2/22/09
Bezy czekoladowe
To moja propozycja na 'Czekoladowy weekend'.
Przepis pochodzi z ksiazki "Czekolada" Jacqeline Bellefontaine.
BEZY CZEKOLADOWE
na 16 sztuk
8 bialek
450g cukru
2 lyżeczki mąki kukurydzianej
80g startej czekolady deserowej
na krem:
200g czekolady deserowej
300ml smietanki kremówki
2 lyżki cukru pudru
2 lyżki brandy (dowolnie)
wykonanie:
Ubić na sztywno pianę z bialek, stopniowo wsypując polowę cukru i dalej ubijać, aż masa będzie sztywna i lsniąca.
Dosypać wtedy resztę cukru, mąkę kukurydziana i startą czekoladę. Ostrożnie wymieszać.
Przelożyć masę do woreczka do dekorowania ze zwyklą nakladką lub w ksztalcie gwiazdki.
Blachę wylożyć papierem do pieczenia. Wyciskać na nią 32 rozetki lub kólka.
Piec przez 1 godzinę w piekarniku rozgrzanym do 140stC. Można lekko uchylić drzwiczki piekarnika.
Wylączyć piec, ale nie wyjmować od razu blachy. Wylożyć bezy po ostudzeniu.
Oderwać delikatnie od papieru.
Rozpuscić czekoladę i posmarować nią spody bezy. Ulożyć czekoladą do góry na kratce, aż czekolada zastygnie.
Ubić smietanę z cukrem i brandy na sztywną masę.
Nalożyć szprycą lub lyżeczką smietanę na polowę bezów, druga polowa bezów przykryć i skleic.
***Jesli chcemy przechować do nastepnego dnia mozna do smietany dodać żelatynę rozpuszczoną w goracej wodzie, następnie wlożyć bezy do lodówki.
Smacznego!
2/21/09
Weekendowa piekarnia #20 czyli CHLEB MICHE
Tym razem pieklysmy Chleb Miche wg przepisu Jeffreya Hamelmana, podanego przez gospodynię tej edycji Tatter.
Wybrala ona dla nas cudownie pachnący, cudownie chrupiący z wierzchu i cudownie elestyczny i mięciutki w srodku - chleb pszenno-żytni na zakwasie.
Mialam obawy, ponieważ wczesniej czytalam o kaprysnej naturze tego chleba...okazalo się że "nie taki diabel straszny"...nie mialam z nim klopotu, wyrastal u mnie troche dluzej niż w przepisie bo 3 godz., potem w koszyku też 3, ale poza tym wszystko przebiegalo bez zarzutu...może poza tym że moje nacięcia nie są tak ladne i równe jak u Tatter, ale to już niuans...
Polecam ten chleb, jest pysznym chlebem o wspanialym, neutralnym smaku, z chrupiącą skórką, i myslę że zachowuje swieżosć przez kilka dni...
Ja w każdym razie będę go piekla często...
Cytuję za Tatter:
MIXED-FLOUR MICHE
Zaczyn:
100g maki pszennejT85*
100g maki zytniej razowej
140g wody
3 lyzki aktywnego zakwasu zytniego
Skladniki zaczynu wymieszalam w misce, zakrylam szczelnie folia i zostawilam na 12 godzin w temperaturze 21C.
Ciasto wlasciwe:
500g maki pszennej T85*
100g maki zytniej rzowej
200g bialej pszennej maki chlebowej
690g wody, temp. 26C
1 lyzka soli
340g zaczynu (wszystko minus 3 lyzki)
Polecam ten chleb, jest pysznym chlebem o wspanialym, neutralnym smaku, z chrupiącą skórką, i myslę że zachowuje swieżosć przez kilka dni...
Ja w każdym razie będę go piekla często...
Do duzej (duzej!!!)miski wsypalam maki, zalalam je woda, wymieszalamwszytsko dokladnie. Miske szczelnie przykrylam folia i zostawilam na godzine autolizy.
Nastepnie wierzch ciasta posypalam sola i dodalam zaczyn podzielonyna kwalki. Wyrabialam ciasto recznie (metoda bertineta) przez ok. 6 minut. Ciasto jest mokre, dosc luzne, a gluten srednio rozwiniety. Po wyrobnieniu temperatura ciasta wynosila 24C.
