gry online

30.08.2013

Konfitura z czerwonej cebuli


Szkoda, że nie zrobiłam jej wcześniej....ale w końcu jest!
Na pewno wejdzie na stałe do mojego repertuaru.  Bardzo smaczny dodatek do mięs, serów lub po prostu do chleba z masłem:)  Mowa o konfiturze z czerwonej cebuli, przepis pochodzi z...ale ponieważ jest przeze mnie zmieniony, więc nie podam źródła.




KONFITURA Z CZERWONEJ CEBULI 

*  1/2 kg czerwonej cebuli
*  2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju słonecznikowego
*  2 płaskie łyżki brązowego cukru demerara
*  1/4  łyżeczki soli
*  1/4 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
*  1/2 szkl wina czerwonego
*  1/3 szkl octu balsamicznego
*  1 łyżka drobnych rodzynek




Cebulę obrać i pokroić w piórka.
W rondlu (najlepiej żeliwnym lub innym z grubym dnem)  rozpuścić cukier, dołożyć cebulę.  Wymieszać, posolić i podgrzewać na średnim ogniu.  Ciągle mieszając, dusić przez kilkanaście minut aż cebula się zeszkli - uważać żeby jej nie przyrumienić.
Wlać wino i ocet balsamiczny, dosypać wypłukane rodzynki, zmniejszyć ogień i smażyć przez 40-50 minut, co chwilę mieszając.  Cebula powinna się skarmelizować a płyny odparować.
Przełożyć konfiturę do słoiczka, przechowywać w lodówce.  Można także zawekować i pozostawić na później:)
Smacznego!



*

/hibiscus/

27.08.2013

Bułki do hamburgerów



Bułki hamburgerowe nie są trudne do upieczenia w domu.   Hamburgery-(klik) z takimi domowymi bułeczkami smakują o niebo lepiej niż z kupnymi.  Poza tym upieczemy sobie bułki zdrowe! Te gotowe - pakowane po kilka w folię - są nieźle nafaszerowane konserwantami.   Mam awersję do pieczywa pakowanego w folię i świeżego przez miesiąc.
Jeśli do wyrobienia ciasta użyje się miksera, to praca staje się całkiem łatwa i przyjemna, a po 2 godzinach można cieszyć się pysznymi bułeczkami:)
Polecam!





BUŁKI  DO  HAMBURGERÓW
/na ok 16 sztuk/

*  1 kg mąki pszennej typ 500
*  30g drożdży świeżych lub torebkę drożdży instant
*  1 i 1/4 szkl mleka 3,2%
*  1 szkl wody
*  1 łyżka miękkiego masła
*  2 łyżki oliwy z oliwek
*  1 i 1/2 łyżeczki soli
*  5 łyżeczek cukru

na wierzch:
*  mleko + sezam

Do miski wsypać całą mąkę, zrobić w środku wgłębienie do którego pokruszyć drożdże.  Wlać w środek podgrzane mleko i wymieszać z drożdżami zagarniając odrobinę mąki.  Przykryć miskę ściereczką na 10-15 minut - drożdże zaczną pracować.
Dodać resztę składników,wymieszać i wyrobić ciasto przez 8 minut - ma być elastyczne i sprężyste.
Miskę nakryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce - na ok 40-60 minut.
Dwie blaszki z piekarnika wyścielać papierem do pieczenia.
Ciasto podzielić na pół.  Każdą część podzielić na 8 równych części i uformować bułeczki, ułożyć po 8 na każdej blasze.  Dłonią spłaszczyć delikatnie każdą bułkę.  W przypadku innych bułek, zależy nam na tym, aby pięknie się zaokrągliły i wyrosły w górę. Natomiast te bułki powinny być płaskie, nie martwmy się kiedy nie wystrzelą do góry, z kotletem wygodniej będzie się jadło:)  
Włączyć piekarnik nastawiając temp 200stC.  Posmarować bułki mlekiem i posypać sezamem (albo nie).
Wstawić na 18-20 minut do zrumienienia.
Wyjąć na kratkę.
Smacznego!



