gry online

12/31/10

Bułki pszenno-orkiszowe... SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !







Ostatnie w tym roku bułki.
Jeżeli ktoś ma 'na składzie' mąkę orkiszową razową, to polecam wykorzystać ją do upieczenia takich bułeczek. Ciasto łatwo się wyrabia i formuje. Rosną szybko i ładnie się pieką.  Jedynym utrudnieniem jest przygotowanie w przeddzień pieczenia zaczynu drożdżowego. Dzięki temu bułki są dłużej świeże i 'mniej drożdżowe' w smaku...i są bardzo smaczne.  Polecam!


BUŁKI PSZENNO-ORKISZOWE

/15 średnich bułek/

wieczorem przygotować zaczyn drożdżowy:
*  300g maki pszennej chlebowej
*  250g wody
*  10g świeżych drożdży
Wymieszać, przykryć i pozostawić na blacie do rana.

Ciasto właściwe:
*  zaczyn
*  200g mąki orkiszowej typ 2000
*  350g mąki pszennej
*  1 1/2  łyżeczka soli
*  1 łyżeczka cukru
*  120g letniego mleka
*  220g letniej wody
*  30g stopionego masła
*  10g świeżych drożdży


Wyrobić gładkie ciasto. Przykryć miskę i pozostawić na godzinę w cieple do wyrośnięcia.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Ciasto lekko odgazować, uformować bułeczki na omączonej stolnicy (ciasto lekko się klei), układać na blasze pozostawiając 3cm odstępy. Jesli nie chcemy aby bułeczki w trakcie pieczenia się 'połączyły' to trzeba użyć 2 blaszek i układać je w większych odstępach.
Nagrzać piekarnik do 190stC z termoobiegiem.
Nakryć bułeczki ściereczką i pozostawić na 45 minut do napuszenia.
Po tym czasie posmarować roztrzepanym białkiem i posypać sezamem. Ostrymi nożyczkami naciąć każdą bułkę (niekoniecznie).
Wstawić na 20 minut do upieczenia. Wyjąć i ostudzić.
Smacznego!




***

Minął kolejny rok...mam wrażenie że nie minął - lecz przeleciał:) im jestem starsza , tym czas szybciej mi ucieka, podobno nie tylko ja tak mam...ale to małe pocieszenie.
Rok pełen wydarzeń, pełen spełnionych i niespełnionych nadziei, zrealizowanych i niezrealizowanych zamierzeń, wspaniałych ale też i smutnych momentów, wypełniony po brzegi pracą, zmęczeniem ale też radością i pięknymi chwilami, dla których warto żyć...to był dobry i szczęśliwy rok!

A następny zaczyna się już jutro...


WSZYSTKIM WAM ŻYCZĘ WSPANIAŁEJ ZABAWY SYLWESTROWEJ 
A W NOWYM ROKU TYLKO PIĘKNYCH CHWIL, SPEŁNIENIA MARZEŃ, SZCZĘŚCIA , MIŁOŚCI  I  ZDROWIA - BEZ KTÓREGO WSZYSTKO INNE TRACI SENS...

POMYŚLNOŚCI  W  NOWYM  2011  ROKU!!!


12/22/10

Rogaliki orzechowe......WESOŁYCH ŚWIĄT!



To już ostatni mój post przed świętami,  nawał prac na kilku frontach skutecznie wypełnia mi czas.
Zanim jednak złożę Wam życzenia , jeszcze jedna propozycja: ciasteczka u mnie obowiązkowe.  Odkryłam je dość późno :) szkoda, bo są naprawdę pyszne.  Przepis na pewno pojawiał się juz na blogach.  Wiem, że niejedna  z Was piecze je namiętnie od wielu lat.  Ja jako 'zapóźniona' w odkrywaniu kulinarnych pyszności, podaję zatem dopiero teraz przepis.  Jeśli ktoś ich nie piekł to zachęcam! 
Rogaliczki  popularne na zachód od Polski, pieczone w Niemczech i Austrii tradycyjnie na te święta, u mnie też stają się  tradycją. 
To maleńkie, kruche, maślano-orzechowe, o rozmiarze nieco większym od orzeszka laskowego...a jakie cudownie pyszne!  Wczoraj prawie w nocy,  padając na przysłowiowy p...  powstały moje cudeńka. Ukryłam je w puszce coby nie zniknęły w tajemniczych okolicznościach przed wigilią...:)
Jeśli macie jeszcze jakąś wolną chwilę na upieczenie ciasteczek, to polecam te...warto!
Przepis cytuję (nie zmieniam w nim absolutnie nic!) z forum cincin , a jest on autorstwa niezawodnej Bajaderki.



