gry online

8/31/10

Dzień Blogerów czyli Blog Day 2010



Dzisiaj nasze święto!
Prawdę mówiąc nie słyszałam wcześniej o takim dniu, ale skoro jest, to dołączam się do wspólnej święta-zabawy, pożytecznej poniekąd bo otwierającej szerzej drzwi na blogowy świat! W tym dniu - i tu zacytuję cytat znajdujący się u  Atiny, który wyjaśnia  co to takiego:


“Przez jeden dzień - 31 sierpnia - blogerzy z całego świata publikują notkę polecającą 5 innych blogów, najlepiej gdy są to blogi o innej tematyce, z innej kultury. Tego dnia czytelnicy bloga, będą krążyć po sieci i odkrywać nowe, nieznane blogi ciesząc się z odkrycia nowych ciekawych blogów i blogerów” (cytat  ze strony BlogDay).

Oficjalne zasady:
  1. Znajdź 5 blogów, które Tobie wydają się interesujące.
  2. Powiadom 5 innych blogerów, że zapraszasz ich do zabawy w BlogDay 2010.
  3. Napisz krótki opis polecanych blogów i zamieść link do nich.
  4. Opublikuj wpis w BlogDay (31 sierpnia).
  5. I użyj tagów BlogDay - link: http://technorati.com/tag/blogday2010 oraz linku do oficjalnej strony BlogDay: http://www.blogday.org
 A oto blogi, które ja wybrałam:
     1/    Chlip chop - kocham ich za humor, mądrość i dystans do siebie
     2/    Blog Porcelanki u której znajduję nie tylko filozoficzne rozważania
     3/    Photo and travels  - gdzie odkrywam przepiękne mijsca
     4/    Blog Lorety"  - niezwykłe zdjęcia, piękne portrety
     5/    Dom Tymianka - dom cudownych zwierzaków, od którego właścicieli czerpię energię jak z akumulatora

 A do zabawy zapraszam:
     1 - Joannę
     2 - Viridiankę
     3 - Arven
     4 - mania179
     5 - Karmel-itkę

Z okazji dnia bloga życzę wszystkim blogującym wspaniałych, blogowych inspiracji!

Pozdrawiam serdecznie i ciepło !  (nie wiem jak u Was, ale u mnie dzisiaj jesień!!!!)

8/30/10

'Duszlaki'




Pachnące lasem,  wilgotne od deszczu, ze śliskimi od urodzenia kapeluszami... maślaki to grzyby, które lubię szczególnie.  Są po prostu pyszne!
Potrawę o wdzięcznej i swojskiej nazwie Duszlaki , kiedyś, kiedyś...dawno temu, zobaczyłam w TVP w programie  'Gotowanie na ekranie'.  Pewien rudowłosy i brodaty kucharz (nie zawodowy, w programie często gotowały osoby nie mający na co dzień nic wspólnego z kuchnią) prezentował zawsze bardzo ciekawe potrawy, bardzo często były to 'solidne' zupy o bogatym wnętrzu lub jednogarnkowe potrawy, które można przygotować w domu ale i też w plenerze (w kociołku nad ogniskiem lub grillu).  Większość Jego przepisów notowałam skrzętnie w zeszycie i korzystam z nich do dzisiaj.  Takie swojskie i zarazem pyszne jadło.
Duszlaki są wyjątkowo prostym daniem, w oryginale pieczone właśnie w kociołku nad ogniskiem.  Ja nie mam takiego kociołka, ale robię je zawsze w sezonie grzybowym.   Najsmaczniejsze do tego dania są maślaki, ponieważ są delikatne i nie wymagają długiej obróbki termicznej. Oczywiście można użyć innych   grzybów np.  podgrzybki lub koźlarze, wówczas  dobrze je wcześniej kilka minut poddusić na maśle i dopiero użyć do zapiekanki.  Z maślakami robi się danie najszybciej, bez wstępnego duszenia grzybów. 
Bardzo smaczna potrawa, pachnąca i sycąca, polecam!



 DUSZLAKI

/na 4 osoby/

1,5 kg ziemniaków
0,5 kg maślaków
*  4 cebule
*  3 liście laurowe
*  sól, pieprz czarny
*  olej roślinny
*  4-5 plastrów boczku wędzonego (niekoniecznie)

