gry online

8/29/12

Czekając...



...na natchnienie:)

8/28/12

Malinowy...



...sok i dżem.... robię i podjadam:))


8/24/12

Pomysł na... tartaletki z ciasta francuskiego



 Jaki to świetny wynalazek!  Jak dla mnie rewelacja!  Zamiast urabiać ręce po łokcie przez wiele godzin, idę do sklepu i po prostu kupuję gotowe!   Prawie zawsze mam w lodówce takiego gotowca, bo nigdy nie wiadomo kiedy bedzie potrzebne.  Oczywiście, chodzi o ciasto francuskie:)
Bardzo przydatne w czasie tropikalnych upałów jakie nas ostatnio nawiedzają, albo na niespodziewanych gości, albo  jakąs inną chcicę :)   Każdy powód jest dobry, żeby zrobić sobie takie małe 'conieco' do kawy...
Polecam!


TARTALETKI Z CIASTA FRANCUSKIEGO 
Z JAGODAMI  JABŁKIEM I KISIELEM MORELOWYM

/6 większych ciastek/

*  arkusz ciasta francuskiego
*  6 łyżek jagód lub borówki amerykańskiej
*  1 jabłko

*  2 jajka
*  1/2 szkl śmietanki 30%
*  1 kisiel morelowy-proszek
*  1 łyżka cukru pudru

Włączyć piekarnik, nastawiając temperaturę 200stC.
Jagody przelać wodą i osuszyć, jabłko obrać i podzielić na cząstki.
Ciasto przekroić wzdłuż dłuższego boku na pół, a w poprzek na 3 pasy - powstanie 6 kwadratów.  Rogi każdego zagiąć do środka i lekko docisnąć palcem - powstaną ośmiokąty.  
Foremki tartaletkowe lekko posmarować pędzelkiem zanurzonym w oleju i wyłożyć kawałkami ciasta.
Jajka roztrzepać rózgą lub widelcem ze śmietanką, cukrem i kisielem - nie ubijać.
Na dno ciastem położyć po łyżce jagód i po kawałku jabłka.  Zalać miksturą kisielową i wstawić do piekarnika na 25 minut.
Ostudzić, przed podaniem posypać cukrem pudrem.
Smacznego!



 
Czyżby już jesień...


8/20/12

Urodziny, prezenty, ciasto



 'Smaki i aromaty' za kilka dni kończą 4 lata. 
Cieszę się, że wciąż tu jestem i że Wy wciąż do mnie zaglądacie:) 
Prawdę mówiąc nie przypuszczałam, że będę miała tyle do powiedzenia, do pokazania i że wytrwam aż tak długo....
Zakładałam bloga, by podzielić się z czytelnikami swoimi przepisami, które są w mojej rodzinie od lat.  Podczas podróży wokół kuchennych smaków sięgam przy okazji po wspomnienia z dzieciństwa, wracam do przeszłości po lubiane potrawy, przywołuję zapachy, barwy, atmosferę miejsc...
Blog  jest nie tylko kulinarnym pamiętnikiem, stał się pretekstem do kulinarnych eksperymentów, drzwiami do innych wspaniałych kuchni, miejscem spotkań, dyskusji... 

W międzyczasie wpadłam jak śliwka w przysłowiowy kompot - myślę tu o pieczeniu chleba, które początkowo było tylko mizernymi próbami - delikatnie ujmując - z różnymi efektami, a przerodziło się w miłość i pasję:))
Dzięki Weekendowej Piekarni i WP po godzinach, oraz prowadzącym wspaniałe blogi - mistrzyniom piekarniczym,  poznałam tajniki zakwasu, wypieku, wypróbowałam ponad setkę receptur, upiekłam kilka setek chlebów i bułek...powiem więcej:  wciąż nie mam dosyć:)
Pieczenie chleba jest dla mnie przeżyciem magicznym, dającym maksymalną dawkę satysfakcji i radości w kuchni.  Nic innego nie sprawia mi tyle przyjemności, co proces tworzenia... odmierzanie, wyrabianie, podglądanie, czekanie, formowanie, pieczenie aż po wyjęcie z piekarnika rumianego własnego bochenka chleba... nazwijcie to jak chcecie, ale dla mnie  to jest magia! 




Jakiś czas temu odkrylam sposób pieczenia chleba w żeliwnym garnku, który mnie po prostu zafascynował.  Dzięki niemu prawdziwy, pyszny chleb można upiec we własnej kuchni,  bez użycia pieca chlebowego:)   Jest to świetna metoda, nie wymagająca dużych umiejętności, pozwalająca na upieczenia smacznego i atrakcyjnego wizualnie chleba, bez dużego nakładu pracy.  Ten, kto do mnie zaglada, na pewno już wie, że chleby 'garnkowe' należą do moich ulubionych.  Jeśli zdołałam przekonać choć jedną osobę , że warto upiec swój chleb i jeśli tak jak ja poczuła tę magię - to jestem szczęśliwa:)

Z okazji urodzin chciałabym nagrodzić Waszą wierność i sympatię dla bloga, mam dla Was dwa prezenty:  garnek żeliwny (do pieczenia chleba albo przygotowywania innych potraw) oraz 1 egzemplarz 'Księgi chleba' traktujący o zwyczajach i tradycjach związanych z pieczeniem chleba i recepturami.  Jeśli ktoś z Was ma ochotę na któryś z prezentów, proszę o pozostawienie komentarza pod tym postem, ewentualnie zaznaczenie co chcielibyście otrzymać.
Macie czas do północy 31 sierpnia.  Wylosuję dwie osoby, a o wynikach niezwłocznie poinformuję.

