gry online

1/31/11

Włoski chleb z ziołami




Przyłączyłam się do weekendowych piekarek i upiekłam zaproponowany przez mirosix bardzo smaczny, pachnący południem i aromatyczny Chleb włoski.  Bardzo lubię włoskie przyprawy, które dodają potrawom i wypiekom charakterystyczny smak.
Moja zmiana przepisu dotyczyła mąki - użyłam bowiem mąkę pszenną razową i  trochę mąki chlebowej. Poza tym dodałam rozmaryn do ciasta, który uwielbiam!:)  
Chleb jest bardzo smaczny, szczególnie polecam wielbicielom 'włoskich smaków'.
Cytuję przepis z uwagami - za Gospodynią.


WŁOSKI  CHLEB  Z  ZIOŁAMI
 
Okazało się, że był to jeden z lepszych drożdżowych wypieków jakie jadłam. Bardzo długo zachował również świeżość. Zapewne z powodu oliwy, którą smaruje się chleb po upieczeniu. Zresztą kiedy straci świeżość można zrobić z niego grzanki lub bruschettę. Przepis ze strony Jane's Sweets & Baking Journal.
Składniki (na 2 bochenki):
- 1,5 łyżeczki drożdży instant
- 3 szklanki ciepłej wody
- 1 łyżka soli
- 2 szklanki mąki chlebowej
- 4-5 szklanek mąki pszennej (dodałam 1/2 szklanki mąki razowej i 4 szklanki mąki pszennej)
- 1/3 szklanki oliwy
- ½ łyżeczki suszonego oregano
- ½ łyżeczki suszonej bazylii
 - ½ łyżeczki suszonej pietruszki
- ½ łyżeczki soli
- 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę


Rozpuścić drożdże w wodzie, odstawić na 10 minut. Wymieszać 3 szklanki mąki z solą oraz rozpuszczonymi drożdżami.  Wyrobić elastyczne ciasto, dodając stopniowo pozostałe 2-3 szklanki mąki. Ciasto powinno być dosyć luźne. Na posypanej mąką stolnicy wyrabiać ciasto przez ok. 5 minut. Następnie umieścić ciasto w naoliwionej misce, przykryć folią lub ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1 godziny (ciasto powinno podwoić objętość). Ciasto ponwnie zagnieść, podzielić na 2 kule i ponownie umieścić w naoliwionej misce, przykryć folią lub ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1 godziny (ciasto powinno podwoić objętość). Następnie uformować 2 owalne bochenki chleba, umieścić je na wyłożonej pergaminem blasze (lub łopacie do chleba obsypanej mąką kukurydzianą), odstawić na ok. 30 minut. Jeżeli ktoś posiada kamień do pieczenia należy nagrzać go wcześniej w piekarniku w temp. 250 stopni C.  W międzyczasie wymieszać oliwę, zioła, sól oraz czosnek. Naciąć wyrośnięte bochenki i posmarować je połową ziołowej mieszanki. Chleb piec w naparowanym piekarniku w temp. 210 stopni C przez ok. 35 minut. Jeszcze ciepłe bochenki posmarować pozostałą ziołową mieszanką.




 


 *
Dzisiaj na spacerze było przepięknie:)


1/29/11

Tort na zamówienie.... makowo- orzechowy z czekoladą




Na życzenie solenizanta powstało ciasto, które miało być: orzechowo-makowo-czekoladowe z kremem na maśle... i żeby tego nie było za mało, to jeszcze z alkoholem...
Jak tu pogodzić wszystko razem, żeby nie wyszło przeładowane no i smaczne na dodatek:)  Zastanawiałam się czy ciasto ma być makowe, czy czekoladowe...a jaki krem... z orzechami czy czekoladą?...miałam dylemat:))
W końcu postanowiłam że upiekę biszkopt makowy, nasączę go 'procentami', do tego zrobię krem orzechowy, a na wierzch czekolada - i tak powstał ten tort.  Co wyszło?... do końca nie wiem, bo uszczknęłam tylko maleńki kawałeczek, żeby sprawdzić czy jadalny (i owszem jadalny, tylko ja niejedząca póki co słodkości:))...
Ale moje wrażenia są mniej ważne, wrażenia solenizanta i gości się liczą! Orzekli że bardzo smaczny i że mogę takie ciasto piec częściej:))  Często nie będzie na pewno...bo to bomba kaloryczna:)... smaczna bomba!
Polecam!


TORT MAKOWO-ORZECHOWY Z CZEKOLADĄ

/tortownica o śr 26cm/

biszkopt makowy:
*  6 jaj
*  200g maku
*  170g cukru pudru
*  150g mąki pszennej
*  2 łyzki mąki ziemniaczanej
*  2 łyzki mąki migdałowej lub startych migdałów
*  1 cukier waniliowy
*  2 łyżeczki proszku do pieczenia

krem orzechowy:
*  200g startych orzechów włoskich
*  250g masła miękkiego
*  4 żółtka
*  180g cukru pudru
*  cukier waniliowy
*  kieliszek alkoholu (rum, pigwówka, koniak)

polewa czekoladowa:
*  200g czekolady deserowej
*  2 łyzki cukru pudru
*  1/2 szkl śmietanki kremowej

do nasączenia:
*  dowolny mocniejszy alkohol (dałam pigwówkę)

dodatkowo:
* 1/2 szklanki mało słodkiej marmolady lub dżemu(dałam pomarańczową)

Ciasto:
Oddzielić białka od żółtek. Z białek ubić pianę, dodać cukier  Dalej ubijając dodawać po 1 żółtku, potem -zmniejszając obroty- mąki, proszek do pieczenia i mak. Formę natłuścić, wysypać bułką tartą i przełożyć do niej ciasto. Piec w temp.180stC przez ok 40 minut (sprawdzić patyczkiem czy suchy).

Krem:
Masło utrzeć z połową cukru na puch.  W drugiej misce ubić żółtka z drugą połową cukru i cukrem waniliowym.  Do masła partiami dodawać żółtka i orzechy wciąż ucierając.  Na końcu dodać kieliszek alkoholu i dobrze wmieszać do kremu.

