6/30/10
Kawa na zimno ... prawie mrożona
Ale się porobiło... jak padał wiosenny deszcz, to ponad miesiąc lał, lał i ...zalał, jak letnie słońce wyszło, to dla odmiany temperatury tropikalne :) a gdzie polskie wyważone i delikatne zmiany aury?... gdzie wiosenny deszczyk, gdzie muśnięcia wiaterku i przyjemne czerwcowe słoneczko? ...nic z tych rzeczy, widać ktoś grzebał w klimacie...i chyba nawet wiem kto...:)
Robię szybkie obiady, chłodniki owocowe, ziemniaczki z kalafiorem i kefirem... chleby też piekę ekspresowe tj. ciabaty lub razowce, które można upiec wczesnym rankiem, gdy jeszcze nie jest upalnie... spacer z psami przesunięty na 5-tą... a kiedy napoimy roślinność i podlejemy ogród (myślałam że w tym roku ziemia ma dość już wody:) wieczory ochładzamy zimnymi owocami, lodami, kawą mrożoną...i byłoby przyjemnie, gdyby nie komary:)...no cóż, nie można widać mieć wszystkiego...
Kawę polecam bo pyszna, ale... nie wskazana w diecie :)...no chyba że jedną i dla ochłody!
KAWA MROŻONA
/na 6 zimnych kaw/
* 4 szkl przegotowanej wody
* 1 szkl mleka
* 6 łyżeczek kawy rozpuszczalnej
* 3 łyżeczki cukru (można więcej)
* 1/2 l śmietany 30%
* 1,5 łyzki cukru
* cukier waniliowy
Rozpuścić kawę w ciepłej wodzie, wsypać cukier i wymieszać. Ostudzić, dodać mleko i rozlać do szklanek.
Ubić śmietanę, na końcu dosypać cukier i cukier waniliowy.
Łyżką lub szprycą nałożyć śmietanowe 'czapy'. Włożyć kawy do lodówki na kilka godzin, najlepiej na noc. Przed podaniem można posypać startą czekoladą lub czekoladą w proszku...Smacznego!
O świcie w ogrodzie jest najprzyjemniej...
Labels:
desery,
Smaki lata
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Kass - to się nazywa "szczęście" zmącone"... Mam na myśli pogodowe ekstrema i komary ;) Bo kawa to już samo szczęście!
ReplyDeletePyyyszna taka kawusia, chętnie bym się napiła!:)))
ReplyDeletePozdrawiam Cię serdecznie:)
U mnie cały dzień było duszno, gorąco, niedawno spadł deszczyk, ale słonko tez świeciło i mieliśmy piękną tęczę:))
Pyyycha! A ogród masz bajeczny, Kasiu :-)
ReplyDeleteTaka kawa w upalny dzień to dopiero stawia na nogi! :-) Ogród zapiera dech i bardzo go "zazdraszczam."
ReplyDeleteAj tam dieta...
ReplyDeleteNa wakacjach wszystko mozna :)
Piekny masz ogrod :))
Pyszna kawusia:)
ReplyDeletetrzeba mieć ten ogród :( kawa pyszna, ale ja chcę do tego kwiecistego ogrodu
ReplyDeleteja tam cale zycie jestem na diecie ;D ale jednej takiej nie odpuszcze ;)
ReplyDeletePrzepadam za taką kawą... A ogród piękny! Tyle kolorów!
ReplyDeleteskoro mrożona to jestem za!
ReplyDeletenajlepsza jest poranna rosa o świcie (czyt. ok 7...)
pozdrawiam :)
Jakże niewskazana, zawsze sobie tłumaczę mrożoną kawę tym, że przecież mój organizm musi jeszcze więcej kalorii spalić, aby tą zimną kawę ogrzać ;)
ReplyDeleteDo TAKIEGO ogrodu tylko TAKA kawa :)
ReplyDeleteKawa w takim ogrodzie to sama przyjemność :)
ReplyDeletecudowna
ReplyDeleteuwielbiam kawę
Kass, ogrod bajeczny! Popijac kawe siedzac w takim - ach :-)
ReplyDeleteMmmmm, ależ kusisz... Truskawkami, kawą, a i samym ogrodem.
ReplyDelete