Zostawilam ciasto do wyrosniecia na 2 1/2 godziny, skladajac ciasto w tym czasie 3 razy, co 40 minut. Gotowe ciasto odgazowalam lekko i uksztaltowalam z niego kule. Wlozylam ja do duzej drewnianej misy wylozonej omaczonym plotnem piekarskim. Zoastwilam do wyrosniecia na
2 - 2 1/2 godziny w temp. 24C.
Piec z kamieniem rozgrzalam do 240C. Pieklam z para przez 45 minut. Potem dopiekalam jeszcze przez 15 minut w temperaturze 215C. Po upieczeniu chleb nalezy dobrze wystudzic na kratce i unikac pokusy pokrojenia go przed uplywem 12 godzin (wiem - trudne, ale konieczne!)
*maka T85 to FARINE de BLÉ TYPE 85 (de MEULE) i w UK mozna ja zakupic tu: Flourbin
w USA podobna maka to high-extraction whole-wheat flour
Z braku powyzszych mozna wymieszac make pszenna z pelnego przemialu z biala pszenna maka chlebowa (85% i 15% odpowiednio).
2/20/09
Śnieg i pączki
Zasypalo nas...takiej ilosci sniegu nie pamiętam we Wroclawiu. Odsnieżanie co kilka godzin konieczne by można wyjsć z domu...przynajmniej wczorajszy nadmiar kalorii szybciej się ulotni...
Usmażylam pączki, które od kilku lat cieszą się u mnie powodzeniem. Są bardzo smaczne, mięciutkie nawet na drugi dzień (o ile dotrwają!). Polecam!
PĄCZKI SZNEJDEROWSKIE
56 dag najlepszej mąki pszennej- dalam tortowa
1 szkl mleka
3 dag drożdży swieżych
13 dag masla
7 dag cukru
8 dag gorzkich migdalów - nie dalam
skórka z cytryny
1 lyżeczka soli
8 żóltek
2 jaja
2 kieliszki spirytusu
skórka otarta z cytryny
do nadzienia:
dżem
polówki orzechów wloskich itp.
na wierzch:
lukier z 20 dag cukru pudru i soku z cytryny
lub
20 dag cukru pudru z cukrem waniliowym
do frytury:
50 dag smalcu lub innego tluszczu
wykonanie:
Drożdże rozrobić w cieplym mleku, dodać lyżeczkę cukru, postawić przykryte w cieple aby podrosly.
W misce utrzeć żóltka i jajka z cukrem i maslem na pianę, a gdy drożdże podrosna wlać je do masy, wsypać mąkę, sól, wlać kieliszek spirytusu i wyrobić bardzo dokladnie ciasto (ok. 1 godz!). Migdaly sparzyć, obrać ze skórki i zemleć, wsypać do ciasta razem ze skórka cytrynową. Wyrobić ciasto, posypać z wierzchu cukrem, przykryć i pozostawić do wyrosnięcia.
Z ciasta formować pączki, nabierając ciasto lyżką maczana w oleju kawalki wielkosci orzecha wloskiego. Rozplaszczać każdy na placuszek, nakladać dżem lub inne nadzienie i zlepiać dokladnie w "sakiewkę". Ukladać na omączonej stolnicy zlepieniem do dolu, przykryć sciereczka i pozostawić do wyrosnięcia.
Rozgrzać tluszcz, smażyć obustronnie (pod przykryciem) we wrzącej fryturze z dodatkiem kieliszka spirytusu.
Osączyć na ręczniku papierowym, posypać cukrem lub polukrować. Smacznego!
Usmażylam pączki, które od kilku lat cieszą się u mnie powodzeniem. Są bardzo smaczne, mięciutkie nawet na drugi dzień (o ile dotrwają!). Polecam!
PĄCZKI SZNEJDEROWSKIE
56 dag najlepszej mąki pszennej- dalam tortowa
1 szkl mleka
3 dag drożdży swieżych
13 dag masla
7 dag cukru
8 dag gorzkich migdalów - nie dalam
skórka z cytryny
1 lyżeczka soli
8 żóltek
2 jaja
2 kieliszki spirytusu
skórka otarta z cytryny
do nadzienia:
dżem
polówki orzechów wloskich itp.
na wierzch:
lukier z 20 dag cukru pudru i soku z cytryny
lub
20 dag cukru pudru z cukrem waniliowym
do frytury:
50 dag smalcu lub innego tluszczu
wykonanie:
Drożdże rozrobić w cieplym mleku, dodać lyżeczkę cukru, postawić przykryte w cieple aby podrosly.
