Wiosna! Jakie to wspaniałe uczucie zaczynać nowe od samego początku, bez naprawiania starego.
Nie trzeba (póki co) walczyć z chwastami, niesfornym żywopłotem, trawnikiem co włazi wszędzie tam gdzie go nie chcemy. Można spokojnie planować ogród, i trzeba to robić już - zanim zacznie szaleć maj, który wie najlepiej jak i czym zapełnić każdy kawałek ogrodu i wcale nas nie pyta o radę:)
PIEROGI Z KASZĄ GRYCZANĄ I SEREM
ciasto:
* 4,5 szkl mąki
* 1,5 szkl gorącej wody
* 1 jajko
* 2 łyżki oleju roślinnego
* szczypta soli
nadzienie:
* 0,5 kg sera białego
* 1,5 szkl ugotowanej kaszy gryczanej
* 150g sera typu feta
* 2 jajka
* sól, pieprz
* 3 cebule
* olej do podsmażenia cebuli
* 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
Zagnieść ciasto lub wyrobić mikserem, przykryć folią. żeby nie obeschło.
Na oleju podsmażyć posiekaną cebulę. Ser zmiażdżyć widelcem, dodać resztę składników nadzienia, doprawić solą i pieprzem, wymieszać.
Ciasto rozwałkować na gr 2mm, wykrawać krążki lub prostokąty. Nakładać po łyżeczce nadzienia i lepić pierogi.
Ugotować w osolonym wrzątku przez kilka minut (po wypłynięciu na powierzchnię jeszcze kilka chwil). Wyjąć łyżką cedzakową, podawać okraszone podsmażoną cebulką z boczkiem.
Smacznego!
Życzę Wam miłego i wiosennego weekendu!
*
Wieczorem po ciężkim dniu:)
uroczy zwierzak :)))))
OdpowiedzUsuńa pierogów bym zjadła, oj bym zjadła... :)
Zuzo dziękuję, częstuj się wirtualnie:)
Usuńpozdrawiam
Z niecierpliwością czekałam na nowy post:)po takiej rekomendacji już nie mam wyjścia muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńP.S wczoraj piekłam chleb z zaparką,wyszedł pyszny
pozdrawiam słonecznie
Ten chleb z zaparka należy do grupy najbardziej ulubionych, a pierogi polecam bo są naprawdę bardzo smaczne:)
Usuńpozdrawiam również wiosennie, właśnie wrócilam z ogrodu...:)
Witaj, zaglądam na Twojego bloga już od jakiegoś czasu. Trafiłam w zimny, deszczowy dzień a tu... tak pięknie pachnie chlebkiem :) Uwielbiam pierogi, szczególnie ruskie mojej babci, a odkąd zrobiłam pierwszą porcję sama i okazało się, że nie taki diabeł straszny ;) szukam inspiracji na inne nadzienia. Te z kaszą bardzo mi się podobają na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKobieto... dziękuję i cieszy mnie że lubisz zapach domowego chleba i pierogi:) te zdecydowanie są warte polecenia, pozdrawiam słonecznie:)
UsuńJa już w tamten weekend planowałam, nawoziłam, przycinałam,
OdpowiedzUsuńale nie mam też nic przeciwko majowi,który zacznie się panoszyć w moim ogródku;)
Bardzo mi się podoba dodatek fety w tych pierogach. Muszę spróbować koniecznie.
Miłego weekendu!
Ja własnie przycinam, oczywiście też nie mam nic przeciw majowi, to przecież najpiękniejszy miesiąc w roku, a że się 'szrogęsi' to juz inna sprawa...ale mu wybaczam:)
UsuńOj, z kaszą na pewno też pyszne. I te skwareczki, ach:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKaprysiu te skwareczki są dopełnieniem koniecznym!
UsuńJeszcze nie jadlam takich pierozkow, wyglądają bardzo apetycznie. Rowniez wiosna w ogrodku podoba mi sie szalenie, u nas juz zielono i cieplutko. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBasiu u nas chyba mniej zielono ale nie da się ukryć że wiosna idzie do nas... co ja mówię...biegnie!:)
UsuńAch mieć do tego kefirek i żyć nie umierać!
OdpowiedzUsuńAniu kefirek to już najmniejszy problem... pozdrawiam wiosennie:))
Usuńtakie pierogi robi Mama, są pyszne!
OdpowiedzUsuńW zależności czy mają być postne czy nie dodaję czasami do takiego farszu odrobinę przesmażonego, pokrojonego w kosteczkę wędzonego boczku. Obie wersje są wspaniałe. A jadłaś kiedyś pierogi ze słodką kapustą, tzw kapuściaki? Jeśli nie to gorąco polecam!
OdpowiedzUsuńBasiu jadłam z kapustą, czasami robię takie pieczone w piekarniku - tez są świetne:)
UsuńPierogi wygladaja przepysznie. Moj M by sie bardzo ucieszyl z takiego obiadu :) Ja za kasza gryczana co prawda nie przepadam ale mysle, ze skusilabym sie na kilka pierozkow :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
O, lubelskie pierogi! U mnie rzadko, ale u mojej Mamy często goszczą. I myślę sobie, że ten dodatek fety znacznie zaostrza i tym samym poprawia smak. Zawsze mi się jeść chce, kiedy do Ciebie zaglądam, Kass!
OdpowiedzUsuńo ile pierogi Kasiu lubię to z kaszą gryczaną są dla mnie niezjadliwe, bo z kaszą się nie cierpię:) ...ale te falbanki na Twoich pierogach ....jejku, chylę czoła:)
OdpowiedzUsuńJedne z moich ulubionych pierogów ostatnio :))
OdpowiedzUsuń