10/13/09
Bajgle, Weekendowa Piekarnia#45
Pieklam je po raz pierwszy. Wielokrotnie przymierzalam się do upieczenia bajgli, ale dopiero wczoraj upieklam. To za sprawą Tatter, która zaproponowala ten wypiek na minioną Weekendową Piekarnię. Dziękuję Tatter za mobilizację!
U mnie weekend ostatnio przesuwa się na poniedzialek lub wtorek...w każdym razie piekarnia się przesuwa. Staram się w miarę mozliwosci nadrabiac zalegle propozycje.
Muszę przyznac, że bajgle są pyszne. Nie wiem czy dostatecznie wyrosly, czy 'gotowalam' odpowiednio krótko, czy moje są takie jak mają byc? W każdym razie nam bardzo smakowaly, będę je jeszcze piekla. Polecam te male , pyszne i chrupiące buleczki!
Przepis cytuję za Tatter:
BAGLES
15 swiezych drozdzy lub 1 1/2 lyzeczki instant
2 lyzeczki slodu diastatycznego w proszku
350g letniejwody
600g bialej pszennej maki chlebowej (mozna mieszac z Manitoba)
2 lyzeczki soli
4 lyzki oleju
2 lyzki syropu slodowego
1-2 bialka roztrzepane z 1 lyzka zimnej wody
mak, sezam do posypania
Drozdze rozprowadzam w wodzie. Do miski wsypuje make, slod i sol. Wlewam wode z drozdzami, mieszam, dodaje olej. Po dokladnym polaczeniu sie skladnikow, wykladam ciasto na stol i zagniatam je przez 8-10 minut, gluten ma byc mocno rozwiniety. Zostawiam na 1 godzine w temp 24C.
Wyjmuje ciasto na stol, dziele na 20 czesci (ok. 48g kazda) i z kazdej formuje ksztaltne okragle buleczki. Zostawiam je na 5-10 minut, po czym splaszczam je nieco i kciukiem robie dziurke w srodku kulki. Na palcu lub drewnianym trzonku obracam ciastem, az dziurka w srodku stopniowo sie powiekszy, a musi byc dosc spora (zmniejszy sie znacznie podczas rosniecia ciasta).
Zostawiam bagles do wyrosnecia na 10-15 minut. Rozgrzwam piec do 220C i na ogniu stawiam duzy garnek z woda i dodatkiem ekstraktu slodowego. Gdy woda zawrze, zmniejszam ogien odrobine i wkladam po kilka buleczek. Gotuje 1 minute i przekladam je na druga strone. Wyjmuje na czyste plotno po 30 sekundach. Gdy przestygna, ukladam je na naoliwionej blasze, smaruje bialkiem, posypuje makiem, sezamem, lub zostawiam "golaski". Pieke 30 minut.
Labels:
chleb i bułki,
Weekendowa piekarnia
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Kass, jakie udane te twoje bajgle i bardzo ładne zdjęcia , takie ze słońcem
ReplyDeletemargot dziękuje, dobrze że upiekłam bo sa pyszne!
ReplyDeleteKass, jakie piękne bajgle upiekłaś!!!
ReplyDeleteTakie jak trzeba!
ReplyDeleteAniu, An-no - dziękuję!
ReplyDeleteWyglądają przepysznie!!!:)))
ReplyDeletemajanko dziękuję!
ReplyDeleteCudne! Moje niestety o wiele mniej urodziwe wyszly, no ale coz, moze nastepnym razem beda ladniejsze ;)
ReplyDeletePozdrawiam!
o bajgle są fajne :) takie z makiem mi najbardziej zasmakowały.
ReplyDeleteBeo moje nie są tak ładne jak np. u Tatter, ale to mój debiutancki wyczyn...czekam na Twoje!
ReplyDeletePaulino mnie tez wydaje się że z makiem smaczniejsze...
piekne Ci sie udały :)
ReplyDeleteKasiu! Chętnie bym upiekła, ale ile tych drożdży? 15 czego? Gram, deka?
ReplyDeleteI co to jest ten słód diastatyczny w proszku???
Ata, drożdży 15gram świeżych lub suszone, a słód diastyczny...
ReplyDeletetu piszą o nim:
http://piekarniatatter.blogspot.com/2008/04/autoliza.html
i tu:
http://www.eurequa.pl/pl/VIII.9.htm
mozna też kupic w sklepach piwowarskich, ale jeśli nie masz użyj cukru po prostu. Bajgle są pyszne!
A u mnie bajgle znów takie preclowate :( Więc popatrzę na Twoje i będę je sobie podziwiać :)
ReplyDeleteDzięki Kasiu! :-))
ReplyDeletePiękne Ci wyszły :) Takie rumiane i słoneczne :)
ReplyDeleteJa miałam te same obawy, czy wszystko dobrze robię, czy nie za krótko, albo nie za długo... :)
ReplyDeleteKass, a Twoje wyglądają bardzo urodziwie, więc chyba wszystko było jak należy. :)
Kasiaaaa dziękuję!
ReplyDeleteMałgosiu , wydaje mi się że są mało puchate, u Tatter takie wyrośnięte...i dlatego myślę że je za bardzo obgotowałam i skróciłam czas wzrostu.
Strasznie mi się te wasze bajgle podobają, zapisałam sobie przpeis i kiedyś na pewno je zrobię! :)
ReplyDelete