W misce utrzeć żóltka i jajka z cukrem i maslem na pianę, a gdy drożdże podrosna wlać je do masy, wsypać mąkę, sól, wlać kieliszek spirytusu i wyrobić bardzo dokladnie ciasto (ok. 1 godz!). Migdaly sparzyć, obrać ze skórki i zemleć, wsypać do ciasta razem ze skórka cytrynową. Wyrobić ciasto, posypać z wierzchu cukrem, przykryć i pozostawić do wyrosnięcia.
Z ciasta formować pączki, nabierając ciasto lyżką maczana w oleju kawalki wielkosci orzecha wloskiego. Rozplaszczać każdy na placuszek, nakladać dżem lub inne nadzienie i zlepiać dokladnie w "sakiewkę". Ukladać na omączonej stolnicy zlepieniem do dolu, przykryć sciereczka i pozostawić do wyrosnięcia.
Rozgrzać tluszcz, smażyć obustronnie (pod przykryciem) we wrzącej fryturze z dodatkiem kieliszka spirytusu.
Osączyć na ręczniku papierowym, posypać cukrem lub polukrować. Smacznego!
Labels:
ciasta drożdżowe,
karnawał,
wypieki smażone
2/18/09
Mufinki cappuccino
Chociaż jutro tlusty czwartek, u mnie pachnie kawowymi mufinkami a nie pączkami...paczki smażę jutro!
Autorką przepisu na te mufinki jest Liska, która zamiescila go na forum cincin kilka lat temu. Do dzisiaj przepis pojawia się na wielu blogach...to mówi samo za siebie...są bardzo smaczne!
MUFINKI CAPPUCCINO
100 g masła
2/3 szkl cukru
1/4 łyżeczki soli
1/2 szkl mleka
1,5 łyżeczki proszku
1 i 3/4 szkl mąki
cukier waniliowy
duże jajko lub 2 małe
2 łyżki kawy rozpuszczone w 2 łyżkach gorącej wody
12 kawałków czekolady (to ok. 3/4 tabliczki)
Piekarnik na temp. 180 st C
W dużej misce zmiksować masło z cukrem, dodać jajka, rozpuszczoną kawę o temp. pokojowej, wanilię.
W innej misce wymieszać suche składniki i połączyć obie masy, delikatnie, masa musi być grudkowata.
Foremki muffinowe wysmarować masłem, wysypać tartą bułką. Wypełnić je masą do połowy, włożyć do każdej foremki kawałek czekolady, przykryć pozostałą masą i piec ok. 20 minut.
***Czekoladę posiekalam na drobne kawalki i dodalam dodatkowo rodzynki.
2/13/09
Pyszny chlebek Dany - Weekendowa piekarnia
Dzisiejszy dzień choć obfitował w niezbyt przyjemne wydarzenia (o pogodzie nie wspomnę!),spowodowal na mojej twarzy niemale zadowolenie, a to wszystko za sprawą pysznego chlebka Dany!!!.
Weekendowa piekarnia tym razem u niej goscila, a Weekendowy chlebek Dany to wlasnie sprawca poprawy mojego nastroju...
Zapach w trakcie pieczenia byl rozbrajający...mieszanka pszasnego-żytniego,slodkiego-miodowego i delikatnego-dyniowego aromatu poruszyl moją wyobraźnię do tego stopnia, że nie czekalam aż chleb wystygnie...musialam sprawdzić czym prędzej czy to co czuję i smakuję oczami wyobraźni będzie mialo pokrycie w rzeczywistosci...mialo ! powiem wiecej: ten chlebek mnie zauroczyl...jest pysznie żytnio-miodowo-dyniowy!
Tak więc mogę z calą odpowiedzialnoscią polecic go wszystkim!
Przepis podaję za autorka:
WEEKENDOWY CHLEB DANY
Ciasto zakwaszone: metoda trzystopniowa
1. Dzień poprzedzający pieczenie, u mnie godz. 16.30
* 100g aktywnego zakwasu z mąki razowej typ 2000
* 150g mąki żytniej białej typ 720
* 150ml wody
Wszystkie składniki mieszamy tak do ich połączenia i pozostawiamy przykryte folią na 6 godzin, czyli do 22.30
2. Ten sam dzień godz. 22.30
* 200g mąki żytniej białej typ 720
* 150ml wody
Mieszamy i pozostawiamy do wyrośnięcia na min 8 godz.
