Czasem trzeba użyć (nie zażyć!) dopalacza, i bynajmniej nie dlatego że matury za kilka dni...
Dopalacza czyli 'małego kopa' (czyt. drożdży) dodaję do chlebów zakwasowych niezbyt często...
A po co? A po to, by chleb szybciej rósł...przecież nie zawsze możemy poświęcić cały dzień na przygotowanie i pieczenie chleba, chociaż tak byłoby najlepiej i dla chleba, i dla naszych żołądków.
I tak właśnie powstają chleby z dopalaczem:)
Ten o którym dzisiaj, piekę zazwyczaj w 'trybie naturalnym', czyli spokojnie i bez poganiania sobie wyrasta, a pod koniec dnia siedzi w piekarniku...
Jeśli nie mam czasu, cierpliwości, albo ochoty na spędzanie całego dnia na niańczeniu chleba (bo np pogoda wypędza mnie do ogrodu) to wybieram opcję z dopalaczem:)) To jest też dobry sposób na upieczenie ładnego 'zakwasowca' dla początkujących lub niepewnych. Początkująca to już nie jestem, niepewna coraz mniej, ale piekę od czasu do czasu wspomagając zakwas drożdżami.
Chleb ładnie się wyrabia, bez kłopotu rośnie (wiadomo, dopalacz:) i smakuje wybornie (wiadomo zakwasowiec!), polecam!
/proporcje na 2 bochenki po ok 800g/
* 3/4 szkl aktywnego zakwasu żytniego
* 450g mąki pszennej chlebowej
* 170g mąki pszennej razowej
* 200g mąki żytniej typ 720
* 2 płaskie łyzki soli
* 600ml wody
* 30g świeżych drożdży
* 1 łyżeczka cukru
* 1 łyżka kminku
Do miski wsypać mąki, sól, cukier i zakwas. W odrobinie ciepłej wody rozpuścić drożdże, dodać do miski, wlać wodę i włączyć mikser na małych obrotach. Kiedy wszystkie składniki się połączą dodać rozgnieciony w moździerzu kminek.
Włączyć szybsze obroty i wyrabiać 2-3 minuty. Wyjąć ciasto na stolnicę, lekko zagnieść, ukształtować kulę i włożyć do naoliwionej miski. Przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Po 40 minutach złożyć ciasto. Kiedy podwoi objętość (po ok 1,5 - 2 godzinach) wyjąć ciasto, podzielić na dwie części i uformować bochenki.** Umieścić złączeniem do góry, w wysypanych mąką koszykach, po czym włożyć do dużych foliowych toreb. Pozostawić w cieple do wyrośnięcia.
Nagrzać piekarnik z kamieniem do 220stC. Wyrośnięty chleb ostrożnie przełożyć na łopatę, naciąć i wsunąć na rozgrzany kamień do naparowanego piekarnika. Po 10 minutach zmniejszyć temp. do 190stC i piec jeszcze ok 30 minut. Wyjąć na kratkę i ostudzić.
**Można włożyć do dwóch foremek i po wyrośnięciu upiec.
Prymule i sasanki.
Ciekawie!
ReplyDeleteChociaż ja nigdy takich "oszustewek" nie stosuję. ;))
Pozdrawiam!
Ojejku, aż zdjęcie pachnie :) Wygląda cudownie. Aż mi ślinka pociekła. Pięknie Ci wyszły te nacięcia.
ReplyDeleteJak to się robi, że te nacięcia się tak pięknie rozchodzą?? No jak? :)
ReplyDeleteZaytoon, to nie oszustewka ,jak ładnie nazwałaś, to przyspieszenie fermentacji. Popatrz na chlebowych mistrzów, znajdziesz wiele receptur na chleby zakwasowe z dodatkiem drożdży...to nia mój wymysł:)))
ReplyDeleteUsagi, chlebek wyszedł baaardzo smaczny, polecam!
dragonfly, nacięcia wychodzą wówczas, kiedy ciasto ma odpowiednią konsystencję, czyli nie jest zbyt luźne, poza tym jeśli odpowiednio długo wyrasta to nacięcia są takie jak je zrobisz, jeśli zbyt krótko rośnie to powstają 'dzikie' nacięcia czyli chleb pęka...ale też jest pyszny!
Pozdrawiam słonecznie!!!
Piękny chleb Kass! :))
ReplyDeletePowiem Ci, ze piekarze ZAWSZE stosują "dopalacze":) Wiem to z dobrego źródła.:) Chleby dzięki drożdżom rosną szybciej, dokładnie tak jak piszesz - jak nie ma się czasu na niańczenie chleba, to drożdże są doskonałe !:) I to nie są żadne "oszustewka", tylko po prostu technika pieczenia chleba:)
A ja w ogole lubuję się w chlebach drożdżowych :))
Na razie mój zakwas odpoczywa, nie wiem na jak długo.