*

/milin amerykański/

26.08.2013

Prawdziwy hamburger




Po chlebach, które mnie nie zachwyciły, będąc w temacie jedzeniowych erzaców i podróbek, dzisiaj o hamburgerach.   Nie wiem (i pewno nie bardzo chcę wiedzieć) co zawierają hamburgery serwowane w znanych fast food'owych sieciowych barach, ale z 'prawdziwym' hamburgerem nie mają one za wiele wspólnego.
Czym zatem jest hamburger?
To rodzaj płaskiego kotleta z mielonego mięsa wołowego, upieczonego na ruszcie lub grillu.  Do mięsa nie powinno się dodawać ani cebuli, ani czosnku.  Hamburger doprawia się jedynie solą, pieprzemmusztardą.  'Prawdziwy' hamburger nie zawiera też bułki!  To ma być solidny, smakujący wołowiną kotlet. Nie psujmy hamburgera dodając to, co zwykle dodajemy do poczciwych mielonych.  To nie jest polski mielony, najczęściej wołowo-wieprzowy, miękki i soczysty - lecz 'amerykański kotlet' z mielonej wołowiny- zwarty i bardzo treściwy.   Mięso użyte do kotletów nie może być zbyt chude (np udziec) ani  delikatne (polędwica), najodpowiedniejszy jest antrykot, który po zmieleniu ma widoczne białe 'kropki' tłuszczu.  Ponieważ hamburger smaży się bez tłuszczu, ważny jest ten który zawiera samo mięso.  Powoduje że kotlet nie jest zbyt suchy ani twardy.  Tłuszcz nawilża i spulchnia kotlety, ale nie sprawia, że hamburgery po upieczeniu ociekają nim lub są od tłuszczu lepkie.  Ilość tłuszczu, którą zawiera antrykot w zupełności hamburgerom wystarcza. 'Prawdziwy' hamburgery piecze się  na grillu, ruszcie, patelni grillowej lub patelni ceramicznej. Właściwie można użyć każdej patelni pozwalającej  na smażenie bez tłuszczu..




Przepis który tu podaję znalazłam wiele lat temu w jakimś czasopiśmie, gdzie zapewniano, że tak powinno robić się 'prawdziwe hamburgery'.  Nie wiem na ile przepis jest oryginalny i czy rzeczywiście tak smakuje hamburger doskonały, ale wiem jedno: kotlety wychodzą bardzo smaczne.  Zawsze piekę je w ten sposób, może ktoś ma ochotę na wypróbowanie przepisu (sezon grillowy w pełni:) na 'prawdziwe hamburgery'?




Hamburgery najlepiej smakują z liściem sałaty lub kapusty pekińskiej, plastrami pomidora i cebuli, świetnym dodatkiem są ogórki małosolne.
Najczęściej je się zapakowane w bułki (klik), doprawione musztardą lub polane keczupem, ale można potraktować hamburger jako kotlet i zjeść go z ziemniakami z wody i surówką. 




Wielkość kotletów to już sprawa indywidualna, zwykle piekę nieduże hamburgery, które w towarzystwie bułki  i dodatków mogą stanowić treściwe i smaczne danie obiadowe.
Polecam!





PRAWDZIWE HAMBURGERY
/ok 10 średnich kotletów/

*  700g wołowiny (antrykot)
*  sól, świeżo mielony pieprz czarny,  pieprz kajeński
*  2 łyżki dobrej musztardy 
*  1 jajko

Mięso zmielić w maszynce.  Doprawić solą, pieprzem i pieprzem kajeńskim.  Dodać jajko,musztardę i wyrobić ręką  na gładką masę. Włożyć mięso do lodówki na 30 minut.  
Wyjąć miskę z mięsem, uformować jednakowej wielkości płaskie , okrągłe kotlety.  Trzeba pamiętać, że w czasie obróbki cieplnej mięso wołowe kurczy się, należy wziąć to pod uwagę i uformować kotlety o kilka centymetrów większe niż średnica bułki.
Smażyć na rozgrzanej patelni - 10 minut z jednej i 10 minut z drugiej strony (przed końcem zmniejszyć gaz i  przykryć patelnię).  Położyć na talerzu i przykryć folią aluminiową na 2 minuty.  

Do przygotowania hamburgerów w bułce potrzebne będą:
*  bułki hamburgerowe** 
*  plastry pomidora
*  plastry cebuli
*  sałata lub kapusta pekińska
*  keczup**, musztarda

** przepis na domowe bułki do hamburgerów i keczup niebawem pojawią  się na blogu.
  




22.08.2013

Rozważania nad kromką chleba


Witam powakacyjnie:)
Jak widzę wszystko po staremu, poza pogodą, która przypomina że jednak mamy polskie lato! W zupełności wystarczą 24st, rano czuję się świeżo i rześko, a nie jak przysłowiowa dętka rowerowa...oczywiście  przebita:))


Rośliny wybujały, im zapewne pogoda tropikalna służyła... 

