11/29/08
Konfitura mandarynkowa
To moja propozycja na "Cytrusową chwilkę":
Czas owoców cytrusowych, (kiedyś do kupienia tylko przed świętami , jak "rzucili" do sklepów) których wybór jest ogromny...Ja najbardziej lubię pomarańcze i mandarynki.
Czasami robię z nich konfiturę, żeby zachować aromat i smak tych owoców...bo najlepsze są w okolicy Świąt Bożego Narodzenia, później już tak dobrze nie smakują...nie mają tego magiczno-świątecznego aromatu...
KONFITURA MANDARYNKOWA
1 kg mandarynek, obranych i podzielonych na cząstki
sok z 2 cytryn lub limonek
0,5 kg cukru
2 goździki
kawałek kory cynamonu (niekoniecznie)
Do garnka wlać 1/2 szklanki wody i wsypać cukier. Doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu, ciągle mieszając, aż cukier rozpuści się i utworzy się syrop.
Wrzucić mandarynki,dodać goździki i cynamon, wymieszać, chwilę pogotować i zdjąć z ognia. Przykryć, pozostawić do następnego dnia. Znowu podgrzać mandarynki, zagotować i odstawić na bok. Po 4 godzinach trzeci raz zagotować, dodać sok z cytryny i pogotować na malutkim ogniu, bez przykrycia mieszając do momentu aż owoce będą szkliste i syrop lekko ciągnący. Gorące wkładać do wyparzonych słoiczków, zakręcać i odwracając do góry "nogami" pozostawić na 1/2 godziny. Odwrócić i gotowe!
Można zrobić też pyszną marmoladę lub dżem, wtedy owoce trochę dłużej gotować aż się rozpadną pod wpływem temperatury. Utworzą pomarańczową, pysznie pachnącą marmoladę do bułeczek,pieczenia ciast lub przekładania tortów. Polecam!
Labels:
przetwory
11/27/08
Chleb najprostszy z kamienia
Jesień jeszcze trwa, lecz aura chwilami zimowa...bylo bialo od sniegu, ale na niedlugo - bo wyszlo jesienne slońce i stopilo plaszczyk sniegowy...a w nocy mróz (wlasciwie mrozik) zatrzymal na galęziach trochę sniegu...tylko że to już nie bialy puch, lecz woda... stopiony w dzień pięknie udekorowal galęzie w nocy...
Upieklam chleb najprostszy, na ktory przepis zamiescilam tu, lecz nie w garnku (jak to jest w przepisie), lecz na kamieniu. Muszę powiedzieć że efekt jest bardzo dobry! Chleb wyszedl puszysty, chrupiący i jak zawsze bardzo smaczny, polecam !
Upieklam chleb najprostszy, na ktory przepis zamiescilam tu, lecz nie w garnku (jak to jest w przepisie), lecz na kamieniu. Muszę powiedzieć że efekt jest bardzo dobry! Chleb wyszedl puszysty, chrupiący i jak zawsze bardzo smaczny, polecam !
Labels:
chleb i bułki,
chleb na drożdżach
11/26/08
Tort czekoladowy STEFANKA
To ciasto ma wiele odmian; jest albo bardziej czekoladowe, bo i biszkopt jest czekoladowy, lub bazą jest biszkopt bialy a tylko krem czekoladowy. W każdej wersji ciasto jest bardzo smaczne, polecam wielbicielom czekoladowych wypieków.
Ciasto biszkoptowe jasne, krem czekoladowy, polewa czekoladowa....
TORT STEFANKA
ciasto:
3/4 szkl. mąki pszennej
1 lyżka mąki ziemniaczanej
3/4 szkl. cukru pudru
100g masla
6 jajek
1 cukier waniliowy
1 lyżeczka proszku do pieczenia
krem czekoladowy:
100g czekolady deserowej
5 żóltek
1/2 szkl cukru pudru
250g masla
2 lyżki ciemnego kakao
2-3 lyżki mleka
aromat rumowy lub kilka lyżek alkoholu
polewa:
100g czekolady gorzkiej
3 lyżki mleka
4 lyżki masla
3 lyżki cukru
poza tym:
kilka lyżek marmolady morelowej lub brzeskwiniowej
Przygotować tortownicę o srednicy 20 lub 22 cm, wysmarować dno maslem i wysypać bulką tarta (boki pozostawić nieposmarowane).
