gry online

4/28/10

Tricolor.




Ciasto inspirowane wypatrzonym kiedyś ciastem w Poradniku Domowym.
Nie mogłam jednak odznaleźć tego przepisu (mam ich tyle, że czasem zaczynam się gubić...też tak macie?) a chciałam upiec coś na podobieństwo zebry, dodatkowo z warstwą wiśniową (aby zużyć choć część zawekowanych wiśni - drzewa obsypane kwieciem, a w piwnicy słoików jeszcze sporo:).
Najczęściej piekę lubiany przez wszystkich Kruchy placek z wiśniami, no ale ile można jeść kruchych placków... Serniko-brownie z wiśniami jest dobrym rozwiązaniem, ale ile można piec brownie...no tak, jeszcze jest Tort Schwarzwaldzki (linku nie podaję ale zapewniam że robiłam nie raz), albo upiec także moje ulubione ciasteczka Żabie oczka... itp... itd...
Tak więc padło na Tricolor*, ciasto łatwe i smaczne.

W sam raz na czas 'bezczasowy', w sam raz dla mnie!
Polecam!




TRICOLOR
/forma tortowa z kominem o śr. 28cm/

* 7 jajek
* 1 szkl cukru
* 1 szkl mąki tortowej
* 1 szkl mąki ziemniaczanej
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 3/4 szkl oleju słonecznikowego
* 1/2 szkl mleka

dodatkowo dodać
do ciasta brązowego/kakaowego/:
* 2 łyżki kakao
* 1/4 szkl wody
* 1 łyżka cukru
* 1 łyżka mąki ziemniaczanej

do ciasta różowego/wiśniowego/:
* 1 kisiel wiśniowy
* 1/4 szkl wody
* 3 łyżki konfitury wiśniowej lub dżemu wiśniowego

do ciasta zółtego/waniliowego/:
* 1 budyń waniliowy
* 1/4 szkl wody
* 1 łyżka mąki ziemniaczanej

Wykonanie:
Oddzielić białka od żółtek. Z białek ubić pianę ze szczyptą soli, pod koniec dodać 1/2 szkl cukru.
Żółtka utrzeć z resztą cukru, dodawać partiami olej i utrzec na puszystą masę. Mąkę przesiać i połączyć z proszkiem do pieczenia. Dodawać do żółtek raz trochę mleka, a raz mąki ,i ucierać do wyczerpania składników (najlepiej mikserem). Połączyć masę z kilkoma łyżkami piany i dobrze wymieszać (aby rozrzedzić ciasto), potem delikatnie połączyć z resztą piany.
Podzielić ciasto na trzy części.
Do jednej dodać kakao wymieszane z cukrem, mąką i rozrobione z wodą. Wymieszać.
Do drugiej dodać rozpuszczony w wodzie kisiel i wymieszany z mąką i konfiturą wiśniową.
Do trzeciej rozpuszczony budyń z mąką . Wymieszać ostrożnie.

Foremkę natłuścić masłem.
Wylać najpierw ciasto kakaowe, potem wiśniowe i na końcu waniliowe.
Piekarnik nagrzać do 170stC i wstawić ciasto. Piec ok 45-50 minut.
Sprawdzić patyczkiem, jeśli suchy można wyłączyć piec. Pozostawić jeszcze w piekarniku przez 10 minut.
Wyjąć i wystudzić. Można posypać cukrem pudrem lub oblać polewą czekoladową.
Smacznego!


*Rodzaj ubarwienia niektórych pyszczków psich i kocich. Jak u Rity ,mojej foksterierki - otrutej, która odeszła mając 10 miesięcy. Kochana psina, wesoła i milutka, niestety nie zdążyła wydorośleć...a to ciasto (tylko proszę się nie śmiać!) na Jej cześć...teraz mam zwierzaki jedno- lub dwu-kolorowe:)






Norka nie mogła doczekać się końca 'sesji zdjęciowej' :)

4/27/10

Chleb mieszany na zakwasie (z dopalaczem:)