Garnek do zapiekania o grubym dnie (najlepiej żeliwny) wysmarować w środku olejem.
Obrać ziemniaki i cebulę, pokroić w plastry.  Grzyby najpierw obrać (zdejmując skórkę z kapeluszy a ogonki odcinać), umyć, odcisnąć z wody (robię to w ściereczce) i drobno pokroić.
Boczek pokroić na mniejsze kawałki.
W garnku układać warstwami , posypując każdą warstwę ziemniaków solą i pieprzem.  Pierwszą i ostatnią warstwą są ziemniaki. Układać na nich plastry cebuli, grzybów i małe kawałeczki boczku, na to znowu ziemniaki...i tak do wyczerpania składników. Mnie wychodzą 4 warstwy ziemniaków i pomiędzy nimi trzy warstwy cebuli i grzybów. Wierzch skropić olejem, poutykać po bokach listki laurowe, przykryć i wstawić na duży gaz. Po kilku minutach (powinno być słychać jak 'pyrczą') zmniejszyć płomień i piec pod przykryciem  przez ok 25-35 minut. Można tez upiec Duszlaki w piekarniku, wtedy trwa to trochę dłużej. Sprawdzić widelcem czy ziemniaki są miękkie, jeśli tak to danie jest gotowe. Posypać koperkiem, podawać z pikantniejszymi surówkami.  Smacznego!







Bielunie kwitną jak szalone...



8/28/10

Pieprzny chleb z tymiankiem




Pada deszcz... czyżbym wykrakała...czy to już koniec lata?
Nie, nie...będzie jeszcze i ciepło i słonecznie... to tylko mała przerwa w lecie, przecież kalendarzowe wciąż trwa, a babie wciąż przed nami...

Kolejny chleb upieczony w garnku żeliwnym.
Tym razem pszenny z tymiankiem i pieprzem.
Czas potrzebny na jego przygotowanie to niecałe 2 godziny.
Polecam!



PIEPRZNY CHLEB Z TYMIANKIEM

/garnek 3-5l/

*  660 g mąki pszennej  /np 650/
*  450g wody
*  25g świeżych drożdży
*  1/2 łyżeczki cukru
*  2 łyżeczki soli
*  2 łyżki oliwy z oliwek
*  1 łyżka białego octu winnego /lub soku z cytryny/
*  1/2 łyżeczki czarnego pieprzu świeżo zmielonego
*  1,5 łyżki listków świeżego tymianku**


Z drożdży, cukru,  łyżki mąki i odrobiny wody zrobić zaczyn, przykryć i odstawić na 10-15 minut aż zacznie 'bąbelkować'.

Do większej miski przesiać mąkę, dodać zaczyn i resztę składników (oprócz tymianku), wyrobić 8-10 minut, dodać  tymianek i jeszcze chwilkę zagnieść. Uformować kulę, włożyć do koszyka wyłożonego ściereczką i wysypaną mąką.  Przykryć folią spożywczą i pozostawić do wyrośnięcia na ok 30 minut. 
W tym czasie nagrzać piekarnik z garnkiem , nastawiając temperaturę 250stC.  Przełożyć ostrożnie chleb do nagrzanego garnka , przykryć pokrywką i wstawić na 30 minut. Zdjąć pokrywkę i dopiec chleb 10-15 minut, aż się zrumieni.
Wyjąć na kratkę i ostudzić. Smacznego!


** Można zastąpić tymiankiem suszonym lub zastosować inne zioła. Bardzo dobrze smakuje z majerankiem lub czarnuszką.




Bardzo smaczny,  nietypowy w smaku chleb pszenny, najsmaczniejszy z dobrą wędliną lub serem, np pleśniowym i sałatką z pomidorów... smak lata! 


Hosta i spółka




8/26/10

Chleb pszenno-żytni pieczony w żeliwnym garnku




Upałów chyba już nie będzie...rano muszę ubierać bluzę, a jeszcze niedawno idąc z psami, wkładałam na siebie skrajnie mało, a wracając miałam ochotę i to zrzucić z siebie, tak było ciepło... wiem że już za rogiem czeka wrzesień, czeka krótszy dzień i chłodna noc... wiem, że lato pakuje walizki i odchodzi, chociaż tak je proszę by zostało!  Nawet chwasty straciły swa wyjątkową w tym sezonie witalność...ale żeby nie smęcić - są pyszne pomidory pachnące krzakiem, fioletowe słodkie śliwki, soczyste jabłka, ogórki o aromacie świeżości itp. itd... JEST CUDOWNIE!