Oddzielić żóltka od bialek. Bialka ubić na sztywno , na koniec utrwalić 1 lyzką cukru. W osobnej misce utrzeć maslo na puch, dodając po 1 żóltku i cukier. Dobrze ubić, dodać pianę , na to przesiać mąkę i proszek, dodać cukier waniliowy i wszystko delikatnie razem wymieszać, uważając aby nie rozbić za mocno piany. Ciasto ma być delikatne i puszyste, nie zbite!
Wylożyć ciasto do formy i upiec w temp. 170 stC okolo 35-40 minut.
Przygotować krem :
1/ na parze ubić żóltka z cukrem na puszysty kogel-mogel
2/ zdjąć z pary żóltka i ostudzić
3/ w makutrze utrzeć maslo dodając po 1 lyżce masę jajeczną
4/ czekoladę rozpucić nad parą, dodać po lekkim przestudzeniu do masy caly czas ucierając
5/ kakao rozpucić w cieplym mleku i dodać powoli do masy
6/ dodać aromat i wymieszać
Biszkopt przekroic w poprzek na conajmniej 4 plastry. Skropić każdy plat ciasta alkoholem (dobry jest rum). Na spodni plaster ciasta rozprowadzić marmoladę brzoskwiniową lub morelową,a na to krem. Następne platy ciasta skrapiać alkoholem i smarować kremem, wierzch i boki także posmarować.
Przygotować polewę:
w garnuszku roztopić czekoladę, dodać mleko, kakao i wymieszać (jesli za gęste można dodać więcej mleka).Zdjąć z ognia i mieszając dodać maslo. Mieszać dopóki się nie rozpusci. Letnią polewą polać tort, udekorować skórką pomarańczową i orzechami lub wedlug uznania.
Labels:
ciasta,
ciasta biszkoptowe,
ciasta warstwowe,
czekolada,
torty
11/22/08
Ciasto bananowe
Znalazłam przepis na blogu Majanki na ciasto bananowe. Ponieważ miałam bardzo dojrzale (żeby nie powiedzieć przejrzałe) banany, pomyslalam że spróbuję wykorzystać je, choć nie miałam pewności czy powinnam je użyć...okazało się że to wlasnie sprawiło iż ciasto nabrało wyjątkowego aromatu, po prostu pachnie i smakuje intensywnie bananowo. Polecam więc użycie mocno dojrzałych bananów, dzięki temu ciasto będzie naprawdę bananowe! Dodatkowym atutem są chrupiące orzechy i lekko chrupiąca, złota skórka.
Piekłam w foremce prostokątnej o wym 27x15cm, ok. 40 minut.
Składniki:
*1/2 kostki masła
*1 szklanka cukru
*1 duże jajko
*1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
*1 i 1/2 szklanki zmiksowanych bananów (3 duże banany)
*1 i 1/2 szklanki mąki
*1 łyżeczka proszku do pieczenia
*1 łyżeczka sody oczyszczonej
*szczypta soli
*1/4 szklanki gorzkiego kakao
*1 szklanka posiekanych włoskich orzechów
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Blachę o wymiarach 20x20cm wysmarować masłem i wysypać bułką lub wyłożyć pergaminem, jak ja zrobiłam (użyłam tortownicy o średnicy 23 cm).
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, sodą i solą. Masło rozetrzeć z cukrem na gładką masę. Dodać jajko i wanilię i dobrze ubić. Dodać zmiksowane banany i dobrze wymieszać i podzielić na dwie równe częsci. Do jednej dodać kakao, wymieszać i wylać do przygotowanej blachy, na to rozsypać posiekane orzechy, a następnie wylać warstwę ciasta jasnego . Piec około 25 minut aż ciasto będzie ładnie rumiane.
Smacznego :)
Labels:
ciasta,
ciasta ucierane
11/14/08
Chleb pszenno-żytni Liski
To jest jeden z tych chlebów, który zawsze dobrze smakuje...jest bardzo smaczny, wilgotny, sprężysty, nie kruszy się, mięciutki, ma regularne dziurki i utrzymuje długo swieżosć. Po dodaniu kminku ma "staropolski" smak.
To ulubiony chleb Liski- z blogu White Plate (tak o nim pisze autorka), ale też jeden z moich ulubionych, na którym zawsze mozna polegać, bo zawsze się udaje! Gorąco polecam tym, którzy jeszcze nie zdążyli go upiec!
