Są jednym z lepszych wspomnień kulinarnych mojego dzieciństwa. Jadłam je wtedy dosyć często, nie tylko w swoim domu, czasem u koleżanki mieszkającej po sąsiedzku. Jej mama robiła bardziej ziemniaczane... moja natomiast wersję bardziej serową... smakowały mi i jedne i drugie. Zawsze musiały być okraszone skwareczkami... co jako dziecko niekoniecznie lubiłam :) Dopiero po latach przekonałam się do towarzystwa skwarek z cebulką i teraz inaczej 'ruskie' mi już nie smakują.
Później, często jadałam je na obiad w barze mlecznym... i tam też smakowały inaczej. Bo pierogi ruskie choć takie oczywiste, wcale nie są jednoznaczne. Na ich smak wpływają proporcje sera i ziemniaków, ale też użyte przyprawy do nadzienia. Próbowałam różnych kombinacji i doszłam do wniosku, że ta poniższa odpowiada mi(nam) najbardziej. Ach, zapomniałam jeszcze o jednym: o formowaniu. Ułatwiam sobie pracę i rzadko wykrawam kółka, najczęściej kroję płat ciasta radełkiem w prostokąty... moje pierogi są może nie takie 'pokazowe' , bardziej rustykalne, ale... czy domownicy to zauważają? Kiedy będę je lepiła na konkurs, na pewno zrobię jak należy.
Podaję proporcje na taką ilość, jaka jest konieczna do zaspokojenia apetytów mojej rodziny:).
Teraz już wiadomo dlaczego nie robię ich zbyt często...
/ok 100 szt/
ciasto:
* 6 szkl maki pszennej
* 2 jajka
* 2 łyżki oleju roślinnego
* 2 szkl gorącej wody
* szczypta soli
Wszystko wyrobić mikserem na niskich obrotach, na gładkie i jednolite
ciasto. Przełożyć do miski, przykryć wilgotną ściereczką i odczekać 15
minut. Po tym czasie można wałkować ciasto, wykrawać i lepić
pierogi.
nadzienie:
* 80dag ugotowanych ziemniaków (dzień wcześniej)
* 1kg sera białego - półtłustego (lepiej jeśli jest lekko kwaśny)
* 2-3 duże cebule
* 2 łyżeczki czarnego pieprzu
* sól do smaku
* 1/2 łyżeczki suszonej mięty
Ziemniaki przecisnąć przez praskę. Na oliwie podsmażyć posiekaną cebulę, lekko zrumienić.
Ser przetrzeć przez metalowe sito lub rozgnieść widelcem. Połączyć ze sobą składniki, doprawić solą i pieprzem i dobrze wymieszać.
omasta:
* 20dag słoniny
* 1 duża cebula
* 1/2 łyżeczki majeranku
* szczypta soli
Pokroić słoninę w drobną kostkę i na małym ogniu stopić. Wrzucić na końcu posiekaną cebulę,majeranek i sól. Poddusić do momentu aż cebula zacznie się rumienić.
Podzielić ciasto na 4 części, każdą rozwałkować cienko na prostokąt o grubości 2 mm. Pokroić radełkiem na prostokąty o wym ok. 5cm na 7cm, lub jeśli lubimy bardziej eleganckie - wykrawać krążki. Nakładać na każdy kawałek ciasta łyżeczkę nadzienia, lekko zwilżyć brzegi wodą i zlepić. Ułożyć na omączonej stolnicy.
Wrzucić do wrzącej i osolonej wody, zamieszać ostrożnie drewnianą warzechą. Kiedy wypłyną na powierzchnię, zmniejszyć płomień i pogotować ok 2 minuty. Wyjąć łyżką cedzakową na talerz, polać skwarkami z cebulką lub podać z kwaśną śmietaną.
Smacznego!
*
W wiosennym słońcu:)
Kasiu, takie pierozki to w kazdej chwili by sie zjadlo z przyjemnoscią, musze sie w koncu zmobilizowac i na 100 proc. uzyje Twojego przepisu..
OdpowiedzUsuńBasiu, robienie pierogów to nie jest dla mnie najprzyjemniejsze zajęcie, ale czasem poświęcam się i lepię... pozdrawiam:)
UsuńPierogi piękne i pyszne Kuszą szczególnie przed ugotowaniem!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńaaaa Kasiu , jedną porcyjkę Alci ślij bo ja uwielbiam ,a twoje ulepione tak pięknie ,że szok
OdpowiedzUsuńAlu, to ulepienie to takie -jak mówi mój m- wiejskie... czyli bardzo rustykalne, jakoś inaczej nie umiem:)
UsuńPyszne, też niedawno robiłam !