Moja garnkowo-chlebowa improwizacja. czyli chleb pieczony w żeliwnym garnku, który powstał mimochodem:)
Bo jak inaczej nazwać chleb, na który pomysł powstał pomiędzy jawą a snem a upieczony został pomiędzy jednym zajęciem a drugim i to bez zbędnych ceregieli?  Zawdzięczam go poniekąd Lisce, która bardzo często jest sprawczynią moich dobrych wypieków.  Chleb o którym było niedawno,  Chleb gryczano-pszenny,  pieczony nowym sposobem, czyli bez wcześniejszego nagrzewania piekarnika z garnkiem, przed włożeniem do niego ciasta chlebowego. Sposób Liski wydał mi się doskonały, kiedy za oknem ponad 30st  i nie mam ochoty na dodatkowe ogrzewanie mieszkania.  Efekt był bardzo dobry, chleb wyrósł bardzo ładnie , świetnie się upiekł i równie dobrze smakował. 
Postanowiłam potraktować podobnie chleb pszenno-żytni na zakwasie, który metodą tradycyjną przygotowuję kilka godzin, a piekarnik hula przez 1,5 godziny.  Umieszczając ciasto w garnku (bez formowania!) i wkładając go do zimnego pieca, skracam czas grzania mieszkania o pół godziny. 
Pracy z nim niewiele , zero stresu (wyrośnie czy nie...a może wyjdzie placek...) ,a chleb smakuje wyśmienicie.
Polecam!


CHLEB PSZENNO-ŻYTNI Z GARNKA


/duży bochen - w sam raz dla 6-osob. rodziny/

Wieczorem:
zaczyn zakwasowy:
*  220g mąki żytniej chlebowej typ720
*  80g mąki żytniej razowej typ 1850
*  320g wody
*  50g zakwasu żytniego
Wymieszałam i przykryłam folią.

zaczyn drożdżowy:
*  400g mąki 650
*  350g wody
*  6g drożdży świeżych
*  1/2 łyżeczki cukru
*  1/2 łyżeczki soli
Wymieszałam  i przykryłam folią.
Obie miski pozostawiłam na noc na blacie.

Rano wymieszałam zaczyny i dodałam:
*  210g mąki pszennej typ 650
*  100g mąki żytniej typ 720
*  1 i  1/2 łyżeczki soli
*  1 łyżeczka cukru
*  1 łyżka kminku zmiażdżonego w moździerzu (niekoniecznie)

Wyrobiłam ręcznie ok 10 minut. Przykryłam folią i zostawiłam na 3/4 godz aby wyrosło.
Wyłożyłam papierem żeliwny garnek, po czym umieściłam w nim ciasto (bez formowania), posypałam mąką, przykryłam pokrywką i odstawiłam na 40 minut. Po tym czasie włączyłam piekarnik na 250stC i do jeszcze zimnego wstawiłam garnek z ciastem chlebowym.  Piekłam 40 minut, zdjęłam pokrywkę i wsunęłam z powrotem do pieca. Dopiekałam jeszcze 35 minut aż skórka dobrze się wypiekła.
Wyjęłam na kratkę i ostudziłam, a po godzinie jadłam pyszną 'pietkę' z masłem....Polecam!




Chleb jest wilgotny, o chrupiącej skórce, aromatyczny w typie chlebów 'wiejskich', bardzo smaczny.






8/24/10

Łatwe ciasto z malinami




Brnąc wąską, wydeptaną przez 'psiarzy' ścieżką,  otoczoną gęstwiną rdestów (posianych przez wiosenną wodę powodziową) -  zastanawiałam się nad szybkim ciastem na dziś... acha,  i jeszcze ma być z malinami...acha, i żeby nie przysparzało kłopotów w przygotowaniu ....bo piętro niżej trwają wciąż prace nad moim warsztatem kuchennym, coby był funkcjonalny i taki jak sobie wymarzyłam (a marzyłam dłuuuugo!)...

No i wymyśliłam ... ciasto z malinami - muffinkowe...wilgotne, nie za słodkie.... 
oryginalne? - nie...  smaczne? - tak!



ŁATWE CIASTO Z MALINAMI

/mała keksówka/

*  2/3 szkl mąki
*  1/3 szkl oleju słonecznikowego
*  1/3 szkl mleka
*  1/3 szkl cukru
*  1 jajko
*  1/2 łyzki kakao
*  1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
*  1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
*  skórka otarta z 1/2 cytryny
*   1 łyżeczka soku z cytryny

*  garść malin
Przygotować dwie miski, do jednej włożyć suche składniki a do drugiej mokre.
Mokre (z jajkiem) roztrzepać rózgą do połączenia składników.  Mąkę wymieszać łyżką z resztą suchych ingrediencji.  Przelać zawartość do miski 'suche' i niezbyt starannie wymieszać,
Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia i przelać do niej ciasto, na wierzchu ułożyć maliny.
Piec w temperaturze 180stC przez 40 minut. Przed wyjęciem sprawdzić patyczkiem czy jest upieczone.
Można posypać cukrem pudrem.
Smacznego!





8/22/10

Chleb gryczano-pszenny





 Uświadomiłam sobie, że lato powoli, powoli...ale nieuchronnie żółknie, czerwienieje, dojrzewa, spada i zamknięte w czeluściach piwnicznych niedługo stanie się wspomnieniem...pysznym, ale tylko wspomnieniem...

Chociaż sierpień to mój miesiąc, to jednak żal że to już sierpień...