CHLEB PSZENNO-ŻYTNI
/ulubiony chleb Liski/
Składniki na 2 keksówki większe albo 3 małe:
Zaczyn:
* 360g mąki żytniej chlebowej (720)
* 300g wody
* 20g zakwasu żytniego (2 łyzki)
Ciasto właściwe:
* 230g mąki żytniej (720)
* 300g mąki pszennej chlebowej (850, ja dałam 650)
* 400g wody
* 1 płaska łyzka soli morskiej ( jeśli zwykła sół to trochę mniej )
* 3g drożdży instant (1 łyzeczka Oetkera, ja dałam 10g świezych)
* zaczyn
(ja dodałam 2 łyzeczki nasin kminku)
Wieczorem;
składniki zaczynu wymieszać w misce, aby się dobrze połączyły, przykryć ściereczką i odstawić na 12-16 godzin.
Następnie:
Do zaczynu dodać wszystkie inne składniki, wymieszać (można mikserem) niezbyt długo ok.5 min., aby dobrze się połączyły.
Zostawić pod przykryciem na ok. 30-60 min.
Ciasto przełozyć do keksówek wysmarowanych olejem roślinnym i wysypanych otrębami najlepiej żytnimi (ja miałam tylko pszenne i nimi wysypałam)
Zostawić do wyrośnięcia na 50-60 min (mnie rósł 1,5 godz), po czym spryskać olejem i posypać wedłu uznania (posmarowałam pędzelkiem i posypałam mąką.
Piekarnik nagrzać do 230 st C.
Wstawić do piekarnika na 15 min, po czym zmniejszyć temperaturę do 220 st C i dopiekać 30-40 minut. Jeśli za szybko się rumieni mozna nakryć folia aluminiowa (ja lubię przypieczony i nie nakrywałam).
Labels:
chleb i bułki,
chleb na zakwasie
11/13/08
Strudel orzechowy
Uwielbiam orzechy, jem prawie codziennie i chętnie korzystam z przepisów które je zawierają. Ciasto z mąki razowej, z miodem i nadzieniem orzechowym jest moją propozycja na tydzień orzechowy.To oryginalny wypiek, nie za słodki, wyrafinowany w smaku i zdrowy...
PEŁNOZIARNISTY STRUDEL ORZECHOWY
na ciasto:
250g mąki pszennej pełnoziarnistej (dalam 50g żytniej)
20g drożdży
100ml letniego mleka
30g masla
40g miodu
1 jajko
szczypta soli
skórka otarta z 1/2 cytryny
1 cukier waniliowy
na masę:
250g startych orzechów laskowych (dalami 100g laskowych i 150g włoskich)
100g miodu
1/2 łyżeczki cynamonu
1 jajko
1 białko
1-2 łyżki rumu
1 łyżeczka cukru waniliowego
trochę gorącego mleka
do posmarowania:
1 jajko
1 lyzka mleka
orzechy do dekoracji
Mleko podgrzać, rozpuścić w nim miód i drożdże. Do mąki dodać mleko i resztę składników i zagnieć ciasto. Przykryć i odstawic do wyrośnięcia (ma powiększyć objetosć o 60%).
Orzechy wymieszać z miodem, cynamonem, zóltkiem, rumem oraz cukrem waniliowym i dodać tyle mleka, by powstała gęsta masa. Obydwa białka ubić i domieszać do masy.
Na oprószonej stolnicy zagnieść ciasto jeszcze raz i rozwałkować cienko w prostokąt, podsypując maką (jest troche klejące). Rozprowadzić na nim masę orzechową i zwinąć w rulon (można to zrobić na sciereczce lub papierze, pomagając sobie przy zwijaniu podnosząc brzeg). Polożyć strudel na blasze wyłożonej papierem, posmarować rozkłóconym jajkiem z mlekiem i ulożyć orzechy, po czym jeszcze raz posmarować jajkiem.
Piekarnik nagrzać do 200stC i piec ok 50 minut.
***Do masy orzechowej dodalam skórkę pomarańczową a ciasto piekłam 45 minut.
Labels:
ciasta,
dietetycznie,
strucle i rolady
11/11/08
Rogale marcińskie
Wielokrotnie przymierzalam się do tych rogali, w końcu upieklam z przepisu Bajaderki na forum cincin. Pieklam je pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni. Wymagaja trochę czasu, lecz efekt koncowy rekompensuje wlożony wysilek...są PYSZNE!
