5 łyżeczek niejodowanej soli
2 szklanki jasnej mąki żytniej (198 g)
11 szklanek mąki chlebowej (1403 g)
Wykonanie:
W misce łączymy ze sobą zakwas, wodę i 8 szklanek mąki i pozostawiamy na 15 - 20 minut (autoliza). Po tym czasie dodajemy pozostałe składniki i stopniowo pozostałą mąkę. Ciasto ma mieć lekko lepką konsystencję, ale nie może się ciągnąć na palcach jak klej. Jeśli potrzeba dosypać jeszcze trochę mąki do właściwej konsystencji. Wyrabianie ciasta nie powinno trwać dłużej niż 5 minut. Po wyrobieniu odstawiamy ciasto do pierwszego rośnięcia na 6 godzin (lub dłużej w zależności od siły zakwasu). W międzyczasie odgazowujemy ciasto dwa razy w dwugodzinnych odstępach. Po zakończeniu fermentacji wyciągamy ciasto na oprószony mąką blat, odgazowujemy, formujemy kulę i dzielimy na dwie lub trzy porcje, odkładamy na 5 - 10 minut aby gluten mógł się zrelaksować. Następnie formujemy bochenki i układamy je w przygotowanych koszyczkach zlepieniem do góry. Zabezpieczamy folią spożywczą przed wyschnięciem i umieszczamy na noc w lodówce. Rano jeśli trzeba pozwalamy im jeszcze podrosnąć na blacie kuchennym. Pieczemy z parą przez 40 minut przez pierwsze 15 minut w temperaturze 230 stopni Celsjusza, a następnie obniżamy temperaturę do 200 stopni.
* Upiekłam 1 bochen z połowy składników.
Też mam ten przepis w swoich zbiorach i tez napewno go zrobię. Tym bardziej, że piszesz iż warto:)
OdpowiedzUsuńale ładny
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką czosnku i cebuli.:) Na ten przepis także zwrócilam uwagę w WP po godzinach, ale kurczę, mam takie zaległości, że nie wiem jak się nazywam:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny! Zakochałam się w tym jak piszesz wulkanie - ogromnie mi się to pęknięcie podoba i już sobie wyobrażam jak cudownie chrupie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
piękny ten Wezuwiusz- mnie tam kratery jak najbardziej pociągają, tylko ze mi nie wychodzą...zabieram kromeczke!
OdpowiedzUsuńKass,taki swojski w wyglądzie , pięknie swojski :)
OdpowiedzUsuńWiesz ja mam zaś szalony zakwas , piekłam połowę ciasta na zakwasie pszennym , połowę na żytnim( po wyrośnięciu powstały mi 3 bo im pozabierałam 1/3 ciasta i miałam trzeci puzzle z żytniego i pszennego ciasta) i na obu rosło jak szalone
Zobaczysz podkarmisz i odzyska ,,staruszek" wigor
Nie wyszedl ladny...oj co Ty mowisz:)
OdpowiedzUsuńi znow mi przypomnialas ze tez chce sie przylaczyc...:)
Kasiu, a ja kocham te niekontrolowane pęknięcia, bo one cudownie chrupią:). Piekny chleb i na pewno go wkrótce upiekę:)...zapisuję i ciepło pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz, Kass, ja przestałam piec chleby, bo miałam nadzieję schudnąć i ani nie schudłam, ani nie jem mniej chleba ;)
OdpowiedzUsuń"Czas powrotów, czas powrotów..." - piosenka mi się przypomniała, więc pora wrócić do pieczenia :)
Jaki świetny ten chlebek! Kawa,cebulka - super :) A jaki ma fajny kształt i te pęknięcia są bombowe! :))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to takie popękane chlebki są najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńTen musi być pyszny, a to polączenie składników wyjątkowo mnie intryguje :-)
cudowne pęknięcie!
OdpowiedzUsuńkawa, cebula? razem? hmm... jestem bardzo ciekawa tego chleba.