WIEDEŃSKIE  ROGALIKI  ORZECHOWE

*  3 1/2 szklanki maki
*  1/4 szklanki cukru pudru
*  szczypta soli
*  1 1/2 kostki masla, schlodzonego
*  1 szklanka orzechow laskowych (ze skorka) drobniutko posiekanych

*  cukier wymieszany z wanilia do posypania

Wymieszac make z cukrem i sola w malakserze, dodac pokrojone w kostke maslo i zmiksowac az zacznie formowac jedna mase. Wsypac orzechy i dobrze wymieszac. Zawinac ciasto i schlodzic w lodowce przez 2 godziny lub dluzej.
Odrywac kawalki ciasta (wielkosci 2cm kuleczki) i rolowac w dloniach waleczki troszke ciensze na obu koncach i grubsze w srodku, zagiac konce w ksztalcie rogalika. Ukladac na wylozonej pergaminem blasze i piec w temperaturze 180ºC okolo 10-15 minut, az brzegi zaczna sie rumienic. Przelozyc na druciana siateczke, lekko przestudzic i jeszcze cieple posypac cukrem z wanilia. Przechowywac calkowicie wystudzone w szczelnym pojemniku.


Polecam!


 ******


WSZYSTKIM  ODWIEDZAJĄCYM  MOJEGO  BLOGA  
ŻYCZĘ 

WSPANIAŁYCH,  RADOSNYCH  I  POGODNYCH  
ŚWIĄT 
SPĘDZONYCH  W  GRONIE  NAJBLIŻSZYCH
                                                   

12/15/10

Ciasteczka z marmoladą



U mnie mroźna i śnieżna zima. Wczoraj nasypała kolejna porcja białego puchu.  Rano brnęliśmy (ja i Kama) po dziewiczej połaci śniegu, mróz szczypał w nos,  łzy spowodowane wiatrem spływając po policzkach - prawie zamarzały.  Chwilami czułam się jak zdobywca bieguna :)... ale było cudownie!

Czekając na świąteczne smakołyki, umilam sobie czas podjadając ciasteczka, może nie całkiem odchudzające, ale podobno bezpieczne dla tuszy:)
W ramach przedświątecznej rozgrzewki, upiekłam pyszne ciasteczka podpatrzone u Aty.
Zmieniłam ich formę - w oryginale rurki - u mnie koperty lub łódki.  Ale nie kształt tu jest ważny, liczy się smak!  Ciasteczka są bardzo smaczne. Krucho-drożdżowe ciasto bez cukru (Ata poleca dla tych, co trzymają linię:)), nadziane marmoladą (u mnie brzoskwiniowa), oprószone cukrem pudrem (jak śniegiem) - rozpływają się w ustach... gorąco polecam!



CIASTECZKA  Z MARMOLADĄ

*  4 szkl maki pszennej
*  250g masła
*  1 szkl gęstej śmietany 18%
*  cukier waniliowy
*  20g drożdży

*  marmolada lub gęsty dżem
*  cukier puder do posypania


Drożdże wymieszać ze śmietaną do rozpuszczenia.
Mąkę posiekać z masłem, dodać cukier waniliowy i smietanę z drożdżami. Połączyć wszystkie składniki i zarobić ciasto.  Powinno być gładkie.
Rozwałkować na grubość 3mm i radełkiem pokroić na kwadraty o boku 5 cm. Na środku każdego połozyć łyżeczkę marmolady lub gęstego dżemu** i zlepić przeciwległe rogi. Można zlepiać tylko dwa rogi (wyjdą łódeczki) lub wszystkie cztery - składając po dwa (będą koperty). Piec w 180stC przez 15-20 minut. Posypać cukrem pudrem.
Smacznego!



