Jesienna pogoda zachęca do częstszego włączania piekarnika:) Na poranne spacery już nie gonimy tak szybko, żeby zdążyć przed upałem. Poranki chłodniejsze, dzień jeszcze dość długi, powietrze rześkie a wokoło wciąż zielono... choć jesiennie:)
W kuchni ciepło, przyjemnie, pachnąco...lubię ten czas!
Zaczęłam jesienne eksperymenty chlebowe, dzisiaj o jednym z nich. O innych kombinacjach napisze niebawem.
Chleb pszenno-żytni, na dwóch zaczynach: drożdżowym i zakwasowym, z ziarnami.
Przez przypadek, a raczej przez niewłożenie okularów (!?) piekłam go w niższej niż zamierzałam temperaturze - 150stC :).
O dziwo, chleb pięknie wyrósł w piekarniku i upiekł się wspaniale!. Ciekawe doświadczenie, które początkowo mnie nieomal przeraziło (!!), a później przekonało, że w sprawie pieczenia chleba jeszcze duuuuużo do odkrycia przede mną.
Zestaw ziaren bardzo nam posmakował, chleb jest sprężysty, wilgotny i bardzo smaczny! Na pewno jeszcze nie raz go upiekę.
Polecam!
CHLEB PSZENNO-ŻYTNI Z ZIARNAMI
/1 bochen o wadze ok. 1kg/
zaczyn zakwasowy:
* 130g mąki żytniej chlebowej (typ720)
* 60g mąki żytniej razowej (typ 2000)
* 60g aktywnego zakwasu żytniego
* 180g wody
* 1/2 łyżeczki soli
* 1/2 łyżeczki cukru
Wymieszać i odstawić pod przykryciem w temp. pokojowej na 8-12 godzin.
zaczyn drożdżowy:
* 250g mąki pszennej chlebowej (typ 750, 850 lub 650)
* 225g wody
* 10g świeżych drożdży
* 1/2 łyzeczki soli
* 1/2 łyzeczki cukru
Wymieszać, przykryć i pozostawić na blacie kuchennym na 8-12 godzin.
Po tym czasie połączyć zawartość obu misek i dodać:
* 170g mąki pszennej chlebowej
* 30g mąki żytniej razowej
* 1,5 łyżeczki soli
* 1 łyżeczka cukru
* 2 ugotowane i rozgniecione ziemniaki
* 3 łyżki siemienia lnianego
* 1/2 szkl słonecznika
* 3 łyżki czarnuszki
Dobrze wyrobić ciasto, można mikserem (co preferuję:)) lub ręcznie przez ok 10-12 minut. Ciasto będzie dość luźne ale elastyczne i gładkie.
Miskę przykryć folią i odstawić do fermentacji na ok 1 godzinę. Chleb można upiec w foremce albo w garnku żeliwnym***.
- pieczenie w foremce:
Kiedy ciasto podwoi objętość lekko odgazować i przełożyć do większej foremki (np 26x15cm).
Włączyć piekarnik nastawiając temp 150stC.
Odstawić przykryte ściereczką do ponownego rośnięcia na czas nagrzania piekarnika, tzn na ok 40-45 minut.
Włożyć chleb do piekarnika i piec 35 minut, po czym zwiększyć temperaturę do 200stC i dopiec jeszcze przez ok 30 minut, aż będzie ładnie wypieczony.
- pieczenie w garnku żeliwnym:
Ciasto po pierwszym wyrastaniu przełożyć do miski lub koszyka wyściełanego papierem do pieczenia, o wielkości garnaka w którym będziemy piekli. Po wyrośnięciu i nagrzaniu piekarnika z garnkiem, przekładamy ostrożnie chleb razem z papierem do gorącego garnka i przykrywamy pokrywką. Pieczemy ok 35 minut, zdejmujemy pokrywkę i zwiększamy temp do 200stC. Dopiekamy przez kolejne 30-35 minut aż chleb będzie mocno rumiany.