Zajrzałam do ogrodu,  pozbierałam jabłka na szarlotkę.  Pożółkłe liście już są...zasmuciłam się...a tak niedawno narzekałam na upały, czekałam na ochłodę, na deszcz, na chmury... no i mam  ochłodę, chmury, deszcz... jak prawdziwy Polak - malkontent...
Sierpień to miesiąc moich wakacji, zawsze jeździłam na urlop w sierpniu.  Nad morzem plaża mniej zaludniona, na campingu luz, i są już grzyby, więc dodatkowa atrakcja. W górach na szlakach można swobodniej się poruszać i choć wieczory i poranki chłodniejsze - to klimat sierpnia (często i śnieg na szczytach się pojawia) w Tatrach  zdecydowanie bardziej nam odpowiada.

Lubię sierpień, to piękny miesiąc, chociaż bliski jesieni.







Ale do rzeczy...dzisiaj upiekłam chleb, na który przepis niedawno zamieściła Liska.
Zachęcona faktem, że w składzie jest maka gryczana, która cierpliwie i dłuuugo czekała na  swój dzień, i że   upieczony moją ulubioną metodą  'garnkową"' zabrałam się do pracy.
Przyznam, że ostatnio często korzystam z żeliwnego pieca.  Sposób jest genialny jeśli chodzi o prostotę, niezawodność i smak chleba...  chleb ma odpowiednią strukturę, zawsze ładnie wyrasta, nawet dłużej pieczony nie traci na wilgotności, skórka pięknie się rumieni - długo by wymieniać zalety- po prostu lubię ten mój garnek!
Pieczenie w żeliwnym garnku polecam tym, którym formowanie chleba nie wychodzi jeszcze zbyt dobrze a którzy chcieliby upiec dobry i kształtny chleb, i oczywiście tym, którzy mają garnek żeliwny.
Chociaż muszę przyznać (i tu wyziera moja przewrotna natura:) że  lubię  zabawę z ciastem chlebowym, kolejne etapy.... wyrastanie, czekanie, formowanie, czekanie, zaglądanie, pieczenie, wyjmowanie cudownie pachnących bochenków... to jest coś, czego brakuje mi, jeśli mam choć tygodniową przerwę... maleńki świr?...nałóg?... czy może to już stan * (o nie, to jeszcze nie to!)?... to chyba tylko nałóg.

Zmieniłam, a właściwie zwiększyłam ilości składników, dostosowując bochenek do naszych potrzeb, poza tym sposób wykonania i pieczenia wg przepisu autorki.
Wilgotny, nietuzinkowy, wspaniały chleb, gorąco polecam!


CHLEB GRYCZANO-PSZENNY

/duży bochen, garnek 5l/

wieczorem, dzień przed pieczeniem przygotować 2 miski,
1 miska:
*  250g mąki gryczanej
*  220g wody
*  1/2 łyżeczki soli
Wymieszać, przykryć folią i odstawić w temp. pokojowej na 12 godz.

2 miska:
*  450g mąki pszennej (dałam typ 650)
*  300g wody
*  10g świeżych drożdży

W wodzie rozpuścić drożdże, wlać do mąki i dobrze wymieszać. Przykryć folią i odstawić na 12 godzin.

Rano zawartość misek połączyć i dodać:
*  110g mąki żytniej typ 720
*  100g mąki pszennej typ 650
*   ok 80-100g wody
*  1 lekko czubata łyżeczka soli
*  1,5 łyżeczki miodu (dałam lipowy)
*  1,5 łyżeczki oleju roślinnego (dałam słonecznikowy)
*  5g drożdży świeżych

Wyrobić ciasto (ja robiłam to ręcznie, ale można też mikserem) , ma być lekko klejące i raczej luźne.  Jeżeli jest zbyt ścisłe-dolać odrobinę wody.
Przykryć miskę i pozostawić 30 minut do wyrośnięcia.
Garnek żeliwny (zimny!) wyłożyć papierem do pieczenia i przełożyć do niego ciasto.  Przykryć garnek pokrywką i zostawić na 40 minut do podrośnięcia. Włączyć piekarnik nastawiając temperaturę 250stC i włożyć do zimnego jeszcze pieca zimny garnek z ciastem. Piec ok 40 min, po czym zdjąć pokrywkę i dopiec ok 20-30 minut.
Wyjąć chleb z garnka i ostudzić na kratce. Smacznego!








Zawilec japoński i agapant


8/19/10

Szarlotka z brzoskwiniami




Nie mam za dużo czasu na ogród, wszystko jakoś samo rośnie, kwitnie, owocuje... zupełnie nie potrzebując mojej troski (na szczęście!).
Jabłka w ogrodzie są nie tylko na drzewie...
Spadają i czekają na mnie, a ja czasem udaję że ich nie widzę:),  a jak już zobaczę, to lecę piec ciasto, placuszki, a myśląc o zimie (brrrrr..) robić przeciery. 