Polewa:
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub kuchence mikrofalowej (uwaga lubi się spiec!). Dodać cukier i śmietankę i dobrze wymieszać na gładką lśniącą masę.

Tort:
Biszkopt przekroić w poprzek na dwa blaty.  Spód nasączyć alkoholem, posmarować cienką warstwą   kwaskowym dżemem lub marmoladą.  Wyłożyć na to 3/4 kremu i rozsmarować równo.  Przykryć nasączonym alkoholem wierzchnim blatem.
Posmarować boki i wierzch pozostałym kremem. Przykryć czapą czekoladową i udekorować płatkami migdałów lub orzechami.
Smacznego!





Wiosna idzie?:))


1/28/11

Ziemniaki pieczone


Lubicie 'briami'? 
W sezonie cukiniowym, często je przygotowuję, bo wszyscy bardzo lubimy.  W zimie natomiast, piekę ziemniaki  z warzywami jako dodatek 'do' lub samodzielny posiłek - to mało pracochłonne i bardzo smaczne jedzonko. Chociaż nie jestem wielbicielką ziemniaków gotowanych (reszta domowników niestety jest!:)),  lubię wszystkie ziemniaczane 'wytwory' jak:  kluski, zapiekanki , placki, frytki i itd.  Jeśli na obiad gotuję ziemniaki   do mięsa, to ich nie jem... wtedy gotuję ryż lub kaszę jako alternatywny dodatek...  chyba że upiekę ziemniaki w piekarniku z innymi warzywami, wtedy zjadam z apetytem:)
Polecam!



ZIEMNIAKI  PIECZONE 
Z CEBULĄ, MARCHEWKĄ I PAPRYKĄ

/porcja na 4-6 osób/

*  8-10 ziemniaków
*  4 cebule
*  1 mała papryka
*  2 marchewki
*  4-6 ząbków czosnku

*  kilka łyżek oliwy z oliwek
*  kilka łyżek wody

*  majeranek
*  sól, pieprz
*  bazylia
*  kolendra
*  natka pietruszki
*  koperek
*  dymka

Ziemniaki obrać i pokroić w nieduże kawałki. Cebulę pokroić w grubsze piórka, a paprykę i marchew w paski.
W miseczce wymieszać oliwę i wodę, wsypać przyprawy, posiekany czosnek i dobrze wymieszać.
Formę do zapiekania wysmarować oliwą, przełożyć ziemniaki i warzywa, zalać oliwą z przyprawami i dobrze wymieszać aby sos pokrył warzywa.
Piekarnik nagrzać do 180stC i wstawić naczynie. Zapiekać do momentu aż ziemniaki będa podpieczone i miękkie, trwa to ok 60-80 minut.
Podawać jako samodzielne danie lub jako dodatek do mięsa. Posypać suto zieleniną.  Dobrze smakują z dodatkiem ogórków świeżych lub kiszonych lub innymi surówkami.
Smacznego!









1/26/11

Chleb na zakwasie z kawą i cebulą - WP po godzinach





W tym roku postanowiłam się poprawić i częściej brać udział w zbiorowym pieczeniu chleba ( WP i WP po godzinach),  bo ostatnio  zdarzało się to sporadycznie. Nie żeby mi się nie chciało, czy przepisy były nie takie...nic z tych rzeczy, po prostu czas mi na to nie pozwalał, ot co!
Wszystkie propozycje skrzętnie notowałam i mam zamiar piec 'zaległe' chleby jak tylko u mnie nastąpi 'odwilż' (niekoniecznie w marcu:)),  a nazbierało się tych zaległości...oj nazbierało!
Chleb z kawą i cebulą to ostatnia propozycja w WP po godzinach. 
Chleb zawiera cebulę (a ja bardzo lubię takie 'chłopskie dodatki' w chlebie!:)) , dodatkowo melasę i mocną kawę... wyjątkowo barwny 'mix' smaków tworzy bardzo nietypowy chleb, cebulowy aromat przeplata się ze słodkawą nutą melasy i kwaskowym zakwasem... bardzo ciekawe połączenie! Kiedyś już się przymierzałam do upieczenia tego chleba, ale upiekłam dopiero teraz.  Po przeczytaniu jak długo wyrasta, zniechęciło  mnie czekanie prawie dwa dni na chleb... okazało się jednak, że przygotowanie co prawda jest rozciągnięte w czasie, ale pracochłonne nie jest...więc zabrałam się do pieczenia.
Od razu powiem, że nie wyszedł najlepiej, bo mój zaniedbany zakwas odpłacił mi pięknym za nadobne...:))) 
Nie karmiłam go, nie dbałam, nie doglądałam ,to czegóż mogłam się spodziewać?  Pierwsze rośnięcie trwało prawie 10 godzin, potem nocowanie w lodówce i znowu 4 godziny... a zwiększył objętość tylko o jakieś 50% - czyli słabo :( , a że nie miałam już czasu na czekanie, wstawiłam 'drania' do pieca w stanie tylko częściowego pobudzenia. Poza tym upiekłam go w formie ceramicznej, coby nie doświadczyć kolejnego stresu.  Pachniało w domu cudownie!  Chleb nacięłam , ale po wstawieniu do gorącego pieca było mu mało i dodatkowo popękał w miejscach nacięcia, tworząc kratery:)... wyszedł prześmieszny:) , wygląda jak  nie przymierzając Wezuwiusz:)

Teraz zakwas już odzyskał rezon, pnie się do góry jak taternik,  następny chleb - mam nadzieję - upiecze  się lepiej.
Chleb w mojej ocenie jest pyszny!  Wiem...wiem , często piszę tak o chlebach, wniosek:  po prostu piekę  tylko pyszne chleby))).... a tak na poważnie: lubię chleby zdecydowane w smaku, a ten taki jest.
Jeśli lubicie chleby z dodatkiem cebuli, na zakwasie - to ten chleb na pewno będzie Wam smakował.   
Polecam!

Cytuję przepis podany przez TPM:


CHLEB NA ZAKWASIE Z KAWĄ I CEBULĄ

Jest to porcja na dwa bochenki o wadze 3 lb 8 oz każdy , a więc w sumie aż 3172 gramy ciasta.


