11/17/09
'Gordonki'
Donoszę że upiekłam bułeczki zwane Gordonki, a oficjalnie "Bułki z ziarnami na miodzie". Powiem więcej, upiekłam w przepisowym czasie czyli w weekend...tylko wpis robie z poślizgiem :), a wszystko przez pewne niespodziewane prace dla domu :), innymi słowy dzień dzisiejszy był, a jakby go w ogóle nie było :))) I co gorsze, jutro prac ciąg dalszy :(
A wracając do piekarniczej działalności, to powiem tylko że bułeczki są baaardzo dobre i z pewnością jeszcze nie raz skorzystam z przepisu.
Mąkę razową pszenną zastąpiłam orkiszową. Polecam!
Cytuję gospodynię piekarni:
BUŁKI Z ZIARNAMI NA MIODZIE
inspirowane przepisem Gordona Ramsay'a
7g (1 op.) drożdży instant (lub 15g świeżych)
275 ml letniej wody
225g mąki pszennej razowej
225g mąki pszennej (białej)
1 ½ łyżeczki soli morskiej
50g dowolnej mieszanki ziaren (np. sezamu, dyni, słonecznika, siemienia, maku)
3 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki płynnego miodu
2 łyżki mleka do posmarowania
Jeśli używasz drożdży świeżych: do 4 łyżek letniej wody wkruszyć drożdże, zamieszać i odstawić na kilka minut.
Mąkę przesiać do dużej miski. Wsypać suszone drożdże (lub wlać przygotowany rozczyn). Wlać oliwę, miód i wodę. Zamieszać drewnianą łyżką, a następnie wyrabiać, dodając mąki, gdyby ciasto było zbyt wilgotne. Wsypać mieszankę ziaren i dalej wyrabiać. Ciasto powinno być miękkie, ale nie klejące.
Wyjąć ciasto na posypany mąką blat, uformować kulę i ugniatać przez 5-10 min., aż ciasto będzie gładkie.
Włożyć do nasmarowanej oliwą miski, przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce na ok. 1 godzinę by podwoiło objętość.
Wyrośnięte ciasto znów wyjąć na blat, odgazować. Podzielić na 9 równych części i z każdej uformować kulkę. Ułożyć je na wyłożonej pergaminem blasze. Przykryć czystą ściereczką i odstawić na ponowne zwiększenie objętości. Posmarować z wierzchu mlekiem.
Piec w piekarniku rozgrzanym do 200 st.C. ok. 20min. Wystudzić na kratce.
Jeszcze trochę listopada w parku i ogrodzie...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Kass, super udane Gordonki , mniam , mniam i bardzo się ciesze ,że upiekłaś nie tylko chleb ,ale i te bułeczki
ReplyDeleteChyba sobie je zaraz nastawię na jutro...;)
ReplyDeletemargot ja też się cieszę bo bardzo nam smakowały...pozdrawiam.
ReplyDeleteMafilko nastaw...ja może tez jutro zrobię...całusy!
Bułeczki wyglądają pysznie:) A i zdjęcia piękne :)
ReplyDeleteOooo, i ja je upiekłam a orkiszową mąką :) Pychaaaa były, choć i ja nie mam kiedy wrzucić je na bloga :( Ehhh, ten kurczący się czas :P
ReplyDeleteKass, cóż tam poślizg w publikacji, jak takie piękne pieczywo na stole wylądowało! :)
ReplyDeleteI tak sobie chodzisz z bułeczką w ręku po listopadowym parku?;-)
ReplyDeletePozdrawiam bardzo ciepło
Wpadnij do mnie i odbierz nagrodę :-)
ReplyDelete