Mam nadzieję, że to ostanie zimno tej wiosny. Słońce spoziera nieśmiało zza chmur, wietrzysko rozwiewa włosy we wszystkich możliwych kierunkach, rano założyłam rękawiczki bo czułam jak marzną mi dłonie... wiem że to jeszcze marzec, że kwiecień plecień itd... ale przecież mamy wiosnę! Jak długo będę pchała do kieszeni czapkę , tak w razie gdyby...? ... poranne spacery nad Odrą są wciąż zimne.... Kama nie robi wrażenie niezadowolonej, wciąż chodzi jeszcze w zimowym futrze:) a ja mam dosyć ogacania się, chcę założyć tenisówki i rybaczki:)
No tak, a w garnku Chili con carne, ostatnie porcje rozgrzewającego jedzenia, mam nadzieję że ostatnie...
Moja wersja tej potrawy ma więcej sosu, który uwielbiamy....polecam!
CHILI CON CARNE
* 1/2kg chudej wołowiny mielonej
* 2 cebule
* 4 ząbki czosnku
* puszka pomidorów
* 1 papryka czerwona
* 2 kawałki papryki konserwowej
* 1 szkl rosołu lub bulionu
* 1/2 puszki kukurydzy
* puszka czerwonej fasolki
* 1/2 szkl czerwonego wina
* kilka małych papryczek chili
* pieprz czarny mielony
* sól, oregano, majeranek
* 1/2 łyżeczki chili w proszku
* 2 listki laurowe
* olej roślinny
Na rozgrzany olej wrzucić posiekaną cebulę i czosnek. Po chwili dodać mięso i podsmażyć przez kilka minut.
Dodać pomidory wraz z sokiem, bulion, paprykę pokrojoną w kostkę, papryczki chili i dusić na małym ogniu ok 40 minut. Doprawić pieprzem, solą, chili i ziołami. Po czym dodać kukurydzę i odsączoną fasolkę. Wlać wino i mieszając od czasu do czasu, dusić ok 10-15 minut. Jeśli potrzeba wzmocnić smak przyprawami wg uznania. Podawać z plackami tortilli, ryżem lub po prostu chlebem.
Smacznego!
*
Kasiu we wtorek do Wrocławia jadę, a wiec wpadam na chili:) ...a tak serio to my też je uwielbiamy i nawet mamy w planach na za niedługo:) ....mnie jeszcze ciekawi co to za piękny chlebek jest na pierwszym zdjęciu:) wiesz ja się chyba chlebowy maniak zrobiłam:)jak widzę gdzieś chleb to od razu bym zakwas wyciagałą i piekła, piekła i piekła:) wielki buziak Kochana:)
OdpowiedzUsuńJolu to zapraszam!
OdpowiedzUsuńa chleb to pszenno-żytni, taki pieczony w garnku, który piekę najczęściej... taka moja chlebowa klasyka:))
Buziaki:)
Kasienko ,alez swojsko u Ciebie.Cala micha pysznosci, a oprocz tego,chlebus,pomidorki,koperek ,a w tle przepiekna miseczka zdobiona szkliwem kra-kle.Ja dzis korzytajac z tego ,ze jestem na chorobowym rowniez spacerowalam ze swoimi psiakami skoro swit...troche bylo chlodno,ale rekawiczek juz nie musze...u nas szybciej wiosna przybywa :)czyli do was tez dojdzie!!
OdpowiedzUsuńmi się taki garnek marzy, ale wszystko w swoim czasie:) ja już też zaczynam mieć swoje ulubione chleby .... i Olkowi też się chlebowy gust klaruje widzę:) ....jak na razie żytnie z mąki 720 wcina z wielkim smakiem:) wielki buziak Kochana:)
OdpowiedzUsuńEwa, ja chodze prawie na zimowo:( dzisiaj nie wzięłam czapki i przewiało mi łepetynę na wylot:)
OdpowiedzUsuń...a poznałaś szkliwo:) ja bardzo lubię tą fakturkę spękań...
Jolu, fajnie że Oluś taki dzielny chłopak i żytnie chleby je:) tylko się ciesz bo to najzdrowsze, a co do garnka to powiem Ci że wygoda straszna, nie martwię się czy bedzie placek i czy dobrze wyrobiony bo zawsze ładnie rośnie i fajnie wypieczony:)
Całusy babeczki:)
No po takim pożegnalnym posiłku Zima powinna pójść spać na bardzo, bardzo długo :)
OdpowiedzUsuńZanim zrobi się naprawdę ciepło jeszcze nie raz porządnie zmarzniemy. A jedzonko przepysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
w Olsztynie dzisiaj padał śnieg... nie rozumiem tej zimy... nie ma jeszcze dosyć :)
OdpowiedzUsuńtakie rozgrzewające danie za to mogę jeść przez cały rok :)
a ja juz założyłam trampki i mam w nosie że zimno jeszcze....
OdpowiedzUsuńboskie chilii :)
Ale się zgrałyśmy, u mnie dziś na obiad też było chili tyle tylko, że w wersji bezmięsnej bo zrobiłam je z soczewicy. Też jest pyszne.
OdpowiedzUsuńTwoje krokusy są śliczniutkie a na widok chlaba ślinka mi cieknie.
Pyszne! Bardzo pyszne nawet :) I ładnie wygląda, czego chcieć więcej?:)))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Kasiu:)
Lubie CHILI CON CARNE
OdpowiedzUsuńtroche na ostro po meksykanscku
zapraszam na naszego blog
www.dwoje.blogspot.com
bardzo fajn blog ciekawe przepisy
mmmmm...pyszne danko zrobilas na koniec zimy i jakie sloneczne.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
O tak, zimę trzeba wykończyć jak najszybciej :) Ja żyję zapowiedzią przyszłotygodniową o 20 stopniach w Krakowie :)
OdpowiedzUsuńa wiesz, że ja tego typu dania lubię też podczas lata? oczywiście w umiarze, ale zawsze mi smakują :)
OdpowiedzUsuń