Składniki:*

3 szklanki aktywnego zakwasu żytniego (166% hydracji, wg autorki każdy inny zakwas też się nadaje)
2 szklanki ciepłej wody
1 szklanka mocnej, ostudzonej czarnej kawy
3 łyżki oleju
0,25 szklanki melasy
3 łyżki kminku
2 łyżki suszonych płatków cebulowych (nie chodzi tu o prażoną cebulkę, którą można dostać w sprzedaży, chodzi tu o normalną suszoną cebulę, trzeba ją przygotować samemu)
1 łyżka suszonej cebuli w proszku
5 łyżeczek niejodowanej soli
2 szklanki jasnej mąki żytniej (198 g)
11 szklanek mąki chlebowej (1403 g)


Wykonanie:

W misce łączymy ze sobą zakwas, wodę i 8 szklanek mąki i pozostawiamy na 15 - 20 minut (autoliza). Po tym czasie dodajemy pozostałe składniki i stopniowo pozostałą mąkę. Ciasto ma mieć lekko lepką konsystencję, ale nie może się ciągnąć na palcach jak klej. Jeśli potrzeba dosypać jeszcze trochę mąki do właściwej konsystencji. Wyrabianie ciasta nie powinno trwać dłużej niż 5 minut. Po wyrobieniu odstawiamy ciasto do pierwszego rośnięcia na 6 godzin (lub dłużej w zależności od siły zakwasu). W międzyczasie odgazowujemy ciasto dwa razy w dwugodzinnych odstępach. Po zakończeniu fermentacji wyciągamy ciasto na oprószony mąką blat, odgazowujemy, formujemy kulę i dzielimy na dwie lub trzy porcje, odkładamy na 5 - 10 minut aby gluten mógł się zrelaksować. Następnie formujemy bochenki i układamy je w przygotowanych koszyczkach zlepieniem do góry. Zabezpieczamy folią spożywczą przed wyschnięciem i umieszczamy na noc w lodówce. Rano jeśli trzeba pozwalamy im jeszcze podrosnąć na blacie kuchennym. Pieczemy z parą przez 40 minut przez pierwsze 15 minut w temperaturze 230 stopni Celsjusza, a następnie obniżamy temperaturę do 200 stopni.


* Upiekłam 1 bochen z połowy składników.




1/24/11

Zapiekanka z makaronem razowym



Nie ma co ukrywać, potrawy z makaronem należą do moich ulubionych.  
Nie, żebym jadła je codziennie:)- chociaż nie miałabym nic przeciwko - ale jeśli nie wiem co ugotować, to zawsze pada na makaron.
Trzeba przyznać, że makaron z sosem  to niezbyt skomplikowane danie - a jakie pyszne! Mam kilka ulubionych sosów do makaronów (o nich będzie innym razem),  które wracają jak bumerang i co jakiś czas pojawiają się na naszym stole w towarzystwie ulubionych makaronów.  
Tagliatelle, spaghetti, fettuccine, pappardelle, penne, lazania  - itp itd... długo by wymieniać, bo wszystkie właściwie lubimy:), a więcej o nich możecie poczytać TU.
A co jeśli mamy ochotę na odmianę?  Wtedy najczęściej robię zapiekanki z makaronem, tu dopiero można poszaleć:)  , bo w moich zapiekankach stosuję zamiennie 3 zasady:
1) wykorzystuję składniki jakie akurat mam 
2) wszystkie chwyty dozwolone, czyli dowolność dodatków i przypraw - zależy na co dzisiaj mamy ochotę 
lub
3) kupuję składniki do konkretnego przepisu i nic nie kombinuję:)
Wszystkie trzy  opcje są bardzo smaczne:)

Dzisiejsza powstała częściowo w wyniku czystek w lodówce, które raz w tygodniu tworzą nietuzinkowy obiad.
Użyłam  rurki z mąki razowej, które zostały z niedzielnego obiadu.
Cebulę, pomidory, ser żółty, śmietanę, majonez - znalazłam w czeluściach lodówki:)
Mięso i pieczarki kupiłam specjalnie na ten cel.
I tak powstał bardzo smaczny obiad.... Polecam!




ZAPIEKANKA Z MAKARONEM RAZOWYM, PIECZARKAMI, MIĘSEM I POMIDORAMI

/na 6 porcji/
*  2/3 paczki makaronu razowego - rurki
*  50dag mielonego mięsa (dowolnego)
*  4 cebule
*  30dag pieczarek
*  25dag sera żółtego
*  puszka pomidorów w soku pomidorowym
*  300ml śmietany 18%
*  3 łyzki majonezu
*  4 ząbki czosnku
*  pieprz, sól
*  oregano, bazylia
*  3 łyżki masła lub kilka łyżek oleju roślinnego


Makaron ugotować w osolonej wodzie 'al dente' czyli  na półtwardo.
Cebulę pokroić w półplasterki i podsmażyć na maśle, zdjąć z patelni.
Pieczarki pokroić w plasterki i podsmażyć. Na końcu na patelnię włożyć mięso mielone i podsmażyć chwilę na pozostałym tłuszczu.
Ser zetrzeć na tarce.
Pomidory wyjąć z soku, pokroić w plastry i wymieszać z sokiem. Doprawić oregano i pieprzem.
Do śmietany dodać majonez, pieprz, sól, zmiażdżony czosnek i bazylię - wymieszać. 

Formę do zapiekania wysmarować masłem. Połowę makaronu wyłożyć na dno naczynia. Na to rozłożyć cebulę i polać pomidorami z sokiem. Rozłożyć równomiernie mięso, na to pieczarki i przykryć resztą makaronu. Polać śmietaną i posypać serem. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180stC na 40 minut.
Smacznego!