Czasem trzeba użyć (nie zażyć!) dopalacza, i bynajmniej nie dlatego że matury za kilka dni...
Dopalacza czyli 'małego kopa' (czyt. drożdży) dodaję do chlebów zakwasowych niezbyt często...
A po co?  A po to, by chleb szybciej rósł...przecież nie zawsze możemy poświęcić cały dzień na przygotowanie i pieczenie chleba, chociaż tak byłoby najlepiej i dla chleba, i dla naszych żołądków. 
I tak właśnie powstają chleby z dopalaczem:)
Ten o którym dzisiaj, piekę zazwyczaj w 'trybie naturalnym', czyli spokojnie i bez poganiania sobie wyrasta,  a  pod koniec dnia siedzi w piekarniku...
Jeśli nie mam czasu,  cierpliwości, albo ochoty na spędzanie całego dnia na niańczeniu chleba (bo np pogoda  wypędza mnie do ogrodu)  to wybieram opcję z dopalaczem:)) To jest też dobry sposób na upieczenie ładnego 'zakwasowca' dla początkujących lub niepewnych. Początkująca to już nie jestem, niepewna coraz mniej,  ale piekę  od czasu do czasu wspomagając zakwas drożdżami.

Chleb ładnie się wyrabia, bez kłopotu rośnie (wiadomo, dopalacz:) i  smakuje wybornie (wiadomo zakwasowiec!),  polecam!



CHLEB MIESZANY NA ZAKWASIE Z DODATKIEM DROŻDŻY

/proporcje na 2 bochenki po ok 800g/

* 3/4 szkl aktywnego zakwasu żytniego
* 450g mąki pszennej chlebowej
* 170g mąki pszennej razowej
* 200g mąki żytniej typ 720
* 2 płaskie łyzki soli
* 600ml wody
* 30g świeżych drożdży
* 1 łyżeczka cukru
* 1 łyżka  kminku

Do miski wsypać mąki, sól, cukier i zakwas. W odrobinie ciepłej wody rozpuścić drożdże, dodać do miski, wlać wodę i włączyć mikser na małych obrotach. Kiedy wszystkie składniki się połączą dodać rozgnieciony w moździerzu kminek.
Włączyć szybsze obroty i wyrabiać 2-3 minuty.  Wyjąć ciasto na stolnicę, lekko zagnieść, ukształtować kulę i włożyć do naoliwionej miski. Przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Po 40 minutach złożyć ciasto. Kiedy podwoi objętość (po ok 1,5 - 2 godzinach) wyjąć ciasto, podzielić na dwie części i uformować bochenki.**  Umieścić złączeniem do góry, w wysypanych mąką koszykach, po czym włożyć do dużych foliowych toreb. Pozostawić w cieple do wyrośnięcia. 
Nagrzać piekarnik z kamieniem do 220stC. Wyrośnięty chleb ostrożnie przełożyć na łopatę, naciąć i wsunąć na rozgrzany kamień do naparowanego piekarnika. Po 10 minutach zmniejszyć temp. do 190stC i piec jeszcze ok 30 minut.  Wyjąć na kratkę i ostudzić.

**Można włożyć do dwóch foremek i po wyrośnięciu upiec.










Prymule  i  sasanki.

4/25/10

Granola czyli szybkie, zdrowe i smaczne śniadania.





Pogoda doskonała na grilla, pikniki, wycieczki rowerowe...z tym ostatnim mam problem, właśnie zostałam 'oskubana' z rowerów...wszystkich...komuś, tak jak mnie chciało się wycieczki (albo i nie wycieczki...) ,tylko że roweru nie miał...no to teraz ma cztery!
W tym celu musiał wyłamać zamki, w bramie i garażu...i wziął sobie - tak po prostu wziął - teraz może jechać na wycieczkę, a ja nie....



No to zrobiłam granolę, przynajmniej śniadania mnie podbudują...
Wiosna , jak wiadomo wymaga specjalnego traktowania organizmu, tak więc płatki owsiane z dodatkami, osłodzone lekko miodem, plus owoce, to jest to!
To jest 'moja granola', czyli taka, jaka lubię najbardziej i którą od czasu do czasu przygotowuję (zapełniam nią 2 duże słoje) i nie martwię się przez najbliższe tygodnie o to 'co by tu zjeść na śniadanie?', gorąco polecam!