Zainaugurowałam sezon ciast z jabłkami - ciastem z dodatkiem brzoskwiń - była to inauguracja pyszna!
Dodatek tych owoców (które wylądowały w cieście w ostatniej chwili) sprawił, że szarlotka bardzo zyskała na smaku i zapachu.  Po prostu ciasto wyszło (będę chwalipiętą:) pyszne!
Koniecznie wypróbujcie jabłecznik z brzoskwiniami, według mnie (i reszty łasuchów) trafione połączenie!



 SZARLOTKA Z BRZOSKWINIAMI

(forma 25x38cm)

*  60dag mąki pszennej tortowej
*  25dag masła
*  3 łyżki kwaśnej śmietany
*  2/3 szkl cukru pudru
*  1 jajko + 1 żółtko (białko zostawić)
*  2 łyzki cukru z wanilią
*  1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

* 1 kg jabłek
*  4-5 dojrzałych brzoskwiń
*  2 łyżki cukru
*  cynamon

Przesiać mąkę na stolnicę, wkroić po kawałku masło i posiekać nożem. Dodać resztę składników i szybko zagnieść ciasto, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki.
Jabłka umyć, obrać i pokroić na małe kawałki. Brzoskwinie obrać i oddzielić od pestek, pokroić na ósemki lub cieńsze plasterki.
Włączyć piekarnik, nastawiając temperaturę 190stC.
Wyjąć ciasto z lodówki, 2/3 rozwałkować na wielkość blachy wykładając na boki. Posmarować roztrzepanym białkiem. 
Wyłożyć jabłka, poukładać plasterki brzoskwiń, posypać cukrem i cynamonem.  Resztę ciasta rozwałkować, wyciąć radełkiem paski i ułożyć na cieście tworząc kratkę
Wstawić blaszkę do pieca na 35-40 minut. Kiedy będzie zrumienione wyjąć na kratkę i posypać cukrem pudrem.
Ciepłe pokroić na blasze na prostokąty (u mnie 18 kawałków).
Wystudzić.  Smacznego!






Busz niekontrolowany...






8/16/10

Biszkopt z wiśniami





Tego roku wiśni na drzewie niewiele...starczy zaledwie na kilka ciast. To efekt wiosennych  ulew...  No cóż, dżemów nie będzie, wiśniówki też, pozostaje upiec pyszne ciasto - takie, które lubimy najbardziej - biszkopt z wiśniami. 
Delikatne i zwiewne , a w środku kwaśna i soczysta wiśnia...

To proste ciasto, nie wymagające ani pracy (jak znalazł dla leniwej gospodyni :), ani czasu (co dla gospodyni remontującej i 'bezczasowej' bezcenne!), jedynie drylowanie wiśni wymaga trochę zachodu...ale czegóż się nie robi dla łasuchów!
Polecam póki są wiśnie!







 BISZKOPT Z WIŚNIAMI

/forma 25x38cm/

*  6 jaj
*  3/4 szkl cukru pudru
*  1  1/2  szkl mąki
*  cukier waniliowy
*  szczypta soli
*  3 łyzki stopionego masła
*  1 łyżeczka proszku do pieczenia

*  1,5 - 2 szkl wydrylowanych i odsączonych z nadmiaru soku wiśni

*  cukier puder na wierzch

Oddzielić żółtka od białek.  W większej misce ubić pianę ze szczyptą soli 'na sztywno'.  Wciąż ubijając dodać cukier, cukier waniliowy, potem po jednym żółtku i  letnie masło.  Na koniec dosypać mąkę  z proszkiem i wymieszać łyżką lub mikserem na niskich obrotach.
Przełożyć ciasto do wysmarowanej masłem i wysypanej bułką formy. Na wierzch poukładać wiśnie.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170stC. Piec 30-40 minut, do zrumienienia.
Po wyjęciu na kratkę posypać cukrem pudrem. Jest pyszne jeszcze ciepłe, chociaż zdrowy rozsądek nakazuje poczekać z jedzeniem do ostudzenia:)  Smacznego!






*

8/14/10

Nie samym jedzeniem...




Te zwierzaki mają swój dom...







Tak właśnie sobie dumam (czasem mi się to zdarza:)), że moje psy i koty...i te 'niemoje', co to mam na utrzymaniu - mają szczęście, bo mają czułe ręce do głaskania (nawet kilka par rąk), mają jedzenie na czas, mają ciepły kąt, opiekę weterynaryjną w razie potrzeby, mają mnie, mają nas!