Dziewczyny cieszę się że wulkaniczne wzniesienie Wam się podoba, mnie też się podoba lecz struktura chleba nie jest właściwa:( niestety...ale smak maskuje wszelkie niedoskonałości dziurek:))) a jak jeszcze masłkiem posmarowac i plastrem ementalera to naprawdę nie czuć że dziurki koślawe w nim...:)))
OdpowiedzUsuńAniu, jak wiesz u mnie stan zawieszenia co do niektórych produktów, ale z chleba to ja nie zrezygnuję, zwłaszcza z takiego smacznego, poza tym on jest taki treściwy że po jednej kromce masz dość...i mimo że jem schudłam:)
karmelitko kawy w tym chlebie nie czuć zupełnie, dominuje cebulka, smak zakwasu i lekko wyczuwalne są kminek i melasa...a jaki on dobry!!
pozdrawiam ciepło:)
wygląda cudownie i pewnie jeszcze lepiej smakuje
OdpowiedzUsuńRewelacja! Wiem jaki smaczny bo piekłam go już:) mam do niego ogromny sentyment, bo to pierwszy na zakwasie jaki w życiu upiekłam :) Ślicznie Ci sie udał:)
OdpowiedzUsuńChleb z kawą? Słyszałem o "czarnym chlebie i czarnej kawie", ale w innym kontekście. No i tam są osobno :-)
OdpowiedzUsuńTwój bochenek wygląda super. Pozdrawiam!
Kass, wygląda pięknie! Podoba mi się porównanie do Wezuwiusza ;) jakby się mu przyjrzeć to faktycznie coś w tym jest... i te lekko ośnieżone mąką stoki ;)))
OdpowiedzUsuńdodatek kawy musi nadawać ciekawe wrażenia smakowe... tak cudownie go opisałaś, że mam ochotę popędzić do kuchni i piec... ale w sumie, czemu nie skoro zakwas dokarmiony i czeka na wykorzystanie?
zaintrygował mnie... nie ma co.. też muszę nadrobić "chlebowe" zaległości - tylko kiedy? :-))
OdpowiedzUsuńsliczny chlebus:) i jak cudownie wygladaja te pekniecia:)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, nie zartuj, przeciez takie peknięcia są najpiekniejsze ! Takie swojskie :)
OdpowiedzUsuńCudnie wyszedł, fajnie że wróciłas do pieczenia, to daje tyle radości :)
Chleb pyszny, potwierdzam !
Piekny chlebek. I ja musze sie na niego skusic :) Ja ostatnio pieklam ponownie Twoj chleb z garnka. Jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńA mnie się ten chleb bardzo podoba! Wygląda tak solidnie i dorodnie. Czy możesz mi powiedzieć, Kass, co to za cudna forma ceramiczna? Jaką ma średnicę i wysokość? Piekę chleby albo w keksówce albo w tortownicy, ale z niej trudno mi często wyjąć chleb, a nie chcę jej porysować. Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńVioliśka - ta forma ceramiczna o wym śr 24cm a wys 10cm, którą przeznaczyłam na buchty drożdżowe, ale używam czasem do pieczenia chleba bo ma lekko rozszerzoną górę i łatwiej z niej wyjąć wypiek, a kupiłam ją dosyc dawno na targu staroci...najlepiej jeśli przeznaczysz do pieczenia chleba jakieś foremki, których nie będziesz używała do słodkich wypieków.
OdpowiedzUsuńTakie formy do chleba ja nie myję wodą, przed pieczeniem dokładnie smaruję olejem i obsypuję otrębami, to zapobiega przywieraniu ciasta, poza tym powyjęciu chleba i lekkim przestudzeniu formy, wycieram dokladnie ręcznikiem papierowym a jeśli trzeba to ewentualnie zeskrobuję przylegające resztki chleba, i tak nastepne chleby nie powinny przywierać do formy.
Pozdrawiam:)
O! Bardzo dziękuję za odpowiedź!:) Już niebawem wypróbuję pieczenie chleba na kamieniu i w garnku żeliwnym. Wiąże z tymi zakupami wielkie nadzieje:) Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za odpowiedź:)
OdpowiedzUsuń