W czasie upalnego sierpniowego tropiku  praca w mojej kuchni ograniczała się do niezbędnego minimum...

Są momenty, w których szczególnie doceniam smak domowego chleba   Te momenty nie są zbyt częste, bowiem pieczenie weszło mi w krew i wpisało się już do zwyczajów mojego domu jako coś oczywistego.  Chleb domowy po prostu jest prawie zawsze.  
Ale... no właśnie, bywa że upiec nie mogę lub nie bardzo mam ochotę na dogrzewanie kuchni.  Tak też było w czasie kiedy temperatury dochodziły do 36stC w cieniu!!!   Nie miałam zapału do włączania pieca i chleb kupowaliśmy...


/malwy/

Moja  'awaryjna' piekarnia  (o której już kilka razy pisałam) była niestety w corocznym remoncie. Zaczęliśmy poszukiwania innej, w której chleb byłby  'zjadliwy' a najlepiej smaczny:)  Pobuszowałam w internecie, poczytałam opinie i natknęłam się na pewien ranking, w którym typowano nie tyle piekarnie , ile konkretny chleb jako najlepszy we Wrocławiu!  Ciekawe(?), na pierwszych miejscach pojawiły się chleby z piekarni (o dziwo nie z pl. Bema) mało mi znanych ale znajdujących się niedaleko mojego domu.  Zakupiliśmy przed weekendem kilka bochenków - część poszła do zamrażarki, jako że tropiki miały potrwać co najmniej przez kilkanaście dni.   Dwa bochenki  - kminkowy z piekarni przy ul.Barlickiego (rekomendowany jako najlepszy chleb w rankingu!?) oraz żytni z piekarni przy ul. Jagiellończyka (zajmujący drugie miejsce) - zostawiliśmy do jedzenia na już.   Nie mogłam doczekać się degustacji, skoro ok 450 zjadaczy opowiedziało się za pierwszym chlebem , a kolejne 400 za drugim, wybierając je spośród wielu, wielu innych, jako najlepsze chleby we Wrocławiu!
I co?   ...chyba zaczynam stawać się malkontentką, bo smakowały... a raczej nie smakowały mi wcale... gorzej, cała moja rodzina popada w malkontenctwo, orzekli że chleby są mierne:(



Czyżbym była juz tak zmanierowana własnym chlebem, zapatrzona w te swoje wytwory i ślepa na wszystko co wokół mnie sie piecze? ... na dodatek podobno ludziom smakuje?!    Sama nie wiem co myśleć.  A może to inni wiedzą lepiej a ja mam zwichrowane upodobania?  Może coś nie tak z moimi kubkami smakowymi?   Eeeee, chyba jednak nie!  Skoro wszyscy w domu czują podobnie to chyba jednak nie...


/nasturcje/

Powiem jedno:  od czasu kiedy sama piekę chleb, od kiedy dowiedziałam  się co nieco o procesie jego powstawania, poczytałam trochę mądrych opracowań i książek na ten temat, przestudiowałam dziesiątki przepisów - jestem bardziej świadoma!  To nie pozostaje bez wpływu na moje preferencje smakowe i skutkuje wyczuwaniem tandetnego pieczywa na kilometr:).  
Po latach 'ćwiczeń' wiem jak powinien pachnieć chleb pszenny a jak żytni, że różnią się kolorem, konsystencją , wyglądem wnętrza i oczywiście smakiem..   Znam zapach zakwasu, chleba upieczonego na nim, i - mówiąc wprost - nikt mi nie wciśnie ciemnoty, że to co czuję i widzę, to np chleb 'żytni na zakwasie' skoro ma jasne wnętrze, jest lekki i nie ma charakterystycznego zapachu, nie mówiąc już o smaku...:(.
To samo dotyczy chleba pieczonego na zaczynie drożdżowym. Wiem jak powinien pachnieć i smakować, i czy użyto do jego produkcji tzw 'polepszaczy'... a wcale nie jestem żadnym ekspertem, mam tylko pewną nabytą praktykę, wyczulony smak i wrażliwy nos... i tyle:)