3. Następny dzień rano, u mnie godz. 8.40
* 100g mąki żytniej białej typ 720
* 100ml wody
Mieszamy i pozostawiamy do wyrośnięcia na max 3 godz. U mnie 2 godz.
4. W międzyczasie tych 2 -3 godzin
* 100 g pestek dyni mielimy na mąkę
* 200ml wrzącej wody
* 1 łyżka miodu gryczanego / ma bardzo intensywny zapach /
* 2 łyżki octu balsamicznego
* Sól morska do smaku
Wrzątkiem zalewamy mąkę z pestek dyni, mieszamy i dodajemy pozostałe składniki.
Zanim minie te 2-3 godziny, papka ostygnie. Ma dziwny, taki trochę brzydki kolor, nie przejmujmy się tym, w cieście wszystko się wymiesza. Dynia i miód da chlebkowi piękny zapach a ocet balsamiczny strukturę i moc wzrostu.
5. Czas minął, możemy zabrać się do robienia właściwego ciasta chlebowego.
Zużyłam całe ciasto zakwaszone czyli, przepis na chlebek wygląda następująco:
* 950g ciasta zakwaszonego z mąki żytniej białej typ 720
* 400g mąki żytniej białej typ 720
* 100ml wody / jeśli będzie to konieczne, możemy całej nie zużyć /
* Papka, czyli punkt 4
Najpierw do ciasta zakwaszonego dodajemy papkę, mieszamy, następnie mąkę i ewentualnie te 100 ml wody. Ciasto mieszamy jakieś 3 minuty aby wszystkie składniki się połączyły.
Zostawmy je w spokoju tylko na taki czas aby przygotować 2 foremki.
Użyłam foremek w rozmiarze: 30 x 11
Mam takie rozsuwane, więc mogłam regulować ich długość. Posmarowałam smalcem, niedużo i wysypałam mąką razową.
Ciasto wykładamy łyżką, maczaną w ciepłej wodzie. Konsystencja nie za luźna ale też nie może być za ścisła. Dużo luźniejsza od dobrze wyrobionej plasteliny.
Ciasto w foremkach wypełnionych do połowy, wygładźmy na mokro, popryskajmy wodą i od razu posypmy pestkami dyni, aby po wyrośnięciu, tylko jeszcze spryskać wodą z dodatkiem odrobiny cukru i włożyć do piekarnika. Przykryjmy go folią spożywczą.
Teraz musimy uważać aby nam nie przerosło. W odpowiednim czasie nagrzejmy piekarnik do 210st / u mnie termo obieg /
Musi podwoić swoją objętość ale lepiej jak ciut mniej.
Rośnie jak szalone, w ostatniej chwili włożyłam go do piekarnika, spryskując wodą z cukrem.
Zmniejszyłam tem po 10 min. z 210st do 200-190 i piekłam jeszcze 30-40 min.
Przykryłam pod koniec pieczenia papierem i przełączyłam na termo obieg dół, aby spód chlebka był rumiany. Włożyłam 2 x po kilka kostek lodu na dno piekarnika w trakcie pieczenia.
Pozostawiłam chwilę w wyłączonym piekarniku aby gwałtownie nie wyjmować chlebków.
Waga chlebków po upieczeniu: 811g i 798g w sumie 1609g
Składniki użyte do wypieku: około 1800g
Moje trzy grosze:
***dalam 2 lyżeczki soli (ilosć byla nieokreslona)
***spryskiwalam chleb samą wodą
***pieklam ok. 55minut
2/9/09
Chleb orkiszowy
Zachęcona pochwalami Liski upieklam chleb z maki orkiszowej.
Mąka leżala i czekala na swój czas...wczesniej nie pieklam jeszcze z tej mąki chleba. Chlebek ma specyficzny smak, jest delikatny, aromatyczny i bardzo smaczny.
CHLEB ORKISZOWY NA MIODZIE (NA ZAKWASIE ŻYTNIM)
Zaczyn:
50 zakwasu żytniego
75 g mąki orkiszowej (użyłam mąki typ 700, jasnej)
100 g wody
Odstawić na 12-24 h
Następnie dodać:
275 g wody
30 g miodu
500 g mąki orkiszowej (użyłam mąki typ 700, jasnej)
1 łyżeczka drożdży suszonych instant
1,5 łyżeczki (10 g) soli morskiej
Składniki zaczynu wymieszać ze składnikami na ciasto. Można zagniatać ręcznie (10-15 minut)lub mikserem (6-7 minut). Zagniatamy do czasu, aż ciasto będzie gładkie.