MOJA GRANOLA

* 4 łyżki płynnego miodu
* 3 łyżki oleju słonecznikowego
* 2 jabłka starte na tarce
* 4 łyżki sezamu
* 4 łyżki pestek słonecznika
* 1/2 szkl orzechów włoskich posiekanych
* 1/2 szkl orzechów laskowych posiekanych
* 3 szkl płatków owsianych np górskich
* szczypta soli

* można dodatkowo dodać 3 łyżki brązowego cukru- jeśli lubicie słodszą




po uprażeniu dodaję:
* 1/2 szkl rodzynek
* 1/2 szkl suszonej żurawiny

Piekarnik nagrzać do 170stC.
Wszystkie suche składniki dokładnie wymieszać. Olej połączyć z miodem i startymi jabłkami. Wymieszać wszystko razem i przełożyć na blachę wyłożoną pergaminem. Piec ok. 1godz. do zrumienienia i wyschnięcia składników. W międzyczasie kilkakrotnie przemieszać.
Wyłączyć piec, dodać rodzynki i żurawinę, wymieszać i zostawić do wystygnięcia w uchylonym piekarniku.
Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Rano zalać zimnym mlekiem, dodać (lub nie) owoce sezonowe (truskawki, poziomki, jagody, porzeczki, jabłko) i śniadanie gotowe.

Polecam!







Tulipany, moje ulubione.


4/24/10

Andruty pomarańczowo-czekoladowe



Jak ja lubię wiosnę!
Świat wydaje się piękniejszy, prawie idealny, optymistyczny...
Żałuję, że brakuje mi czasu, by móc się tym wszystkim nacieszyć na zapas:(, tak szybko mija czas...

Z konieczności korzystam z 'szybkich' przepisów. A że słodkości w moim domu muszą być, to przygotowałam andruty z nadzieniem pomarańczowym i czekoladowym. Dwa uzupełniające się smaki, duet bardzo zgrany! Jeśli lubicie domowe andruty, to polecam wypróbowanie, pyszne!



ANDRUTY POMARAŃCZOWO-CZEKOLADOWE

* 1 paczka okrągłych andrutów (7 plastrów)

na krem pomarańczowy:
* 200g masła miękkiego
* słoik smażonej skórki pomarańczowej (ok 3/4 szkl.)
* łyżka cukru z wanilią

na krem czekoladowy:
* 100g masła miękkiego
* 3 łyżki kakao
* 4 łyżki cukru
* 4-5 łyżek śmietanki 30%
* kilka kropli aromatu migdałowego


Masa pomarańczowa:
Skórkę pomarańczową zmiksować na gładką masę, (najlepiej blenderem-żyrafą).
Masło utrzeć na puszystą masę ( ręcznie lub mikserem) , dodać skórkę i cukier waniliowy.

Masa czekoladowa:
W rondelku rozpuścić cukier, kakao, śmietankę i łyżkę masła. Zdjąć z gazu i ostudzić.
Resztę masła rozetrzec na puch, dodawać po łyżce masy czekoladowej i utrzeć. Na końcu dodać aromat.

Posmarować dwa krążki wafli cienką warstwą kremu i skleić ze sobą. Docisnąć na całej powierzchni. Z kolejnymi postąpić tak samo. Można smarować naprzemiennie raz czekoladowym , raz pomarańczowym lub wg uznania. Pomarańczowa masa starcza na 'sklejenie' 4 wafli, czekoladowa 3 wafli.

Całość zawinąć w folię spożywczą, obciążyć deseczką i włożyć na godzinę do lodówki. Kroić jak tort lub w paski, a potem w skośne romby.
Smacznego!


I trochę wiosny, szafirki i kwitnąca wiśnia.

4/17/10

Chleb z ziarnami. WP po godzinach.