1/22/11

Bułki z płatkami owsianymi i warstwą 'krówkową'







Kolejne bułeczki, tym razem na słodko.
Przepis z programu Domowy Kucharz 'Kuchni TV', nieco przeze mnie zmieniony. To takie trochę "Bułeczki Tatin", bo po upieczenie przewracamy je do góry 'nogami':))
Ponieważ nie miałam pewności, czy ten krówkowy spód /który notabene później staje się wierzchem/  nie będzie zbyt słodki, część bułek upiekłam bez krówkowej warstwy i posypałam je cukrem. Te krówkowe okazały się jednak bardzo smaczne i żałowałam że tak nie upiekłam wszystkich....
Wyrobiłam ciasto wieczorem a upiekłam rano, ale można upiec tego samego dnia po wyrośnięciu.

Ciasto jest neutralne, o mało wyczuwalnej miodowej nucie. Dodałam skórkę kandyzowaną, która trochę osładza wnętrze. Warstwę krówkową zrobiłam też trochę inaczej niż w oryginale.
Doskonałe na niedzielne śniadanie lub podwieczorek. Polecam!

 


BUŁKI  Z  PŁATKAMI  OWSIANYMI  I  KRÓWKOWYM WIERZCHEM


/na 10 bułeczek - forma o śr. 24cm/

ciasto:
*  2 szkl mąki
*  3/4 szkl płatków owsianych błyskawicznych
*  1,5 łyżeczki soli
*  10g świeżych drożdży
*  1 szkl mleka (można troszkę więcej)
*  2 łyżki jasego miodu
*  4 łyżki oliwy z oliwek
*  skórka pomarańczowa

warstwa krówkowa:
*  3/4 szkl cukru
*  1/2 szkl wody
*  1/4 szkl mleka
*  80g masła

Wieczorem, w przeddzień pieczenia:
Wszystkie składniki (oprócz skórki pomarańczowej) dać do większej miski i wyrobić ciasto. Na końcu wsypać skórkę pomarańczową i wmieszać, aby równomiernie się rozłożyła w cieście. Utworzyć kulę, lekko natłuścić oliwą, przykryć miskę i pozostawić na noc na blacie kuchennym do fermentacji.

Rano:
Ciasto odgazować, lekko zarobić i uformować z niego wałek.
Stalową lub żeliwną  patelnię  (taką, którą można włożyć do piekarnika) postawić na gazie, wsypać do niej cukier, wlać wodę, mleko i zrobić karmel (nie mieszać!).  Kiedy będzie lekko rumiany włożyć masło i drewnianą łyżką wymieszać do momentu połączenia się z karmelem i utworzenia gładkiej masy. Zdjąć z ognia i odstawić.
Ciasto pokroić na ok 5cm kawałki  i ułożyć je na warstwie karmelowej na patelni. Przykryć ściereczką i odstawić na 1/2 godziny do napuszenia. W tym czasie nagrzać piekarnik do 190stC.
Wstawić patelnię z bułeczkami na 25-30 mnut, powinny się zrumienić.
Wyjąć z pieca, przykryć patelnię od góry talerzem i obrócić do góry dnem, przekładając bułeczki w ten sposób aby dół z warstwą krówkową  znalazł się na wierzchu.
Smacznego!


 





1/19/11

WP#101 - Bułki z pomidorami , bazylią i mozzarellą





Upiekłam bardzo smaczne bułki, które zaproponowała  Joanna z "Domowych wypieków" , jako zadanie Weekendowej Piekarni#101.  
Bułki  są pokaźnych rozmiarów:),  mimo że upiekłam mniejsze niż podała Joasia.
W przepisie jest mowa o podzieleniu ciasta na 3 części i upieczenie 3 bułek, ja z tej porcji ciasta upiekłam 5 a i tak wyszły ogromne. Nie miałam na stanie pomidorków koktajlowych, użyłam więc suszonych z oliwy (nazbyt się spiekły!) ...myślę jednak, że świeże w tych bułkach lepiej by się sprawdziły.  Następne będa już ze świeżymi:)), bo następne na pewno będą!
To w kwestii technicznej.
Co do smaku, zdanie moje i rodziny : pyszne!  Doskonałe na kolację lub jako dodatek do barszczu (u mnie w takiej roli wystąpiły). Ciasto mięciutkie i aromatyczne a bułki sycące.
Joasiu dziękuję za świetny przepis!



BUŁKI Z POMIDORAMI BAZYLIĄ I MOZZARELLĄ

Składniki: 

*  500g mąki pszennej typu 550 + trochę do podsypywania *  20g kaszy manny  
*  15g świeżych drożdży  
*  10g soli  
*  50g oliwy z oliwek  
*  320g wody (lub 320ml, jednak autor zaleca wodę zważyć)
    Nadzienie: 
    *  pomidorki koktajlowe (ok. 100g) lub suszone pomidorki**
    *  świeża bazylia  
    *  mozzarella lub pieczony czosnek ***  
    *  troszkę oliwy z oliwek
      Sposób przygotowania:
      1. Należy pamiętać, aby odpowiednio wcześnie rozgrzać piekarnik do temperatury 250°C.
      2. Mąkę i kaszę manną wsypać do dużej miski. Wkruszyć drożdże. Dodać sól, oliwę i wodę. Miskę przytrzymać jedną ręką, a drugą wyrabiać ciasto ok. 2- 3 minut. Kolejno przełożyć ciasto na lekko posypany mąką blat i zagniatać ok. 5- 10min, na elastyczne, sprężyste ciasto. Ciasto przełożyć do miski, przykryć ściereczką i odstawić na 1 godz. do wyrośnięcia.
      3. Blat posypać grubo mąką. Całe ciasto przełożyć na blat. (Z ciastem należy cały czas obchodzić się delikatnie, aby w środku ciasta pozostało jak najwięcej powietrza). Ciasto posypać trochę mąką i delikatnie, opuszkami palców rozłożyć na prostokąt o wymiarach 35 x 25cm. Opuszki palców wcisnąć w ciasto tak, aby w cieście powstały małe wgłębienia.
      1. Rozłożyć pomidorki (świeże lub suszone), ser (lub czosnek) i listki bazylii. Dodatki lekko wcisnąć w ciasto.
      1. Krótszy bok złożyć do połowy, drugi bok założyć na ten złożony tak, aby powstał mały prostokąt. Ciasto ponaciskać opuszkami palców, aby nadzienie lepiej wbiło się do ciasta. Brzegi ciasta dobrze skleić.
      1. Ciasto podzielić na 3 równe części. W środkowej części skleić jeden otwarty brzeg.
      1. Blachę do pieczenia posmarować olejem. Bułeczki ułożyć na blasze otwartą stroną do góry. Przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu na 30min.
      1. Po tym czasie posmarować widoczne z góry pomidorki i bazylię oliwą.
      2. Blachę włożyć do nagrzanego piekarnika. Zmniejszyć temperaturę do 220°C i piec bułeczki 20- 25min. na złoty kolor. Studzić na kratce z piekarnika. Bułeczki można dodatkowo posmarować oliwą z oliwek dopóki jeszcze są ciepłe.
      **Suszone pomidory:
      Piekarnik rozgrzać do 100°C. 250g pomidorków koktajlowych przeciąć na pół i ułożyć na blasze skórą do dołu. Posypać solą, pieprzem, 1 łyżeczką cukru i szczyptą ziół prowansalskich (lub świeżym tymiankiem i rozmarynem). Piec przez 2 godz., aż pomidorki będą wysuszone, ale jeszcze miękkie. Po wysuszeniu powinny ważyć ok. 100g.
      *** Pieczony czosnek:
      Piekarnik rozgrzać do 180°C. 5 łyżek oliwy z oliwek, 25g masła, 1 łyżeczka cukru podgrzać w żaroodpornej patelni. Gdy masło się rozpuści dodać 20 obranych ząbków czosnku. Kolejno wstawić patelnię do piekarnika na 20- 25min., aż czosnek pokryje się karmelem i będzie miękki. Patelnię wyciągnąć z piekarnika i pozostawić w niej czosnek, aż ostygnie. Czosnek osączyć na ręczniku papierowym.
      Smacznego Smile.
      Przepis pochodzi z książki: „Brot für Genießer: 53 Variationen” słynnego piekarza Richarda Bertinet.