** Jeśli nie mamy dostatecznie gęstej marmolady, możemy użyć dżemu, który zagęszczamy łyżką maczki ziemniaczanej lub suchym kisielem o takim smaku jak dżem.








12/11/10

Pomarańczowo





O tej porze roku cytrusy są tanie i wyjątkowo smaczne.  Poza tym pachną i smakują 'świątecznie'.
To nie były smaki mojego dzieciństwa, czasu ubogiego w te owoce. Przed świętami przypływał statek z cytrusami, o czym komunikowano obywateli w Dzienniku TV.  Później wypatrywaliśmy w sklepach czy już rzucili cytryny lub pomarańcze... pamiętam jak stałam w długiej kolejce po przysługujący deputat...
Potem nastała era pomarańczy kubańskich, słodkich i pozbawionych aromatu, włóknistych i nadających się tylko na sok. Cieszyły jednak, chociaż była to tylko namiastka prawdziwych pomarańczy...ale lepszy rydz niż nic:)
Mandarynki pojawiały jeszcze rzadziej...
Kiedy udało się zdobyć pomarańcze, nikt nie myślał o ich przetwarzaniu... mama nie robiła dżemów ani konfitur z cytrusów, bo to były owoce luksusowe. Trzeba było delektować się nimi a nie profanować...
Nie to co teraz, wszystkie te delikatesy są na wyciągnięcie ręki i to niemal przez cały  rok.
Spowszedniały i nie są rarytasem, ale w okolicy świąt wciąż smakują wyjątkowo!
Wolę pomarańcze od  mało charakternych mandarynek... zresztą wszystko lubię z charakterem, i owoce, i chleby, i ciasta, i literaturę, i sztukę, i ludzi :))  Nie lubię jeśli coś lub ktoś są nijakie.
Zapewniam, że marmolada,  konfitura lub kandyzowane pomarańcze mają charakter:)







KONFITURA POMARAŃCZOWA


*  4 pomarańcze
*  sok z 1 cytryny
*  ok1/2 kg cukru
*  1 kieliszek (50ml) rumu, wódki (dałam pigwówkę)
*   szczypta imbiu
*  szczypta cynamonu

Pomarańcze dokładnie umyć w ciepłej wodzie.
Obrać ostrym nożem, najpierw obciąć 'czapeczki' z góry i dołu, po czym odcinać skórkę wraz z białą częścią dookolnie. Powycinać cząstki pomiędzy błonami (są włókniste i lepiej je usunąć).
Z cukru i 1/2 szklanki wody ugotować syrop (cukier powinien się zupełnie rozpuścić) i wrzucić do niego miąższ pomarańczy. Zmniejszyć ogień i gotować wciąż mieszając do zgęstnienia. Na koncu dodać , alkohol, sok z cytryny, imbir i cynamon.
Podgotowac jeszcze chwilę, po czym gorącą konfiturę przełożyć do wyparzonych słoiczków i mocno zakręcić.  Odwrócić do góry dnem i pozostawić na 20 minut do zamknięcia.