OdpowiedzUsuńJakie sympatyczne pieski :)
Ja ich często nie robie, bo konieczna dla zaspokojenia ilość mnie wykańcza... chyba że córka pomoże:)
UsuńCudowne są! Piekny kształt mają. Zachciało mi się takiego pierożka Kasiu:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ciepłe:)
Majanko, na jednym byś nie poprzestała:)
UsuńWspaniałe. Także wspomnienie mego dzieciństwa. Moja babci od strony mamy zawsze do nas przyjeżdżała właśnie by robić pierogi. Mama pracowała więc ja z bratem pomagaliśmy babci. Były i z mięsem, i ruskie i na słodko a czasem uszka do barszczyku.
OdpowiedzUsuńA słoneczne psiaki śliczne.
Wiesz, dawno nie robiłam z mięsem... a są tez całkiem niczego sobie:)
UsuńNo tak: mięta, skwarki ze słoniną, szczypta majeranku i poprzeczka znowu powędrowała wysooooko! Gratulacje;-)
OdpowiedzUsuńAniu, to takie moje fanaberie i niekoniecznie trzeba je stosować:)
UsuńMoja najukochańsza na świecie potrawa:-)Z tym, ze wolę bardziej ziemniaczane i skwarki wykluczone. Ze świeżą miętą robiła babcia i nigdy później się z tym nie spotkałam, a tu proszę!Pozdrawiam i podziwiam niezmiennie:-))
OdpowiedzUsuńOri, ja widzę że sporo jest fanów 'ruskich':)nawet moje zwierzaki lubią... pozdrawiam!
UsuńMoja babcia do nadzienia dodawała jeszcze przyprawę maggi. :-) Tak mi to zostało, ze ja maggi pierogi polewam...Skandal, wiem! A Twoje bombowe!
OdpowiedzUsuńJaka moc mają przyzwyczajenia które wynosimy z dzieciństwa...dlaczego od razu skandal?... fajne:)
UsuńUwielbiam pierogi ale z miętą jeszcze nie jadłam.Twoje mają bardzo ładny kształt,taki gwiaździsty.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMari spróbuj więc dodac mietę, sa inne, jakby świeższe w smaku, mięta dodaje im 'lekkości':)
Usuńuroczo posklejane :)
OdpowiedzUsuńKasiu wyobraz sobie ze ja w tym tygodniu tez lepilam pierogi!!!jednak z ta mieta to pierwszy raz sie spotkalam.Skwareczkow mi ostatnio zabraklo,robilam ze smietana.A z tym sklejaniem fajnie sobie wymyslilas.
OdpowiedzUsuńEwa dziękuję, a to sklejanie to jakoś samo tak wyszło:)
UsuńPorównałam przepisy i - wyszło mi, że mój podobny, choć mniej sera zawiera. Myślę sobie, że skuszę się wkrótce na ruskie, choćbym miała zawiesić dietę na dzień jeden ;)
OdpowiedzUsuńAniu, widzę że ostro 'dietujesz', ja tak w kratkę - raz chudo a raz mniej...
Usuńtrzymam kciuki!
z checia bym sie wprosila na takie smakowite pierogi:)
OdpowiedzUsuńAga ... juz nie ma:(
Usuńślinka aż cieknie:)
OdpowiedzUsuńiga - ja tez bardzo lubie, chociaz robie je nieczęsto, coby nie kusiły:)))
UsuńW domu tylko ja lubię ruskie i rzadko robię, bo tylko dla siebie zwyczajnie mi się nie chce. Zresztą im mniej jem , tym lepiej;) Ładnie wyglądają krojone radełkiem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zaśliniona:)
kaprysiu to masz dobrze, jak robisz to tylko dla siebie... u mnie niestety lubia wszyscy, ale i tak lepię rzadko:)
Usuńruskie - moje ukochane! :) cały czas szukam idealnego przepisu na ciasto do pierogów - moja babcia mówiła, że dobre ciasto to tylko mąka, sól i woda, ale widzę, że u Ciebie jest też olej i jajka - muszę wypróbować tą wersję (olej rzepakowy to zawsze trochę witaminek i omega 3 ;))
OdpowiedzUsuńWypróbuj zobaczysz czy Ci odpowiada, pozdrawiam:)
UsuńJak ty to robisz, ze takie piekne ksztalty i wykonczenie. Moja Babcia tak podobnie zawijala pierozki. Ja juz nie mam cierpliwosci i czasu na taka sztuke.
OdpowiedzUsuńPiekne.!!!
Pozdrawiam
Sposób zawijania 'falbanki' odziedziczyłam po mamie:) wbrew pozorom to się robi bardzo szybko:)
Usuń