Wszyscy, którzy znają chleb tylko ze sklepowej półki, nie zawsze mają tę świadomość i ich właśnie mami się deklaracjami: że np  piekarnia  wypieka chleb ze starych receptur i w  tradycyjny sposób.  Co z tych deklaracji wynika?  Po ukrojeniu kromki, powąchaniu jej,  obejrzeniu i skosztowaniu okazuje się, że to wcale nie jest pewne... nie może być to chleb jaki wypiekano przed kilkudziesięciu laty i już!
Pamiętam chleb z dzieciństwa... miałam szczęście wyrastać wczasach, kiedy jedzenie było 'normalne' i zdrowe... w pobliżu była dobra piekarnia. Był czas, kiedy cieszyła się dobrą sławą, a po chleb do owej piekarni  przyjeżdżali wrocławianie z innych zakątków miasta.   Piekarnia jest nadal, tyle że tamtego właściciela już nie ma, a ten nowy  'produkuje' chleb i po prostu robi biznes:(  ...po smaku tamtego chleba pozostało tylko wspomnienie... szkoda że jedzenie tak bardzo straciło na jakości i na smaku.  Gdzie podziała się uczciwość producentów?   Smutne, że wszystko (nie tylko jedzenie)  tak bardzo nastawione jest na komercję:(

A wracając do chleba, nadal twierdzę, że najlepsza (najuczciwsza!) piekarnia we Wrocławiu, to ta na pl. Bema. Tam chleb jest pieczony i smakuje tak samo jak przed laty i jest po prostu bardzo dobry!


/jeżówka purpurowa/





Miłego weekendu!:)

28.07.2013

Nadszedł czas...



...kiedy trzeba zwyczajnie zrobić sobie przerwę.
Najodpowiedniejsza  pora aby wyluzować się, złapać dystans do wszystkiego co 'ważne' i po ludzku odpocząć:)    Nie wiem ile to potrwa , ale na pewno kilka tygodni.  Zostawiam Was z dobrym ciastem i piękną, letnią pogodą:)





Jeśli macie ochotę na jakieś szybkie , smaczne i efektowne ciasto, to proponuję biszkopt z bitą śmietaną, jagodami i galaretka.  Wygląda i smakuje naprawdę dobrze.  Niech fakt, że nie zdążyłam zrobić mu zdjęć przekona Was o tym. W trakcie przygotowywania pstryknęłam jedną fotkę, taka powiedziałabym roboczą... i tylko ona pozostała.  Musi zatem wystarczyć moje zapewnienie, że w środku wyglądało całkiem ładnie. To świetne ciasto zwłaszcza podczas upalnych dni.  Polecam!




BISZKOPT Z GALARETKĄ I JAGODAMI
/forma o śr 28cm/

biszkopt:
*  4 jajka
*  niecała szklanka mąki
*  1/2 szkl cukru pudru
*  1 łyzeczka proszku do pieczenia
*  2 łyżki oleju roślinnego

dodatkowo:
*  300 ml śmietany 30%
*  1 łyzka cukru z wanilią
*  1 śmietan-fix  (polecam utrwalenie śmietany w czasie upałów)
*  1 szkl jagód
*  2 galaretki w różnych kolorach (u mnie agrestowa i truskawkowa)

Każdą galaretkę rozpuścić w szklance gorącej wody, schłodzić.

Upiec biszkopt:
Ubić białka, dodać cukier, potem po jednym żółtku i na końcu olej.  Wsypać przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i łopatką wymieszać, starając się nie rozbić piany.  Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia a boki lekko natłuścić.  Przełożyć ciasto i wstawić do piekarnika nagrzanego do 170stC.   Piec przez ok 30 minut.
Wyłączyć piec , otworzyć drzwiczki i po 10 minutach wyjąć na kratkę.
Ostudzić.

Śmietanę przed ubiciem schłodzić co najmniej przez 2 godziny w lodówce.  Lekko ubić, dosypać śmietan-fix i cukier i ubić na sztywno.
Jagody dobrze wypłukać i osuszyć na ręczniku papierowym.
Galaretki wyjąć na talerz i pokroić w kostkę.
Na ostudzone ciasto rozłożyć połowę kostek galaretki, na to rozprowadzić śmietanę i równo rozsmarować. Wysypać jagody i poukładać drugą część galaretek. Schłodzić w lodówce i gotowe!
Smacznego!




... a na deser Frida:)


Do poczytania w sierpniu!