Miskę przykrywamy przezroczystą folią i odstawiamy do fermentacji na ok. 2 godziny. Ciasto powinno podwoić swoją objętość - od tego uzależniamy czas fermentacji. Zdarza się, że trwa ona krócej, innym razem - dłużej, do 3 godzin.
Keksówkę o długości 25 cm smarujemy olejem i wysypujemy otrębami (żytnimi lub orkiszowymi). Przekładamy do niej wyrośnięte ciasto i ponownie przykrywamy folią lub ściereczką.
(Można też zamiast pieczenia w keksówce, uformować okrągły bochenek i przełożyć go do wyrośnięcia do koszyczka wysypanego mąką.)
Odstawiamy do wyrośnięcia na 1-1,5 godziny. Ciasto powinno wypełnić całą formę.
Piekarnik nagrzewamy do 230 st C.
Wstawiamy chleb. Po 10 minutach zmniejszamy do 200 st C i dopiekamy kolejne 30 minut.
Po upieczeniu chleb wyjmujemy i przed krojeniem pozwalamy mu zupełnie ostygnąć.
Smacznego!
***Ja użylam mąki orkiszowej typ 2000 ponieważ lubię chleby razowe.
Labels:
chleb i bułki,
chleb na zakwasie
2/6/09
Oponki, paczusie, poduszeczki...
Karnawał trwa, pozostały jeszcze dwa tygodnie na smażenie faworków, pączków, oponek i innych specjałów...
Opiekunka czarno-białego kota zachęciła mnie do usmażenia oponek...z przepisu na blogu waniliowym zrobilam nie tylko tytułowe oponki ale też pączusie (ze srodków oponek) i poduszeczki. Z tego przepisu wychodzi bardzo delikatne ciasto w środku i chrupiące na zewnątrz. Co prawda w przepisie podanym przez An-nę nie bylo żółtek (w składnikach) ale w opisie wykonania są, więc na wyczucie dodałam 3 żółtka....
OPONKI I PĄCZUSIE
Składniki:
* 1/2 kg mąki
* 5 dkg świeżych drożdży (nie wiem, możliwe, że można mniej)
* 200 ml śmietany
* 3 żółtka
* 5 dkg masła
* ok. 1/2 szklanki mleka
* szczypta soli
* 5 dkg cukru
Drożdże należy wymieszać z łyżką cukru i ze śmietaną, potem trzeba dodać mąkę i rozpuszczone oraz wystudzone masło. Żółtka ubić delikatnie z pozostałym cukrem i szczyptą soli i dodać do ciasta. Całość zagnieść, dolewając tyle ciepłego mleka, by dało się zagnieść miękkie i elastyczne ciasto. To tyle. Nie dałam mu nawet odpocząć, rozgrzałam olej i wycinałam obwarzanki oraz malutkie pączusie i smażyłam je partiami w głębokim oleju. Po usmażeniu układałam oponki na papierowych serwetkach (do odsączenia) i posypywałam cukrem pudrem z prawdziwą wanilią. Ech! Smak dzieciństwa odzyskany! Przedkładam nasze domowe oponki ponad zwykłe pączki i faworki, które nie bardzo mi smakują. Polecam.
Labels:
karnawał,
wypieki smażone
2/4/09
Mufinki bez cukru
Te mufinki są bez cukru, upieczone z mąki żytniej. Jak wiele innych moich przepisów dietetycznych, nadają się dla osób na diecie bezcukrowej przeciwgrzybiczej i dla diabetyków.
Babeczki są smaczne, mocno kakaowe, o oryginalnym smaku jaki nadaje im mąka.
MUFINKI KAKAOWE BEZ CUKRU
na 12 sztuk:
skladniki suche:
1,5 szkl mąki żytniej typ 720
1 lyżeczka proszku do pieczenia
1 lyżeczka sody oczyszczonej
2 lyżki kakao
skladniki mokre:
1/2 szkl mleka
2 jajka
1/3 szkl oleju slonecznikowego
kilka kropel aromatu migdalowego
12 tabletek slodziku rozpuszczonego w 2 lyżkach gorącej wody***
dodatkowo (opcjonalnie):
pestki slonecznika
pestki dyni
posiekane orzechy wloskie
rodzynki
skórka pomarańczowa
żurawina suszona
W jednej misce wymieszać skladniki suche a w drugiej mokre (trzepaczka).