Kiedy odwiedzam (przyznam że już nałogowo:)  czarodziejski Dom Tymianka, gdzie mieszkają przesympatyczne zwierzaki i ich kochający Opiekunowie, Dom pod którego skrzydłami znajdują schronienie coraz to inne - porzucone, samotne, nieszczęśliwe , często schorowane zwierzaki - to nie mogę nie myśleć o losie tych stworzeń... Ori zawiadująca całym gospodarstwem - i tym wirtualnym i tym realnym - to wrażliwa, pełna miłości, wiary i poświęcenia osoba!  Nie znam drugiej takiej, z całym szacunkiem dla innych wspaniałych i wrażliwych osób, które spotykam w świecie wirtualnym i tych których znam z działalności na rzecz zwierząt w swoim otoczeniu... Nie może jednak przygarnąć wszystkich porzuconych i niechcianych zwierzaków... bo miłością i troską nie można nakarmić kolejnego psa lub kota.....
A wystarczy że znajdzie się człowiek, który jak my kocha zwierzaki i przygarnie 'czterołapne nieszczęście' pod swój dach,  psiaka lub kociaka...trzeba tak niewiele, a jednocześnie tak dużo!  Koszt utrzymania zwierzaka nie jest wysoki, a jeśli do tego doda czułe i troskliwe serce, to nic więcej nie potrzeba... ale utrzymanie kilku czy kilkudziesięciu dodatkowych zwierzaków, to już dla Ori zbyt wiele... i tak boryka się z problemami dnia codziennego - karmienie, leczenie, opłata zaprzyjaźnionego hoteliku dla zwierząt - przytulanie i głaskanie jest najtańsze...

Potrzebne są domy dla psiaków, rozejrzyjmy się wśród znajomych - może znajdzie się gdzieś kącik na psie legowisko, tak niewiele zajmuje miejsca w mieszkaniu - w zamian odda nam to co ma najcenniejsze - swoje serce... Pomóżmy Ori  szukać domu dla zwierzaków!





8/13/10

Nie samym ciastem człowiek żyje...






... czasem trzeba upiec chleb!

W czasie nękających upałów i wszech ogarniającego bałaganu, powstają u mnie szybkie chleby (tak jak i ciasta), nad którymi się nie rozczulam, nie dumam, nie kombinuję, nie przepracowuję...powiedzmy sobie szczerze: idę na łatwiznę czyli wyjdzie to co wyjdzie,  i tak będzie zjedzone. 
I tak:  królują ciabatty i ekspresowe chleby z garnka żeliwnego lub po prostu z foremki.  Często powstają improwizowane chleby typu: 'co się nawinie piekarzowi'...jest mąka żytnia to pieczemy żytni, jest orkiszowa - dzisiaj będzie orkiszowy itp itd... ten o którym dzisiaj, powstał  z nadmiaru ciasta na ciabattę, dorzuciłam rozmaryn i słonecznik, ulepiłam chlebek i do foremki.  Wyjęłam z piekarnika niezwykle pachnący (włoski aromat!) i chrupiący chlebek... i smaczny!








CHLEB PSZENNY Z ROZMARYNEM I SŁONECZNIKIEM

*  420g mąki pszennej
*  świeże drożdże, kuleczka wielkości orzecha laskowego
*  1 łyżeczka soli
* ok. 300g wody /zależnie od wilgotności mąki, może być trochę więcej lub mniej/
*  szczypta cukru
*  1 łyżeczka oliwy z oliwek

*  garść słonecznika
*  łyżeczka suszonego rozmarynu (lub świeży)

Wieczorem, w przeddzień pieczenia:
W wodzie rozpuścić drożdże, dodać cukier i wlać do miski z mąką.
Dodać oliwę, tymianek, słonecznik i sól, wymieszać i szybko zarobić - tylko do połączenia składników, przykryć miskę folią i pozostawić na stole kuchennym do rana.
Na drugi dzień przełożyć ciasto na omączoną stolnicę (jest luźne i niełatwe do formowania, ja robię to szeroką  'skrobką' do ciasta), lekko złożyć, uformować podłużny chleb i umieścić w keksówce zlepieniem do dołu (przenoszę też wspomnianą skrobką).  Przykryć folią lub włożyć do worka foliowego i odstawić do wyrośnięcia na ok 1 godz.
Nagrzać piec do maksymalnej temperatury (u mnie 250stC) i wstawić chlebek na ok 35 minut. Jeśli chcemy mocniej spieczoną skórkę (o tak, chcemy!) to  pieczemy  trochę dłużej o 10-15 minut.