Nareszcie upiekłam.
Ostatnie zadanie (nr 6) w WP po godzinach to Chleb na zakwasie z ziarnami, na który przepis podała Tatter, a zaczerpnęła z blogu Wild Yeast. Chleb zawiera różne ziarna, w oryginale m.in. konopie...no cóż, jak spojrzałam na cenę tychże w znanym młynie, to stwierdziłam że chleb jest albo dla bogaczy, albo dla zaradnych:)...zdecydowanie pierwsza opcja to nie ja, więc musiałam sobie radzić inaczej. Użyłam swojej mieszanki ziaren, która bardzo nam posmakowała w tym chlebie...nie wiem czy z konopiami byłby lepszy, wiem jednak, że dla mnie, nie musi być wcale lepszy... ten mój jest pyszny!
Dodam jeszcze , że wyrabiałam ręcznie i to niezbyt długo, nie miałam weny...ale wyszedł całkiem nieźle.
Poza tym wyrastał ładnie i bez kłopotu się upiekł...a może powinien być mocniej wypieczony?
Polecam!






Dla porządku zacytuję przepis oryginalny:

CHLEB NA ZAKWASIE Z ZIARNAMI
(Seeded Multigrain Sourdough)
Źródło: Blog Wild Yeast

Waga: 1000 g (2 bochenki)

Czas przygotowania
Namaczanka: 30 minut
Wyrabianie ciasta: 40 minut (w tym 30 minut na autolizę)
Pierwsze wyrastanie: 2.5 godziny (pierwsze złożenie po 50 minutach, drugie po 100 minutach)
Pierwsze formowanie, odpoczynek i ostatnie formowanie: 35 minut
Wyrastanie finalne: 2 – 2.5godziny
Pieczenie: 40 minut
Wymagana temperatura ciasta: 24C

Namaczanka*

100 g mieszanych ziaren (np 40g czarnego sezamu, 30g siemienia lnianego, 30g ziaren konopi)
35 g płatków owsianych (nie instant)
86 g wody

Ciasto chlebowe

240 g mąki pszennej chlebowej
94 g mąki pszennej chlebowej razowej
41 g mąki żytniej
227 g wody
170 g aktywnego zakwasu żytniego (100% hydracji)
9.5 g soli
namaczanka

1.Namaczanka

Ziarna wymieszać w misce, zalać wodą, przykryć i zostawić na 30 minut.

2. Autoliza
W misce (autorka bloga używa miksera z misą) wymieszać mąki, wodę i zakwas. Miksować na niskich obrotach do połączenia się składników, przykryć i zostawić na 30 minut (autoliza).

3. Mieszanie
Dodać sól i ponownie miksować na małych obrotach (jeśli jest taka potrzeba należy można dodać trochę wody - ciasto ma być średnio ścisłe.
Po około 1 minutach dodajemy namaczankę i jeszcze raz miksujemy.

4. Fermentacja główna

Ciasto wyjmujemy na lekko naoliwiony blat, przykrywamy i zostawiamy na 2.5 godziny składając ciasto po pierwszych 50 minutach i drugi raz po 100 minutach.

5. Formowanie

Blat lekko posypujemy mąką, przekładamy na nią ciasto, dzielimy na dwie części. Z każdej części formujemy kulę i zostawiamy do odpoczynku na 30 minut.
Po tym czasie formujemy bochenki** i wkładamy je do koszy złączeniami do góry.

5. Ostatnia fermentacja
Ciasto musi wyrastać przez 2-2.5 godziny. Aby sprawdzić czy jest gotowe, lekko naciskamy je palcem - jeśli będzie wracać powoli do pierwotnego kształtu możemy wstawić je do piekarnika.

6. Pieczenie
Piekarnik z kamieniem nagrzewamy do 250C i przygotowujemy spryskiwać z wodą.
Wyrośnięty bochenek zsuwamy na łopatę, szybko nacinamy wzdłuż i zsuwamy na kamień.
Po włożeniu chleba do pieca zmniejszamy jego temperaturę do 230C.
Pieczemy przez 8 minut z parą, kolejne 20 minut bez pary, a na ostatnie 10 minut wyłączamy piec, uchylamy jego drzwiczki i zostawiamy w nim chleb.

Studzimy na kratce do pieczywa.




* Moja namaczanka: 100g ziaren (20g czarnego sezamu, 20g siemienia lnianego, 20g czarnuszki, 20g ziaren słonecznika, 20g pestek dyni) + 35g płatków owsianych + 90g wody.

**Upiekłam jeden duży, okrągły bochenek.







Cesarskie korony ...już w pełnej okazałości.

4/16/10

Sernik malinowy w biszkopcie.