      *
      Zdjęcie zrobione kilka dni temu, dzisiaj po śniegu nie ma śladu i pada deszcz:(


      1/15/11

      Gołąbki meksykańskie.... czyli 'bez zawijania'



      Od czasu do czasu ogarnia mnie totalny leń....  nie zdarza się to zbyt często, ale jednak zdarza:)  Bywają dni, które płyną a ja stoję w miejscu jak zaczarowana, i nic wtedy nie jest mnie w stanie zapędzić do jakiejkolwiek pracy. Co dziwniejsze, świetnie zdaję sobie sprawę że czas przecieka między palcami,  i nie  próbuję nic z tym zrobić...muszę zwyczajnie przeczekać... na szczęście mija ten stan:))  i znowu wszystko pali mi się w rękach, robię kilka rzeczy równocześnie, a każda minuta jest wykorzystana do maksimum.  Czy u Was też czasem grasuje leń?

      Polecam zatem szybkie do zrobienia gołąbki bez zawijania:) , czyli 'meksykańskie'- (pod taka nazwą je znam),  które robi się o połowę szybciej niż tradycyjne, a wystarczą na 2 obiady dla dużej rodziny.
      Nam bardzo smakują,  polecam!

       
       GOŁĄBKI  MEKSYKAŃSKIE

      /obiad na 2 dni dla 6-osobowej rodziny, w tym leniwej kucharki/

      gołąbki:
      *  1 szkl suchego ryżu
      *  1/2 szkl suchej kaszy manny
      *  1/2 kg mięsa mielonego (wieprzowego lub drobiowego)
      *  1/2 główki średniej kapusty białej
      *  2 cebule
      *  1 większa marchew starta na tarce
      *  kilka łyzek oleju roślinnego
      *  4 ząbki czosnku
      *  pieprz, sól
      *  papryka mielona (słodka i ostra)
      *  chili mielone
      *  natka pietruszki
      *  bułka tarta do panierowania
      *  2 jajka
      *  olej do smażenia


      *  kilka liści kapusty na dno naczynia

      sos:
      *  1,5 l bulionu drobiowego
      *  słoiczek koncentratu pomidorowego
      *  3 łyżki pikantnego keczupu
      *  3 łyżki majonez
      *  2 łyżki musztardy 
      *  1 łyżka cukru
      *  majeranek
      *  bazylia
      *  oregano
      *  pieprz i sól
      *  ostra czerwona papryka
      *  chili mielone lub kilka małych papryczek w całości

      Przygotować sos:
      wymieszać lub zmiksować majonez z koncentratem, musztardą i keczupem. Dodać mieszaninę do bulionu i dobrze wymieszać do połączenia składników, dodać zmiażdżony czosnek i przyprawy.  Wymieszać.

      Ryż podgotować (na półtwardo) w większej ilości wody, jak makaron. 
      Kapustę drobno poszatkować, wygnieść dłońmi i odstawić. Jeśli puści sok to odcisnąć a sok wylać.
      Cebulę posiekać i podsmażyć na oleju.
      W dużej misce wymieszać ryż, mięso mielone, kapustę, podsmażoną cebulę, marchew, kaszę manną, jajka, posiekaną natkę pitruszki i przyprawy. Dodać je wg uznania, jeśli lubimy pikantniejsze dania to użyć więcej pieprzu, ostrej papryki i chili.
      Dobrze wyrobić na zwartą masę. Formować mokrymi dłońmi kotlety (wielkości np sznycli mielonych) , obtaczać w bułce tartej i obsmażyć z obu stron na oleju.  Przygotować duży, szeroki rondel lub naczynie do zapiekania (udusiłam połowę w rondlu , a drugą upiekłam w brytfannie w piekarniku). Na dnie naczynia ułożyć liście kapusty, na nich ułożyć ściśle gołąbki i zalać sosem.
      Jeśli robimy w rondlu, to wstawić na gaz i po zagotowaniu zmniejszyć płomień i dusić przez ok 1 godzinę.
      A jeżeli przygotowujemy w piekarniku to: naczynie do zapiekania wstawić do nagrzanego pieca do 180stC na ok 1 godzinę. Po 30 minutach nakryć naczynie pokrywką lub folią aluminiową jeśli pieczemy w  brytfannie. 
      Przed podaniem posypać koperkiem.  Smacznego!