POMARAŃCZE  KANDYZOWANE

*  3 pomarańcze
*  1/2 kg cukru
*   woda
*  cukier do przesypania w słoju


Pomarańcze umyć, zalać w garnku wodą - aby całe były zanurzone - i doprowadzić do wrzenia.  Gotować ok 15 minut na małym ogniu. Wyjąć na talerz i ostudzić.
Pokroić pomarańcze w plastry o grubości 1/2cm.
W płaskim rondlu rondlu rozpuścić cukier w 1/2 skl wody, włożyć plastry pomarańczy i zagotować. Delikatnie obrócić plastry na drugą stronę i pogotować 3-5 minut na małym ogniu.
Odstawić garnek i powtórzyć gotowanie i przewracanie przez kolejne dwa dni. Następnie wyjąć plastry pomarańczy, odsączając z syropu,  na duży talerz wysypany cukrem. Po wierzchu też lekko posypać i pozostawić na dwa dni do obeschnięcia. Kilka razy dziennie obracać plastry żeby równomiernie je obsuszyć. Duży słój wyparzyć i wytrzeć do sucha. Układać w nim plastry pomarańczy przesypując cukrem. Zakręcic lub przykryć folią obwiązując dookoła sznureczkiem i do spiżarni.
Doskonałe do dekoracji ciast lub łasuchowania w zimowe wieczory:)


12/8/10

Mój 'Sernik świąteczny'






 
Patrzę za okno, podziwiam cudownie ośnieżoną rzeczywistość i zastanawiam się: czy Bożego Narodzenie będzie tradycyjnie bezśniegowe i szare, czy może tak jak dzisiaj... bo jest zimowo i bajecznie.
Dawniej każde Boże Narodzenie miało piękną oprawę zimową, lekki mróz i padający śnieg, który okrywał wszelkie niedoskonałości świata...takie święta pamiętam z dzieciństwa.  Ale klimat  płata figle i zazwyczaj w święta nie ma śniegu ani mrozu. Szkoda...
Wracając do tematu, przedstawiam sernik 'obowiązkowy':)  bo bez niego (tak jak bez pierniczków) nie ma świąt.  Wiem że to ciasto bardziej 'wielkanocne', ale u mnie także 'bożonarodzeniowe' :) Przepadamy za sernikami, a ten pieczony na święta oczekiwany jest szczególnie, bo i jest szczególny!
Do niedawna piekłam sernik z twarogu, który sama mieliłam. Teraz najczęściej kupuję wiaderko sera już zmielonego, co bardzo ułatwia pracę. Nie wszystkie mielone twarogi polecam, patrzmy by w składzie nie było poza serem innych 'ulepszaczy'...bo i po co? Wszystkie dodatkowe składniki (barwniki, skrobie, aromaty , wszelakie 'E' itp)  nie są potrzebne by upiec dobry sernik.  Jeśli chcemy, sami wzbogacimy ciasto aromatem, proszkiem do pieczenia lub innymi dodatkami, sami zdecydujemy co dodamy do niego.  Ja w każdym razie, nie lubię tych 'polepszaczy' i nigdy nie kupuję sera z dodatkami.  Podobnie jak nie przepadam za mieszankami do pieczenia chleba, wolę sama pomieszać co i z czym chcę. Taka ze mnie 'Zosia Samosia':))
A sernik o którym dzisiaj, jest bardzo bakaliowy i bardzo smaczny, i żeby nie  było go zbyt mało, piekę w dużej prostokątnej blaszce:) Gorąco polecam!


MÓJ SERNIK ŚWIĄTECZNY

/forma 25x38/

*  1  1/2 kg twarogu
*  8 jajek
*  1  3/4 szkl cukru pudru
*  3 łyżki cukru z wanilią
*  1  1/2  łyżeczki proszku do pieczenia
*  200 g miękkiego masła
*  1 budyń waniliowy - proszek
*  1 1/2 łyzki mąki pszennej
*  1 łyżka kaszy manny
*  skórka otarta z 1 cytryny i z 1 pomarańczy (wcześniej dokładnie umytych)
*  1 szklanka bakalii:  rodzynki, kandyzowany ananas, skórka pomarańczowa  i papaja, żurawina suszona itp
 
polewa czekoladowa:
*  4 łyżki kakao
*  3 łyzki cukru
*  3-4 łyżki mleka
*  100g masła