Teraz zapraszam na kawałeczek tarty z malinami:




TARTA ORKISZOWA Z MALINAMI

/forma o śr. 28cm/

ciasto:
*  1/2 szkl mąki razowej orkiszowej
*  3/4 szkl mąki orkiszowej typ 700
*  120g zimnego masła
*  3 łyżki cukru brązowego
*  szczypta soli
*  1 żółtko (białko zostawić)
*  1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Szybko zarobić kruche ciasto, zlepić w kulę i zawinięte w folię spożywczą schować na godzinę do lodówki.

wierzch:
*  250g malin
*  3 jajka
*  3/4 szkl śmietanki kremowej 30%
*  1 łyzka cukru pudru
*  2 łyżki budyniu waniliowego - proszku

*  białko

Formę wysmarować masłem.
Nagrzać piekarnik do 190stC. 
Wyjąć ciasto z lodówki, rozwałkować na wielkość formy i wylepić nim dno i boki.  
Posmarować rozbełtanym białkiem.
W misce połączyć rózgą jajka ze śmietaną, cukrem i budyniem - nie ubijać.
Rozłożyć na cieście maliny i zalać polewą.
Wstawić do piekarnika na 40-50 minut. 
Ostudzić przed krojeniem.  
Można przed podaniem posypać cukrem pudrem lub położyć kleks bitej smietany.  
Smacznego!



8/18/12

Pyszne i zdrowe ciasto z jabłkami czyli razowa szarlotka wg KPP




Okazuje się, że tzw ciasta zdrowe są bardzo smaczne a nie 'dziwne' (na co móglby wskazywać dobór składników:))
Oto przykład: szarlotka wynaleziona na blogu Patrycji - będącym zbiorem świetnych przepisów.  Wspominałam o tym przy okazji Chlebka bananowego.
Ciasto z mąki orkiszowej razowej, słodkości nadaje mu syrop z agawy,  z dodatkiem kurkumy i imbiru, a całość przygotowana zgodnie z zasadami Kuchni Pięciu Przemian (KPP).  Dodam jeszcze, że choć mogłoby się wydawać nieco 'inne', to zapewniam - jest zupełnie 'normalne' i... po prostu pyszne!  Lubiący słodsze wypieki moga oprószyć szarlotkę cukrem pudrem, ale i bez tego zabiegu smakuje wyśmienicie! 
Polecam!

Przepis cytuję za Patrycją:


SZARLOTKA RAZOWA NA KRUCHYM SPODZIE

 (przepis zgodny z KPP)

Spód:
150g mąki orkiszowej pełnoziarnistej (lub zwykłej pszennej)
szczypta kurkumy
75g zimnego masła, pokrojonego w kawałki
1 żółtko
55g syropu z agawy, fruktozy (lub cukru)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
szczypta imbiru
szczypta soli
1 łyżeczka kwaśnej śmietany (opcjonalnie)
Do mąki dodać kurkumę i wymieszać.
Dodać masło, i wymieszać by równomiernie pokryło się mąką. Dodać żółtko,agawę/ fruktozę (lub cukier) i ekstrakt z wanilii, wymieszać, dodać imbir, sól i ew. śmietanę. Szybko zagnieść ciasto, uformować kulę, włożyć do plastikowej torebki i chłodzić w lodówce, przez ok. 30min.
Piekarnik nagrzać do 170st. Schłodzonym ciastem wyłożyć lekko natłuszczoną i wyłożoną pergaminem foremkę (użyłam foremki o śr. 24cm, ciastem wykleiłam też boki) i podpiec przez 15min.

Nadzienie:
1kg kwaskowych jabłek
2 łyżki masła
5 łyżek syropu z agawy, płynnego miodu (lub cukru)
2 goździki, utłuczone w moździerzu
1 czubata łyżeczka cynamonu
odrobinka soli

Jabłka zetrzeć na tarce w plasterki.
Na rozgrzaną patelnię wrzucić masło, gdy zacznie się topić dodać utłuczone w moździerzu goździki, odrobinkę soli i jabłka, wymieszać i dusić 2-3 min. Podlać kilkoma łyżkami wrzątku, wymieszać, dodać syrop/ miód (lub cukier) oraz cynamon, wymieszać i dusić do momentu aż jabłka zmiękną i prawie się rozpadną a sok odparuje. Odstawić.