      *


      1/14/11

      Chleb pszenno-żytnio-orkiszowy z rodzynkami





      Nie będę już narzekała na pogodę, na brak słońca i szarość dnia, na wieczór co zaczyna się po południu, na permanentnie zabłocone buty, spodnie i psy, które na dodatek wymagają ciągłego wycierania, a podłoga powoli zaczyna  przypominać brudną piaskownicę:) - ale, co tam, nie będę dzisiaj zrzędzić:)) ... bo poza tymi drobiazgami wszystko jest na swoim miejscu,  a w domu pachnie chlebem... i od razu uśmiech pojawia się na twarzy ... mimo wszystko:)

      Kolejny garnkowy wypiek.  Tym razem zupełnie inny, słodkawy, z melasą i rodzynkami .
      Piekłam już podobny, który był zadaniem WP#50 -   Chleb żytni z rodzynkami.  Ten ma w składzie różne mąki i jest lżejszy, poza tym upiekłam go w garnku żeliwnym (ale można też w foremce!).
      Świetny z serem żółtym, kozim, pleśniowym lub po prostu z białym twarogiem.  Bardzo fajnie smakuje z konfiturą lub dżemem - kiedy najdzie nas ochota na coś słodkiego:))  
      Co jakiś czas piekę taki właśnie słodkawy chleb.  Rodzynki można zastąpić śliwkami, wtedy będzie podobny do  tego chleba, który także bardzo lubię. Polecam!


      CHLEB  MIESZANY  Z  RODZYNKAMI
       /duży bochen/

      zaczyn zakwasowy:
      *  200g mąki żytniej razowej typ 2000
      *  100g zakwasu żytniego
      *  100g wody

      wymieszać i odstawić pod przykryciem na 12 godzin

      ciasto właściwe:
      *  300g mąki pszennej chlebowej
      *  100g mąki orkiszowej razowej typ 2000
      *  150g mąki żytniej razowej typ 2000
      *  1 łyżeczka melasy
      *  2 łyżeczki płaskie soli
      *  10g świeżych drożdży
      *  250g wody

      dodatkowo
      *  60g rodzynek (wcześniej namoczonych w wodzie i odsączonych)

      Wszystkie składniki (oprócz rodzynek) wymieszać z zaczynem i wyrobić ciasto chlebowe.  Na końcu dodać namoczone rodzynki.  Wmieszać w ciasto, przykryć miskę i odłożyć w ciepłe miejsce na 45-60 minut. 
      Po wyrośnięciu przełożyć ciasto do koszyka wyłożonego papierem do pieczenia.  Nakryć ściereczką i rozgrzać piekarnik z garnkiem żeliwnym do 240stC.  
      Przełożyć ciasto wraz z papierem do gorącego garnka, przykryć pokrywką i wstawić do piekarnika na 30 minut. Po tym czasie zdjąć pokrywkę i dopiec jeszcze przez 15-20 minut aż się mocno zrumieni.
      Wyjąć i ostudzić na kratce.
      Smacznego!


      1/12/11

      Mufinki kokosowe z musli i truskawkami z konfitury



      Nijaka pogoda, nijaki dzień, nijakie samopoczucie...ale mufinki wyszły bez zarzutu, zatem koniec dnia będzie całkiem niezły:)
      Miały być mufinki i już... wyszło 12 babeczek i ciasto w małej keksówce.  Wszystko przez tą nijaką pogodę i nijakie samopoczucie, bardzo mi się chciało duuużo 'pocieszacza' i tak sypnęłam składników, że wyszło dodatkowe ciasto... i bardzo dobrze!  Dodam jeszcze tylko, że mufinki są bardzo smaczne.. no chyba że nie jestem dzisiaj  obiektywna...a to możliwe:))  Polecam!




      MUFINKI KOKOSOWE  Z  MUSLI  I  TRUSKAWKAMI  Z  KONFITURY

      /12 mufinek + mała keksówka 10x22cm/

      składniki suche:
      *  2 szkl mąki tortowej
      *  1 szkl wiórków kokosowych
      *  1/2 szkl musli 'Crunchy fruit' (lub innych)
      *  1/2 szkl sułtanek
      *  1 szkl cukru drobnego
      *  2 łyżeczki proszku do pieczenia
      *  2 łyżki cukru z wanilią

      składniki mokre:
      *  1i1/4 szkl mleka
      *  3/4 szkl oleju słonecznikowego
      *  2 jajka

      dodatkowo:
      *  mały słoik truskawek z konfitury (mogą być inne owoce)
      *  cukier puder do posypania (niekoniecznie)

      W jednej misce wymieszać suche składniki a w drugiej mokre. Nagrzać piekarnik do 180stC (lub 170stC z termoobiegiem).  Połączyć zawartość obu misek (ciasto jest dość rzadkie), napełnić nim formę mufinkową wyłożoną papilotkami. Ciasto ma sięgać do 3/4 wysokości formy.  Resztę ciasta przełożyć do małej keksówki.  Na wierzch ułożyć truskawki.  Wstawić do upieczenia, mufinki na 25 minut a keksówkę na 35 minut.  Wstawiłam obydwie formy, po 25 minutach wyjęłam mufinki, a keksówkę pozostawiłam jeszcze na 10 minut w piekarniku - można sprawdzić patyczkiem czy ciasto jest upieczone.  Wyłożyć na kratkę do studzenia, posypać cukrem pudrem i pozostawić do całkowitego wystudzenia (o ile się uda:))  Smacznego!