Czas może nie jest najweselszy, ale życie toczy się dalej, czy nam się to podoba czy nie...
Zaczynają właśnie kwitnąć magnolie,brzoskwinie i śliwy, tulipany ukwieciły cały ogród (jakoś mi się rozpleniły zupełnie bez kontroli:), trawa na tyle urosła że trzeba już ją skosić, a w skrzynkach zasadziłam pierwsze kwiaty, moje ulubione pelargonie. Kiedyś strasznie się na nie boczyłam, ale bardzo je polubiłam i teraz nie wyobrażam sobie bez pelargonii skrzynek i ogrodu. Poza tym odmian jest tak wiele (i kolorów i 'fasonów'), że zadowolą najwybredniejszych. Tak więc pierwsze już zasadzone... już myślę o następnych...

A że nie samym chlebem człowiek żyje, to...zapraszam na ciasto!

Moje starsze dzieci (bliźnięta) obchodziły urodziny, nie miałam za bardzo głowy do wielkich kreacji kulinarnych więc upiekłam niezbyt wyszukane ale bardzo smaczne ciasto z tej okazji. Jest to taka kombinacja sernika malinowego na zimno z biszkoptem... miał być najpierw wspomniany sernik ale się troszkę poprzestawiało i będzie ciasto z kremem serowym lub sernik w biszkopcie...jak kto woli:) w każdym razie jeśli ktoś lubi serniki na zimno z malinowym wsparciem, to polecam.




SERNIK MALINOWY W BISZKOPCIE
/foremka o śr. 26cm/

ciasto:
* 6 jajek
* 6 łyżek mąki
* 6 łyżek cukru pudru.
* 1 łyżka mąki ziemniaczanej
* 2 łyżki oleju słonecznikowego
* sok z 1/2 cytryny
* otarta skórka z cytryny

Oddzielić białka od żółtek. Z białek ubić pianę, pod koniec ubijania dodać 3 łyżki cukru. W oddzialnej, większej misce zmiksować żółtka z resztą cukru do uzyskania białej puszystej masy. Dodać pod koniec ucierania olej.
Przesiać mąki i powoli dodawać do miski z żółtkami ucierając. Dodać tez sok i skórkę z cytryny.
Następnie wymieszać z kilkoma łyżkami ubitej piany (tak by lekko 'rozluźnić' ciasto) i dodać resztę piany. Ostrożnie połączyć łyżką. Posmarować masłem dno tortownicy (bez boków!), wysypać bułką tarta i przełożyć ciasto. Upiec w piekarniku nagrzanym do 170stC, przez 35-40 minut . Wyjąć formę z ciastem na kratkę, przykryć papierem śniadaniowym i pozostawić do ostudzenia. Po czym nożem oddzielić ciasto od brzegów formy i wyjąć. Przekroić na dwie części.

masa malinowa:
* 400ml przecieru malinowego (lub dżemu)
* 2 łyżki cukru (jeśli dodajemy dżem nie potrzeba)
* galaretka malinowa
* sok z 1/2 cytryny

krem sernikowy:
* 500g sera twarogowego (ja używam z Wielunia)
* 200ml śmietany 18%
* 1 galaretka malinowa
* 3 łyzki cukru
* 3 łyzki przecieru malinowego (lub dżemu)

masa malinowa:
W rondelku podgrzać przecier malinowy, dodać cukier. Jak zacznie się gotować, zdjąć z ognia, wsypać suchą galaretkę i energicznie wymieszać. Powinna się rozpuścić. Ostudzić, wylać na spód biszkoptu (w zamkniętej tortownicy) i włożyć do lodówki do stężenia.

W tym czasie przygotować serową warstwę:
Rozpuścić galaretkę w 2 szkl wrzącej wody. Odlać 2/3 szkl, resztę odłożyć do polania wierzchu.
Ser zmiksować ze śmietaną, wsypać cukier i dodać przecier malinowy. Na końcu dodać letnią galaretkę.
Na warstwę malinową wylać serową i przykryć wierzchnim plackiem biszkoptu. Docisnąć dokładnie i wylać resztę tężejącej galaretki. W sezonie udekorować świeżymi malinami przed zalaniem galaretką. Wstawić do lodówki na 1-2 godziny do związania. Smacznego!