Kruszonka:
55g mąki orkiszowej pełnoziarnistej (lub zwykłej pszennej)
kurkumy na czubku noża
30g zimnego masła
25g fruktozy (lub cukru)
kilka kropli ekstraktu z wanilii (opcjonalnie)
2 łyżki płatków owsianych
odrobinka soli

Składniki kruszonki wymieszać w podanej kolejności, wyrabiać palcami, aż powstaną "okruszki"
Na podpieczony spód wyłożyć podduszone jabłka. Wierzch obsypać kruszonką.
Piec 40-45min w 165-170st.C. Jeśli wierzch zacznie się zbytnio przypiekać, przykryć folią aluminiową.

Smacznego!







8/16/12

Ciasto z delikatną pianką - wersja jagodowa



Skoro  już jestem po urlopie, to zabieram się do pracy:)
Dzisiaj niezbyt się natrudzę, bowiem to ciasto czeka od lipca na wpis...

Patrzyłam, oglądałam je na wielu blogach, zastanawiałam się czy warto, w końcu upiekłam :)  Powstało jak wspomniałam -  jakiś czas temu, a że w międzyczasie wakacje wcisnęły się  bezczelnie w moje życie i nie pozwoliły się pochwalić - czynię to teraz.  W oryginale jest to ciasto z malinami, ale u mnie sprawdziło się doskonale z jagodami i borówką amerykańską.
Cóż powiedzieć... baaardzo smaczne, zapewniam że jest warte grzechu!
Delikatne, kruche, nie za słodkie, przyjemnie owocowe, doskonałe na podwieczorek w towarzystwie dobrej herbaty lub kawy.
Polecam!
Przepis cytuję w za Dorotą (*poniżej moje zmiany):


KRUCHE CIASTO Z MALINAMI I LEKKĄ BUDYNIOWĄ PIANKĄ 


Składniki na kruche ciasto:
  • 2,5 szklanki mąki pszennej (może być również mąka krupczatka)
  • 250 g masła lub margaryny, zimnego
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia*
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 5 żółtek

Masło pokroić w kostkę, szybko zagnieść z pozostałymi składnikami ciasta (można również składniki zmiksować w malakserze). Jeśli ciasto będzie zbyt sypkie, dodać 1 - 2 łyżki wody. Podzielić na 2 części - około 60% i 40%, każdą zawinąć w folię spożywczą, zamrozić. Tą czynność można zrobić dzień wcześniej.
Blachę o wymiarach 33 x 20 cm wysmarować masłem, wyłożyć papierem do pieczenia. Na spód zetrzeć na tarce większą część ciasta (60%), lekko przyklepać dłonią i wyrównać. Podpiec na złoty kolor w temperaturze 190ºC przez około 20 minut. Odstawić do całkowitego wystudzenia.
Delikatna budyniowa pianka:
  • 5 białek
  • 1 szklanka drobnego cukru do wypieków
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego (16 g)
  • 2 opakowania budyniu waniliowego lub śmietankowego, bez cukru (2 x 40 g)
  • 1/2 szklanki oleju słonecznikowego
Ponadto:
  • 500 g malin (mogą być mrożone, nie rozmrażamy ich wcześniej)**
  • cukier puder do oprószenia


Kiedy podpieczony spód jest wystudzony, zacząć ubijać białka. Po ubiciu na sztywno, powoli, łyżka po łyżce wsypywać drobny cukier i cukier wanilinowy, cały czas ubijając na najwyższych obrotach. Następnie powoli wsypywać proszek budyniowy, cały czas miksując, by dobrze się rozpuścił. Strużką wlewać olej, miksując do połączenia.
Na podpieczony, zimny spód ciasta wyłożyć ubitą pianę. Wyrównać i układać gęsto maliny (otworkami do góry). Maliny łopatką lekko wepchnąć w pianę. Na wierzch zetrzeć resztę zamrożonego ciasta (40%).
 Piec w temperaturze 190ºC przez około 30 - 40 minut. Wyjąć, przestudzić, oprószyć cukrem pudrem.

*  Dałam  tylko1 łyżeczkę, jak dla mnie wystarczająca ilość.
** Użyłam świeże jagody i borówke amerykańską.

Smacznego!



*

Kleoma, lilie, agapant i floksy




8/15/12

Koniec leniuchowania...

Witajcie kochani:))... miło iść na urlop, ale równie miło z niego wracać:)... wciąż mamy lato (może z mniej letnią pogodą ) , jeszcze są długie dni, słońce przyjemnie grzeje, w ogrodzie wszystko kwitnie i owocuje (aż nadto:)) więc czego chcieć więcej? 
Jest wspaniale!




Jak dobrze wrócić do blogowania:)   
Przybyło pomysłów na ciasta:



...mamy nową dziewczynę w domu:



... zakwitły nowe kwiaty:


...a za niedługo minie 4 rok mojej pisaniny, więc szykujcie się na urodziny i na prezenty:)

Pozdrawiam wszystkich ciepło i słonecznie... wkrótce oprócz paplaniny, będzie coś do zjedzenia:)))

Printfriendly

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...