24.07.2013

Produkt uboczny przy produkcji pizzy




Któregoś razu, piekąc pizzę, zrobiłam za dużo ciasta. A stało się tak pewno dlatego, że piekę pizzę już od kilkunastu a może kilkudziesięciu lat (!?)...tak, tak! ...i zazwyczaj wsypuję mąkę z dużego wora - jak zwykle na oko -  jakoś tak mi się wsypało... że wyszły 3 duże (na blachach z piekarnika) pizze i zostało jeszcze sporo ciasta w misce... upiekłam więc bułkę  w foremce.  Wyszła bardzo smaczna i teraz to już u mnie mała tradycja - jak pizza to za jednym zamachem i bułka.
Ciasto tradycyjne na pizzę (klik)  drożdżowe na oliwie z oliwek.  Bułka dzięki oliwie jest delikatna, ma ładną strukturę, kolor i jest przez kilka dni świeża, dzięki czemu mamy na drugi dzień dobre śniadanie.  Prosty i sprawdzony sposób na łatwe pieczywo.




Bułkę formuję w tym czasie co placki na pizzę, przez co musi ona czekać w foremce aż upiekę wspomniane 3 pizze.  Drugie wyrastanie  trwa przez to dłużej niż jest to konieczne, dlatego w międzyczasie kantem dłoni muszę odgazować rosnące ciasto - stąd ten kształt:).
Smacznego!

*


...we wrocławskim Parku Szczytnickim:)

22.07.2013

Drożdżowy zaplataniec z jagodami i marcepanem




Dzisiaj we Wrocławiu 28st, czyli lato pełną gębą :)  ....a ja już od rana grzeję piekarnik, na pierwszy ogień poszedł chleb (a nawet 3 chleby) , zaraz potem drożdżówka z jagodami, a potem jeszcze chałka... ufff, będzie cieeeepło!:)  Wolę jednak dzisiaj popiec bo za kilka dni temperatury mają sięgać ponad 30stC.  Tak więc, dzisiaj jest jeszcze całkiem chłodno:)

Drożdżowy zaplataniec podpatrzyłam u Gospodarnej, która niedawno podobne ciasto pokazała u siebie na blogu.  I wpadło mi w oko:)  Ciasto zarabia się w przeddzień pieczenia, więc to niezłe wyjście dla leniwej gospodyni  (choć wieczorem trzeba troszkę nad nim popracować:)) lub nie mającej czasu.
Co by nie mówić, ciasto ma kilka niekwestionowanych zalet:
- nie jest trudne,
- długo zachowuje świeżość
- ...i jest pyszne
Polecam!


DROŻDŻOWY ZAPLATANIEC Z JAGODAMI I MARCEPANEM
/dwie duże keksówki /

*  700g mąki pszennej
*  150g masła
*  2 łyżki oleju roślinnego
*  150g cukru drobnego
*  skórka otarta z cytryny
*  3 żółtka
*  1 jajko
*  20g drożdży
*  2 łyżki śmietany
*  ok 1 szkl letniego mleka

nadzienie:
*  1/2 kg jagód
*  200g marcepanu
*  3 łyżki cukru grubego

kruszonka:
*  100g masła
*  150g mąki
*  80g brązowego cukru
*  1 łyżka ekstraktu waniliowego

dodatkowo:
*  1 białko

Wieczorem przygotować ciasto:
Do mąki wlać rozrobione w 1/2 szkl mleka drożdże, dodać cukier, skórkę z cytryny i roztrzepane żółtka z jajkiem - wyrobić dolewając resztę mleka do połączenia składników.  Wlewać partiami ostudzone stopione masło i wyrabiać aż ciasto wchłonie tłuszcz i będzie gładkie i elastyczne (mikserek ok 8 minut).
Umieścić ciasto w natłuszczonej misce i odczekać aż zacznie rosnąć - ok 40 minut.  Ciasto złożyć trzema ruchami zagarniając je do środka, po czym szczelnie przykryć np folią spożywczą i włożyć na noc do lodówki.
Rano wyjąć miskę i odczekać 30-60 minut aż ciasto się ociepli.
Jagody przebrać i opłukać pod bieżącą wodą, osuszyć na ręczniku papierowym.
Zagnieść palcami kruszonkę, zawinąć w folię  i włożyć do lodówki.




Podzielić ciasto na dwie części.  Każdą rozwałkować w prostokąt, na gr 5-7 mm.
Rozłożyć na nim płaskie kawałki marcepanu, skubiąc i rozpłaszczając go palcami.  Na to jagody i gruby cukier.