Do suchych wlać zawartość drugiej miski i lyżką polączyć, niezbyt dokladnie - powinny być grudki.
Ciasto przelożyć do foremek mufinkowych (wczesniej wysmarowanych olejem lub wylożonych papilotkami). Piec w temp 180stC ok 20 minut. Wyjąć na kratkę i ostudzić.
***Jest w sprzedaży słodzik w proszku przeznaczony do pieczenia i gotowania :
tu link - dziękuję Krecikowi za poradę:)
Labels:
czekolada,
dietetycznie,
mufinki
2/2/09
Chlebek ziołowy
Chlebek powstał zupełnie przypadkiem...miały być bułki wg przepisu bajaderki, ale czas mnie naglił i postanowiłam trochę zmienić i uprościć jednocześnie wykonanie.
Ponieważ zdarzało się że posypka ziołowa lekko się przypalała postanowiłam cos z tym zrobić...
*Po pierwsze upiekłam zamiast bułeczek (notabene pysznych!)jeden chlebek w keksówce,
*po drugie wszystkie zioła (bez oliwy!) dodałam do ciasta,
*po trzecie posmarowałam chleb rozpuszczonym masłem...i co? Wyszedł pyszny,z chrupiącą i maślaną skórką, pachnący i szalenie aromatyczny chlebek...gorąco polecam!
CHLEBEK ZIOLOWY
wg poniższego przepisu na:
Buleczki ziolowe
Wspaniale chrupiace i pachnace ziolami, takie troche inne, "odrywane" buleczki
Ciasto:
1 szklanka cieplej wody
3 szklanki maki
1 lyzeczka soli
1 3/4 lyzeczki suchych drozdzy
1 lyzka cukru
2 lyzki mleka w proszku
1 1/2 lyzki masla
Ziolowa otoczka:
5 lyzek oliwki
1 lyzeczka suchego oregano
1 lyzka swiezej posiekanej pietruszki lub 1 lyzeczka suchej
1 lyzka swiezego posiekanego koperku lub 1 lyzeczka suchego
szczypta tymianku
1 duzy zabek posiekanego czosnku
1/2 lyzeczki czosnku granulowanego
troszke cebuli w proszku
3/4 szklanki utartego parmezanu (niekoniecznie)
Wlac ciepla wode do duzej miski, wsypac drozdze i chwilke poczekac az utworza sie pecherzyki. Dodac pozostale skladniki ciasta i wyrobic, az ciasto bedzie odchodzic od scianek miski. Przelozyc na stolnice i wyrabiac 8-10 minut, az ciasto bedzie gladkie, lsniace i elastyczne. Przelozyc z powrotem do lekko natluszczonej miski i zostawic do wyrosniecia na okolo 1 godzine. W czasie kiedy ciasto rosnie przygotowac ziola: Na bardzo malym ogniu podgrzac olej, dodac ziola, czosnek i cebule, lekko podgrzac i zdjac z palnika, zostawic aby olej nabral aromatu. Przygotowac mala forme na babke o srednicy 20cm, mozna uzyc inna forme bez kominka, ale tez powinna byc glebsza niz 5cm, posmarowac maslem lub olejem. Kiedy ciasto podwoi swoja objetosc, przelozyc je na stolnice, podzielic na pol i kazda czesc podzielic na 16 malych (troszke wiekszych niz orzech wloski) kawalkow (w sumie bedzie 32). Kazda buleczke otoczyc w mieszance olejowo-ziolowej, potem w startym parmezanie i ukladac warstwami w formie babkowej. Przykryc i zostawic do wyrosniecia na nastepna godzine. Piec w temperaturze 190ºC przez 20-30 minut, az powierzchnia bedzie ladnie zrumieniona i patyczek wbity w sam srodek babki bedzie suchy. Wyjac z piekarnika i wylozyc na talerz. Podawac jeszcze cieple. Mimo, ze buleczki polacza sie w calosc podczas pieczenia, to "granice" kazdej buleczki sa doskonale widoczne i z latwoscia mozna je odrywac. Doskonale jako pieczywo do salat, czy obiadu. Zimne dobre sa do kanapek.
Jeśli nie zdążymy go zjeść i trochę sczerstwieje to polecam zrobienie grzanek...wystarczy posmarować masełkiem i... schrupać! Są wysmienite!
Labels:
chleb i bułki,
chleb na drożdżach
Subscribe to:
Posts (Atom)