CIABATTA NAJPROSTSZA

* składniki jak wyżej (oprócz ziół i ziaren)

Sposób wykonania też podobny.
Ciabattę robię pomijając składanie, po przełożeniu na stolnicę 'kroję' skrobką na podłużne bułki - mocno obsypując mąką- lub mniejsze ciabattki.  Przykrywam ściereczką i zostawiam na godzinę, w tym czasie nagrzewając piekarnik z kamieniem. Na rozgrzany kamień układam niedbale 'kapcie' i piekę  ok 20 minut w najwyższej temperaturze. Naparowuję piekarnik kilkoma 'psiknięciami' spryskiwacza, zaraz po włożeniu bułek. Jeśli nie lubicie 'dziurawych' bułek to ciasto po wyjęciu na stolnicę lekko zarabiamy, składamy i pozbywamy się tym samym części powietrza z ciasta. Dalej jak wyżej.

Polecam!




8/11/10

Ciasto cytrynowe z jagodami




Pamiętacie  "Na jagody" Marii Konopnickiej?  Chyba była lekturą szkolną, w każdym razie ilustracje pełne fioletowych owoców na pięknych gałązkach z zielonymi listeczkami mam wciąż przed oczami...wtedy moim marzeniem było namalować krzaczek jagód tak pięknie jak w książce... 


Jak lato - to jagody...a jak ciasto - to koniecznie z jagodami,  poezja!
W głębokie noce zimowe śnię o takim cieście...a  kiedy wstaje zimowy, zaspany dzień -  nie mogę go upiec bo świeżych jagód już dawno nie ma lub jeszcze długo nie będzie...czekam więc do lata... można użyć mrożonych lub ze słoika - ale to nie to samo!
Nie znam niesmacznych ciast z jagodami, a to lubię szczególnie.  Oprócz leśnych jagód można dodać borówkę amerykańską (jak u mnie), ale zazwyczaj piekę je z samymi jagodami.
Uwaga:  wilgotne i mocno jagodowe!
Polecam!



CIASTO CYTRYNOWE Z JAGODAMI


/blaszka 25x38cm/

*  2,5 szkl mąki tortowej
*  1 szkl cukru
*  4 jajka
*  1 szkl oleju słonecznikowego
*  skórka otarta z 2 cytryn
*  sok z 1 cytryny
*  1/2 szkl mleka
*  2 łyżeczki proszku do pieczenia

*   60dag jagód (lub pół na pół z borówkami)
*   2 łyzki mąki

*  cukier puder do posypania

Blaszkę wysmarować i wysypać bułką tartą.
Oddzielić żółtka do jednej (większej) a białka do drugiej miski.  Z białek ubić pianę, na końcu wsypując  połowę cukru.  Żółtka z resztą cukru ubić w drugiej misce, następnie dodać sok z cytryny i cienkim strumieniem wlewać olej, ciągle ubijając. Dolać mleko, na to przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia i dobrze wymieszać (można mikserem na wolnych obrotach). Dodać otartą skórkę z cytryn oraz pianę z białek i delikatnie połączyć z ciastem.
Owoce umyć, odsączyć i osuszyć ręcznikiem papierowym.  Posypać je 2 łyżkami mąki aby nie opadały na dno (jak bakalie do keksa).
Do ciasta przełożyć omączone jagody, łyżką zamieszać ostrożnie i wylać całość do przygotowanej formy.

Piekarnik nagrzać do 180stC, wstawić ciasto na 45 minut. Sprawdzić patyczkiem, jeśli suchy wyjąć z pieca na kratkę.  Jeszcze ciepłe ciasto posypać cukrem pudrem.
Smacznego!



zawilec japoński                                                    hortensja krzewiasta


8/9/10

Czekoladowo-jagodowe ciasto leniwej gospodyni:)



Kiedyś  Ania zamieściła na swoim blogu przepis na 'Kurczaka leniwej gospodyni', przepis najprostszy z możliwych na pyszne danie, które nazwę zawdzięcza nie tyle lenistwu gospodyni, ile właśnie łatwości wykonania.
To ciasto należy do tych co to nie tylko łatwe, ale też szybkie i smaczne. Właściwie powinnam je też nazwać 'Ciastem gospodyni remontującej' :)) A że i w tym rozgardiaszu leniwej, to też prawda...






Reasumując, ciasto idealne dla :
1) gospodyni leniwej
2) gospodyni remontującej
3) gospodyni 'bezczasowej'
4) gospodyni lubiącej ciasta czekoladowe i z jagodami
5) gospodarza (niekoniecznie leniwego)
Stwierdzam że pierwsze cztery opcje to ja:), i nietrudno zgadnąć kto pasuje do pkt 5...:)

A ciasto... czekoladowe, wilgotne, jagodowe... takie lubimy! Polecam!