Zwinąć ciasto w rulon, przeciąć wzdłuż i zapleść je tak, aby przecięcie było u góry a jagody się nie wysypały.  Włożyć do formy wyłożonej papierem lub natłuszczonej masłem.




Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na ok 1,5-2  godz - powinno znacznie przyrosnąć.
W tym czasie nagrzać  piekarnik do 180 stC.
Ciasto posmarować rozmąconym białkiem i posypać kruszonką.
Wstawić do piekarnika na 45-50 minut, w połowie pieczenia zmniejszyć temperaturę do 160stC.
Wyjąć z pieca, po 10 minutach wyłożyć wraz z papierem na kratkę (można po jakimś czasie usunąć papier) i ostudzić.
Smacznego!




*


...:))



...i coś na ochłodę :))

18.07.2013

Wiśniowe ciasto z bezą i Fridą w tle :)



Wiśnie w tym roku nie obrodziły, w dodatku te, które są na drzewie są małe i niezbyt urodziwe.  Trochę wrzuciłam do ratafii, na pewno zrobię biszkopt, może tartę...i może wystarczy jeszcze na coś.. a może już nie:...




Na imieniny syna upiekłam ciasto, które jest prostą i smaczną kombinacją - biszkopt z wiśniami wzbogaciłam pierzynką z bezy wiśniowej, jaka używam do tarty.   Całkiem fajne połączenie smaków, wygląda też nie tak 'zwyczajnie' więc na jakąś małą uroczystość domową jest w sam raz:)
Polecam!




CIASTO BISZKOPTOWE Z WIŚNIAMI I BEZĄ
/tortownica o śr 26-28cm/

*  5 jajek
*  2/3 szkl cukru drobnego do wypieków
*  1/2 szkl oleju roślinnego
*  2 szkl mąki tortowej
*  1 łyzka mąki ziemniaczanej
*  1 i 1/2  łyzeczki proszku do pieczenia
*  2 szkl wiśni

beza:
*  3 białka
*  1 i 2/3 szkl cukru pudru
*  3 łyżki soku z wiśni

Wiśnie umyć i wydrylować.  Pozostawić na sicie do osączenia z nadmiaru soku.
Włączyć piekarnik na 180stC.
Oddzielić białka od żółtek.  Z 5 białek ubić pianę, dosypać cukier, następnie po jednym żółtku i dalej ubijając dolewać olej.  Wyłączyć mikser, dosypać mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia i łopatką lub warzechą wymieszać niezbyt mocno do połączenia składników.
Formę wysmarować masłem i wysypać bułką lub wyłożyć papierem do pieczenia (ja zwykle papier kładę na dno a boki smaruję).  Wylać ciasto, wyrównać powierzchnię i ułożyć wiśnie.
Wstawić na 35 minut do upieczenia.
W tym czasie ubić pianę z 3 dodatkowych białek i cukru, na końcu wlać sok z wiśni.
Wyjąć ciasto i rozprowadzić na wierzchu pianę.  Zmniejszyć temperaturę do 160stC i wstawić ciasto jeszcze na 15-20 minut do podpieczenia bezy.
Ostudzić na kratce.
Smacznego!






Tymczasem nasza nowa kocia lokatorka ma szalony apetyt i rośnie jak na drożdżach. Wydaje się że przez ten tydzień bardzo urosła, ale to jeszcze maleństwo, waży 90 dag:) Jest bardzo kreatywna i  baaardzo inteligentna!:)  Znajduje sobie coraz bardziej wyrafinowane kryjówki... np w szafce pod zlewem śpi się świetnie:) i okupuje miejsca dotąd zajmowane przez Pyszczka.  




 Pyszczek tymczasem prycha i powarkuje na Fridę, ale ona nic sobie z tego nie robi.  O przyjaźni jeszcze mówić nie można, o maleńkiej tolerancji ze strony Pyszczka już tak.  Mam nadzieję, że się w końcu dogadają...a potem polubią:)



*




13.07.2013

Zamieszkała z nami Frida...


...problem w tym, że trudno ja zlokalizować:)



...przemieszcza się z prędkością światła



i rozrabia jak pijany zając...



...a ma takie niewinne spojrzenie:)




Życzę wszystkim słonecznej i spokojnej niedzieli :)

Printfriendly

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...