4/13/10

Piękny wiosenny dzień.




Właściwie nie wiem... nie wiem jak to jest możliwe , aby w tak piękny czas (zielona wiosna, wszystko kwitnie, słońce przyjemnie grzeje, świat budzi się do życia, ptaki śpiewają....) mogła się zdarzyć taka tragedia...

Muszę o tym napisać...wiem że życie to ciąg niezwykłych zdarzeń , raz dobrych, a raz złych... wiem że los bywa przewrotny i wciąż nas czymś zaskakuje... i nie wiem dlaczego wtedy, kiedy jest pięknie - musi być czasem również i tragicznie...

Ponad dwadzieścia lat temu, (czerwiec tamtego roku był cudowny...ciepły i pachnący letnimi różami, już były na straganach Jego ulubione młode ziemniaki.)..wracaliśmy z przychodni z wyrokiem w kieszeni....słoneczną ulicą wyletnieni przechodnie spieszyli się do pracy, do szkoły... był zwyczajny, piękny dzień czerwcowy...był niezwykły, tragiczny dzień czerwcowy... kiedy wszystko traci sens.... usiedliśmy na ławce, czekając na tramwaj, z wyrokiem w kieszeni...i wtedy powiedział: "kup młode ziemniaki na obiad... i koperek...chociaż wy zjecie..."
On nie miał już apetytu na nie, już mało jadł, bardziej z rozsądku niż potrzeby... Kupiłam papierową torbę młodych ziemniaków, których już nigdy nie dane było mu zjeść.. po miesiącu już Go nie było wśród nas...

Był piękny czerwiec, słoneczny, pachnący różami dzień... taki, jaki powinien towarzyszyć radosnym momentom w życiu... a był tak dla nas tragiczny... tak przecież w życiu bywa... niby wiem...i wciąż się zastanawiam dlaczego?
I wciąż jestem tak samo niemądra...i wciąż nie rozumiem...






4/10/10

OGROMNA TRAGEDIA...







...JESTEM WSTRZĄŚNIĘTA....








***

4/8/10

Baba parzona na stole a w uszach nowe kolczyki.




Nareszcie ciepło, słonecznie i zielono! Nareszcie wiosna!
Cebulica już zdążyła przekwitnąć, zakwitły fiołki, tulipany,żonkile, forsycja, a inne za chwilę zakwitną. Drzewa owocowe są w pogotowiu...lada dzień pokryją się kwiatami...jest cudownie!
Ogród powoli zmienia się z szaro-burego pustkowia, w piękny, kwiecisty dywan...rośliny rosną o kilkanaście centymetrów w ciągu doby...
Cesarska korona (Fritillaria) w jedną noc wystrzeliła do góry o 20cm, urodziła pąki kwiatowe i pewno jutro lub pojutrze zakwitnie...jakże to cieszy... Cud natury!

Pelargonie, bielunie, fuksje, agapanty i inne zimujące w piwnicy, wyszły właśnie z ukrycia na światło dzienne i cieszą się słońcem:)...A ja wypatruję w centrum ogrodniczym roślin do skrzynek...jak ja to lubię!

A na stole mam jeszcze świąteczne ciasto...
Babka parzona jest jednym z najsmaczniejszych drożdżowych wypieków. Zachowuje długo świeżość, jest wilgotna i puszysta. Ponieważ inne ciasta mają więcej zwolenników i szybciej znikają ze stołu, to taka baba drożdżowa jest idealna na następne dni.

Przepis lekko zmodyfikowany z "Kuchni polskiej".