      1/10/11

      Chleb serowy z orzechami




      Śnieg już nie jest śniegiem a tylko brudną i śliską breją, popaduje deszcz, wylazły wszystkie nieczystości chodnikowo-trawnikowe:) na światło dzienne... czy wszędzie jest tak 'niemiło'?
      Zima bardziej mi się podoba w wersji białej i mroźnej...zdecydowanie bardziej.
      Niechętnie wychylam nos z domu, wolę teraz dzierganie swetra niż spacer...przyda się, bo to nie koniec mrozów:)


      Nietuzinkowy, łatwy do zrobienia (jak to z garnkowymi chlebami), oryginalny w smaku... takie lubię.
      Chleb pochodzi ze strony Liski, , na podstawie przepisu Jima Laheya.
      Piekę od dawna chleby metodą  'garnkową', która mnie wciągnęła i stała się niemal nałogiem:))  Nie ukrywam że  bezproblemowość pieczenia chleba spowodowała, że nie mając czasu na długie oczekiwanie w czasie wyrastania i obawa przed 'klapnięciem' chleba na kamieniu - one  (czyt. chleby) doskonale wyczuwają  nerwowość i brak mojej uwagi:) - najczęściej piekę właśnie tak.  Na kamieniu tez powstają., jednak  pieczone w garnku żeliwnym zdecydowanie zawładnęły palmę pierwszeństwa...co tu się rozwodzić -  pieczywo jest proste i pyszne!

      Poniższy Chleb serowy piekłam po raz pierwszy, ale smakował mi na tyle, że upiekę go jeszcze nie raz, i zastosuję inne kombinacje serowe...a może nie tylko serowe...jeśli odkryję coś ciekawego:) to na pewno podzielę się z Wami efektami.


      CHLEB SEROWY Z ORZECHAMI

      na podst. przepisu Jima Laheya

      *  400 g mąki pszennej (dowolnej)-
      użyłam 300g chlebowej i 100g orkiszowej razowej -kass
      *  200 g sera (ja użyłam starych serów -
      (użyłam podsuszonych serów pleśniowych: Fourme d'Ambert i Lazur-kass)  - trzeba ser pokroić na 1 cm kostkę
      *  1 łyżeczka soli
      *  3/4 łyżeczki suchych drożdży-
      dałam 10g świeżych-kass
      *  300 g wody
      dodałam 70g orzechów włoskich-kass

      Wszystkie składniki wymieszać w misce i zostawić na 12-16 godzin.
      Następnego dnia na ściereczkę wysypaną grubą warstwą mąki** przełożyć ciasto i chwytając ścierkę po obu stronach, uformować luźny bochenek, obtoczyć go w mące ze ściereczki. Przełożyć ze ściereczką do miski lub durszlaka, przykryć i odstawić do wyrastania na ok. 30-60 minut.
      Garnek żeliwny z przykrywką
      (używałam o średnicy 24 cm) wstawić do piekarnika i nagrzać do 230 st C (u mnie zajmuje to ok. 30 minut) - garnek musi być naprawdę dobrze nagrzany.
      Wyrośnięty chleb przerzucić do garnka (jeśli opadnie - nie przejmujemy się, wyrośnie ponownie). Przykrywamy i wstawiamy do piekarnika na 20 minut
      (u mnie 30min). Następnie zdejmujemy przykrywkę i dopiekamy kolejne 15-20 minut.
      Studzimy na kuchennej kratce.

      Polecam!!!

      **Formowałam na papierze do pieczenia, po czym umieściłam razem z papierem w koszyku rozrostowym. Po wyrośnięciu,  z papierem przełożyłam do rozgrzanego garnka i upiekłam- przyznam że sposób z papierem okazał się świetny i tak też będę  robiła z 'trudnymi' do uformowania chlebami.






      1/7/11

      Weekendowa Piekarnia #100 - czyli rozruch domowej piekarni 2011



      Za sprawą szacownego Jeffreya Hamelmana, moja domowa piekarnia ogłasza oficjalnie że działalność w 2011 roku rozpoczęta!
      Wydanie nr "100  Weekendowej Piekarni!", okazja zatem nie byle jaka by rok zacząć dobrym chlebem i w Doborowym Towarzystwie!  Gospodynie tejże wspólnoty piekarniczej , czyli Szczęśliwa i Gospodarna zapewniają nam (czyt. entuzjastom domowego piekarnictwa) cotygodniowy napływ inspiracji i dzielnie się z tego zadania wywiązują. A wydanie 100 to już największa niespodzianka dla mnie.  Sam Jeffrey Hamelman jest autorem przepisu, i to specjalnie dla nas przesłanego!   
      Zatem odkurzyłam koszyki, odżywiłam zakwas, kupiłam figi, nie kupiłam anyżku, uprażyłam orzechy, zakasałam rękawy i zabrałam się do pracy. Przyznam że dawno z taką ochotą nie wyrabiałam chleba:)  Ostatnio bowiem moja leniwa natura skupiła się na chlebach pieczonych w garku (nie ukrywam, że baaardzo smacznych i bezproblemowych)... no może nie tylko z tego powodu, wymagają one mniej czasu - a to zaleta, kiedy go brakuje nawet na sen... no ale do rzeczy:  zatem pierwsze koty za płoty w nowym roku mam już za sobą... tego mi było trzeba!
                                                                                      
      Upiekłam z podanych przez Mistrza proporcji, wyszły dwa bochenki : mniejszy podłużny i większy okrągły. Nie miałam kłopotów z ciastem, dobrze się wyrabiało i ładnie wyrastało, chociaż chleby nie wystrzeliły na kamieniu zbyt mocno to jednak jestem z nich zadowolona.  Nie dodałam anyżku (nie przepadam za jego smakiem), zastanawiałam się czym wzbogacić aromat chleba i wybrałam kmin rzymski - i to było to!
      Smak chleba bardzo urozmaicony bo i orzechy, i słodkie figi, i pachnący kmin...bardzo smaczny chleb! Polecam!
      Przepis podaję za Gospodarną:

      CHLEB  NA  PSZENNYM  ZAKWASIE  Z  FIGAMI, ORZECHAMI LASKOWYMI I ZIARNAMI ANYŻU 
      J.Hamelman

      Proporcje na 2 dość spore bochenki ( w nawiasach pół porcji)

      Zaczyn zakwasowy levain:
      -200 (100)g mąki pszennej chlebowej
      -120 (60)g wody
      -20g (10)g dojrzałego zakwasu pszennego 80% hydracji

      Wszystkie składniki mieszamy w misce. Zaczyn będzie dość gęsty. Przykrywamy folią i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrastania na 12-16 godzin