ROGALE MARCIŃSKIE
Ciasto:
1 szklanka cieplego mleka
1 lyzka suchych drozdzy
1 jajko
1/2 lyzeczki ekstraktu z wanilii
3 1/2 szklanki maki
3 lyzki cukru
szczypta soli
225g miekkiego masla (z tego 2 lyzki uzyjemy do ciasta)
Nadzienie:
30 dag bialego maku
10 dag pasty migdalowej (marcepanu)
3/4 szklanki cukru pudru
10 dag orzechow wloskich
10 dag zblanszowanych migdalow
1 lyzka kandyzowanej skorki pomaranczowej (mozna dac wiecej, do 2 lyzek)
2-3 lyzki gestej smietany
3 podluzne biszkopty, pokruszone na okruszki
Do posmarowania:
1 jajko rozbeltane z 2 lyzkami mleka
Lukier:
1 szklanka cukru pudru
2-3 lyzki mleka
posiekane migdaly do posypania
Ciasto:
Suche drozdze wsypac do mleka, zostawic na kilka minut aby sie rozpuscily i dobrze wymieszac. Dodac jajko i wanilie i lekko wszystko pomieszac.
Make, cukier i sol wymieszac razem w duzej misce, dodac lekko miekkie maslo (2 lyzki) i rozetrzec palcami razem z maka.
Dodac rozczyn mieszajac lyzka lub reka, przelozyc ciasto na stolnice i lekko i krotko wyrobic, tylko do momentu kiedy ciasto stanie sie gladkie. Nie wyrabiac za dlugo - to ciasto powinno zostac lekko lepiace i chlodne. Uformowac je w prostokat, ulozyc na obroszonej maka blasze, przykryc folia i schlodzic w lodowce okolo 1 godziny.
Schlodzone ciasto przelozyc na stolnice i rozwalkowac na prostokat o wymiarach 30x15cm, tak aby krotsze strony stanowily gore i dol. Maslo rozsmarowac rownomiernie na ciescie (zostawic 1/2cm margines dookola). Zlozyc 1/3 ciasta od gory, nastepnie zlozyc dolna czesc tak aby przykryla to zlozenia (tak jak skladamy kartke papieru). Dobrze skleic brzegi i delikatnie wywalkowac w prostokat 25x17cm uzywajc jak najmnieszej ilosci maki do podsypywania. Zlozyc tak jak poprzednio i schlodzic na blasze przez 45 minut. Powtorzyc proces 3 razy, chlodzac ciasto miedzy walkowaniami przez 30 minut. Po zakonczeniu procesu ciasto dobrze zawinac i wlozyc do lodowki na conajmniej 5 godzin, a najlepiej na cala noc. Wyjac z lodowki na okolo 20 minut przed planowanym robieniem.
Wywalkowac na prostokat o wymiarach mniej wiecej 65x34cm i przeciac wzdluz dlugiego boku na 2 czesci. Kazdy powstaly w ten sposob pasek pokroic na 12 trojkatow.
Nadzienie:
Mak i orzechy sparzyc goraca woda, po 15 minutach odcedzic i dobrze odsaczyc. Zmielic dwukrotnie w maszynce razem z migdalami. Paste migdalowa (marcepan) rozetrzec mikserem z cukrem pudrem, dodac zmielony mak z bakaliami, okruszki biszkoptowe i posiekana skorke pomaranczowa. Dobrze wymieszac, dodac smietane - ale tylko tyle by uzyskac dosc zwarta ale plastyczna mase. Masa nie moze byc zbyt plynna, ani za twarda i wlasnie swietnie reguluje sie jej konsystencje dodajac smietane stopniowo. NIekoniecznie trzeba zuzyc cala ilosc smietany podaje w skladnikach.
Rozsmarowac nadzienie zostawiajac maly margines na wszystkich bokach trojkata - zwijac w rogaliki zaczynajac od podstawy. Ulozyc na wylozonej pergaminem blasze, przykryc i zostawic do wyrosniecia az podwoja objetosc, okolo 1 1/2 godziny.
Rozgrzac piekarnik do 180ºC, wyrosniete rogale posmarowac jajkiem rozbeltanym z mlekiem i piec okolo 20 minut az sie ladnie zezloca. Wyjac na druciana siateczke i jeszcze cieple polac lukrem. Mozna posypac posiekanymi migdalami.