do posypania:
*  wiórki kokosowe

Oddzielić białka od żółtek. Z białek ubić sztywną pianę. W dużej misce (robię to w robocie) zmiksować masło z cukrem na puszystą masę, po czym dodawać po jednym żółtku i dalej ubijać. Następnie dodawać łyżką ser - wciąż ucierając (na niskich obrotach).  Dosypać budyń, kaszkę, mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, cukier waniliowy, skórkę otartą z cytryny i pomarańczy. Wszystko dokładnie wymieszać po czym dodać pianę z białek i delikatnie połączyć z masą serową, najlepiej za pomocą drewnianej warzechy.
Formę wysmarować masłem lub wyłożyć papierem do pieczenia.  Wylać masę do formy i wstawić do nagrzanego piekarnika do 170stC.  Piec przez ok 1 godzinę lub nieco dłużej. Sernik musi się mocno zrumienić i lekko odejść od blachy. Wyjąć na kratkę, przykryć papierem  do pieczenia i ostudzić nie zdejmując przykrycia.
Przygotować polewę:
W małym rondelku rozpuścić cukier z mlekiem, dodać kakao i połowę masła. Kiedy wszystko zacznie tworzyć gładką lśniącą masę, zdjąć z ognia, dodać resztę masła i energicznie mieszając połączyć z polewą.
Po dokładnym wymieszaniu polać sernik, rozprowadzając płaską łopatką. Posypać wiórkami kokosowymi.
Najsmaczniejszy na drugi dzień. Smacznego!


12/3/10

Pierniczki 'Całuski '


Zaczęłam je piec dla dzieci, bo mnie bardziej cieszy piernik na miodzie z bakaliami. Kiedy pojawiły się w naszym życiu dzieci (nota bene słodyczożercy po obu rodzicach:)) lukrowane pierniczki zaistniały siłą rzeczy i towarzyszą nam do dzisiaj... pomimo że dzieci, to już nie dzieci:)... któregoś (niebywale zapracowanego)  roku nie upiekłam pierniczków!!! ...no i katastrofa...brakowało ich bardzo, chociaż były wszystkie inne ciasta jak co roku, co rusz wypominano mi że:  nie ma pierniczków!!! ...i tak, nie mogę się już wymigać od pieczenia całusków :)  Piekę je więc na każde Boże Narodzenie. 
Wypróbowałam różne przepisy, jedne wychodzą  mięciutkie i smaczne, a inne są twarde nawet po długim leżakowaniu...jak to często bywa, nie wszystkie przepisy są godne polecenia.  
Mam kilka takich 'pewniaków', które zawsze się udają.  Jeśli przestrzega się pewnych zasad dotyczących pieczenia całusków, udadzą się na bank:) Bo na przykład: nie wolno ich piec zbyt długo, bo się nazbyt spieką i będą twarde...nie należy też piec ich w wyższej temperaturze niż w przepisie. Dla ładnego koloru zawsze dodaję ciemny karmel, nie stosuję tricków typu: dodatek kawy czy kakao. Jakoś nie uważam ,że za wszelką cenę muszą być brązowe, wolę jaśniejsze ale 'prawdziwe'...itp itd.
Te poniżej piekę od lat i mogę z czystym sumieniem polecić. Jednak trzeba upiec je odpowiednio wcześniej by nabrały miękkości, zresztą pieczenie ich na początku grudnia, kiedy nie ma jeszcze nerwowej atmosfery przedświątecznej i czasu trochę więcej - dla mnie jest zaletą. Kilka dni przed świętami dekorujemy lukrem , czekoladą i gotowe. 
Przepis pochodzi z broszurki wydanej w 1986 roku przez Komitet Gospodarstwa Domowego-Zarządu Głównego Ligi Kobiet Polskich :)), zawierającej sporo fajnych przepisów, o których jeszcze nie raz wspomnę.
Polecam!