      Ciasto chlebowe:
      -550 (275)g mąki pszennej chlebowej
      -250 (125)g mąki pszennej razowej typ 1850
      -600 (300)g wody
      -20 (10)g soli
      -180 (90)g suszonych fig
      -180 (90)g orzechów laskowych
      -5 (2,5)g nasion anyżku
      -320 (160)g zaczynu

      Orzechy prażymy chwilę na patelni lub w piekarniku, odzieramy łupki.
      Figi, po odkrojeniu sztywnych końców, kroimy w dużą kostkę, na sześć.
      W misce mieszamy wszystkie składniki oprócz fig i orzechów, aż powstanie jednolite ciasto. Następnie wyrabiamy przez 5-6 minut, aż gluten będzie średnio rozwinięty. Dodajemy figi i orzechy, wyrabiamy, tak by rozprowadziły się po cieście. Ciasto formujemy w kulę i przekładamy do miski na fermentację na 2 i 1/2 godziny

      Ciasto składamy raz w połowie.
      Po tym czasie dzielimy na dwa, formujemy bochenek i odkładamy do wyrastania. 

      Pieczemy z parą w temp. 225 st. C z parą przez 15 minut. Obniżamy temp. do 215 st.C i pieczemy dalsze 25-30 minut.
      To tyle Hamelman, a teraz ja:


      Kilka moich uwag.
      1. Jest to chleb na pszennym gęstym zakwasie tak zwany levain. Upieczony na żytnim jest niestety już innym chlebem. Jeśli nie macie pszennego zakwasu, możecie zrobić zaczyn z żytniego zaczątka, chodzi o te 20-10g. Jeśli obawiacie się o żywotność zakwasu, dajcie drożdży około 5-6g. Chleby na levain zwykle dłużej rosną niż na żytnim zakwasie i niestety są kapryśne. Choć jak już wyjdą smak wynagradza wszystko.
      2. Ziarna anyżku w przepisie można zastąpić ziarnami kopru włoskiego. Ja wolę jednak te pierwsze.
      3. Proponuję złożyć ciasto dwa razy w ostępach 45 minut, bo Polskie mąki są słabsze od amerykańskich. Składanie to rozpłaszczenie ciasta na blacie, złożenie na trzy jak list urzędowy, i następnie złożenie na trzy w poprzek.
      4. Przed ostatecznym formowaniem można zrobić tak zwany pre-shaping tj. uformować chleb w kulę i dać mu odpocząć na blacie 15-20 minut.
      5. Hamelman przeoczył, jako oczywistość jak sądzę, ostateczne wyrastanie. Inne jego levain wyrastają dość długo 2-2,5 godziny (chodzi o ostateczne wyrastanie w koszu), ale może to trwać i 4 godziny. Oczywiście przy dodatku drożdży ten czas będzie krótszy. Dlatego warto wyłożyć kosz omączoną ściereczką, można sobie nawet uszyć na wymiar. Możecie też ostateczne wyrastanie zrobić w lodówce. Wtedy włóżcie koszyk z chlebem w foliowy wór.
      6. Chleb po wyrośnięciu wyrzucamy na omączoną lub obsypaną semoliną - polecam- łopatę i z łopaty zsuwamy do pieca.
      Piekarnik zawsze rozgrzewamy 10-20 st. C niż temperatura pieczenia chleba. Po włożeniu bochenka obniżamy, zresztą sama się też obniży momentalnie. Studzimy na kratce.






      1/6/11

      Kruche paszteciki z grzybami



      ...nie tylko do barszczu.
      Na święta tym razem ich nie upiekłam, po prostu nie zdążyłam.  Ale za to będą na Święto Trzech Króli.
      Z braku konkurencji (w tej roli zazwyczaj występują uszka:)) , możemy się nimi delektować. W natłoku  dwunastu potraw wigilijnych,  zazwyczaj przemykały przez stół niedoceniane...nie znaczy że nikt ich nie zauważył, ależ wręcz przeciwnie. Jednak dopiero teraz, mając jedynie barszcz do towarzystwa, doczekały się pochwał.




       Nadzienie ze szlachetnych grzybów leśnych, otulone kruchym ciastem - proste a jakie pyszne! 
      Dodam jeszcze, że takie paszteciki to nie tylko doskonały dodatek do barszczu, ja  je lubię jako mini-bułeczki na śniadanie.  Polecam!



      KRUCHE PASZTECIKI Z GRZYBAMI

      ciasto:
      *  30dag dowolnej mąki pszennej
      *  10dag masła
      *  7dag smalcu
      *  2 łyzki gęstej śmietany
      *  1 jajko
      *  1/2 łyżeczki soli

      Tłuszcz posiekać z mąką, dodać resztę składników i szybko zagnieść ciasto.  Zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na 2 godziny.


      nadzienie:
      *  20dag suszonych grzybów (prawdziwki, podgrzybki)
      *  1 cebula
      *  1 łyzka masła
      *  2 łyzki bułki tartej
      *  sól, pieprz
      Grzyby namoczyć na noc w wodzie. Na drugi dzień odcedzić i zalać wrzątkiem. Ugotować do miękkości - najlepiej z wywaru zrobić zupę grzybową, a grzyby wykorzystać do pasztecików. Cebulę poszatkować i podsmażyć na maśle nie rumieniąc. Zmielić w blenderze grzyby i cebulę.  Do masy dodać bułkę tartą, popieprzyć i posolić.  Wymieszać na gładką masę.

      Wyjąć ciasto z lodówki, podzielić na 2 części.  Każdą rozwałkować na prostokąt, dłuższy bok ma mieć wymiar blaszki,  na której będziemy piec paszteciki. Wzdłuż dłuższego boku ciasta, ulożyć połowę nadzienia w formie 'wałka'.  Przykryć ciastem nadzienie,  zlepić wzdłuż brzeg 'pieroga' i docisnąć je widelcem.
      Przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Nożem pokroić na 5cm paszteciki.  Posmarować z wierzchu rozmąconym białkiem i posypać kminkiem lub czarnuszką.
      Piekarnik nagrzać do 190stC. Wstawić na 30-35 minut.  Powinny się zrumienić.
      Smacznego!


      Printfriendly

      Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...