BABA PARZONA

składniki na dwie większe formy babkowe:
* 500g mąki
* 100g masła
* 5 żółtek
* 1/2 l mleka
* 150g cukru drobnego
* szczypta soli
* 50g drożdży świeżych
* wanilia
* 50g migdałów
* 50g rodzynków
* 50g skórki pomarańczowej
* skórka otarta z cytryny

* tłuszcz do formy


Mąkę przesiać do miski. Rodzynki umyć i osuszyć. Migdały sparzyć i obrać ze skórek, po czym posiekać.
Foremki natłuścić, wysypać mąką.
Stopić masło i lekko przestudzić.
Do mniejszej miski wsypać 2/3 szkl mąki i zalać ją wrzącym mlekiem (1/2 szklanki zostawić do rozpuszczenia drożdży). Szybko rozetrzeć aby nie utworzyły się grudy. Przykryć i odstawić do przestygnięcia. Po czym wlać resztę mleka z drożdżami i zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Żółtka utrzeć z cukrem na pulchną, białą masę. Dodać do zaczynu drożdżowego.
Połączyć z mąką, solą i wyrabiać, wtłaczając jak najwięcej powietrza, aż ciasto będzie gładkie i lśniące. Będzie luźne. Gdy ukażą się pęcherzyki powietrza i będzie odstawać od ręki, wlewać powoli stopione masło i dalej wyrabiać. Dodać rodzynki, posiekane migdały, skórkę pomarańczową i cytrynową oraz ziarenka z jednej laski wanilii. Napełnić wysmarowane foremki do 1/3 wysokości, przykryć i pozostawić do wyrośnięcia (rośnie wolno!). Gdy zwiększy objętość o 100%, wstawić do nagrzanego piekarnika (170stC) i piec ok 1 godziny. Sprawdzić patyczkiem, wyjąć i lekko ostudzić. Po czym ostrożnie wyjąć z formy na deseczkę do całkowitego ostudzenia.
Można skropić ponczem, posypać cukrem pudrem lub pokryć lukrem pomadkowym (ja lukruję, dzięki czemu przedłużam jej świeżość).
Polecam!


***



Pochwalę się jeszcze co dostałam od Aty.
A dostałam dużo: zestaw futeralików i piękne 'frywolne' kolczyki. Wszystko to dzieła zdolnej Aty, która przeprowadziła 'tajne candy', a ja w wyniku losowania okazałam się szczęśliwcem! Napracowała się dziewczyna niezmiernie by mnie obdarować! Bardzo to miłe, dostać taki prezent od zupełnie nieznanej (choć już wcale nie obcej, tyle o Niej już wiem...:)) osoby...Dziękuję!







4/6/10

Poświąteczny wpis o światecznych mazurkach...czyli 'lepiej późno niż wcale':)))


Wielkanoc za nami, pozostały wspomnienia i...ciasta, których napiekłam (jak co roku) duuużo...i trzeba się z nimi uporać.
Upiekłam tradycyjnie sernik (paschy u mnie się nie robi), baby parzone, makowce, keksy i mazurki.
Część na wynos, reszta do użytku wewnętrznego:) proceder zgubny dla tuszy, no cóż tradycja rzecz święta!

Wcześniej nie miałam czasu zasiąść do redagowania posta, toteż mazurki są już nieaktualne w tym roku, ale może w następnym komuś przyda się przepis...
Z praktyki wiem, że zdjęcia potraw w moim kompie leżą, leżą aż w końcu je kasuję... i tak mogłoby skończyć się też w tym przypadku (gdybym chciała czekać z wpisem do następnej Wielkanocy).

Mazurki to ciasta bardzo słodkie, pełne bakalii, świetne dla łasuchów, których w moim domu nie brakuje:). Zazwyczaj piekę mazurki, których bazą jest spód z kruchego ciasta. Wierzch to warstwa czekolady, lukru lub kajmaku, ozdobiony orzechami, daktylami itp. Czasem na kruchy placek po prostu wylewam pianę np z wiórkami kokosowymi lub zmielonymi migdałami albo orzechami.
Można też skleić dwa kruche placki marmoladą, powidłami, lub posmarować ciasto ulubionym dżemem i dopiero tak przygotowany spód dekorować czekoladą lub inną polewą i bakaliami. Możliwości jest baaardzo dużo, wszystko zależy od upodobań i twórczej inwencji.

Poniższe mazurki to mój tegoroczny repertuar...można upiec takie ciasto także w ciągu roku, nie nazywając ich wtedy mazurkami tylko... tartą :) wspaniałe do kawy lub herbaty.
Polecam!