Labels:
ciasta,
ciasto francuskie
11/8/08
Pierniczki
Zapach cynamonu, goździków, miodu... pierniczki o korzennym aromacie, pięknej miodowo-czekoladowej barwie i ciepłych, obłych kształtach. Czas pierników i pierniczków nastal...
Ten przepis pochodzi z cincina, jest autorstwa Nutinki, a przypomniała mi o nim Ata na forum Czarownic. Przepis jest godny polecenia, pierniczki wychodzą pyszne, mięciutkie, nie muszą długo leżakować. Gorąco polecam!
PIERNICZKI "jak z Kopernika"
Puszyste pierniczki miękkie już następnego dnia po upieczeniu (a czasem nawet od razu).
2 szklanki mąki pszennej tortowej (typ 450)
1 jajo
3/4 szklanki cukru pudru (dalam trochę mniej)
czubata łyżka miodu (dałam 1,5)
1,5 łyżeczki przyprawy do pierników (dla mnie najlepsza jest Kotanyi)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2,5 dag drożdży
2,5 dag miękkiego masła (dałam 5dag)
Mąkę wymieszać z cukrem pudrem.
Miód podgrzać do rozpuszczenia z przyprawami, na koniec wymieszać z sodą, przełożyć do mąki z cukrem, wymieszać. Dodać drożdże (bez robienia rozczynu), jajko i masło, wyrobić dokładnie.
Wałkować (w razie potrzeby podsypać odrobiną mąki) na ulubioną grubość (grubsze są bardziej miękkie), wycinać foremkami dowolne kształty (w pierniczkach lepiej się sprawdzają te zaokrąglone) i piec około 15 minut (lepiej nie piec zbyt długo, bo twardnieją - ja piekłam 10min) w piekarniku nagrzanym do 190°C.
U mnie leżą bez przykrycia i po nocy są miękkie.
Można polukrować lub przed pieczeniem posmarować roztrzepanym jajkiem żeby były błyszczące. Dla wzmocnienia smaku i koloru dodać: lyżeczkę kakao i kawy rozpuszczalnej.
Lukier (przepis cukiernika):
1 szklankę cukru pudru wsypać do miseczki i zalać wodą zimną, tylko aby przykryła cukier (nie potrząsać ani nie mieszac!), odstawić na przynajmniej 1 godzinę.
Następnie zlać delikatnie wodę z wierzchu, której nie wchlonąl cukier, dodać troszkę soku z cytryny lub zapachu migdałowego, albo (jeśli lukier ma byc ciemny) dodać kakao rozpuszczone w odrobinie wody. Jeśli za rzadki mozna dosypać trochę cukry pudru, wszystko razem utrzeć i lukrować pierniczki.
Labels:
ciastka,
mazurki i pierniki,
świąteczne
11/5/08
Sernik brzoskwiniowy-straciatella
Sernik "bez pieczenia", z brzoskwiniami i bitą smietaną nadzianą kawalkami czekolady deserowej. To ciasto pewno bardziej smakowałoby 2 miesiące wcześniej, kiedy bylo gorące lato, ale teraz też dobrze smakuje...
SERNIK BRZOSKWINIOWY-STRACIATELLA
na spód:
4 paczki herbatników
2 lyzki kakao
1/2 kostki masla
Herbatniki wlozyć do woreczka i zmiażdżyć walkiem. Maslo utrzeć z kakaem i dosypać utłuczone herbatniki, wymieszać.Tortownicę o średnicy 28cm wylozyc masa z herbatników, ubijając ją palcami. Wyrównać powierzchnię i włożyć do lodówki do stężenia.
masa serowa:
800 ml serka homogenizowanego (jeśli niesłodzony dodac 2 lyzki cukru)
1 puszka brzoskwiń
2 galaretki brzoskwiniowe
Odłożyć 4 polówki brzoskwiń do dekoracji, resztę pokroić drobno i razem z płynem zagrzać w garnuszku. Jak zacznie wrzeć wsypać galaretki, wymieszać i wyłączyć gaz. Ostudzoną masę brzoskwiniową wymieszać z serkami i wyłożyć na spód z herbatników. Ponownie włożyć do lodówki.