 
CAŁUSKI

*  1 i 1/2 szkl mąki
*  1/2 szkl miodu naturalnego (daję gryczany lub spadziowy)
*  10 łyzek cukru
*  2 łyżki tłuszczu (margaryny, masła,smalcu, oliwy- daję masło)
*  1 jajko i 1 żółtko
*  1 łyżeczka mielonych przypraw korzennych (imbir,gałka muszkatołowa,cynamon,goździki,ziele angielskie,czarny pieprz- warto zrobić więcej mieszanki i resztę użyć do piernika)
*  1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

Z cukru i odrobiny wody zrobić karmel. W rondelku roztopić miód i lekko zrumienić, dodać przyprawy i karmel, wrzącym zaparzyć mąkę. Posiekać nożem i po przestygnięciu dodać tłuszcz i jajko. Wyrobić ciasto. Rozwałkować na grubość 1/2 do 1 cm i wycinać pierniczki.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia , ułożyć całuski i posmarować każdy roztrzepanym żółtkiem (niekoniecznie). Piec ok 10 minut w 180stC.
Wyłożyć do ostudzenia, po czym umieścić w kartonowym pudełku przykrywając papierem. Po ok 10 dniach polukrować lub pokryć czekoladą.
Smacznego!




12/1/10

Ciasta świąteczne - piernik angielski 'Parkin'







Ciasto to nie jest piernikiem, jaki znamy i pieczemy u nas.  To tradycyjne angielski wypiek i to niekoniecznie świąteczny. Bo 'Parkin' to ciasto pieczone przez cały rok, także latem, podawany z podgotowanymi owocami (rabarbar, agrest), lodami i syropem.
Ciasto pochodzi z Yorkshire, w składzie oprócz mąki ma też płatki owsiane, ciemną melasę, imbir , brązowy cukier i tłuszcz (pierwotnie smalec, teraz masło), oraz inne przyprawy 'piernikowe'. Jest wilgotne, bardzo słodkie, lekko klejące (melasa i miód) i dobrze opakowane z powodzeniem przechowuje się przez tydzień lub dwa.
Zatem można je upiec wcześniej, a na święta odpakować i delektować się jego smakiem...jest pyszne.
Ponieważ to ma być ciasto świąteczne, dodałam do niego orzechy włoskie, które wspaniale komponują się z aromatem tego wypieku.  
Polecam  na święta, jest bardzo łatwe do zrobienia i smakuje wybornie!
Przepis zaczerpnęłam z programu 'Słodki James' w 'Kuchni TV' (pominęłam rabarbarowy 'kompot' i sos).
Po cały przepis odsyłam TU.


PIERNIK ANGIELSKI - 'PARKIN'

170 g mąki z dodatkiem proszku do pieczenia
szczypta soli
2 łyżki mielonego imbiru
1 łyżeczka świeżo startej gałki muszkatołowej
1 łyżeczka mielonej mieszanki przypraw
120 g płatków owsianych
250 ml jasnego syropu z melasy (golden syrup)
75 ml czarnej melasy
150 g niesolonego masła, plus trochę do natłuszczenia formy
150 g miękkiego ciemnego cukru trzcinowego
2 średnie jajka, roztrzepane
25 ml mleka

Przygotowanie
Rozgrzej piekarnik do 140 stopni C. Natłuść masłem wnętrze formy do pieczenia o wymiarach 20 cm x 30 cm i wyłóż ją pergaminem. Przesiej mąkę, sól, imbir, gałkę muszkatołową oraz mieszankę przypraw do dużej miski i zmieszaj z płatkami owsianymi. W małym rondlu połącz golden syrup, melasę, masło oraz cukier i ogrzej delikatnie, aż składniki się połączą. Wmieszaj całość do misy z suchymi składnikami. Dodaj teraz roztrzepane jajka oraz mleko i wymieszaj, otrzymując ciasto o gęstej, płynnej konsystencji. Przelej je do formy do pieczenia. Wstaw do piekarnika i piecz 1-1¼ godziny, aż się zestali na środku (sprawdź drewnianym szpikulcem). Wyjmij ciasto z piekarnika i odstaw na 5-10 minut, a następnie odwróć formę i wysuń ciasto. 


Polecam!







A w ogrodzie  biało...

Printfriendly

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...