Bardzo lubię chleby z dodatkiem melasy, mają słodkawy smak i charakterystyczny aromat.
Kiedy ujrzałam ten chleb na blogu Palce lizać, zapragnęłam od razu wypróbować recepturę. Tatter pisała o nim w samych superlatywach, mówiąc że to chleb z 'wyższej półki'.
Wczoraj go upiekłam. Tak jak pisała Tatter, ciasto ładnie się wyrabia i formuje, a także dosyć szybko rośnie i piecze. Nie miałam najmniejszych problemów z przygotowaniem i pieczeniem...same plusy! Gorąco polecam, szczególnie tym , którzy lubią pieczywo z melasą.
Wczoraj go upiekłam. Tak jak pisała Tatter, ciasto ładnie się wyrabia i formuje, a także dosyć szybko rośnie i piecze. Nie miałam najmniejszych problemów z przygotowaniem i pieczeniem...same plusy! Gorąco polecam, szczególnie tym , którzy lubią pieczywo z melasą.
OLD MILWAUKEE
Zaczyn zakwasowy:
20g zakwasu zytniego razowego
250g wody (28C)
250g maki zytniej razowej
1 lyzka nasion kminku
Skladniki zakwasu wymieszalam dokladnie i zostawilam na 16 godzin w temperaturze pokojowej.
Ciasto wlasciwe:
370g wody (22C)
100g maki zytniej sitkowej
650g maki pszennej chlebowej
1/2 lyzeczki drozdzy instant
1 lyzka soli
3 lyzki rozpuszczonego masla*
2 lyzki czarnej molasy
1 lyzka ciemnego muscovado
Caly zaczyn (minus 20g) rozmieszalam z woda, dodalam maki i pozostale skladniki. Zagniotlam delikatnie lepkie, plastyczne ciasto. Ciasto (62%hydracji) nie bylo ani luzne ani zbyt scisle i zagniatalo sie niezwykle latwo. Zostawilam do wyrosniecia w naoliwionej misce na nieco ponad 1 godzine. Odgazowalam i podzielilam na dwie czesci. Zostawilam na 10 minut, a nastepnie uksztaltowalam dwa podluzne bochenki. Ulozylam je w koszach zlaczeniem w gore. Zostawilam do wyrosniecia na 1 godzine i 15 minut. W tym czasie rogrzalam piec z kamieniem. Gotowe bochenki przelozylam na lopate nacielam szybko i wsunelam do pieca. Pieklam w 240C przez 35 minut. Skorka chleba jest delikatnie przypalona (cukier/molasa w ciescie), nie pogarsza to jednak smaku pieczywa (mozna ewentulanie przykryc chleby arkuszem folii aluminiowej po 20-25 minutach). Wystudzilam na kratce.
* Dałam olej słonecznikowy.**Chleb kroiłam jeszcze ciepły, co widać na zdjęciu przekroju.
Jeszcze trochę Kuby po przejściach...prawda że spoważniał?
Piękny chleb i śliczne zdjęcia:)
ReplyDeleteKuba jest pięknym kotem, fajnie,ze wrócił:))
Pozdrowienia:)
Aż to mu się marzec przedłużył ;) Temu Kotu znaczy się :)
ReplyDeleteChleby mistrzowskie! Ja za to dzis zapomniałam, ze zostawiłam bochenki do wyrastania i przerosły... Wstyd pokazać i nie pokażę.
Chleb prezentuje się zachęcająco:)
ReplyDeleteAle ten Pan Kot...ach, marzenie! Bardzo przystojny:)
Kass, piekne, artystycznie naciete bochenki, doskonaly "oven spring", masz zdolne paluszki :D Dziekuje, ze zechcialas wyprobowac przepis i tak szybko Ci sie upieklo...szykuje kolejne nowe przepisy...
ReplyDelete(jedna mala uwaga tylko w nazwie...milwaukee)
majanka, dziękuję i ja pozdrawiam!
ReplyDeleteMafilka, tak, Kuba wyraźnie nie może nacieszyć się dorosłością...ten typ pewno tak ma:) , a czy ten przerośnięty był chociaż smaczny?
Patrycja, dziękuję za pochwałę! Pan kot jest wyjątkowo przystojny, pozdrawiam.
Tatter, literkę dodałam...dziękuję za uwagę - wczoraj w pośpiechu wstawiałam post...jak się człowiek spieszy... cieszę się że się podoba, pochwała z ust Mistrzyni to zaszczyt! Dziękuję!
Pozdrawiam i życzę miłej i słonecznej niedzieli!
Zjadłabym, bo piękny i pyszny zapewne, a ja jakoś nie mogę piec - na sam widok mąki robi mi się słabo i uciekam z kuchni. Może schudnę przynajmniej?...
ReplyDeleteKuba jest bardzo poważny i dostojny, a chlebek...mhmmm...jeszcze sniadanka nie jadłam, ale u mnie nie ma takiego pysznego.
ReplyDeletePozdrawiam cieplutko
An-na, to zapraszam do mnie!
ReplyDeleteElisse, tak wydoroślał, Ciebie również zapraszam na śniadanko z dobrym chlebem...do tego sałatka z pomidorków i pyszny twarożek!
Pozdrawiam cieplutko!
Pan Kot jest i przystojny i dostojny :)
ReplyDeleteA chelb cudny Kass. Pieknie naciety, jak marzenie!
Milego dnia :)
Wspaniały chleb! Ja też lubię te z melasą, więc na pewno wypróbuję!
ReplyDelete