masa śmietanowa:
800ml smietany 30%
1 lyzka cukru
cukier waniliowy
1 galaretka brzoskwiniowa
100 g czekolady deserowej
Czekoladę drobno pokruszyć.Przygotować galaretkę z 1 szklanką wody.Ubić smietanę, dodać cukier i cukier waniliowy, a na końcu zmiksować z galaretką. Do masy dodać potluczoną czekoladę i wymieszać. Wyłożyć smietanę na warstwę serową i wlożyć ciasto do lodówki.
polewa:
3 lyzki kakao
3 lyzki cukru
2 lyżki mleka
1/2 kostki masla
Rozpuścić kakao z cukrem i mlekiem, zagotować i odstawic z gazu. Wlożyc maslo i energicznie mieszając rozetrzeć aż calkiem się rozpuści i połączy z kakaem. Ostudzona masa polać sernik, udekorować brzoskwiniami i uprażonymi orzechami włoskimi.
Wlozyć do lodówki na co najmniej 4 godziny. Smacznego.
Labels:
ciasta,
ciasta bez pieczenia,
serniki
11/3/08
Pan del Valais
Upiekłam chleb rekomendowany przez Tatter, zachwalany też na innym blogu i...muszę przyznać że nie spelnil moich oczekiwań...jest bardzo dobry - nie przeczę, lecz jak dla mnie (to jest moje zdanie!) wspanialy nie jest...
Mimo to warto go upiec, wszystkich lubiących żytnie zakwasowce na pewno zadowoli.
PAN DEL VALAIS
Zaczyn:
120g letniej wody
60g aktywnego razowego żytniego zakwasu (150% hydracji)
160g maki żytniej razowej, żarnowej
Wodę polączyć z zakwasem, dodać mąkę. Wymieszać dokładnie i zostawić na 8 godzin w ciepłym miejscu.
Ciasto chlebowe:
cały zaczyn
250g letniej wody
7g soli
325g maki żytniej razowej żarnowej
Do zaczynu dodać pozostale składniki ciasta chlebowego i wyrobić je ręką, ok 4-5 minut. Ciasto jest bardzo lepkie i miękkie. Wylozyć je do wysmarowanej oliwą z oliwek foremki 24x11cm(ja smarowałam olejem słonecznikowym), zakryć naoliwioną folią i zostawić do wyrosnięcia w temp. 26stC (polożylam w pobliżu kaloryfera) na 2 godz, ale równie dobrze może to trwac 6 lub nawet 8 godzin. Piec w temp 200stC przez ok. 50 minut, bez pary. Upieczony bochenek wystudzić na kratce, a poźniej zawinąć w lniane plótno. Kroić po 21 godzinach.
Chleb jest typowym dobrym, żytnim, wilgotnym chlebem. Ma tę zaletę, że nie klei się przy krojeniu.
Labels:
chleb i bułki,
chleb na zakwasie
11/1/08
Pyszne buleczki drożdżowe
Znalazłam przepis na tym blogu na pyszną drożdżówkę. Ciasto wychodzi mięciutkie, delikatne, o maślanym smaku. W oryginalnym przepisie który znajduje się na forum cincin, mowa jest o bulce plecionej z kruszonka, ja tym razem upiekłam bułeczki wzbogacając je w rodzynki i dodając nieco więcej cukru. Bułeczki są wyśmienite...gorąco polecam!
BUŁECZKI MAŚLANE Z RODZYNKAMI
ciasto:
3 szkl mąki pszennej
2,5 dag drożdży świeżych
3/4 szkl mleka
1 jajko
1 żółtko
10 dag masla
1/2 szkl cukru
szczypta soli
1 cukier waniliowy
otarta skórka z 1 cytryny
10 dag rodzynek
do posmarowania białko
kruszonka:
1/4 szkl mąki pszennej
2 lyzki cukru
2,5 dag masla
Maslo stopić, drożdże rozpuścić w ciepłym mleku. Wszystkie składniki ciasta wlożyc do miksera i zarobic ciasto (ok. 5 minut). Przykryć i odstawic do wyrośnięcia. Jak podwoi objętość (trwa to mniej więcej 1 godz) wyjąć ciasto na stolnice lub blat i lekko odgazować. Urywając po kawałku ciasta formować bułeczki, układać na blasze wyłożonej papierem, przykryć ściereczką do podrośnięcia. Smarować białkiem i posypać kruszonką. Piec ok 10-15 min w temp. 190stC. Wyjąć na kratkę i ostudzić.
Labels:
chleb i bułki,
ciasta,
ciasta drożdżowe
Subscribe to:
Posts (Atom)