MAZUREK KOKOSOWY
/forma okrągła o śr. 28cm/

kruchy spód:
* 200g mąki tortowe
* 70g masła
* 50g smalcu
* 1 łyzka kwaśnej śmietany
* 1 żółtko
* szczypta soli
* 50g cukru pudru
* cukier waniliowy

masa kokosowa:
* 2 białka
* 100g wiórków kokosowych
* 100g cukru pudru

dodatkowo:
* 4 łyżki dżemu z czarnej porzeczki (lub inny kwaskowaty)



Posiekać tłuszcz z mąką, dodać resztę składników i szybko zagnieść. Zawinąć w folię i włożyć na 30 minut do lodówki. Po tym czasie rozwałkować ciasto i wyłożyć nim formę, wykładając także brzegi. Nadmiar ciasta odciąć. Nakłuć widelcem i włożyć do piekarnika nagrzanego do 200stC na 15 minut .
Wyjąć i lekko przestudzić. Posmarować powierzchnię ciasta dżemem i napełnić masą kokosową (można poukładać na wierzchu połówki orzechów lub migdały). Dopiec przez 20-25 minut w temp 170stC.

Wykonanie masy kokosowej:
Ubić pianę z białek dodając szczyptę soli. Na końcu wsypać cukier, ubić. Wsypać wiórki i łyżką wymieszać.








MAZUREK Z LUKREM I DAKTYLAMI

/blaszka 25x38cm/

ciasto kruche:
* 450g maki tortowej
* 250g masła lub margaryny
* 1/3 szkl cukru
* 1/2 szkl śmietany
* 1 jajko
* otarta skórka z 1 cytryny




lukier:
* 1 białko
* 1/2 szkl cukru pudru
* 100g białej czekolady


ponadto:
* powidła śliwkowe lub dżemu z czarnej porzeczki
* kilka łyżek płatków migdałowych
* kilkanaście daktyli do dekoracji

Ciasto:
Masło posiekać z mąką i cukrem, dodać resztę składników i zagnieść szybko ciasto. Zlepić w kulę i zawinąć w folię, po czym ochłodzić w lodówce przez ok 1 godzinę. Następnie podzielić ciasto na pół i rozwałkować dwa placki o wielkości formy. Upiec kolejno w temp. 180stC do zrumienienia, przez ok 25-30minut. Ostudzić.

Przygotować lukier:
Rozpuścić czekoladę na parze lub w mikrofalówce. Mikserem ubić białko z cukrem na sztywną lśniącą masę i wciąż ubijając dodawać do lukru przestudzoną czekoladę.

Placek spodni posmarować powidłami lub dżemem. Przykryć drugim plackiem i docisnąć ostrożnie aby nie pokruszyć placka. Jeżeli pęknie (ciasto jest mocno kruche!) - nie martwmy się tym - poukładać kawałki dopasowując jak puzzle i lekko docisnąć do posmarowanego dżemem spodu (ja operację tą wykonuję w foremce w której piekłam ciasto). Wierzch posmarować lukrem, wyrównać powierzchnię. Posypać płatkami migdałów i poukładać daktyle.








MAZUREK ORZECHOWO-CZEKOLADOWY

/forma 25x38cm/
ciasto ze składników i wykonanie jak wyżej

do przełożenia:
* słoiczek Śliwki w czekoladzie lub tradycyjnych powideł śliwkowych

na wierzch:
* 3 łyżki kakao
* 3 łyżki mleka
* 2 łyżki masła
* 4 łyżki cukru


* garść orzechów włoskich
* garść orzechów laskowych


Przygotować czekoladową polewę: Rozpuścić w rondelku kakao z mlekiem i cukrem, po czym zdjąć z kuchenki, dodać masło i energicznie wymieszać.
Spodni kruchy placek posmarować powidłami, przykryć drugim (instrukcja powyżej).
Posmarować jeszcze ciepłą czekoladą i poukładać orzechy. Można dodatkowo 'pokropić' białym lukrem. Gotowe.



Wiosna w ogrodzie rozgościła się na całego....


4/1/10

WESOŁYCH ŚWIĄT!





KOCHANI 
WSZYSTKIM ZAGLĄDAJĄCYM DO MNIE ŻYCZĘ
ZDROWYCH, POGODNYCH, RODZINNYCH

ŚWIĄT WIELKANOCNYCH ! 
ALLELUJA!



Printfriendly

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...