CIASTO CZEKOLADOWO-JAGODOWE

(blaszka 25x30cm)

*  2 i 1/2 szkl mąki tortowej
*  3 jajka
*  1 szkl oleju słonecznikowego
*  1 szkl mleka
*  1 szkl cukru
*  cukier waniliowy
*  kilka kropli esencji migdałowej
*  1 łyżeczka proszku do pieczenia
*  1 łyżeczka sody oczyszczonej
*  3 płaskie łyzki ciemnego kakao

*  1/2 kg jagód

Przygotowanie jest podobne jak ciasta na muffinki, czyli zaczynamy od przygotowania 2 misek.
Do jednej przesiewamy mąkę i kakao, dodajemy cukier, cukier waniliowy, proszek i sodę. Dokładnie mieszamy.
Do drugiej miski wlewamy mleko i olej, wbijamy jajka i roztrzepujemy rózgą aby wszystko utworzyło jednolitą płynną masę.
Łączymy zawartość obu misek i łyżką mieszamy leniwie i niezbyt długo.  Wylewamy do natłuszczonej formy i wysypanej bułką tartą lub krupczatką. Na wierzch wysypujemy jagody i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180stC na 40-45 minut. Sprawdzamy patyczkiem czy nie jest surowe, jeśli wbity w środek ciasta jest suchy, oznacza że ciasto jest upieczone. Po wyjęciu na kratkę posypać cukrem pudrem.
Smacznego!


Mariaż

8/7/10

Z jagodami


Pełnia lata!

Czy to nie jest wspaniały czas ?

Jagody i wszystko co jagodowe kojarzą mi się właśnie ze środkiem lata.

A to nasze ulubione bułeczki...na wskroś letnie!


JAGODZIANKI  II

/12-14 bułeczek/

ciasto:
*  50dag maki pszennej
*   4 żółtka
*   1 szkl letniego mleka
*   2/3 szkl cukru
*  5 dag stopionego masła
*  2dag drożdży
*  szczypta soli
*  cukier z wanilią lub skórka cytrynowa

*  40dag jagód
*  4 łyzki cukru
*  4 łyżki bułki tartej

*  białko do smarowania wierzchu

Drożdże rozpuścić w mleku, dodać 2 łyżki maki i łyżeczkę cukru.  Wymieszać, przykryć i odczekać 5-10 minut aż drożdże zaczną 'pracować'. Żółtka ubić z cukrem do białości.
Do większej miski przesiać mąkę, dodać cukier,  zaczyn drożdżowy,  żółtka, mleko i wyrabiać ciasto. Po kilku minutach kiedy składniki się połączą, wlać letnie masło i wyrobić jeszcze kilka minut (razem ok 12min.).
Miskę przykryć i odczekać godzinę aż ciasto urośnie.
W tym czasie przebrać i umyć jagody, odsączyć i osuszyć papierowym ręcznikiem. Posypać cukrem i bułką tartą, wymieszać.
Nabierać ciasto łyżką, rozpłaszczać na podłużny placek, nakładać po łyżce nadzienia i zlepiać brzegi formując podłużne bułeczki. Układać na blasze wyłożonej papierem, zlepieniem w dół. Przykryć ściereczka i odstawić do wyrośnięcia na 30minut. Posmarować roztrzepanym białkiem.
Piekarnik nagrzać do 180stC. Piec około 20 minut na rumiano.
Zdjąć na kratkę, ostudzić. Można polukrować, posypać cukrem pudrem lub pozostawić 'nagie':)
Smacznego!

A tu jeszcze bułeczki z warstwą sera...polecam bo są nieskomplikowane i bardzo smaczne!


BUŁKI Z SEREM I JAGODAMI

ciasto  j.w.

nadzienie:
*  30dag sera białego
*   2 łyżki śmietany
*  budyń waniliowy
*  4 łyżki cukru
*  otarta skórka z cytryny


*  20dag jagód
*   2 łyżki cukru
*  1 łyżka bułki tartej

Ciasto przygotować jak wyżej.

Owoce wypłukać, przebrać, odsączyć i osuszyć. Wymieszać z cukrem i bułką tartą.

Ser rozdrobnić widelcem, dodać resztę składników i wymieszać aż masa będzie jednorodna.

Wyrośnięte ciasto nabierać porcjami, formować okrągłe placki i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć ściereczką i odstawić na 15 minut. Po czym w każdej bułeczce zrobić zagłębienie (szklanką lub dłonią), do którego nałożyć łyżkę serowej masy,  a na wierzch łyżkę jagód.
Ponownie przykryć ściereczka i odczekać ok 30 minut. Można posmarować białkiem 'wianuszek' ciasta dookoła nadzienia.
W tym czasie nagrzać piekarnik do 180st. Piec ok 20 minut, do zrumienienia. Po upieczeniu można polukrować lub posypać cukrem pudrem (dla mocniej słodzących!) bo bułeczki nie są zbyt słodkie.
Smacznego!





ps. Pozdrawiam wciąż remontowo!



Ketmia

Printfriendly

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...