A ja bym wcale nie pogardziła domowym chlebkiem, z dopalaczem :)
ReplyDeleteCo prawda chleba nie piekłam już dawno, bo tak ciężko mi się zmobilizować po powrocie z pracy, ale dzisiaj właśnie jest małe "święto" i piekę ciabatty. :) Oczywiście z dopalaczem. :)
Kass, te wszystkie "zielone" zdjęcia, które prezentujesz pochodzą z Twojego ogrodu? Taką macie już wiosnę??? :) Już za 2 tygodnie będę gościła we Wrocławiu, więc mam nadzieję, że właśnie tak pięknie, zielono i słonecznie przywita mnie Twoje cudne miasto. :)
Pozdrawiam! :)
Przepię~kny chlebek
ReplyDeleteMajanko dziękuję za wsparcie!
ReplyDeleteMałgosiu, tak to moje ogrodowe kwiaty, we Wrocławiu wiosna zawsze trochę wcześniej, jak przyjedziesz sama poczujesz! Miłego pobytu życzę:)
Margo99- dziękuję!
Pozdrawiam:)
dopalacz spisał się na medal , bo chleb wygląda rewelacyjnie
ReplyDeletePiekny! Cudowne dziurki, no i te nacięcia mnie urzekły:) Koniecznie muszę i mojemu takie zrobić, a przynajmniej podobne:)
ReplyDeleteZdjęcia z ogrodu sliczne! tez już u mnie kwitną prumule, ale sasanka chyba przemarzła niestety ...
Ja najczęściej do zakwasowca doadaję drożdże, bo czasem mój zakwas ma humory a czasem jak Tobie - brak mi czasu na niańczenie chleba. I nie sądzę by coś ten chleb tracił na smaku.
ReplyDeleteRewelacyjny chlebek. Zawsze jestem pod wrazeniem tyvh wszystkich naciec (sama jeszcze nie opanowalam sztuki nacinania). Skopiowalam sobie przepis, koniecznie musze go upiec :)
ReplyDeletePiekne kwiatki masz w ogrodzie :))
Pozdrawiam cieplo.
Ja się wcale, a wcale nie dziwię stosowaniu dopalacza skoro taką masz wiosnę w ogrodzie :) Podoba mi się ten chlebek, zapisuję do wykorzystania z czasem :)
ReplyDeleteAtinko u mnie za to róże przemarzły, większość nie do uratowania...
ReplyDeleteAniu witaj w klubie!
majka, czekam na Twój chleb!
Tili, wiosna to u mnie szaleje, ale ja to szaleństwo uwielbiam.
Pozdrawiam i biegnę na godzinkę poodchwaszczać...te dopiero szaleją:)))
Kass, naciecia rasowe, ba!
ReplyDeletePrzyspieszacze-dopalacze, to rzeczywiscie pomysl, ale mi jakos tak ostatnio odbilo, ze drozdze daje tylko do slodkich bulek, ale pomysl godny zapamietania :-)
jest to moj najbardziej ulubiony chleb. Mysle, ze upieklam juz okolo 50-60 roznych zakwasowcow, ale tak dobrego jak ten jeszcze nie znalazlam. Co tydzien obiecuje sobie upiec cos nowego, a w koncu nastawiam ten. Bardzo dziekuje i pozdrawiam
ReplyDeleteJola
Miło mi, że chleb Ci smakuje, muszę przyznać że ja tez mam swój ulubiony, który robir w ciemno i zazwyczaj po krótkim namyśle to on włąśnie ląduje w piekarniku:)) i jak tu być kreatywnym?:)
DeleteA ile waży ta ilość zakwasu?
ReplyDeleteJest to mniej więcej 7-8 łyzek czyli ok 140-160g zakwasu, tak jest u mnie:)
DeleteDziękuję! Szukam przepisu z małą ilością zakwasu, bo nie wszyscy w mojej rodzinie mogą jeść typowy chleb na zakwasie. Teoretycznie doszłam właśnie do podobnych proporcji (troszkę więcej mąki pszennej, mniej żytniej), ale nie miałam pewności, czy wyjdzie z tego dobry chleb. Będę piec w sobotę. Aśka
DeleteJesli masz aktywny i mocny zakwas możesz zmniejszyć jego ilośc, tym bardziej że tu sa też drożdże:)
DeleteDziękuję, znalazłem u państwa na stronie
ReplyDeletemasę interesujących mnie informacji. Oby tak dalej!
Pozdrawiam
Feel free to visit my website: pozycjonowanie stron
Witam,
ReplyDeleteCzy można mąkę żytnią zastąpić zmielonym ziarnem orkiszu lub pszenicy?
Można ale wówczas chleb będzie miał inny smak, żytnia mąka dodaje mu charakteru, orkisz jest delikatny w smaku, tak jak i pszenica. Kombinacja mąk może być dowolna, będzie to jednak inny chleb.
DeleteBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
ReplyDeleteDziękuje, również pozdrawiam :)
Delete