***Ja upiekłam 2 chleby równocześnie, jeden w garnku a drugi w foremce.
Obydwa upiekły się w jednym czasie, tak samo dobrze wyrosły i ładnie się zrumieniły. Trzeba ułatwiać sobie życie, prawda?:))
Smacznego!
Kass, e normalnie mercedesowy chleb upiekłaś, pięknie się prezentują , oj pięknie i przepis bardzo ciekawy
ReplyDeleteAlu taki mercedes z przypadku:))) ale dziękuję i pozdrawiam!
ReplyDeleteChlebek, jak marzenie. Ja właśnie piekę chleb jabłkowy z tymiankiem, więc też się pochwalę później u siebie na blogu:-) A Twój "przypadek" wyszedł elegancki:-)
ReplyDeleteGosiu dziękuję, a ten z jabłkami i tymiankiem będzie boski! będę wypatrywać u Ciebie efektów...pozdrawiam:)
ReplyDeletewspaniały miąższ i idealna, popękana skórka. ale bym zjadła :)
ReplyDeletea tarta tatin tez z przypadku i co?Cały świat ją piecze
ReplyDeletemargot...no niby tak, tylko ze mój 'przypadek' chyba jednak mniej odkrywczy:)))
ReplyDeleteKass, piękny chleb, jak zawsze u Ciebie :-)
ReplyDeleteA wracając do jamników - też miałam :-)- a na Marszu w Krakowie - byli też goście z Wrcławia (z jamnikiem)
Aniu dziekuję:)
ReplyDelete...co do marszu to chętnie bym się wybrała gdyby tylko czas pozwolił...do Krakowa nie mamy tak daleko i nieraz tam byłam i bardzo lubię Kraków... może w przyszłym roku się uda...
pozdrawiam!
Piękny chlebek, chyba dobrze mu zrobiła ta niska temperatura:)
ReplyDeleteAch Kass, piękny chlebek upiekłas!
ReplyDeleteI wspaniałe zdjęcia, bardzo mi się podobają .
Pozdrowienia ciepłe :)
Chlebek cudny. A jesień i ja bardzo lubię :)
ReplyDeleteKass ...ty znasz moje chlebkowe ,,problemy,,dlatego podziwiam ,i jak zwykle chyle czola,mam nadzieje ze juz ci sie to nie znudzilo.Chlebus przepiekny...a czas o ktorym piszesz to ja tez uwielbiam:)
ReplyDeleteKasiu zauroczyłąś mnie tym chlebusiem .....upiekę go na pewno:) pozdrawiam kochana:)
ReplyDeleteAle mnie ten chleb powalił! Pierwsze zdjęcie jak obuchem w łeb! Cudne. Strasznie dawno nie robiłam chleba.....
ReplyDeleteDziewczyny, bardzo dziękuję... już rosnę:)))
ReplyDeleteŻyczę miłej niedzieli:)
Cudny chleb Kass! I niesamowite, ze jednak upiekl sie w tak niskiej temperaturze! Tez bym sie lekko przerazila ;)
ReplyDeletePozdrawiam serdezcnie!
Kasiu, te Twoje chleby...są cudowne! polowa przepisow spisanych przeze mnie do wyprobowania pochodzi z Twojego bloga. A ciabatki pieke nadal konsekwentnie...
ReplyDeletebijana - bardzo mi miło:) a ciabatki to i ja pieke często bo wszyscy lubimy, pozdrawiam cieplutko:)))
ReplyDeleteKasiu jeśli chciałabym piec w dwóch keksówkach 30x7 cm to mysłisz, ze 1,5 porcji ciasta będzie w sam raz?? Pytam, bo planuję dziś wieczorem wstawić zaczyny:)pozdrawiam
ReplyDeleteJolu, myślę że powinno wystarczyć:)
ReplyDeletepozdrawiam!